Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Bystrzyckie sanki

Autor Wiadomość
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2018-01-11, 17:23   Bystrzyckie sanki

Ostatnio mamy jakies nieszczegolne szczescie do pogody- co gdzies pojedziemy to jest tak:



Tu akurat sniezno-deszczowa zawieja na przeł. Wilczej gdzie postanawiamy zapodac pierwsze tegowyjazdowe ognisko.

Tak wymyslilismy, ze moze w kominku bedzie bardziej sucho niz w lesie i uda sie je rozpalic. Z ogniem sie udaje, ale sama wiata jest totalnie do niczego. Pizga przepotwornie, no ale czego oczekiwac od daszku na żerdziach..





Wieczorkiem docieramy do schroniska Jagodna. O dziwo troche ludzi sie kreci, mimo ze jest pozaweekendowo. Impreza jednak na wieczor sie zadna nie szykuje, ludziska zajmują sie raczej ogladaniem filmow na swoich laptopach albo grą w gry planszowe w podgrupach. Idziemy wiec spac razem z kabakiem kolo 21. Spimy ponad 12 godzin :) Od razu czlowiek budzi sie radosny i i rozpiera go chec do zycia!

A za oknem zwarta sciana mgły. I wszedzie ułozone wiatrem igiełki szadzi. Szadź i sople - to są te dwa jedyne elementy zimy, ktore lubie.





Busio wyglada bardzo malowniczo - jak jedna wielka bryła lodu i juz sie toperz zastanawia jak jutro oddrapie szyby ;)











My tymczasem ruszamy z sankami w dal, tzn. w tą białą nicość, ktora sie przed nami rozposciera.













W bystrzyckich lasach za to panują zupelnie inne warunki klimatyczne niz na przeleczy - jest odwilż. Wszystko płynie i ciapie. Widac tez namacalnie, ze ostatnio mocno tu wiało.









Pod leśną chatką zapodajemy ognicho!











Ognicho jednak przegrywa z samą chatką, ktora wybitnie przypada kabakowi do gustu (chyba nie pamieta, ze byla tu juz 3 razy, z czego 2 razy spała). Biega jak najęta wte i wewte i cały czas śpiewa.





W ktoryms momencie kabaczę wytarguje gdzies z chatki składane krzesełko. Nie mam pojecia skąd ona go wyfasowała, bylam chwile wczesniej w chacie i go nie widziałam! Zanim zdązylismy sie nad tym zastanowic krzesełko stoi juz przy ognisku, jest rozłozone a mały kuper na nim usadzony.



Ku wieczorowi mgły gęstnieją jeszcze bardziej.













Schronisko zarowno wczoraj jak i dzis bardzo udalo sie kabakowi, a to glownie z racji 4 powodow: kot, pies, konik i racuch ;)









Jestem tez bardzo szczesliwa, ze małe wykazuje pociąg do map. Ciekawe czy jej zostanie ;) Upodobala sobie jedno miejsce w Czechach i w nie dziubie paluszkiem wolajac “Tu tu”. Nie pojechalismy tam. A moze to błąd.. Moze takie małe ma instynkt? I tam bylo cos ciekawego?



Rano okazuje sie, ze mgły poznikały a szadz i zlodowacenia wraz z nimi. Tzn. wszystko poszlo w doliny.



W kamieniolomie kolo Żelazna zapodajemy kolejne ognicho! Statystyka prawie jak na tegorocznej Suwalszczyznie - 2.5 dnia= 3 ogniska! :)









Śnieg wiec tej zimy zaliczony, może juz przyjsc wiosna! :D
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
gar 

Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 834
Skąd: Orzegów
Wysłany: 2018-01-11, 19:24   

Byłem na Jagodnej w ostatni weekend. Pogoda w piątek jeszcze ciut śnieżna a potem z każdą godziną raczej wczesnowiosenna niż zimowa. Droga pod same schronisko na czarno. Parking jeszcze w piątek w ciapie śnieżnej, a w niedzielę praktycznie suchy (poza kapiącym deszczem) - w sensie bezśnieżny.
W weekend w schronisku pełno (racuchy i kilka innych dań zaliczone :lol ).
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2018-01-11, 19:28   

buba napisał/a:
Schronisko zarowno wczoraj jak i dzis bardzo udalo sie kabakowi, a to glownie z racji 4 powodow: kot, pies, konik i racuch

Moja córa by Ci zaraz powiedziała, że to nie konik. Koń i takie rogi???
Renifer :! :D
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2018-01-11, 20:07   

Dla mnie wszystko co na biegunach i sluzy do bujania to konik! :P No chyba ze fotel ;)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2018-01-11, 20:08   

gar napisał/a:
a w niedzielę praktycznie suchy (poza kapiącym deszczem) - w sensie bezśnieżny.


To pewnie minelismy sie o kilka godzin ;) Mysmy przyjechali w niedziele kolo 18
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
gar 

Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 834
Skąd: Orzegów
Wysłany: 2018-01-11, 20:47   

buba napisał/a:
gar napisał/a:
a w niedzielę praktycznie suchy (poza kapiącym deszczem) - w sensie bezśnieżny.


To pewnie minelismy sie o kilka godzin ;) Mysmy przyjechali w niedziele kolo 18


Dokładnie o 7 godzin :)
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2018-01-17, 21:39   

Widzę, że żadna pogoda Wam nie straszna. Jak kabak znosi takie temperatury?
Fajne to zdjęcie zza oszronionych traw, a toperz z kabakiem na ramionach w dali.
 
 
kefir 

Dołączył: 16 Sie 2017
Posty: 114
Wysłany: 2018-01-20, 11:12   

Młode pokolenie już zaprawione w wyprawach - super macie te wspólne wypady :)
Zdjęcia busa są lepsze niż niejedne ośnieżone szczyty.

W kamieniołomie jakieś ringi albo ślady wspinania widzieliście?

PS. Jagodna dla dzieci jest THE BEST! Nasz tak samo szalał w zabawkach.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2018-01-22, 18:36   

Wiolcia napisał/a:
Widzę, że żadna pogoda Wam nie straszna. Jak kabak znosi takie temperatury?.


Kabak cos niezbyt lubi zimno (pewnie po mamusi ;) ) Chyba najbardziej jej sie podobalo schronisko, ognisko i jazda ogrzewanym autem. A sanki to tak srednio.... A jak łapki w snieg wsadzila to zaraz byl wrzask ;)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2018-01-22, 18:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2018-01-22, 18:41   

Kefir - sladow wspinaczkowych nie widzialam, ale tez nie patrzylam jakos specjalnie za nimi. Ale wydaje mi sie ze to miejsce sie do tego nie nadaje- strasznie krucha skala. W ogole bym nie polecala zblizania sie do scian - w czasie gdy siedzielismy przy ognisku to 3 razy poszly minilawiny z kamieni. Tak same z siebie.
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group