Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

24-26.11.2017 Przedzimie w Gorcach, czyli wokół GSM-u

Autor Wiadomość
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2017-11-27, 18:42   24-26.11.2017 Przedzimie w Gorcach, czyli wokół GSM-u

W ubiegły weekend znów wylądowałam w Gorcach, a to przez Gorczańskie Spotkanie Muzyczne, które odbywa się cyklicznie w Gorczańskiej Chacie. Jako, że dzień teraz krótki, a do Ochotnicy Górnej dotarłam o godzinie 14.30, postanowiłam tylko przytargać siebie i swoje rzeczy do chaty. Choć niestety to był dzień, w którym była chyba najładniejsza pogoda!

Szlak do chaty jest jednak mało ciekawy, bo najpierw w przeważającej części prowadzi asfaltem...



...a później już króciutko podchodzi się szeroką drogą leśną, która niestety chwilami była okrutnie rozjeżdżona i błotnista.



Do chaty dotarłam około godziny 15.00, więc postanowiłam zająć sobie dobrą miejscówkę do spania :P i poczekać na pozostałych ludzi, którzy mieli zjeżdżać się już w piątek.



Długo nie musiałam czekać, bo już kilkanaście minut później pojawiały się pierwsze osoby, więc przystąpiliśmy do rozmów, śpiewów, a niektórzy, ci zdolniejsi, do grania na gitarze ;P Wieczór zdecydowanie sprzyjał niespaniu, jednak następnego dnia postanowiłam ruszyć się chociaż na chwilę w góry.

W sobotę jednak najładniejsza pogoda była wtedy, kiedy ja jeszcze niespiesznie jadłam śniadanko. O zaplanowanej przeze mnie godzinie wyjścia, czyli 10.00, zaczęły pojawiać się chmury. Uznałam jednak, że nie mogę zrobić tego samego, co na śpiewankach złockich, czyli nie ruszyć w ogóle zada z miejsca, więc podreptałam kolejny raz na wieżę na Magurkach.

Najpierw, skrótem (tylko początkowo, bo później źle odbiłam :P ) wyszłam nad chatę, żeby dojść do kapliczki.




Pod chatą w ogóle prawie nie było śniegu. Później pojawiało się troszkę, ale to zdecydowanie jeszcze nie zima.



Odbiłam za wcześnie w lewo, więc dotarłam do szlaku nie w tym miejscu, w którym chciałam, a ciut niżej.




Żółtym szlakiem podeszłam do kapliczki, gdzie miałam zamiar odbić w kierunku Magurek.



Na polanie miałam już pierwsze widoki na okoliczne gorczańskie szczyty oraz Tatry.





W okolicach starej rozwalonej chaty zeszłam z łąki, aby odbić na leśną dróżkę.




Tą miałam dotrzeć do kolejnych starych, zniszczonych budynków...



...by znów poszukać leśnej drogi, którą miałam iść dalej.



Wychodząc z lasu, krętymi drogami, obok znajdujących się w pobliżu domów dochodziłam do osiedla Jaszcze Duże.





Co jakiś czas słońce wychodziło zza ciężkich chmur, które znajdowały się za moimi plecami.




Kiedy zeszłam już na dół, asfaltem doszłam do tej części szlaku, która najszybciej doprowadzi mnie na wieżę.




Po drodze minęłam raptem kilka osób, które też wyszły w góry. Niektóre z nich też były na GSM-ie, więc rano jeszcze widzieliśmy się w chacie. ;)

Zdecydowanie aurze było daleko do zimowej ;)




Szlak na Magurki jest bardzo przyjemny, więc warto się tam przejść.



Po drodze są liczne miejsca, w których można usiąść i popatrzeć na otaczające krajobrazy albo po prostu odpocząć.





Leci bardzo szybko i nie ma bardzo stromych podejść, a na ostatniej prostej teren się wypłaszcza i wycieczka zamienia się w spacer ;)



Śniegu też nie pojawiło się bardzo dużo.



...a chwilami nawet znikał całkowicie z pola widzenia, mimo że byłam już tysiąc nad poziomem morza ;)



Już zanim dojdzie się do wieży są ładne widoki, więc jest ona średnio potrzebna, ale skoro ktoś uznał, że ma być... ;)



...to niech będzie ;)



Zanim jednak wyjdzie się na wieżę można usiąść sobie na jednej z ławeczek i zjeść jakąś przekąskę w takich okolicznościach przyrody:





...co też oczywiście uczyniłam, zwłaszcza że spacer miałam naprawdę krótki i miałam mnóstwo czasu do zmroku.




Po postoju wyszłam jeszcze na wieżę...





Machnęłam sobie standardowe selfie z wieży ;P



...i schodziłam drogą w kierunku osiedla Ustrzyk w Ochotnicy, czyli najkrótszą możliwą :P





O 13.50 byłam już na przystanku w Ochotnicy, skąd oczywiście nic nie jechało ;)



Spotkałam kilku chłopaków, którzy też wracali do Gorczańskiej... ale ja złapałam dwa stopy, więc o 14.30 byłam już w chacie, a oni dotarli 1,5 godziny później ;-p Kolejny wieczór upłynął na kolejnych koncertach, śpiewankach i integracji, a nad ranem zaczął sypać śnieg, który prószył aż do poranka.

Tym razem jednak zwlekliśmy się z łóżka o 10.00, zjedliśmy śniadanie przy dźwiękach gitary i postanowiliśmy zejść na dół, aby dotrzeć do domu. Czuć było zapach zimy ;)





...a nasza droga powrotna przez Beskid Wyspowy wyglądała bajkowo! Aż nie chciało się wracać do bezśnieżnej rzeczywistości! ;) Ciekawe, co zaserwuje nam nadchodzący weekend! ;)

Wokół GSM-u

I niestety noga daje o sobie znać :( Dwa weekendy z rzędu to dla niej za dużo, a mam jeszcze dwa wolne weekendy, które mogę wykorzystać, więc jak pójdę jeszcze dwa razy, to całkiem zdechnie :P
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Ostatnio zmieniony przez nes_ska 2017-11-27, 21:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10820
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2017-11-27, 21:11   

Ni to zima, ni to jesień. Ale ładnie jak widać :-)

A z nogą to coś nie halo masz? Może do lekarza trza iść?
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3455
Wysłany: 2017-11-27, 21:17   

Na Magurki prowadzi jakiś szlak? Jak tam najłatwiej dojść?
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2017-11-27, 21:43   

Piotrek napisał/a:
A z nogą to coś nie halo masz? Może do lekarza trza iść?


Pójdę, pójdę. Skierowanie już mam, tylko muszę jeszcze dotrzeć z nim do szpitala. Jestem na dobrej drodze. Dalej staw skokowy boli, a po kilkunastu kilometrach boli bardzo ;)

Wiolciu, można albo podejść od osiedla Jaszcze Duże i tam wyznakowanym zielonym szlakiem przyrodniczym przejść na Magurki (jest na mapie) albo ewentualnie na Forędówki (widziałam, że tam na końcu drogi ludzie zostawiają samochody) dojść drogą do znaku, na którym jest opis Kurnytowej Koliby i z tego co kojarzę jakiś drewniany pomnik, tam odbić ścieżką pod górę, która wprawdzie nie jest znakowana na drzewach, ale co jakiś czas jest drewniana ławeczka albo słupek, sugerujące, że idziesz dobrze:) Duża część tej trasy jest w sumie zaznaczona na mapie jako jakaś droga leśna ;)
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Ostatnio zmieniony przez nes_ska 2017-11-27, 21:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10820
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2017-11-27, 21:58   

No to lepiej się zmobilizuj, bo szkoda sobie narobić kłopotu, a nogi to dla górołaza istotna sprawa :-)
 
 
forse


Dołączył: 02 Gru 2013
Posty: 210
Wysłany: 2017-11-27, 22:19   

A co tam staw skokowy ;) poczeka na lepsze czasy ;) jak jest szansa i okazja na fajny wyjazd...to czemu nie skorzystać ;)
Nie ważne, że coś tam nam strzyka, ale jak jest zapotrzebowanie, to trzeba jechać:) i porobić fajne fotki :) takie jak Ty robisz :)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12227
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-12-04, 17:10   

Bardzo fajna, widokowa trasa, widać walkę jesieni z zimą, no ale wyraźnie zima zaczyna przeważać.
Ciekawa ta chatka, w której spałaś. Z pewnością miejsce godne polecenia, tak myślę.
Profil Facebook
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - forum anime