Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Zygzakiem po Beskidach Zachodnich, czyli od Ustronia do Tylicza w czarno-białej wersji retro

Autor Wiadomość
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6120
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-10-09, 14:47   

ceper napisał/a:
Dziś średnio przypada lodówka na osobę


To co wy zapasy na wojne robicie?? :o-o jak moj dziadek co zawsze musial miec w domu przynajmniej 10 kg makaronu aby czuc sie bezpiecznie :lol
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8337
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-10-09, 15:04   

może dziadek miał jakieś włoskie korzenie? :-o
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2016-10-10, 01:01   

Paulino, ale Srebrna Góra to Sudety, a ja mam salamandrowe braki w polskich Beskidach. Zresztą pierwszy raz zobaczyłem salamandrę koło zamku Książ, gdy po raz pierwszy urwaliśmy się z chłopakami z naszej podstawówkowej klasy do zamku bez żadnych opiekunów. A było to pod koniec naszej drugiej klasy.

"Starą" kapliczkę z Ochodzitej próbowałem namierzyć w sieci - myślałem, że będzie trochę fotografii. Godzina szukania i tylko jedna fotografia - kolorowa z końca lat 90. Z pewnością była częściej fotografowana, ale te stare fotografie, niestety, jakoś do sieci nie trafiają. Lub nadzwyczaj rzadko. Szkoda, że inne tereny w naszym kraju nie mają tak dopracowanej strony jak nasz dolnośląski portal http://dolny-slask.org.pl/ Znaczy się, jakieś próby są, ale chyba są to "tylko próby".

Paulino, co zaś do Twojego (i nie tylko Twojego) odbioru panoram, to... zgadzam się! Można je przedstawiać w nudny sposób, można je przedstawiać tak, że słuchacze (kursanci) zaczynają wpadać w kompleksy, a przedstawiający panoramę w samouwielbienie. I zaczyna wynajdować na horyzoncie jeszcze dwadzieścia parę zlewających się z najdalszym planem pierdółek. Nazwa - wysokość - nazwa - wysokość - nazwa - wysokość. To jest dobre dla kogoś, kto na którejś z tych pierdółek był, albo chce się wybrać. Wtedy coś w mózgu odbiorcy drgnie. Jeżeli zaś są to tylko puste dźwięki, z niczym się nie kojarzące, to musi być faktycznie nudne...

Są różne sposoby na "nienudne" panoramy. Zacytuję w tym miejscu fragment przewodnika Józefa Nyki "Tatry Polskie" (wyd. IV z 1981 r.), który rewelacyjnie wprost przygotował Czytelników do panoramy roztaczającej się z Zawratu:

"Turystę wychodzącego z czeluści żlebu widok z przełęczy zaskakuje przestrzenią i wspaniałym ugrupowaniem szczytów. "Chłopcze, chłopcze, pij ten widok pełnymi haustami: czyś widział coś podobnie pięknego? - wołał do syna poeta Kazimierz A. Jaworski. Samo wcięcie Zawratu jest ilustracją itp., itd."

I do tego dodany rysunek przedstawiający panoramę z Zawratu - od razu chce się poznać szczegóły widoku.

Kiedyś "Epitafium dla WW" śpiewaliśmy na każdym wyjeździe górskim. Szczytem naszej bezczelności było zaśpiewanie tej piosenki w lipcu 1985 r. w poczekalni lotniska w Taszkiencie (a więc w ówczesnym Związku Radzieckim), gdy mieliśmy międzylądowanie podczas lotu z Moskwy do Delhi (gitara stanowiła część bagażu podręcznego i musieliśmy ją zabrać z pokładu samolotu podczas jego tankowania). Piosenki Jacka Kaczmarskiego wypełniały wtedy, w latach 80., przeszło połowę ogniskowego repertuaru - śpiewaliśmy nie tylko największe "hity", ale też te mniej znane i rzadziej śpiewane ("Gdy wycinają młody las", "Świadkowie", "Bosz", "Ślepcy" itp.). Najważniejszą piosenką śpiewaną podczas naszych SKPS-owskich wigilii była "Wigilia na Syberii". Dzisiaj z tych piosenek zaśpiewałbym może jedną dziesiątą - już nie ta dykcja, nie ta pamięć do słów i przy takich piosenkach jak "Epitafium", "Samosierra", "Ze sceny" i wiele innych od grania po prostu ręce bolą.

Gdy napisałaś o tym kieliszku za 5 zł, to mi się przypomniała taka przygoda:

Sierpień 1984 r., dworzec główny w Suczawie. Wyjeżdżamy pociągiem do miasta Gura Humorului, aby stamtąd zwiedzać bukowińskie malowane monastyry. Jesteśmy już w wagonie. Część naszej grupy już w przedziale, ja z jednym z kolegów w otwartych drzwiach wejściowych do wagonu. Ostatniego wagonu w składzie. Konduktor pociągu gada z kimś stojąc jeszcze na peronie, daje znak, aby pociąg ruszał. No to pociąg rusza, a ten w dalszym ciągu na peronie gada. My z Piotrkiem ciągle wewnątrz wagonu przy otwartych drzwiach. Konduktor przestaje gadać i chce wejść do pociągu, tylko ten już ruszył i jedzie coraz szybciej. Konduktor goni... Znalazł się przy naszych otwartych drzwiach... Piotrek wyższy ode mnie wyciąga ręce, chwyta konduktora za jego ręce. Ja trzymam Piotrka jedną ręką, drugą próbuję złapać jakiś stały uchwyt. Pociąg jedzie coraz szybciej, konduktor coraz szybciej wierzga nogami, ale nie jest w stanie wejść. Piotrek go wciąga... Konduktora nogi coraz bliżej kół... Horror... Jakiś Rumun w pociągu chwycił... mnie! No to ja już miałem zwolnioną drugą rękę i wyciągam ją do konduktora. Jeszcze sekunda, długa jak cholera, i wciągnęliśmy go!!! W ostatniej chwili...

Przez może trzy sekundy siedział skulony przy zamkniętych już drzwiach. Nagle wyprostował się, trochę nieprzytomnie spojrzał za szybę w drzwiach, później na nas. Poprawił mundur kolejarski i wypowiedział trzy słowa:

- Bilety do kontroli!

Takie to trochę luźne skojarzenie z Waszym kieliszkiem, ale właśnie w tamtym kierunku pobiegły moje myśli

W Metysówce, niestety, nigdy nie spałem. W gorczańskich szałasach spałem, m.in. na polanie pod Obidowcem (październik 1992), ale u Metysa nie...





Paulino, wiem, że wiele fajnych rzeczy odchodzi w przeszłość - pokryte trawą rynki również. Ale powstają za to inne atrakcje i "atrakcje". Niektóre np. w Tyliczu. Gdy ostatni raz byłem w tym miasteczku, w maju 2003 r., rynek niewiele się zmienił, chociaż powierzchnia "trawnika" uległa redukcji



Natomiast przy kościele Piotra i Pawła pojawił się jakiś plac budowy - deski, jakieś rusztowania itp.



Z sieci dowiedziałem się, jakie to wspaniałe atrakcje zafundowano mieszkańcom Tylicza i odwiedzających tę mieścinę turystom.

http://obiezyswiat.org/index.php?gallery=23973
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-10, 05:35   

O jest i Kabaczek w postach pod :D
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6120
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-10-10, 10:19   

Cisy2 napisał/a:
ale Srebrna Góra to Sudety, a ja mam salamandrowe braki w polskich Beskidach


aaa, to zle zrozumialam - myslalam ze masz pecha na salamandry w calej Polsce!

Cytat:
Szczytem naszej bezczelności było zaśpiewanie tej piosenki w lipcu 1985 r. w poczekalni lotniska w Taszkiencie


Jedyna nadzieja ze was nie rozumieli :P

Mam nadzieje ze kiedys zagrasz jak sie gdzies spotkamy!

Cytat:

Takie to trochę luźne skojarzenie z Waszym kieliszkiem, ale właśnie w tamtym kierunku pobiegły moje myśli


Nie dziwie sie, jest spora analogia...

Cytat:
Z sieci dowiedziałem się, jakie to wspaniałe atrakcje zafundowano mieszkańcom Tylicza i odwiedzających tę mieścinę turystom


trochu mnie zatkalo... :o-o

laynn napisał/a:
O jest i Kabaczek w postach pod



skubana! dopiera sie do komputera jak nie patrze! :D


A odnosnie trawiastego ryneczku- znalazlam ta fotke co mi chodzila po glowie- Trzciel (lubuskie) marzec 2009





a tu drugi plac tego miasta, tez niczego sobie

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group