Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Tak zwyczajnie po ludzku - trzeba pomagać.

Autor Wiadomość
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-09-23, 13:24   

Dobromił napisał/a:
Dałbyś mi pół kurczaka z rożna i ze dwie bułeczki z pomidorem ?

Zadnią połówkę tak, przedniej nie ;) A buły tylko bez pomidorów.

A aktualnie na podorędziu jogurt naturalny ze śliwką i jabłkiem i do tego błonnikowe frędzle. Ktoś chętny?
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14275
Wysłany: 2016-09-23, 13:27   

bton1 napisał/a:
Ktoś chętny?


Dziękuję, nie skorzystam. Ale będę pamiętał o kurczaku.

Dziękuję za wpisy w temacie pomocy. Cieszy mnie, że potraficie dostrzec potrzebujących wokół siebie. A tam cieszy ! Byłem tego pewien.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Wiesio 


Wiek: 56
Dołączył: 22 Cze 2015
Posty: 343
Wysłany: 2016-09-23, 15:36   

Zdarzyło się na Wołowcu zimą, że pewien pan szedł z dwoma małolatami, pić im się chciało a że wszystko zużyli, podzieliliśmy się i chłopaki dostali od nas wodę. Wieczorem w schronisku pan podszedł do nas i postawił całej ekipie kolejkę piwa.

Jest to jedyny znany mi przypadek zamiany wody w piwo.

Jeszcze w kwestii pomocy - w ostatniej relacji z Rysów coś tam o tym skrobnąłem...
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2016-09-23, 16:01   

Identyczny przypadek miałem też na Wołowcu - miałem odrobinę śniegu w butelce(upalny lipiec), a tu sympatyczna dziewczyna podająca się za lekarkę (wyglądała na max. 17 lat) zaoferowała mi zdrową, małą mineralkę - zreflektowałem się w schronisku odrobiną słodyczy i litrowym sokiem (nie będę rozpijał małolaty piwem). Praktycznie znając tylko jej imię z e-mail na gmail, odnalazłem ją później w necie - faktycznie ukończyła studia lekarskie...

Dobromile, gdybyśmy się spotkali na szlaku, to przekażę Ci wszelaki alkohol, który byłby w mym plecaku. Zatem strawę zapewni Ci bton1, ja opcjonalnie napitek ;)
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2016-09-23, 20:05   

A ja całkiem niedawno, w sierpniu w Gorcach wybrałam się z trzema koleżankami na dłuższy spacer, bez wody i bez jedzenia. Poszłyśmy sobie na trasę Stare Wierchy - Tobołów - Poręba Górna - Stare Wierchy.
Dzień był upalny, pod koniec spaceru język wisiał mi niemal do kolan ;) I kiedy mozolnie podchodziłam lasem na Stare Wierchy wyminął mnie jakiś pan niosący 1,5 litrową butelkę pełną wody mineralnej. Grzecznie poprosiłam czy nie dałby mi się troszkę napić, pan grzecznie mnie poczęstował.
Piwem się nie mogłam zrewanżować, bo gdy doszłam na Stare Wierchy jego już nie było :(
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2016-09-24, 20:33   

To może i ja coś napiszę...
Nie mam wielkiego doświadczenia w temacie niesienia pomocy, ale zawsze coś...

Jako nastolatek, wraz z kolegą, ratowaliśmy w Bałtyku, dwóch- również nastolatków, przed utonięciem. Potem ratowałem tychże nastolatków przed kolegą-ratownikiem bo ich chciał pozabijać ;) Byliśmy ratownikami WOPR, a oni nieumiejącymi pływać głupolami na materacu :-/
_________________
in omnia paratus...
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2016-09-24, 20:47   

Z ciekawych sytuacji to historia płonącej, niedaleko mojego sklepu, cysterny :D
Coś rąbnęło. Wyszedłem. Cysterna i kłęby dymu. Krzyknąłem do żony, że idę. Kierowca gasi. Biorę od niego gaśnicę. Gaszę. Tłum robi zdjęcia telefonami. Zapomnieli do czego służą telefony. Z okolicznych restauracji, piekarni znoszą gaśnice. W między czasie dzwonię na 112. Okazało się, że byłem jedynym, który wezwał pomoc !! Gasiliśmy tylko kierowca i ja. A tłum filmował :-/ Palił się zestaw opon pod cysterną, w której był olej rzepakowy. O leju dowiedziałem się od kierowcy po 2 gaśnicy. Straż studziła potem cysternę przez ponad 2 godziny. Gdybyśmy nie zareagowali we dwójkę, to dobrze podgrzany olej mógł nieźle zapaskudzić okolicę ;)
Potem się dowiedziałem że jestem chyba pierdolnięty i takie tam...
I zjebkę od gościa pod którego domem się paliło, że jakbym zadzwonił pod 998 to szybciej by przyjechali! A całą akcję oglądał z okna na piętrze i ...palił papierosa.
Myślę,że odruch niesienia pomocy ma się w sobie i czasami nawet trudno go zwalczyć :D
_________________
in omnia paratus...
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2016-09-24, 21:00   

Jasny gwint to jest dział : "Rozmowy o górach" :D
_________________
in omnia paratus...
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2016-09-24, 21:10   

TNT'omek napisał/a:
To może i ja coś napiszę...
Na szkolnym szlaku spotkałem, jak to na wsi, wieśniaków-rozrabiaków. Jako młody i inteligentny chłopak ustępowałem miejscowym rówieśnikom, dopóki nie było to dla mnie uciążliwe i nie przebrała się miarka. Jednemu niechcący złamałem rękę, potem był już grzeczny i nie zaczepiał innych w mojej obecności. Przed drugim cofałem się około 200m, każdy jego krok do przodu był okupiony godzinnym zwolnieniem (łącznie ponad tydzień) - w obu przypadkach trafiłem na dywanik dyrektora, nawet gdyby dziesięciu świadków zeznawało przeciw mnie, to i tak dyrekcja dałaby wiarę mojej wersji samoobrony.

Tak zwyczajnie po ludzku im pomogłem, bo gdyby trafili na kogoś innego, to wówczas mogłoby się to dla nich skończyć większymi obrażeniami lub tragicznie. Dzięki mojemu dobremu sercu nawróciłem ich ze złej drogi, była to lekcja życia, która odmieniła ich wewnętrznie. Niby błahostka, ale też nie podziękowali.
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
Wiesio 


Wiek: 56
Dołączył: 22 Cze 2015
Posty: 343
Wysłany: 2016-09-24, 21:28   

TNT'omek napisał/a:
A całą akcję oglądał z okna na piętrze

Czyli na górze był jakby ;)
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5472
Wysłany: 2016-09-24, 23:05   

ceper napisał/a:
Spotkałem wieśniaków-rozrabiaków... jednemu złamałem rękę... była to lekcja życia, która odmieniła ich wewnętrznie... nie podziękowali.

_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-09-26, 21:37   

TNT'omek napisał/a:
Z ciekawych sytuacji to historia płonącej, niedaleko mojego sklepu, cysterny :D
Coś rąbnęło. Wyszedłem. Cysterna i kłęby dymu. Krzyknąłem do żony, że idę. Kierowca gasi. Biorę od niego gaśnicę. Gaszę. Tłum robi zdjęcia telefonami. Zapomnieli do czego służą telefony. Z okolicznych restauracji, piekarni znoszą gaśnice. W między czasie dzwonię na 112. Okazało się, że byłem jedynym, który wezwał pomoc !! Gasiliśmy tylko kierowca i ja. A tłum filmował :-/ Palił się zestaw opon pod cysterną, w której był olej rzepakowy. O leju dowiedziałem się od kierowcy po 2 gaśnicy. Straż studziła potem cysternę przez ponad 2 godziny. Gdybyśmy nie zareagowali we dwójkę, to dobrze podgrzany olej mógł nieźle zapaskudzić okolicę ;)
Potem się dowiedziałem że jestem chyba pierdolnięty i takie tam...
I zjebkę od gościa pod którego domem się paliło, że jakbym zadzwonił pod 998 to szybciej by przyjechali! A całą akcję oglądał z okna na piętrze i ...palił papierosa.
Myślę,że odruch niesienia pomocy ma się w sobie i czasami nawet trudno go zwalczyć :D


Tak mi sie skojarzylo.. Moim rodzicom kilka lat temu zapalil sie samochod. Chyba kilkanascie osob przybieglo natychmiast z gasnicami. Zadna z gasnic nie zadzialala. tzn przepraszam- zadzialala gasnica tirowca tylko jej strumien trafil w ... przechodnia na chodniku.
Mama zagasila ogien starym kocem...

Ale budujace jest to ze naprawde wielu ludzi chcialo pomoc. Ponoc nikt nie filmowal.
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2016-09-26, 21:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wilczyca 

Wiek: 55
Dołączyła: 28 Lut 2014
Posty: 260
Wysłany: 2016-09-27, 13:39   

Może trudno nazwać to pomocą, ale jakieś 28 lat temu idąc do DPSP (a były , w co może obecnie trudno uwierzyć, to czasy kiedy nie bywało tłumów na tym szlaku, spotkałam leżącą na takim płaskim kamieniu starsza na oko 70 panią. Zapytałam czy wszystko w porządku na co ona odpowiedziała że tak ale zmęczyła się i od czasu do czasu musi sobie odpocząć. Pomyślałam ze jest pustawo (mógł być to wrzesień) i ze w razie jakby odpoczynek nie pomógł - pani może mieć większy kłopot, zrezygnowałam z zaplanowanej trasy i spędziłam ten dzień z Nią. Poszłyśmy do schroniska posiedziałyśmy nad stawami porozmawiałysmy o górach i Zakopanym- pani była mieszkanką jak sie okazało i zeszłyśmy. I powiem wam ze to był jeden z fajniejszych tarzańskich dni.
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14275
Wysłany: 2016-09-28, 12:46   

Wilczyca napisał/a:
I powiem wam ze to był jeden z fajniejszych tarzańskich dni.


:ok

Znikam na pewien czas, nie będę miał dostępu do netu - liczę, że jak wrócę to temat rozrośnie się do wieeeellluuuu stron. I mam prośbę- ignorujcie w tym , jak i w innych, temacie interneto matołów.

Darz Pomocna Ręka na Szlaku !
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Ostatnio zmieniony przez Dobromił 2016-09-28, 12:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2016-09-28, 13:00   

Należy współczuć koledze - oddział zamknięty, kaftan? :(
Jeśli nie będzie efektów, to zawsze jest szybka i skuteczna metoda "tu i teraz". Ewentualnie można liczyć na pomoc Ukochanej sprocketa - chyba nie dostrzeże, że ów osobnik jest pełnoletni (siwizna na razie mu nie grozi) ;)
Edit: coś optymistycznego i w dobrym nastroju
Ostatnio zmieniony przez ceper 2016-09-28, 13:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - opowiadania