Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

26-27-28.08.2016 - Od zachodu do świtu i od świtu do zachodu..., czyli jak wykorzystać weekend

Autor Wiadomość
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-09-08, 21:17   26-27-28.08.2016 - Od zachodu do świtu i od świtu do zachodu..., czyli jak wykorzystać weekend

Na ten weekend szykuje się naprawdę świetna pogoda, więc trzeba to wykorzystać ;) W planach mam spędzenie nocy na Pradziadzie bo już mnie tam nie było kilka miesięcy, a wschód słońca na szczycie ostatni raz zaliczyłem jakoś w lutym...

By nie tracić zbyt dużo czasu na szczyt jadę już w piątek. Na zachód słońca nie udaje mi się zdążyć, ale to nie było moim celem. W planach mam wykonanie jednego zdjęcia nocnego. Oczywiście przy okazji były również inne ;) Podjeżdżając z Przełęczy CHS jest ciepło, ale gdy tylko zaszło słońce to temperatura drastycznie spadła. Dodatkowo wieje bardzo mocny wiatr.





Na szczycie jestem gdy na horyzoncie widoczna jest jeszcze łuna kończącego się dnia. Nie spodziewałem się też, że dojrzę Karkonosze !





Jeszcze zanim zrobi się zupełnie ciemno staram się znaleźć odpowiednie miejsce by ustawić statyw. Jest to trochę utrudnione na otwartej przestrzeni i przy tak mocno wiejącym wietrze. Kilka próbnych kadrów i wio ! Aparat zbiera materiał do świtu...



Noc niestety bardzo chłodna. Temperatura spada do zaledwie 6 stopni. Najgorsze jest jednak to, że połowa zdjęć jest po prostu do skasowania. Obiektyw bardzo szybko pokrył się rosą :/ Jednak uzyskany efekt jest i tak satysfakcjonujący :)



Zbieram się na wschód słońca. Ten na jakiś wyjątkowy się nie zapowiada. Tarcza słoneczna ciekawie wyglądała w trakcie przejścia przez warstwę zanieczyszczeń.







Dziś nie mam zamiaru zbyt długo siedzieć na szczycie. Szybko postanawiam zjechać na CHS i stamtąd zrobić już sobie jakąś trasę po górkach :)
Koło chaty Svycarna chwilę siedzę w oczekiwaniu aż lecący balon znajdzie się ponad wieżą.







Z CHS odbijam w kierunku Wysokiego wodospadu i po pokonaniu około kilometra dostaję smsa od Cezarego z zapytaniem czy nie jestem chętny na pieszy wypad bo zaraz wybiera się na przełęcz CHS. No nieźle... :D

Szybka zmiana planów. Równie szybki powrót do domu. Zajmuje mi to niespełna 1 godz. i 15 min(z wiatrem miałem ;) ). Kolejne 15 minut na przepakowanie się i oczekuję już Cezarego, który po chwili podjeżdża wraz z Dawidem. Mkniemy w kierunku CHS. Na przełęczy szukamy miejsca gdzie można pozostawić samochód, ale jest z tym obecnie trochę problemu. Jak pewnie niektórzy wiedzą aktualnie trwa remont drogi na Kouty i wszędzie zgromadzony jest materiał potrzebny do przeprowadzenia tego remontu. Wszędzie tam gdzie jest skrawek wolnej przestrzeni stoi już jakiś samochód. W końcu i nam udaje się zaparkować.



Cezary wymyślił trasę na górny zbiornik elektrowni Dlouhe strane. Na nogach jeszcze nigdy tam nie byłem i to właśnie zaważyło na zmianie moich dzisiejszych planów. Na początek musimy dotrzeć do zielonego szlaku, którym to zejdziemy do Koutów. Idziemy szeroką szutrową drogą w dół. Odwiedzamy też jedną skałkę tuż przy szlaku.







Na dole jakaś impreza turystyczna. Cezary coś mówił o niej, ale już zapomniałem co to było ;p Wypijam szybko piwo i rozpoczynamy marsz szlakiem czerwonym. Na samym początku taki mały skansen z ekspozycją drewnianych rzeźb.







Idziemy za znakami, ale jakimś sposobem gubimy szlak. Bardzo dobrze wydeptana ścieżka świadczy o tym, że nie my jedyni ;)







Nadkładamy około kilometra drogi zanim odnajdujemy czerwone znaki. Pogoda wyborna i temperatura znacznie wyższa jak wczoraj. Staramy się iść w cieniu drzew.







Chłopaki poszli lasem gdzie prowadzi szlak. Ja idę na przełaj po stoku narciarskim dzięki czemu udaje mi się ich dogonić. Wszystko przez te zdjęcia ;)



Docieramy do górnej stacji kolejki. Szybkie piwo i wchodzimy na wieżę widokową. Wstęp darmowy.





O ile do tej pory turystów na szlaku spotkaliśmy niewielu to od tego miejsca można powiedzieć, że są tłumy. Zdecydowana większość skorzystała z udogodnienia jakim jest wyciąg.
Już niemal od początku ciągle mijamy się na szlaku z jedną dziewczyną. Cezary ciągle ją zagaduje(trzeba szlifować język czeski ;) ). Bardzo ciekawie opowiadała o swoich podróżach po świecie :)



Odbijamy na "Rysią skałę" bo chłopaki jeszcze tam niebyli, a miejsce warte odwiedzenia. 3-4 zdjęcia i lecimy dalej. Muszę gonić wraz z Dawidem Cezarego bo ten poleciał wcześniej. Doganiamy go dopiero na szczycie.







Tutaj dłuższa przerwa. Do rozmowy włącza się pewien chłopak z Karwiny. Dalej idziemy już w piątkę.





Schodzimy z górnego zbiornika w kierunku Malej Jezernej. Tutaj kończy się szlak czerwony. Odbijamy na leśną drogę prowadzącą przez podmokle tereny ku chacie Františkovy myslivna.









Do chaty chciał dotrzeć Cezary. To był najdalej na południe wysunięty punkt tej wycieczki.Kawałek dalej jesteśmy przy szlaku zielonym. Tutaj żegnamy towarzyszącą nam dwójkę Czechów, którzy udają się do nieodległego kamiennego schronu przy Jeleni studance. My natomiast schodzimy zielonym szlakiem w dół ponad dolny zbiornik elektrowni.







Chcą zaoszczędzić nam trochę wysiłku wymyślam trasę bez szlaku na Petrovkę. Dystans będzie bardzo podobny jakbyśmy szli przez Kouty, ale za to będziemy mieli około 200 metrów mniej podejścia ;)

No i widoki mieliśmy znacznie lepsze niż byśmy szli dalej drogą asfaltową. Późnopopołudniowe światło dodaje im smaczku :)







Dobrze też, że po drodze mamy źródełko bo moje zapasy wody wyczerpały się już jakiś czas temu. Tuż przed zachodem słońca jesteśmy na Petrovce. Po chwili odpoczynku ruszamy w ostatni odcinek na CHS mierzący około 4,5 km. Gdybyśmy siedzieli na ławce pięć minut krócej to zachód słońca oglądalibyśmy na otwartej przestrzeni co zresztą zauważył Dawid. A tak oglądaliśmy go w lesie ;)







Dzisiejsza trasa liczyła około 39 km według mapy.cz i niespełna 1600 metrów podejść.

W międzyczasie dostaję smsa od Kuby, że nadchodzącą noc chce spędzić na Biskupiej Kopie..., i jak tu się nie skusić ;)

Zostaję bezpiecznie odstawiony pod dom. Kolejne dzisiaj szybkie przepakowanie. Biorę rower i lecę do Jarnołtówka gdzie czeka już na mnie Kuba. Bardzo obładowani wjeżdżamy na szczyt gdzie w planach jest ognisko :)

Na rozmowach i piciu piwa zleciał nam czas do około pierwszej w nocy.





Ja oczywiście wykorzystuję wtachany na górę sprzęt foto. Może dzisiaj uda się uzbierać więcej materiału ?





Udało się ! Pogoda była znacznie łaskawsza jak poprzedniej nocy. Co prawda trochę wiało, ale temperatura była nieporównywalnie wyższa jak ta na Pradziadzie :)



Trzeba jeszcze wstać na wschód słońca. Ten był bardziej zamglony od poprzedniego i nawet dobrze, że nie szukałem dobrej miejscówki.





Później śpimy jeszcze do dziewiątej. Zjeżdżamy na dół gdzie pozostawiamy toboły w samochodzie i wjeżdżamy jeszcze raz na górę zupełnie na pusto ;)

Na szczycie byłem tego dnia jeszcze raz późnym popołudniem tak dla rozprostowania kości ;)

Galeria:

https://goo.gl/photos/rW7ZmWmn15pcRe2r7
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5537
Wysłany: 2016-09-08, 21:34   

Góromaniacy korzystają ile się da z pięknej pogody. Męczące to, ale przyjemne takie zmęczenie ;)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8313
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-09-08, 21:46   

Cytat:
Jak pewnie niektórzy wiedzą aktualnie trwa remont drogi na Kouty

ciężej by chyba było powiedzieć, kiedy oni tam nic nie remontowali :P

Wyprawa z gatunku "niekończąca się" :P
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-08, 22:17   

Z trzy razy bym przespał wschód, zachód i połowę jakiegoś dnia ;) .
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2016-09-08, 22:31   

Robert J - za astereoidalnie zakręcone zdjęcia masz u mnie po piwie. Twój problem, by je wyegzekwować ;)
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-09-09, 15:07   

Robert J napisał/a:
Góromaniacy korzystają ile się da z pięknej pogody. Męczące to, ale przyjemne takie zmęczenie ;)

W rzeczy samej :)

Pudelek napisał/a:
ciężej by chyba było powiedzieć, kiedy oni tam nic nie remontowali :P

Ja pamiętam te czasy gdy nic nie remontowali. W tym roku mają skończyć po 3 latach, ale pamiętaj, że prace tam trwają tylko przez 7 miesięcy w roku. Droga będzie pierwsza klasa, a nie to co u nas same fuszerki ;)

ceper napisał/a:
Robert J - za astereoidalnie zakręcone zdjęcia masz u mnie po piwie. Twój problem, by je wyegzekwować ;)

Znam fajną pivotekę w Jeseniku..., nie wypłacisz się :D
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8313
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-09-09, 15:33   

Robert J napisał/a:
Droga będzie pierwsza klasa, a nie to co u nas same fuszerki

znam trochę dróg w Polsce, które fuszerkami nie są i ogólnie uważam, że Polska ma lepsze drogi niż RCz (co już jest dziwne, że ja stawiam w czymś wyżej Polskę nad Czechów ;) ). Faktem jest, że 3 lata to dużo, a jadąc zimą od strony Koutów to ja za bardzo efektu tych robót z tamtej strony nie widziałem ;) Mam nadzieję, że tym razem miło mnie zaskoczą :)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-09-09, 15:49   

Pudelek napisał/a:
Robert J napisał/a:
Droga będzie pierwsza klasa, a nie to co u nas same fuszerki

znam trochę dróg w Polsce, które fuszerkami nie są i ogólnie uważam, że Polska ma lepsze drogi niż RCz (co już jest dziwne, że ja stawiam w czymś wyżej Polskę nad Czechów ;) ). Faktem jest, że 3 lata to dużo, a jadąc zimą od strony Koutów to ja za bardzo efektu tych robót z tamtej strony nie widziałem ;) Mam nadzieję, że tym razem miło mnie zaskoczą :)

No teraz to widać postęp prac. Skała skuta, mur oporowy na kilka metrów no i droga o połowę szersza. Starą drogę zebrali na głębokość 2-3 metrów co widać chociażby na samej przełęczy ;)
To nie jest zebranie asfaltu i położenie nowego. To teren górzysty. Drogę od strony Jesenika robili 4 lata
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8313
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-09-09, 15:52   

A więc odcinek niecałych 10 kilometrów robią 7 lat (a właściwie siedem połówek ;) ). Niezależnie od warunków to sporo...

Od Jesenika chyba też poszerzyli ale już trzeciego pasa do wymijania nie zrobili, a przynajmniej nie pamiętam.
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-09-09, 15:54   

Źle policzyłeś kilometry, albo lata ;)
Ostatnio zmieniony przez Robert J 2016-09-09, 15:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8313
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-09-10, 11:42   

Droga od strony Jesenika - 4 lata. Droga od Koutów - 3. Równa się 7 :)

Więc zaniżyło mi coś w kilometrach, od Beli do Koutów jest 18, choć tak długiego odcinka chyba nie robili ;)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-09-12, 15:02   

Pudelek napisał/a:
Więc zaniżyło mi coś w kilometrach, od Beli do Koutów jest 18, choć tak długiego odcinka chyba nie robili ;)

Jak skończą ten odcinek, który remontują to będzie łącznie 19,8 km. Drogę od strony Jesenika robili od samego skrzyżowania w Belej. Najwięcej roboty mieli jednak od Filipovic bo o tego miejsca droga była bardzo wąska.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje mang