Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Wzgórza Strzelińskie

Autor Wiadomość
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2015-11-13, 21:01   

Cisy2 napisał/a:
Nie zawsze są tu tylko opadłe i gnijące jabłka. Nieraz w pobliżu Niemczy można natknąć się na pamiątki z jesieni jeszcze na wiosnę. Na przykład jak tu - w podniemczańskim Gilowie...


Niesamowite!!! nigdy takich zmumifikowanych jablek nie widzialam na wiosne! jakies takie straszne!!

Cisy2 napisał/a:
Natomiast tak bez problemu to wchodziliśmy na wieżę ostatni raz w 1993 r. Pamiętam dokładnie moment wejścia, pobytu i zejścia, bo takiego ataku latających mrówek, jaki nas spotkał na szczycie wieży - i tylko tam, bo już na schodkach było spokojnie - w życiu nie przeżyłem.


to mysmy cos takiego spotkali na Malej Ostrej w Rudawach Janowickich... wlazily do oczu, uszu, nosa, nie bylo sposobu zeby sie opedzic... uciekalismy w poplochu!



Cisy2 napisał/a:
Czy masz na myśli to rozpoczęte na Gromniku nasze lipcowe AD 2013 plątanie się po poplątanych podgromnickich drogach i przez pola Romanowa, Dobroszowa oraz Pogrody i już późnowieczorne przejście na ognisko do kamieniołomu w Przewornie? Latarek rzeczywiście nie mieliśmy, ale było chyba bezpiecznie - nasza grupka do zbyt cichych na pewno nie należała...

Tak, dokladnie to przejscie mialam na mysli. Jak gadalam z tym gosciem to mi to nagle stanelo przed oczami! Zwlaszcza te momenty!





Glosno, nie glosno- pozostaje miec nadzieje ze mysliwy nie ma w nocy na uszach sluchawek z ulubiona muzyka ;)

Cisy2 napisał/a:
Och te podniemczańskie gminne i wiejskie imprezy!!! Kiedyś zaproszono mnie na uroczystości 60-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Gilowie koło Niemczy. Zaczęło się oficjalnie...


oj to w Cieplowodach na dzien niepodleglosci tak dobrze nie bylo!!

Ta salka ze stolikami- cud miod orzeszki :-) Palac w Goli widzialam tylko z zewnatrz- wydawal sie taki bardzo pozamykany... nie wpadlabym na to ze sa tam czasem imprezy!

Cisy2 napisał/a:
I ja tam byłem, miód (???) i wino piłem...


tylko zazdroscic pozostaje! a to jakies cykliczne imprezy w tej Goli? czy raz tak sie trafilo?
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2015-11-15, 14:57   

Pogoda zbytnio dzis nie dopisuje ale skoro ma byc fajny festyn to jedziemy. Sleza siedzi w chmurnej czapie, niebo zaciagniete, co chwile pada. Nawet nie zeby mocno ale powietrze jest przesiakniete wilgocia i wszedzie osiadaja krople. Drzewa gole kolysza sie na wietrze. O kolorkach juz nie ma co gadac.







Nie wiem co sie hoduje w tych dziwnych tulejach. Moze szparagi? choc te nasze podolawskie to jeszcze w bialej folii siedzialy.



W Cieplowodach dosc pustawo. Sa trzy kramy na krzyz. Z wyrobow regionalnych sa miody, wata cukrowa i jeszcze wiecej miodu. Jest tez troche ciasta za 2.5zl. i za podobna cene naparstek rozwodnionego grzanca wykrzywiajacego gebe od slodyczy. Piesni patriotyczne juz chyba odspiewali bo ludzie rozchodza sie do domow, mialy byc jakies przebieranki ale chyba nikt sie nie przebral. Jesli festyn moze byc “opuszczony” to ten jest najlepszym przykladem. Czy przyczyna jest rodzaj pogody? ciezko powiedziec. Jedyne co przypomina o tym ze dzieje sie tu cos wiecej niz codziennie sa fruwajace pod niebem choragiewki na sznurkach.



Nie wiem jak reszte uczestnikow ale kabaczka ten element wystroju tak zainteresowal ze malo sobie łebka nie ukreci tak go zadziera do gory. Z otwarta japa i wybaluszonymi oczkami dlugo obserwuje to zadziwiajace widowisko pląsajace na wietrze



Kamieniolom w Górce Sobockiej z daleka



Odwiedzamy jeszcze dzis Prusy z ruinami spichrza. Zawsze myslalam ze taki obiekt gdzie sie przetrzymuje ziarno i myszy nazywa sie “spichlerz”, ale tabliczka mowi co innego.



Ten chyba jeszcze niedawno mial dach ale wyglada na to ze ktos go celowo spalil.







Dalej jeszcze palacyk, otoczony fosa pelna chaszcza. Rzeczywiscie fosa chroni obiekt- drapie, kłuje, oblepia intruza rzepami, nasionami i kolcami







Troche mi zal ze nie zalapalismy sie na handel kurami pod kosciolem. Spotykalam sie z tym ze w takim miejscu sprzedaje sie oplatek, swiece, swiete obrazki- ale kury? fajna sprawa! Zatem mi zal ze spoznilismy sie ponad tydzien… Nie rozumiem tez “kury w piorach”- a w czym innym moglyby byc? w futrze? czy od razu skubane?



Jeszcze po drodze do domu sa Kondratowice ze zroznicowana architektura- jest tu i palac, i szare bloki, i kolowe kamieniczki, i drewniane lub blaszane komorki, i fabryczka z kamienia.









Zolte tablice informuja ze jest plan wyburzania tej fabryczki- szkoda, wyglada dosyc solidnie, od przedwojny stoi i pewnie by jeszcze postala jakby jej dano spokoj. Pod nogami tez milo- kostka lub plyty. W niektore czesci podloza sa wmontowane stare tory jakiejs kolejki





A na koniec jeszcze dwie kolejne biale tablice do kolekcji. Nie wiem czemu ten teren jest takim zaglebiem tych tablic jak chyba zaden inny w Polsce.



_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2015-11-15, 15:33   

Coś rzeczywiście ten festyn niemrawy. Pewnie to przez pogodę...
A kabaczek coraz bardziej ciekawy świata! Jeszcze trochę i z Wami zacznie włazić do ruin!
Tak z ciekawości, bo ostatnio ten teren dokładniej eksplorujecie - jest blisko Waszego domu?
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2015-11-15, 16:47   

Wiolcia napisał/a:

Tak z ciekawości, bo ostatnio ten teren dokładniej eksplorujecie - jest blisko Waszego domu?


30-70 km od domu. Na krotkie dni w sam raz! :)

Wiolcia napisał/a:

A kabaczek coraz bardziej ciekawy świata! Jeszcze trochę i z Wami zacznie włazić do ruin!


Trzeba bedzie pilnowac (juz nawet mam uprzaz ze smycza ;) ) bo takie male to przelezie miedzy kazdymi kratami i bedzie sie z nas smiac ze my sie nie miescimy i nie mozemy zwiedzac :P :lol
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2015-11-15, 16:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-05-29, 18:37   

Na kolejna podstrzelinska wycieczke ruszamy gdy wiosna jest w pelnym rozkwicie i pachnie wszelakiej masci kwiatami, ziolami i chwastami. A przede wszystkim wszechobecnym rzepakiem!
Wycieczke rozpoczynamy z Sarbów Gornych, z cienistej brukowanej drogi prowadzacej do dawnego palacu


Na wzgorzu nad wioska szukamy ruin wiezy widokowej. Ruiny sa- widoku nie ma ;)




Potem tuptamy polami do Mnikowa



Z Mnikowa udajemy sie dalej w strone Konar polami zdominowanymi przez żółć (kurde, takie slowo ze wypada postawic polskie znaki :P






Ciekawa struktura roznych, mijanych dzisiaj pol…







Trase te wybralismy glownie z racji ruin owczarni ktore gdzies na polach kolo Konar mialy sie znajdowac. Faktycznie sa takowe, utopione w kepie zieleni. Acz nie za duzo z nich zostalo…




Polne sciezki czasem sa bardziej wyrazne, czasem mniej. Czasem pokrzywy wyrosna po pas a czasem rolnik zakosi brona i drozke…






Samoloty znowu pociachaly niebo


Paskudztwa ktore wszedzie sie wpychaja w polski krajobraz. Ciesze sie ze istnieje prawdopodobienstwo ze dalsze stawianie ich gdzie popadnie bedzie nieco ograniczone


Przyglada sie nam jeden jegomosc…


Mijamy odremontowany palacyk w Konarach (schowal sie za stodolą ;) )


I drugi milszy w Halinowie. Zamieszkany, uzywany a wciaz mily dla oka.




Kamienne budynki Halinowa




I dawna gorzelnia z Sarbow Dolnych o podobnej strukturze scian


Mila droga - to i mila stacja benzynowa przy niej! Jednym z moich marzen jest zatankowac skodusie w takim miejscu..


A to chyba dawny sklepik w Sarbach Gornych. Teraz sluzy za przechowalnie rzeczy okolostadionowych i imprezownie, niestety nie dla wszystkich dostepna.



Odpadajacy tynk odslania napisy sprzed lat...
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10830
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2016-05-29, 20:36   

Pola z kwitnącym rzepakiem to jedne z bardziej malowniczych scenerii w całym roku. Dość sporo mam wokół mojej wioski takich krajobrazów i są niesamowite. Chyba nawet jesień nie jest tak urzekająca :-)
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-05-30, 15:33   

I znow padlo na Wzgorza Strzelinskie- bo blisko i milo. Teren ten mozna polecic kazdemu milosnikowi szlakow widm, szlakow ktore pojawiaja sie i znikaja, uciekaja od ciebie i wracaja w najbardziej nieoczekiwanym miejscu. Szlakow nowych, starych, ale podobnie zaroslych chaszczem po szyje. Spotkanie szlaku czesto jest sugestia ze idziesz w dobrym kierunku- acz nie zawsze, bo ich przebieg czasem nie zgadza sie z mapami wogole. Wiec takimi oto sciezkami postanowilismy sie wybrac powedrowac w pewna duszna sobote.
Ruszamy z Dobroszowa, wioski, ktora jak przystalo na moj ulubiony region, jest pelna starych poniemieckich domostw gigantow, tajnych przejsc, bramek, okienek i zapachu nadgryzionego muru zjadanego przez roslinnosc.





Tablica oczywiscie biala, a jakze! :)


Miedzy Dobroszowem a Jasienicą, idziemy okolica czerwonego szlaku idacego przez Kalinke, Buczek, Miecznik. Szlak czasem jest a czasem go nie ma.






Jest tez po drodze krzyz z laweczka i koszem na smieci. Nie wiadomo czy grob, czy oltarz, czy krzyz na rozdrozu po prostu


Ktos pozazdroscil starszym ciaglego przebierania nogami i tez stawia pierwsze kroczki na mieciutkim cieplym piachu


Z daleka widzimy wioske Jasienica


Fajny szlaban! Taki do ozdoby :D


Miedzy Jasienica a Bożnowicami znajdujemy wiatke na sloneczne dni w lesie tablic


Typowy dla regionu kamienny stol z miejscem ogniskowym


I wiatko-pasnik gdzie probujemy przeczekac burze, ale ostatecznie idzie w inna strone


Ktos sie nie dostosowal kolorem…


Wies Bożnowice








A w niej jeden z dwoch moich ulubionych sklepow. Niestety nieczynny. Przerwa. Otwieraja za godzine dopiero :(




Zielony szlak z Bożnowic do Ostrężnej ucieszy kazdego milosnika chaszcza i błądzenia w nieznane!







Ostrężna cicha i pusta


W drodze do Dobroszowa niestety odnajduja sie burzowe chmury…



Przydalaby sie jedna kurtka o dwoch kapturach



Od tej strony tablica dla odmiany brazowa


Dawny wiatrak


Kogos bardzo fascynuje stukanie deszczu w parasol


A tak naprawde lunelo jak z cebra dopiero jak pakowalismy sie do auta :)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-10-19, 08:47   

Nasza kolejna pobliska wycieczka zaczyna sie w Muszkowicach, gdzie za wsia, na niewielkim pagorku znajduje sie kaplica sw. Anny.



Sporo stoi przy niej malych kapliczek i kamiennych krzyzy, z ktorych niektore sa pomalowane na dosc jaskrawe kolory.





Dalej tuptamy sobie przez Bukowy Las, ktory jest plątanina chaszcza, meandrujacych strumieni i powalonych z korzeniami drzew. Chyba mieli tu ostatnio jakis tajfun.





Na obrzezach wsi Piotrowice Polskie jest zarosniete zielskiem miejsce ogniskowe. Wczoraj lalo, drewno jest cale mokre wiec kielbaski pieczemy tylko na trawie ktora zdazyla wyschnac na sloncu.







Tu tez zapodajemy kolektywne ogladanie mapy.



Potem idziemy do Cienkowic, lasami i polami, wsrod kukurydz, plowych traw i zaoranych zagonow.













Cienkowice



Kwiatki wyłaniaja sie z okien i pienkow





W ogrodach szaleja nietypowe krasnale a drzewa porastaja pnącza





Na jednym z pagorkow za wsią oglaszamy popas!





Dalej mijamy plantacje ekologicznej kukurydzy! Smacznego!



Sucho na polach, za kazdym traktorem ciagnie sie chmura kurzu i pylu



Widoki gdzies przed Muszkowicami



W wiosce trafia sie wachlarzowaty ganeczek



Kilka opuszczonych gospodarstw





Oraz dom z krzyzem, ktory sprawia wrazenie ze nie jest pierwszym lokatorem w tej wnece- wyglada jakby wczesniej byl tam jakis krzyz prawoslawny?

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-10-20, 09:26   

Tym razem wyruszamy z Gołostowic. Poranek jest mglisty, acz to cos, co wisi w powietrzu, robi wrazenie jakby smogu. Caly czas utrzymuje sie w powietrzu dziwna won- jakby troche spalenizny









W takich klimatach docieramy do Lipowej gdzie rzucamy okiem na palac. Do srodka nie wlazimy- bylismy juz w 2011 roku gdy byl w lepszym stanie.



Pola sa tu faliste i jak sie czlowiek dluzej na nie gapi to jakos tak plywaja przed oczami..





Cien diablęcia



Kolejna wies to Sadowice gdzie wszystko jest z kamienia- domy, ploty, drogi







Dalsza droga prowadzi wąwozem, ktorego zbocza zarasta bluszcz.







Wedlug mojej mapy drogi stad prowadza do Czerwienca ale ta, ktora chcielismy isc zostala zaorana, wiec ostatecznie lądujemy w Staszowie i potem do Czerwienca suniemy asfaltem



Polna droga z Czerwienca do Janowiczek



W Janowiczkach zjadam jedno z pyszniejszych dzikich jablek w tym sezonie



Mijamy domy czesciowo mieszkalne



Polami idziemy w strone Gorki Sobockiej, gdzie dosc solidnie trzeba sie przedzierac chaszczem a sciezka zanika.



W Gorce chcemy siasc pod sklepem ale jest tam straszny kociokwik (a jest czwartek!). Jednoczesnie wszyscy nas zaczepiaja, zadaja lawiny pytan (skad, dokad, dlaczego,w jakim celu, kto nas finansuje, czemu mamy plecak, czapke, dziecko itp), kobiety z okien robia zdjecia komorkami, ogolnie mozna powiedziec ze do wioski gdzie nic sie nie dzieje przyjechal cyrk. Gorka nie jest najbardziej zapadla wsia jaka odwiedzilismy wiec reakcja mieszkancow jest dosyc szokujaca. Spod sklepu wiec zmykamy, bo żądnych atrakcji mieszkancow złazi sie coraz wiecej i zaraz oblepia nas jak szarancza. Polna droga przez obrzeza miejscowosci wracamy do skodusi.







Dzis spotkalismy na trasie dwa mile stworzenia



_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-10-24, 17:26   

Wyruszamy z Ziebic, spod dworca PKP





Mijamy klimaty kolejowe i domy utopione w zieleni



Czerwonym szlakiem suniemy w strone Kalinowej Gory, najpierw chaszczem, potem nagle pojawia sie szeroka droga. W tutejszym lesie jest jakis potworny wysyp meszek ktore usiluja nas zjezc zywcem. Juz chyba wiem jak wyglada ta jedna z wiekszych “atrakcji” Syberii. Te male g.. oprocz tego ze bolesnie kąsaja to włażą do oczu, nosa, uszu.. Kabaczek bardzo szybko pojmuje zasady oganiania sie łapkami. Co ciekawe robi cos czego my nie potrafimy a odpedza owady znacznie skuteczniej- tak sie otrząsa, cos jak pies ktory wyszedl z wody i sie otrzepuje. Meszki od razu uciekaja. My tak probujemy ale bezskutecznie. Chyba jakies miesnie nam zanikly albo co?



Mijamy drzewo- ucho igielne :P



Na dluzszy postoj zatrzymujemy sie przy zrodelku Cyryla. Ludzi kreci sie tu sporo, Probujemy odczekac na moment kiedy bedziemy tu sami aby sie na spokojnie pochlapac woda. Nie ma szans. Jedni odchodza, kolejni przybywaja. Ponoc ta woda jest smaczna, lecznicza i wogole sie od niej pieknieje. Pojawia sie nawet gosc z minicysterna, wlasciciel jakiejs knajpy we Wroclawiu, ktory kawe/herbate dla klientow robi tylko na tej wodzie.





Tutaj napotykamy kolejny kamienny stol. Ciekawe ile jest ich w rejonie?



Na nadzrodelkowa gorke wchodzi sie po schodach



Dalej czerwony szlak idzie dosc monotonnym zielonym tunelem az w rejon Skalic.



Na obrzezach tej miejscowosci, na Skalickich Skalkach, robimy ognisko



W Skalicach stoi maly bialy kosciolek na rozdrozu,



Skrzypiace studnie wsrod rabatek



Do tego garnka chyba ktos strzelal…



Przy drodze stoja tez kukurydziane snopki. Takie z sianem juz nieczesto mozna w Polsce spotkac. A kukurydziane chyba wogole widze po raz pierwszy!





Hmmm… troche nam zal ze przegapilismy.. Moze impreza byla tak samo zacna jak zeszloroczna na dalekiej polnocy?



Krotkie zapoznanie z przydomowa chudoba. Krowka pieknie demonstrowala swoj glos i donosne muuuuuu nioslo sie po okolicy, ku wielkiej radosci najmlodszej w ekipie gawiedzi



W parku przyklasztornym w Henrykowie odwiedzamy kamienny grobowiec.









Klimaty parkowe juz dosyc jesienne...



Po raz pierwszy od bardzo dawna decyduje sie przejsc przez teren klasztoru. Po przygodach w 2007 roku mam uraz do tego miejsca… Dzis jest w porzadku, pusto, cicho, nikt mi rąk nie wykreca ani nie probuje dusic.. Dzis nie mam zastrzezen co do komfortu zwiedzania :)















Zastanawiamy sie co koles ma w łapie- albo wydarte komus serce z wiszącymi “kablami”? Albo przerosnieta rzodkiewke? jedno jest pewne- wyglada ze chce to zjesc! ;)



Wnetrze swiatyni calkiem ladne, ale dosc klasyczne, jak w kosciele. Czy na ponizszym zdjeciu jest cos zakazanego, kontrowersyjnego, tajnego? Czy to tak jak z dworcami kolejowymi na wschodzie? Po prostu mania przesladowcza? Nie wiem czemu maja tu takiego pierdolca zeby nie robic zdjec.. Nie chodzi o robienie fotek podczas nabozenstwa - to rozumiem ze moze przeszkadzac wiernym w modliwie, nawet jestem w stanie przyjac hipoteze o blysku flesza niszczacym cos tam. Ale co szkodzi zdjecie bez blysku w pustym kosciele- nigdy nie zrozumiem..



Spod tynku na ktorys z budynkow wyłażą napisy sprzed lat..



Z Henrykowa idziemy w strone Jasłówka, gdzie przy polnej drodze zatrzymujemy sie na maly popas i popój. Komus strasznie smakuja male zdziczale gruszeczki





A proby wrzucania kasztanow do piwa to najwpanialsza zabawa! Najlepsze ze w koncu, po dlugich bojach, uwienczona sukcesem!



Jasłówek jest sympatyczny jak byl i dwa lata temu. Duzo ruin, kilka wielorodzinnych domow, zaparkowane pojazdy przy pylistej drodze. To chyba jeden z dwoch moich ulubionych przysiolkow w rejonie i zawsze chetnie tu wracam!













Dalsza droga wije sie polami w strone wsi Lipa. Towarzyszy nam dziwna postrzepiona chmura.



Cala droge idziemy i spiewamy! Jakis czas goni nas pająk machajac odnozami- czyzby mu sie piosenki nie spodobaly?



W zabudowie Lipy mozna odnalez troche starych domostw w roznym stanie pokrycia patyną





Za wsia krotki odpoczynek na PKSie, a slonce juz bardzo nisko…





W Ziębicach mijamy kilka budynkow pałacykopodobnych







Ostatnie 200 metrow pokonujemy pieszo juz wszyscy w trojke! :D

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2016-10-24, 17:47   

buba napisał/a:
Mijamy drzewo- ucho igielne
Mam nadzieję, że u bram niebieskich będzie ono co najmniej jak na Szczelińcu.

Czyżby w klasztorze /nie/czyste siły oddziaływały na pokutników/pielgrzymów/?
Kasztan powinien idealnie zatkać otwór w butelce i się zakleszczyć. ;)
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2016-10-24, 18:36   

ceper napisał/a:
Czyżby w klasztorze /nie/czyste siły oddziaływały na pokutników/pielgrzymów/?


zdecydowanie tam zbyt wiele zlej energii zamieszkalo...

ceper napisał/a:
Kasztan powinien idealnie zatkać otwór w butelce i się zakleszczyć.


spokojnie, korkociag zawsze mamy przy sobie :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2016-10-24, 18:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2017-01-31, 16:41   

Ruszamy sobie na spacer z Gościęcic, spod wiaty kolo lesniczowki, gdzie stoi jeden z popularnych w regionie kamiennych stołow.



Wzielismy ze soba sanki i czesc trasy kabaczę na nich jedzie.





Najspokojniej siedzi jak zasnie!



Od czasu do czasu jednak wykazuje nieprzebrane ilosci ochoty do poruszania sie na wlasnych nozkach, co znacznie spowalnia nasze tempo. Ciezko uwierzyc- ale chyba wreszcie znalazlam osobe, ktora chodzi po gorach wolniej ode mnie! :P





Mijamy wiate na skrzyzowaniu pod Dębem, z pieterkiem, gdzie spalismy pare lat temu w niesamowicie ciepla noc w polowie listopada. Tu tez jest stol z kamiennej plyty. Ciekawe ile takich "biesiadek" jest w rejonie- musze kiedys policzyc!





Obłed promowanego strachu w naszym kraju zatacza coraz szersze kregi- juz sie ostrzega w lesie przed drzewami ;)



Gdzies kawalek dalej zapodajemy male ognisko i w zwiazku z tym pieczone oscypki.



A to juz okolice Gromnika. Spotykani ludzie chyba sie ze soba zmowili, bo dwie niezalezne grupy wolaja na kabaka "komandos" ;)













Wiata na skalkach na polnoc od Gromnika. Bylam juz tu kilka razy - a ją widze po raz pierwszy. Nowa? czy ja ślepa? A fajna wiatka, z drewniana podloga, moze sie nada kiedys na nocleg?



Samo podejscie na Gromnik jest dosyc strome, ostatecznie trzeba bedzie kogos zdjac z sanek!



Na szczycie wykopki coraz glebsze! Niedlugo archeolodzy dokopia sie chyba do jakis sztolni! ;)



I tu zalapujemy sie na ognisko palone przez mila ekipe ze Strzelina, ktora czestuje nas kielbaskami i opowiadaja o roznych absurdach np. ze obecnie juz nie wolno palic ogniska we wlasnym przydomowym ogrodku! Oczywiscie policja i straz nie interweniuje "z urzedu" ale jak masz sasiada kapusia to przechlapane...

Wieza zamknieta. Choc na ogloszeniu na drzewie u podnoza napisali, ze w weekendy otwarta...



Cala dzisiejsza trasa obfituje w dziecioly!



A u podnoza rowniez w inne ptactwo polne.





Tu tez jest troche sniegu ale juz zdecydowanie nie na sanki. Pachnie wiosna, ale chyba nie ma tak dobrze, zeby to juz...





Jak zwykle w tych rejonach wpadamy na biale tablice. No, prawie biale...





Ruiny kosciola ewangelickiego na obrzezach Krzywiny



I moja ulubiona aleja z Krzywiny do Kaszówki, wsrod chylacego sie juz ku wieczorowi dnia...

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-31, 18:01   

Dzięcioł to ptak sudecki, zdaje się, mnie też ostatnio ich stukot otaczał.
Fajne zdjęcie tej aleji.
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2017-04-24, 12:57   

Wczoraj musiałem pojawić się w Niemczy, w związku z jubileuszem 1000-lecia obrony tego grodu w 1017 r., i po części oficjalnej i szybkim przebraniu się urządziłem sobie blisko dwudziestokilometrowy spacerek do Białego Kościoła przez Wzgórza Dobrzenieckie i Wzgórza Lipowe (jedne z kilku mikroregionów Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich, położonych między rzekami Ślęzą i Oławą).

Moja trasa kilkakrotnie krzyżowała się z miejscami opisywanymi przez Ciebie,Paulino, w tym wątku. Dlatego też mojego postu nie rozbudowuję, tylko kilka moich wczorajszych spostrzeżeń.

1) Kościół w Żelowicach i tamtejsza unikatowa kolekcja późnośredniowiecznych i renesansowych całopostaciowych kamiennych płyt nagrobnych, spośród których duża część pokryta jest barwną polichromią.

O tych płytach nagrobnych pisałaś w swoim poście z 27 lutego 2014 r.

buba1 napisał/a:


Poza tym wczesniej widziane przeze mnie epitafia byly zawsze koloru kamienia. A te sa pomalowane na kolorowo! Nawet zlote pierscionki i korale maja!









Dałaś jeszcze kilkanaście innych fotografii barwnych płyt nagrobnych z Żelowic. Powinny zachęcić każdego do odwiedzin tego miejsca. Mam znajomych, na których wnętrze kościoła w Żelowicach zrobiło większe wrażenie niż kaplica czaszek w Czermnej.

Ja wczoraj do środka nie wchodziłem, zresztą nie planowałem, kilkanaście zdjęć zrobiłem z zewnątrz - tu płyt z malaturą nie ma, ale kilka jest dość ciekawych.




Kościół był zamknięty, ale przy wejściu do niego, podane są numery kontaktowe dla chcących obejrzeć tamtejszą niesamowitą galerię nagrobków:



2) Ta część Dolnego Śląska to rzeczywiście zapomniane wioski, liczne kamieniołomy (więcej opuszczonych niż czynnych), pamiątki PRL-u (na jednym pomniczku polski orzeł zarósł sobie mchem)








3) W wiosce Kowalskie chyba jest więcej kóz niż w makuszyńsko-walentynowiczowym Pacanowie. Wszak nazwa "Kowalskie" zobowiązuje! Może tu też "kozy kują"?





4) Drogi między wioskami, nieraz nawet nie między wioskami ale tak po prostu w pole, pięknie niegdyś ("za Niemca" oczywiście) wybrukowane, są dzisiaj modyfikowane - co by nie mówić, stłuczka wykorzystywana do zasypywania dziur w drogach też najczęściej jest z cegły poniemieckiej.







5) Przystanek w Nieszkowicach ma się dobrze, tamtejszy kościół też, nie można niestety tego powiedzieć o renesansowym dworze. Ten dożywa już swoich dni.





6) Cywilizacja wkracza jednak także i w ten zakątek Dolnego Śląska. Tzw. "szlaki naturowe" (rany boskie, co za słowo!, utworzone od terminu "Natura 2000"), i towarzysząca im infrastruktura, dotarły do najwyższego mojego wczorajszego szczytu (Bednarz o niebotycznej wysokości 301 m n.p.m.). Proszę się nie śmiać, na Wzgórzach Lipowych są tylko dwie górki nieco wyższe - Komarnik 312 i Sośnica 302 - ale od Bednarza chyba mniej ciekawe.









7) A tak w ogóle to było fajnie. Miałem słońce, deszcz, grad... i pierwsze nieśmiałe rzepaki.




Ostatnio zmieniony przez Cisy2 2017-04-24, 13:03, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group