Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Powódź w dolinie Czarnego Czeremoszu

Autor Wiadomość
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2014-02-20, 10:31   

Koleżanka , która była z nami na tej pamiętnej Ukrainie w 2008 ,a była wtedy 1 raz w górach na takim wypadzie zmieniła się nie do poznania...
Byłem z nią znowu w 2011 na ferratach i z takiej ciężko przejętej i wystraszonej dziewuszki ewoluowała w żądną przygody i wrażeń łojantkę :D W międzyczasie zrobiła 2 kusy wspinaczkowe i 2 kursy...paralotniarskie i w pełni korzystała ze zdobytych umiejętności...
To znaczy że się spodobało, a wręcz się zaraziła :D
_________________
in omnia paratus...
Ostatnio zmieniony przez TNT'omek 2014-02-20, 10:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-02-20, 11:03   

Z "moimi" nie mam kontaktu ze wszystkimi.

Ale 2 osoby były ze mną na kolejnych obozach, a o jednym wiem, że regularnie jeździ na obozy organizowane przez SKPB Warszawa, np. na Bałkany.
Z praktykantów - jedna osoba zdała egzamin wewnętrzny, jedna (wg mnie bardzo pechowo) oblała, ale udzielają się raczej w Krakowie.

Jedna z dziewczyn, córka moich dobrych znajomych, która wtedy miała 17 lat ukończyła studia - genetykę w Edynburgu, a następnie zapisała w się w Hiszpanii do szkoły cyrkowej (jej rodzice są w szoku).

Ale nie było takiej opcji, ze się "zrazili" do gór.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
Ostatnio zmieniony przez Basia Z. 2014-02-20, 11:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-02-20, 11:20   

Pudelek napisał/a:

a przygody masakra - niejednego taki wypad może na długo zniechęcić do gór i wędrówek. Innych wręcz przeciwnie - przeżyli to, przeżyją jeszcze niejedno :)


mnie by zachecil! :D

to tam jechaliscie w tej łyzce koparki? :lol
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-02-20, 12:46   

buba napisał/a:
Pudelek napisał/a:

a przygody masakra - niejednego taki wypad może na długo zniechęcić do gór i wędrówek. Innych wręcz przeciwnie - przeżyli to, przeżyją jeszcze niejedno :)


mnie by zachecil! :D

to tam jechaliscie w tej łyzce koparki? :lol


To nie ja tylko półprzewodnicy z kontuzjowanym.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-02-20, 22:22   

Basia Z. napisał/a:
Z tego co wiem to Buba tam była rok czy dwa później.


No mysmy przeszli z Krasnika przez Skupowa do Probijniwki a potem przez Babe Ludowa do Szybenego. I potem poszlismy sobie na wycieczke do Burkutu. To byl wrzesien 2011.
Na Czywczyn nie udalo sie poki co dotrzec.

W dolinie Czarnego Czeremoszu bylam wczesniej jeszcze dwukrotnie - w lipcu 2004 trasa Ilci- Dzembronia- Smotrec i nieudana proba dotarcia do Burkutu (z racji beznzyny a raczej jej zabrakniecia w Zełenym) i w maju 2009 Bystrec- Kosaryszcze- Dzembronia.


Ale chyba mialas Basiu na mysli ten wyjazd z 2011 roku? Nie bylo tu poki co na forum tej relacji, to ją wrzuce:
http://gorybezgranic.pl/p...t1066.htm#24350

W 2010 roku mialam okazje widziec wzburzony Czeremosz (dla odmiany Biały) ktory porwal tartak... Nie powiem- robilo to wrazenie jak w godzine rzeka podniosła sie o metr, huczała niesamowicie niosąc kilkadziesiat wielkich bali drzew! o jakimkolwiek jej przekraczaniu nawet nie bylo mowy (nawet wielkie urale nie ryzykowaly). Widac bylo dokladnie co znaczy czlowiek wzgledem sil przyrody!


Na Czywczyn i zejscie do Czemirnego to sobie troche ostrzylam zęby w tym roku acz nie jestem do konca pewna czy jest to wlasciwy termin na wloczenie sie po terenie gdzie lazenie nie jest do konca legalne ;)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-02-20, 22:44, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
dakOta 


Dołączyła: 01 Sty 2014
Posty: 1037
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-03-03, 11:13   

Basia, kiedy planujesz kolejny taki obóz? Zgłaszam akces! Daj znać wcześniej, żebym sobie zaklepała urlop.
_________________
Zawsze trzeba iść. Jak się nie ma gdzie - tym bardziej.
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2015-05-22, 16:37   

Basiu, w Czarnohorze w 2008 r. byłem przeszło dwa tygodnie po Twoim pobycie (16-29 sierpnia). Naszą bazą była "Chatka u Kuby" w Dzembroni, ale ta "stara chatka", przed jej "przenosinami" na północny stok Kosaryszcza. Wszędzie w dolinach było widać ślady ogromnych zniszczeń. W krajobrazie i psychice ludzi. Te ostatnie zabliźniać się będą znacznie dłużej niż odbudowa dróg, mostów i budynków (byłem tam zresztą rok później i wiele prac związanych z odbudową infrastruktury było już zakończonych lub na ukończeniu). Życia kilku ofiarom katastrofalnych ulew i związanych z nimi obrywów i osunięć gruntów nikt nie przywróci... W Dzembroni zginęła wówczas młoda dziewczyna. Mówiąc o okolicznościach jej śmierci Kuba - twardy chłopak przecież (kto zna, ten wie) - płakał...

Wybrałem kilkanaście zrobionych wówczas fotografii, dokumentujących dokonane przez żywioł zniszczenia.

We wsi Bystrec wpadający od strony północnej (z Kostrzycy) do rzeki Bystrec niewielki potoczek zmienił tak koryto, że nie tylko podciął ogrodzenie łąki...



... ale wyżłobił sobie nowe koryto pod jedną z wioskowych stodółek



A to dolinka Wuszyka, innego potoku spływającego z Kostrzycy do Bystreca. Ścieżka przy potoku zamieniła się w dno tej dolinki, w której dodatkowo pojawiły się nieistniejące wcześniej wodospady



Również i Wuszyk wyżłobił sobie we wsi Bystrec nowe koryto



Kto był wcześniej ten nie pozna. Dolina Dzembroni między wsią Dzembronia a ujściem tej rzeki do Czarnego Czeremoszu - wszędzie gruzy rzeczne, obrywy i osuwiska, odsłaniające nagą skałę





Ten most zdawałoby się wytrzymał napór wezbranych wód Dzembroni...



... ale to tylko iluzja







A przecież to tylko taka sobie rzeczka...



...okazuje się, że w ciągu niespełna doby poszerzyła w niektórych miejscach swoją szerokość przeszło trzykrotnie



Tu była... droga jezdna







A w tym miejscu totalne zdumienie. Betonowe i stalowe mosty zostały zgniecione i połamane jak zapałki, natomiast ta tradycyjna zrębowa konstrukcja mostu zachowała się bez uszczerbku. A przecież to ta sama rzeka



A poniżej znów pobojowisko




W dolinie Czarnego Czeremoszu też musiały dziać się dantejskie sceny







W miejscu zerwanej przez wody Czeremoszu kładki w przysiółku Topilcze pojawiła się taka oto konstrukcja






W wyższych partiach gór aż takich zniszczeń nie było, ale wiele dróg i płajów wyprowadzających w las i na połoniny uległo zniszczeniu




To oczywiście tylko niektóre z moich zdjęć obrazujących zniszczenia. Pozostały ukazują jednak albo miejsca te same, albo bardzo podobne. Miałem wtedy, w sierpniu 2008 r., trochę skrupułów, ze fotografuję coś, co dla miejscowych było niewiarygodnym wprost nieszczęściem. Dlatego starałem się nie robić zdjęć tam, gdzie znajdował się ktoś miejscowy. Dlatego też zniszczeń w centrach huculskich wiosek niestety nie zarejestrowałem na zdjęciach. Wyłącznie w swojej pamięci...


Bardzo lubię czytać Twoje relacje Basiu - przywołują tyle wspomnień. Wielkie dzięki!!!
Ostatnio zmieniony przez Cisy2 2015-05-22, 16:47, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2015-05-25, 11:00   

W II połowie sierpnia 2008 też byłam w pobliżu jeszcze raz - konkretnie prowadziłam znowu obóz dla "Wierchów" ale zapisało się tylko 8 osób z czego połowa to byli znajomi.

Obóz nazywał się "Bukowina" gdyż celem było zwiedzanie Bukowiny po obu stronach granicy (po tygodniu) - rumuńskiej i ukraińskiej.
W sumie bardzo udane, tylko ze ja na 3 dzień wstając od ogniska (całkiem trzeźwa byłam !) tak sobie skręciłam nogę w kostce że aż chrupnęło i potem do końca wyjazdu musiałam ją oszczędzać.

W połowie wyjazdu dołączył do nas mój przyjaciel z SKPB Lublin i on mi pomógł prowadzić trasę.

Kończyliśmy na ukraińskiej Bukowinie na przełęczy Nimczicz, gdzie w pobliżu są fantastyczne piaskowcowe skały. W ogóle tamten rejon niesamowicie mi się podobał. Nie są to wysokie góry, takie do 1000 m npm, ale za to całkowicie nie odkryte przez turystów, za wyjątkiem kilku zapaleńców (np. Buby).

Tu zestaw zdjęć:

https://picasaweb.google....94/Bukowina2008

Też obserwowaliśmy liczne zniszczenia popowodziowe, zarówno w Rumunii jak i na Ukrainie, szczególnie w rejonie gdzie Czarny Czeremosz łączy się z Białym.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2015-05-25, 15:06   

Basia Z. napisał/a:

W sumie bardzo udane, tylko ze ja na 3 dzień wstając od ogniska (całkiem trzeźwa byłam !) tak sobie skręciłam nogę w kostce że aż chrupnęło i potem do końca wyjazdu musiałam ją oszczędzać.


jakbys nie byla trzezwa to pewnie by ci sie nic nie stalo :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje anime