Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Wzgórza Strzelińskie

Autor Wiadomość
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2014-03-13, 18:24   

buba napisał/a:
w 2007 byl szczelnie ogrodzony a zaplotem ujadaly wielkie psy, jeden przelazl pod ogrodzeniem i malo nas nie pogryzl...


Z pewnością te - zdjęcie zrobiłem również w 2007 r., w październiku.



Pałacu strzegło wtedy również coś takiego - z pewnością Marianna Orańska byłaby tym wynalazkiem zachwycona :lol





Wtedy można było wejść tylko do zamkowej knajpki, usytuowanej w murze zewnętrznym; serwowano tylko jeden gatunek piwa (w butelce), jakiś soczek i czipsy. Zamek można więc było wtedy obejrzeć wyłącznie z zewnątrz.





Jak jest dzisiaj, po siedmiu latach? Nie wiem, nie wybieram się! Przynajmniej na razie :-/
Ostatnio zmieniony przez Cisy2 2014-03-13, 18:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-03-13, 18:42   

Tak, dokladnie takie psy. A wmurowane szklo na murze tez bylo, teraz sobie przypomnialam... :--/ Zostalo mi w pamieci jako bardzo malo przyjazne miejsce....

Na wzgorzu przy zamku tylko mauzoleum mozna bylo obejrzec

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-03-13, 19:03   

Ja byłam tam w listopadzie 2009. Zamek był otwarty, można było zwiedzać całość.
O ile pamiętam były chyba nawet jakieś bilety i na pewno ktoś nas oprowadzał i sporo o nim opowiadał.

Zdjęcia mam tutaj (Kamieniec Ząbkowicki poczynając od zdjęcia nr 6):

https://picasaweb.google..../GoryStoOwe2009

Zdjęcia zrobiłam w czasie 4-dniowego wypadu w Sudety w "długi weekend" listopadowy i są tam też Góry Stołowe (po obu stronach granicy), Bardo, Broumov, Krzeszów, Świdnica i inne miejsca.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10830
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2014-03-13, 19:46   

Ja pamiętam będąc tam w 2005 r chyba, że kawiarnia była czynna w zamku ale zwiedzać się chyba nie dało.
Ale ładna pogoda wtedy była :)
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-03-23, 20:37   

Tym razem nasza trase rozpoczynamy ze Strzelina. Rozpoczyna sie typowo dla naszych gor i pogorzy- szlak rzecz cenna a cennych rzeczy nigdy dosc...



Na obrzezach miasta, gdy juz konczy sie zabudowa i zaczynaja pola stoi sobie wieza widokowa. Robi wrazenie odnowionej ale o dziwo jest otwarta i nikt jej nie pilnuje.





Widoki z wiezy na Strzelin i okolice



Kolo wiezy jest wiatka i miejsce ogniskowe zachecajace na nocleg i biesiade





Dalej suniemy przez pola w strone Gościęcic gdzie mozna zobaczyc nietypowy karmnik. Zdecydowanie sluzy zwierzetom acz nie wiem do konca czy taki byl zamysl gospodarzy



W pobliskim lesie znajdujemy dziwne budowle. Nie wiem czy to tajne bunkry UPA czy teren zawodow okolicznych harcerzy? ;)





Rozne stworzenia obudzily sie juz z zimowego snu (o ile wogole w tym roku w takowy zapadly)



Mijamy Skrzyzowanie pod Dębem z wiatka majaca urocze pieterko. Fajnie musi sie tu spac- acz nie wiem czy w weekend bo chyba od rana w niedziele przewalaja sie tu tlumy dosyc halasliwych spacerowiczow.





Kiedys twierdzilam ze nie lubie spotykac w gorach motocyklistow. Teraz bije sie w piersi ze sklamalam- ten widok naprawde ucieszyl me oko!!!!! :)



Mijamy cyganski krzyz pokutny



oraz dziwne drewniane pojemniki zawieszone na drzewach- cos jak budka lęgowa dla ptaka giganta!





Tuptamy sobie na Gromnik





gdzie w cieplych popoludniowych promieniach slonca zarzadzamy piknik



Tak jak przez cala trase spotykalismy sporo ludzi to schodzac w strone Kaczkowa nagle robi sie zupelnie pusto- jakby dzikie tlumy nagle wyparowaly!



I tylko takich turystow spotykamy







Wroclaw jest stad bardzo blisko ze swoja "ciekawa" architektura...



W mijanych miejscowosciach towarzysza nam mile dla oka wiejskie klimaty, nieraz przewinie sie zapach dymu, siana, gnojowki czy czesciowo przepalonej benzyny przez stary traktor..











Niektorzy przy domach trzymaja psy na łancuchu, niektorzy drzewa



Przechodzac przy tej posesji czujemy sie troche niekomfortowo....



W okolicy Strzelina dopada nas zachod slonca





a przy polnej drodze grzecznie czeka skodusia :)

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2014-03-24, 00:37   

buba1 napisał/a:


Kiedys twierdzilam ze nie lubie spotykac w gorach motocyklistow. Teraz bije sie w piersi ze sklamalam- ten widok naprawde ucieszyl me oko!!!!! :)




Sto lat temu, bo to jest reprodukcja widokówki z lat nastych XX w., zamiast motocykla spotkalibyście pod Gromnikiem takich podróżnych.



buba1 napisał/a:


Tuptamy sobie na Gromnik




Ci turyści też tam tuptali - dokładnie tą samą trasą







buba1 napisał/a:




gdzie w cieplych popoludniowych promieniach slonca zarzadzamy piknik


A kiedyś imprezowano na Gromniku w cieniu takiej wieży widokowej - zbudowanej na fundamentach XV-wiecznej wieży zamkowej a zburzonej przez Niemców zimą 1945 r.



Do zobaczenia w lipcu na Gromniku :lol
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-04-03, 10:01   

Fajne te pocztowki! To twoja kolekcja? Fajnie by moc sie tak na chwile przeniesc i zobaczyc np. takie Przeworno sprzed 100 lat!
Choc ogolnie to mysle ze Sudety sa jednym z tych niewielu miejsc ktore moga mi sie bardziej podobac teraz niz takie jak byly przed wojna ;)

Cisy2 napisał/a:

Do zobaczenia w lipcu na Gromniku :lol


Juz sie nie moge doczekac! te wedrowki przez zboza, ogniska, kapiele w kamieniolomie :D
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2014-04-06, 00:35   

buba1 napisał/a:
Fajnie by moc sie tak na chwile przeniesc i zobaczyc np. takie Przeworno sprzed 100 lat!



Czary, mary...
Hokus pokus :lol

Jest rok 1902...



a to już 1909





Tak natomiast Przeworno wyglądało w latach 20. XX w., czyli przed przeszło 80 laty.

W 1921 r. ...



... oraz w 1929 r.



A widokówki są rzeczywiście moje. Taki gromnikowy i okołogromnikowy fioł! :ops

:ops :ops
Ostatnio zmieniony przez Cisy2 2014-04-06, 00:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-04-06, 21:40   

Czasem żałuję, ze nie urodziłam się 100 lat wcześniej i nie dane mi było chodzić w pionierskich czasach po Tatrach.
Ale jak sobie pomyślę, że właśnie byłby rok 1914 ...

Jest zresztą taka piosenka Jaromira Nohavicy.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2014-04-07, 23:53   

Basiu, masz na myśli "Krajina po bitvě" Jaromira Nohavicy?

Rzeczywiście piękna i poruszająca...

http://www.youtube.com/watch?v=YaLstMwUnho


Jest jeszcze jedna pierwszowojenna wywołująca dreszcz na plecach ballada

"1916" Motörhead

http://www.youtube.com/watch?v=Qw02WwiUD8Q

Poraża tym bardziej, że jest tak odmienna od pozostałych utworów Lemmy'ego
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-04-08, 06:23   

Konkretnie miałam na myśli Těšínská

https://www.youtube.com/watch?v=UAmonV2JiGc

Ale lubię jego wiele piosenek.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-07-21, 21:37   

Jak zwykle w polowie lipca pojechalismy na Wzgorza Strzelinskie zlozyc wizyte archeologom kopiacym na Gromniku.
Okolice szkoly w Przewornie w ktorej bedziemy spali obfituja w rozniste mile dla oka i ucha stworzenia. Jest tu np. zatrzesienie jaskolek ktore pobudowaly dziesiatki gniazd pod okapami ,lataja popiskujac i karmiac mlode. Mozna sie przygladac godzinami!







Ale ja bym chciala miec takie na swoim oknie! Ktos wie jak sie wabi jaskolki? bo np. wiem ze ludzie wieszaja worki foliowe zeby odstraszyc i zniechecic do budowy gniazda. Wiec moze w druga strone tez sie jakos da ;)


W trawie na podworku szkolnym mozna znalezc żabowate okazy (moze to kumaki?) o bardzo ciekawym umaszczeniu.
Wygladaja zupelnie jak w moro





Jest tez sporo bardzp spragnionych slimakow



Wieczor spedzamy imprezujac w kilku miejscach. Blotnistymi terenami zmierzamy w strone dawnego palacu, gdzie na mostku w cieniu poroslych bluszczami scian degustujemy smaczne nalewki.









Zagladamy tez dwukrotnie do jedynej w Przewornie knajpy zwanej "Piekielko" gdzie mozna zapoznac sie z oranzada Cyranka i obejrzec mecz.



A pozniej jeszcze spiewamy do gitary na boisku szkolnym.



Nie ma tez nic lepszego jak bób o trzeciej nad ranem :)

Kolejny dzien wstaje bardzo pogodny. Jak wiadomo niedziela jest bardzo wlasciwym momentem na zwiedzanie kamieniolomow tzn tych czynnych, bo opuszczone mozna zwiedzac zawsze. Zwykle w niedziele jest najmniejsza szansa trafic na "strzelanie", dostac kamieniem w łeb czy trafic na ochrone.

Pierwszy odwiedzamy kamieniolom kolo Jegłowej. Jest to dziwne miejsce bo jego zboczem biegnie PTTKowski zolty szlak turystyczny, znaczony na mapach. Jednoczesnie na oszlakowanej sciezce stoja tablice o zakazie wstepu. To co- szlakiem chodzic nie mozna? Jak zwykle za szlakami nie przepadam to tutaj mnie on cieszy ogromnie- jakby co jest jak sie tlumaczyc skad sie tu wzielismy ;)





Tuptamy sciezka wsrod pol, lasow, kwiatow i zarosnietych ruin.









Na skrzyzowaniu z niebieskim szlakiem stoi wiatka i zaparkowane kolo niej auto tez jakies takie mile dla oka



A dalej pod czujnym okiem wiewiorki i po zboczach pokrytych gorganem docieramy nad pierwsze jeziorko w kamienistych wyrobiskach.



















Wspinajac sie na osypujaca gorke odkrywamy kolejny stawek- cudny, o szmaragdowej barwie wody. Nie mamy jednak odwago do niego podejsc. Szlo by sie caly czas odkrytym terenem wiec na tekiej "patelni" to bysmy sie sami prosili o klopoty.





Nastepny kamieniolom odnajdujemy kolo Gębczyc. I z mapy wynika ze jeziorek w wyrobiskach jest tam jeszcze kilka, wiec zapewne tu wrocimy.







Po drodze wskakujemy do jeziora w Bialym Kosciele





Wpadamy tez na pomysl ze warto by zjesc cos cieplego obiadowego. Z mapy wynika ze na knajpe jest tu szansa tylko w Henrykowie. Faktycznie odnajdujemy tam jedna taka.



Niestety lokal cierpi na straszny niedobor personelu, babki biegaja w kolko z obłedem w oczach i nam przez pol godziny nie udaje sie zlozyc nawet zamowienia. Dochodzimy wiec do wniosku ze nie ma chyba szansy na dostanie kotleta przez zmrokiem i o ile nie chcemy spedzic tego milego popoludnia w wiecznym oczekiwaniu to musimy sobie poradzic jakos inaczej. Idziemy wiec do spozywczaka gdzie obkupujemy sie w chleb, ser, kielkbase, musztarde, koncentrat pomidorowy, cebule, Kubusie, piwo itp. Zakupione produkty idziemy spozyc pod pobliski pomnik. Chyba nie jestesmy pierwszymi ktorzy wpadli na taki pomysl- ktos nawet zrobil tu stoliki biesiadne.







Potem jedziemy do Górki Sobóckiej, w kraine bialych wzgorz, skal i niebieskich jezior.











A tu Łukasz- dzielny zdobywca Korony Kamieniołomow :)



Mijamy koparki o calkiem sporych łopatach- na sile to by dwie osby w takiej łyzce mogly spac.





Opony tez tu maja zdecydowanie nie skodusiowych gabarytow



Na pozegnanie jeszcze tradycyjna wizyta w piwniczce na grodzisku i tanie wino, tym razem zwane Domator (choc sklamalam nazywajac to winem, jest to "napoj aromatyzowany na bazie piwa" ;)







bo dwa lata temu to w tych rejonach byla w modzie "Maryś Mocna", teraz niestety juz niedostepna

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-07-21, 21:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2014-08-01, 14:16   

Buba w akcji z perspektywy spożywających "Domatora"





A tuż obok to, co dziewczę to lubi najbardziej:



Na żadnej z map Wzgórz Strzelińskich - ani tych dawnych PPWK-owskich, ani też nowszych PLAN-u - nie ma zaznaczonego tego nieistniejącego już szlaku-widma przebiegającego przez grodzisko w Witostowicach!

A to czar przeworniańskiego "Piekiełka". Na widocznej na monitorze telewizora zielonej brazylijskiej murawie Holendrzy leją Brazylijczyków w mundialowym meczu o brązowy medal. A w "Piekiełku" lało się tylko piwo i zestaw "Cyranka" + 50 g białego "Krupniku" za całe 3,70 zł ("Cyranka" - 1,20 zł, "Krupnik" - 2,50 zł). Kto pali (ja nie!) w przybytku może też kupić fajki na sztuki!

 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-11-17, 19:55   

Na bardzo krotki listopadowy dlugi weekend ruszamy dopiero w poniedzialek o 19. Az nasz cel jest bardzo nieodlegly- Gościęcice za Strzelinem. Tam kolo lesniczowki porzucamy skodusie i szeroka droga przez las tuptamy w strone wiatki. Noc jest ksiezycowa, jasna a nocne ptaszyska dra sie niemilosiernie. W dali widzimy jakies latarnie wiec wkrecamy sobie ze zapewne kolo wiaty wiaty zrobili juz oswietlenie, parking i mcdonalda wiec beda nici z naszego noclegu. Na szczescie okazuje sie ze łuna swiatla byla na jakims innym zboczu a okolice wiaty zostaly jedynie upstrzone gestym lasem tablic pseudoedukacyjnych. Jedyny plus nowej “ozdoby” jakiej sie dopatrujemy to fakt ze zostala bardzo badziewnie wykonana wiec pewnie niedlugo pordzewieje i sie rozpadnie. Zastanawia tylko czy naprawde nie ma w Polsce potrzebniejszych wydatkow niz stawianie setek i tysiecy takiego g...??



Samo miejsce noclegowe przedstawia sie bardzo dogodnie- ma pieterko na ktorym mozna postawic namiot. Udaje sie go wklinowac miedzy brzeg wiaty a pal ktory jest na srodku.





Wieczor spedzamy klasycznie, przy ogniu, piekac i pochlaniajac rozne specjaly ktorych cala torbe przytargalismy.









Kolo polnocy pod wiate zajezdza samochod. Wysiada z niego ekipa z okolic Strzelina. Sa strasznie zdziwieni ze o tej porze dnia i roku kogos tu spotkali. Ciesza sie niezmiernie ze ominelo ich zbieranie drewna i rozpalanie ogniska tylko moga sie od razu przysiasc. Dowiadujemy sie roznych ciekawych rzeczach o okolicach i przygodach naszych nowych znajomych. Jest wiec o okolicznych kamieniolomach i zasadach korzystania z nich (tzn jak wejsc i sie wykapac zeby cieć nie zlapal), jest o imprezach na wiezy cisnien, o utopionych w bagnach mercedesach i probach zdobycia traktorem najbardziej stromej sciany Gromnika. Jest tez o kuligach i wchodzeniu na sankach w zakrety z predkoscia 40 km/h. Cala ekipa ciagle zartuje, opowiada kawaly, cos sobie nawzajem niby dogryza, wiec w milej atmosferze i pękajac ze smiechu spedzamy kolejne godziny. Zapraszaja nas tez na jutrzejsze ognisko w kamieniolomie w Gesincu.
Spac ukladamy sie nie wczesniej jak o drugiej…

Noc jest bardzo ciepla, nawet udalo mi sie nie zmarznac. Sniadanko zjadamy na parterze wiaty ploszac niestety jakas biedna myszke ktora moscila sie w lisciach.



Czytamy sobie na scianach wiaty rozne zlote mysli na temat turystyki i nie tylko.






Mocno kolorowym jak na listopad lasem wracamy do Gościęcic. I wyjatkowo mocno ukwieconym





W celu dalszej wycieczki udajemy sie do Krzelkowa, skad mila droga wsrod pol wedrujemy do osady Jasłówek.





Osada byla kiedys zapewne folwarkiem a potem PGRem wiec teraz jest w duzej czesci opuszczona.







W tej okolicy spotykamy duzo dzieci, psow i dzieciolow.





Dalej jest rowniez schowany z przydroznych zaroslach krzyz pokutny



Taki listopad to ja rozumiem! Zyc nie umierac :) Rozwazam ze gdybym miala ze soba krotkie spodnie to moze bym przebrala?





Przez pola i wioske Lipa pelzniemy w strone Rososznicy.











Cale okolice spowija cos co przypomina nieco babie lato ale w zageszczeciu tysiackrotnym. Co 10 cm wlazimy w drobne i lepkie pajeczyny , ktore wlaza do oczu, uszu,nosa. Non stop sie z tego otrzasamy ale nie da rady, oplepia nas nitkami ze wszystkich stron. Nie pamietam zebym kiedys widziala tego takie ilosci i tak pozna jesienia.

Cale pola sa przykryte gestym dywanem cieniutkich pajeczynek









Nawet bramy sa utrzymane w klimacie.



Wszystko dzis jest lekko przymglone choc dzien jest ogolnie bardzo sloneczny







W Rososznicy na dachu kosciola udaje sie znalezc dwa krzyze ponoc pokutne.







We wsi jest duzo przydomowego ptactwa







i ogolnie okolica jest bardzo sympatyczna.









Na naszej dzisiejszej trasie jest dosc spore zageszczenie maluchow









Przy polnej drodze Rososznica- Krzelkow znajdujemy spory rog, ale nie mamy wina zeby z niego wypic ;)



Slonce powoli zachodzi powodujac ze rude pola staja sie zlosisto-brazowe jeszcze bardziej…









Krzelków





Zmrok zapada szybko



wiec na obiecane ognisko nad wyrobiskami w Gesincu trafiamy juz ciemna noca...



wiecej zdjec
https://picasaweb.google....zaStrzelinskie#
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2015-07-06, 21:19   

Piatkowy wieczor, z racji przydlugich kapieli w Białym Kosciele, zastaje nas juz w rejonie Przeworna. Niby mielismy dojechac dzis dalej ale nie wyszlo. Zatem ruszamy w strone Krzywiny gdzie mapa pokazuje lesny parking zagubiony przy wyboistej drodze. Miejsce okazuje sie byc bardzo sympatyczne, praktycznie nic nie jezdzi, a znak informuje ze mozna sie tu zatrzymac calkiem legalnie i lesnik pogonic nie powinien. Wogol szumia pojedyncze sosny pozostawione na porebie.



Kawalek dalej w lesie jest chatka kola łowieckiego "Dzik" ale niestety jest zamknieta- nie nalezy do chatek ogolnodostepnych...



Weranda moglaby wprawdzie posluzyc za awaryjne miejsce noclegowe ale nam sie nie podoba z racji na beton na podlodze.



Wracamy na nasza porebe.

Oprocz nadgryzionej zebem czasu wiatki jest tu rowniez kamienny stol, zrobiony z ogromnego bloku skalnego- na nozkach to chyba dzwigiem go ukladali!





Wieczor mija przy ognichu.



I swietlikach! w okolicznych chaszcach sa ich setki! mozna dostac oczoplasu! :) Kolejny plus lata i upalnych nocy!

Wogole dzisiejsza noc nalezy do takich gdy wogole nie zapada zmrok! Przy ksiezycu jest jasno jak w dzien, a gdy on zaczyna zachodzic wstaje slonce. Spokojnie mozna bylo latarki w domu zostawic.

Slonce z namiotu wyrzuca nas kolo 8. Mimo braku tropiku i ustawienia go pod drzewem tworzacym polcien.



Z drogi do Krzywiny rozciagaja sie super widoczki na pola, lasy, wieze kosciolkow w okolicznych wsiach i dalekie pasma gorskie zamykajace horyzont!









Szumi juz wysokie zboze i przekwitły rzepak. Wszystko poprzeplatane kwiatami letnich łąk





Suniemy na poludnie, ku Gorom Rychlebskim ....
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje anime