Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

25-27.05. Majowa zieleń w Beskidzie Niskim

Autor Wiadomość
gar 

Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 838
Skąd: Orzegów
Wysłany: 2016-05-31, 00:11   

nes_ska napisał/a:


gar napisał/a:
Relacja i zdjęcia świetne. A że Beskid Niski ma coś w sobie tym lepiej się czyta i ogląda. Czekam na ciąg dalszy.


Z tego, co pamiętam z naszej rozmowy na żywo, Ty jesteś specjalistą od Niskiego ;) Stąd dzięki! ;)

Z tym specjalistą to bym nie przesadzał. Niemniej coś tam o nim wiem (może stąd moja atencja do niego), a przy takiej relacji i takich zdjęciach (oraz tej zieleni), aż się serce wyrywa aby się tam na kilka dni wybrać. Nie mogę tego uczynić więc dziękuję, że poprzez Twoją relację mogę się w jakimś stopniu tam przenieść.
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5534
Wysłany: 2016-05-31, 15:24   

o, czyżby moda na Niski? ;)
ale zdecydowanie warto się tam wybrać...
również pochwalę zdjęcia - trzymają klimat
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-05-31, 15:32   

sprocket73 napisał/a:
o, czyżby moda na Niski? ;)


Ja akurat bardzo lubię i bardzo chcę, więc nie uważam, że to kwestia mody ;) Mam też nadzieję na "Niskie" wakacje. :)
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-05-31, 20:30   

PIĄTEK

W związku z tym, że znacznie skróciłam trasę czwartkową, to piątkowa też uległa zmianie.

W związku z tym, że byłam skwareczką i źle reagowałam na każdy dotyk plecaka, postanowiłam nie nocować w piątek w górach, a wrócić do domu w ten sam dzień.

Znów około 9:00 ruszyłam w trasę. Zjadłam na śniadanie parówki o smaku rosołu (dzień wcześniej jadłam pierogi ruskie o smaku mięty ;) ) i byłam gotowa do drogi.



Krótka część trasy pokrywała się z moim czwartkowym popołudniowym spacerem.



Tym razem jednak nie skręcałam w prawo, a szłam dalej w kierunku Nieznajowej.




Po drodze oczywiście można było się natknąć na przydrożne krzyże i figurki.



Była także szopa, a obok niej tipi i "szkielet" tipi ;)



Odbicie w kierunku Czarnego minęłam nie oglądając się za siebie.



Były także ciężkie sprzęty. Tuż obok ścieżki na Nieznajową, robiono jakąś "lepszą" drogę...



Ja jednak przekroczyłam rzekę do innego świata. Mam wrażenie, że sama Radocyna trochę się urbanizuje. Powstają nowe budynki mieszkalne. Wjeżdża tam mnóstwo samochodów. Dalej, w kierunku Nieznajowej już tego nie ma.



Są za to zamieszkałe kałuże!




Właściwie każda kałuża miała mieszkanki ;)


Później znów na drodze "rosły" rzeki, przez które trzeba było jakoś przebrnąć. Na początku jeszcze chodziłam przez nie w butach trekkingowych.



Jednak przy najszerszym korycie rzeki postanowiłam przebrać treki na sandały i w nich kontynuowałam wycieczkę, budząc zazdrość osób w przemoczonym obuwiu :P



Cały czas towarzyszyła mi piękna pogoda!




Chatka w Nieznajowej była zaszyta między drzewami. Pisałam do nich wcześniej w sprawie noclegu, ale wtedy odpowiedzieli mi, że nie wiedzą, czy ktoś będzie, bo początkowo umówiony chatkowy nie da jednak rady, dlatego też zdecydowałam się na ośrodek w Radocynie.



Początkowo miałam nie przechodzić na drugą stronę rzeki...



Jednak ostatecznie się skusiłam...



...i podeszłam pod drzwi. Te akurat trochę sfatygowane.




Później jednak przekroczyłam wodę raz jeszcze i wróciłam na żółty szlak.




Po drodze stoi stary, drewniany stolik.



Obok stolika jest cmentarz w Nieznajowej.




Na cmentarzu znajduje się cerkwisko.



Później jeszcze przez jakiś czas idzie się dosyć szeroką polną drogą.




...a następnie jest moje ulubione przejście przez rzekę ;) Zwłaszcza że trzeba się delikatnie zsunąć w dół i uważać, aby nie zsunąć się prosto do rzeki. Na leżąco. :P




I wiosna! Wszędzie wiosna! Aż miło popatrzeć!




Później dróżka staje się bardziej leśna.



...i trochę węższa. Trzeba było trochę kicać po błocie, ale do przeżycia.



Po wyjściu z lasku zaczęła się kolejna wieś, czyli Wołowiec.




Po dotarciu do gospodarstw w końcu udało mi się odnaleźć cerkiew!



Już wiem, dlaczego kiedyś jej nie znalazłam! Nie widać jej z drogi!



W pobliżu cerkwi znajduje się cmentarz.



Obcojęzyczne groby są nawet z 2014 r., więc widać, że wciąż ta ludność tutaj zamieszkuje.



Z tego miejsca udałam się w kierunku czerwonego szlaku, prowadzącego do Bartnego, mijając mniej lub bardziej zniszczone domostwa.




...a także: :D :D



Droga czerwonym szlakiem początkowo wiodła mało zarośniętą drogą i pojawiały się przy niej jeszcze pojedyncze gospodarstwa.




Później już wchodziła w las...



Ale zanim to się stało, można było spojrzeć na pobliskie krajobrazy.




Ostatnia część trasy w kierunku schroniska w Bartnem była już widokowa.





Ja jednak nie skręcałam do schroniska...




Odbiłam w kierunku miejscowości.



Tutaj jawiła się przede mną oferta noclegowa, ale owo zwierzę się wypięło :P



Porzuciłam więc jakiekolwiek plany noclegowe i ruszyłam w dół.




Po drodze oczywiście mijałam przydrożne krzyże.




...pasące się krowy, a było ich mnóstwo.




...nielicznych ludzi...



...pobliskie domostwa...



...oraz pachnące wiosną łąki...




Doszłam do pierwszej Cerkwi św. Kosmy i Damiana w Bartnem - tej nowszej.




Niedaleko niej znajduje się cmentarz.




Następnie podeszłam do drugiej Cerkwi św. Kosmy i Damiana w Bartnem :D



Ta starsza służy obecnie jako muzeum.





Przeszłam jeszcze kawałek drogi...




...i złapałam stopa, którym dojechałam do Małastowa. Tam miałam jeszcze 50 minut do busa, więc przeszłam się jeszcze w stronę Ropicy, ale już nie robiłam zdjęć. Upieczona na krwistoczerwony kolor dotarłam wieczorem do domu!

ŚRODA
CZWARTEK
PIĄTEK

A teraz trzymam kciuki za pogodę, żeby jak najszybciej wrócić w Beskid Niski!
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
ziaro 


Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2014
Posty: 390
Skąd: Bytom
Wysłany: 2016-05-31, 20:31   

Neska burze dodają jeszcze klimatu w wyprawie. :P
_________________
#ziaronaszlaku
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-05-31, 20:31   

Cytat:
Neska burze dodają jeszcze klimatu w wyprawie. :P


Taaaaaaaak... Szczególnie wtedy, gdy taki strachliwiec jak ja idzie sam po górach i jeszcze podczas największej burzy gubi się w lesie! ;P
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-31, 22:04   

Ech...się rozmarzyłem...
 
 
gar 

Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 838
Skąd: Orzegów
Wysłany: 2016-05-31, 22:04   

Ja protestuję ! Jak mogłaś wrócić do domu dzień wcześniej ! Gdyby nie to mógłbym delektować się Twoimi zdjęciami z kolejnego dnia wędrówki.
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2016-05-31, 22:16   

Z wielką przyjemnością ogląda się zdjęcia w Twojej relacji. Jest po prostu...błogo :-)
 
 
Iva 


Wiek: 41
Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 1544
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2016-06-22, 21:47   

Piękne zdjęcia (ale to wiesz). Piękne okolice. :)
_________________
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - manga