Sądecki w dzień, Magóry nocą |
Autor |
Wiadomość |
vertigo [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-02-04, 09:55 Sądecki w dzień, Magóry nocą
|
|
|
Luty rozpoczął się weekendem którym mogłem dysponować według własnego uznania. Ania i Marzena podobnie, więc wszczęliśmy negocjacje które zakończyły się przyjęciem prostych ustaleń: Sądecki w dzień, Magóry nocą.
Wędrówkę zaczęliśmy w Rytrze, na wysokości Ryterskiego Raju. Chcieliśmy iść żółtym gminnym szlakiem, ale początkowo wydawało się, że będzie to spore logistyczne wyzwanie. Co prawda szybko namierzyliśmy początek szlaku (żółta kropka w białym otoku) ale potem... nic. Szliśmy drogą wzdłuż potoku, chyba z kilometr, ale żółtych znaków - ani śladu...
Wróciliśmy do kropki. Po analizie map doszliśmy do przekonania, że najprawdopodobniej na wysokości tego drzewa z kropką był mostek którym można było przejść na drugą stronę potoku. Był, ale nie ma. Postanowiliśmy się przezeń przeprawić po kamieniach. Trochę czasu nam to zajęło, zeszliśmy w dół wąwozu i znaleźliśmy miejsce gdzie była szansa na przejście potoku suchą stopą. Operacja zakończyła się sukcesem; po drugiej stronie dość szybko znaleźliśmy charakterystyczne biało-żółte znaczki i pomaszerowaliśmy.
Podejście było trochę uciążliwe, do pokonania mieliśmy tym szlakiem ponad 600 metrów przewyższenia. Szlak jest chyba w ogóle nieuczęszczany bo tylko tropy zwierzyny widać było na śniegu, stado saren przemknęło nam zresztą między drzewami...
Doszliśmy do przełęczy o bardzo ładnej nazwie…
… a stamtąd zaatakowaliśmy Radziejową. Widoki z wieży nie powalały, powalał za to halny.
Zrobiłem sobie fotę z dziewczętami… …
...i wróciliśmy kawałek, żeby iść dalej w kierunku Wielkiego Rogacza...
...a potem do bacówki na Obidzy.
W niej zjedliśmy obiad; trochę mnie ta wizyta w bacówce nerwów kosztowało bo obsługa strasznie tam niemrawa. Wychodzę z założenia, że na jedzenie to można poczekać, ale piwo powinno być natychmiast nalane. Więc bacówka ma u mnie minus. Za to czekanie na browara.
Potem, ociężali nieco ruszyliśmy dalej. Szliśmy w zapadającym zmierzchu. Jak dotarliśmy na Eliaszówkę było już całkiem ciemno.
Szczyt jest co prawda zalesiony, ale powstaje tam wieża widokowa; sam szczyt zasadniczo można zaliczyć do Korony Gór Słowacji, jest najwyższym wzniesieniem Lubovnianskiej Vrchoviny.
Uzbroiwszy się w czołówki ruszyliśmy na końcowy etap wędrówki; po jakiejś pół godzinie dotarliśmy do miejsca sobotniego przeznaczenia - do chatki „Magóry”.
Chatka standardem i sposobem funkcjonowania zbliżona jest do tzw. chatki studenckiej (strasznie głupie określenie, ale niestety przyjęło się dość powszechnie). W środku zastaliśmy kilkanaście osób, wysoką temperaturę którą dawał piec kuchenny… Zainstalowaliśmy się na stryszku, potem zjedliśmy kolację i przystąpiliśmy do integracji. Jej okoliczności i szczegóły pominę.
Spało się bardzo dobrze. Rano wstaliśmy po 9.00, i po spakowaniu i niespiesznym śniadaniu wyruszyliśmy na ostatni etap wędrówki. Schodziliśmy zielonym szlakiem do Piwnicznej, przy nienajgorszej pogodzie.
Akordem wieńczącym wypad była zjedzona w Piwnicznej pizza o klimatycznej nazwie „Oddech chłopa”. |
|
|
|
|
TNT'omek
Wiek: 54 Dołączył: 14 Sie 2013 Posty: 2517 Skąd: Beskid Mały
|
Wysłany: 2014-02-04, 10:19
|
|
|
vertigo napisał/a: | „Oddech chłopa”. |
Brzmi nieźle podobnie jak cała relacja... |
_________________ in omnia paratus... |
|
|
|
|
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2014-02-04, 10:26
|
|
|
"Chatka na Magórach" - to jest taka właśnie prawdziwa chatka "studencka" w dawnym stylu, gdzie wszyscy akurat obecni integrują się ze sobą, gdzie może nie być w ogóle wody (mają tam problemy z wodą) ale jest tzw. "atmosfera". |
_________________ http://www.pilot-przewodnik.org/ |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2014-02-04, 10:34
|
|
|
A masz więcej zdjęć n.p. na Picasie żeby pooglądać? |
|
|
|
|
bton1
Wiek: 38 Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 3312 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2014-02-04, 10:35
|
|
|
Dobra trasa. Dawno tam nie byłem i muszę nadrobić zaległości. |
_________________ W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach. |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2779 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2014-02-04, 18:05
|
|
|
vertigo - takie me ,,zboczenie zawodowe"......
Poproszę o informacje, ile km i czasu zajeło Waw przejście tej trasy......
I tak bardziej ogólnie - czy dużo śniegu i czy używaliście jakiś sprzęt zimowy typu ,,raczki" np ? |
|
|
|
|
vertigo [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-02-05, 08:10
|
|
|
Piotrek napisał/a: | A masz więcej zdjęć n.p. na Picasie żeby pooglądać? |
Tutaj możesz zajrzeć: https://picasaweb.google....ki12Lutego2014#
Tępy Dyszel napisał/a: | vertigo - takie me ,,zboczenie zawodowe"......
Poproszę o informacje, ile km i czasu zajeło Waw przejście tej trasy......
I tak bardziej ogólnie - czy dużo śniegu i czy używaliście jakiś sprzęt zimowy typu ,,raczki" np ? |
Dokładnie to pierwszego dnia zrobiliśmy 21,5 km a drugiego 6,5. Samo przejście od początku żółtego gminnego szalku do chatki Magóry byłoby trochę krótsze, ale najpierw z przełęczy Żłóbki odbiliśmy od trasy aby wejść na Radziejową no i potem z przełęczy Obidza też odbiliśmy kilkaset metrów od trasy aby zejść do bacówki na obiad.
W sobotę ruszyliśmy około 10.00 na trasę, w chatce byliśmy po 18.00. Tyle zajęło nam przejście wraz z posiadówką przy obiedzie. A w niedzielę schodziliśmy do Piwnicznej jakąś godzinę i 40 minut.
Śniegu trochę było, w odkrytych miejscach trochę go nawiało. Raczki mieliśmy ze sobą ale ich nie użyliśmy. Zasadniczo przydałyby się na podejściu i zejściu z Radziejowej, no ale w związku tym, że to nie był długi odcinek nawet nie chciało nam się wyciągać ich z plecaków. |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2014-02-05, 08:35
|
|
|
Przyjemnie wygląda ta Chata Magury, mała ale nastrojowa
Ale jeżeli to jest studencka chatka to czemu ma szyld "agroturystyka"? |
|
|
|
|
vertigo [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-02-05, 08:46
|
|
|
Piotrek napisał/a: | Ale jeżeli to jest studencka chatka to czemu ma szyld "agroturystyka"? |
Ten szyld rzeczywiście kompletnie nie pasuje do tego obiektu. Chatka nie określa się jako "studencka", ale standardem i sposobem funkcjonowania łudząco coś takiego przypomina - jest tam w miarę duża jadalnia z piecem kuchennym, długą ławą... Śpi się na stryszku, na pryczach, łazienka teoretycznie jest, ale na kąpiel nie ma co liczyć.
Chatka ma przyzwoitą stronę w necie : http://chatkamagory.pl/page/index.php?id=ochatce |
|
|
|
|
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2014-02-05, 08:52
|
|
|
Piotrek napisał/a: | Przyjemnie wygląda ta Chata Magury, mała ale nastrojowa
Ale jeżeli to jest studencka chatka to czemu ma szyld "agroturystyka"? |
Dlatego, że wtedy właściciel obiektu zwanego "agroturystyką" nie musi spełniać absurdalnych norm narzucanych przez ustawę o turystyce obiektom o nazwie "schronisko" (ilość lampek, odległość jednego łóżka od drugiego itd.).
W zamian "agroturystyka" nie może przekroczyć pewnej liczby miejsc noclegowych, bodajże 30, ale tej liczby nie jestem na 100 % pewna. Trzeba by poczytać ustawę o turystyce i rozporządzenia do niej.
Cyrla tez jest agroturystyką. |
_________________ http://www.pilot-przewodnik.org/ |
|
|
|
|
vertigo [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-02-05, 08:54
|
|
|
Tyle, że ktoś kto ma zarejestrowaną agroturystykę wcale nie musi tego oznajmiać wielkim szyldem na obiekcie |
|
|
|
|
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2014-02-05, 08:56
|
|
|
vertigo napisał/a: | Tyle, że ktoś kto ma zarejestrowaną agroturystykę wcale nie musi tego oznajmiać wielkim szyldem na obiekcie |
Zgadza się, ale też nie może być szyldu "schronisko". |
_________________ http://www.pilot-przewodnik.org/ |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2014-02-05, 08:59
|
|
|
Ale i tak wygląda na bardzo przyjemną, otoczenie jak oglądałem na ich stronie w galerii też niczego sobie
No szkoda, że tam nie byłem bo w pobliżu sie kiedyś błakałem. |
|
|
|
|
dakOta
Dołączyła: 01 Sty 2014 Posty: 1037 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2014-02-07, 14:31
|
|
|
Piotrek napisał/a: | Ale jeżeli to jest studencka chatka to czemu ma szyld "agroturystyka"? |
Pewnie po to, żeby zbłąkany chimalaista wiedział, do której chaty pukać. reszta jest niezamieszkana, a sam domek, o ile pamiętam, nie stoi przy szlaku, tylko trzeba nieco zboczyć.
Podtrzymuję waszą opinię, że chata przyjemna. Byłam na wielkanoc i jeśli znów będę miała możliwość - polecę w te pędy tam. |
_________________ Zawsze trzeba iść. Jak się nie ma gdzie - tym bardziej. |
|
|
|
|
|