Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

25-29.12.2013 - Sudeckie tournée

Autor Wiadomość
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2014-01-04, 13:56   

Dzień 4

Budzimy się bardzo szybko. Za oknem jeszcze zupełnie ciemno. Dyskutujemy na temat dzisiejszych planów. Gdy tylko horyzont pojaśniał zbieramy się do wyjścia. Wychodzę wcześniej bo i tak będę zamulać przez zdjęcia ;)

Niebo w końcu bezchmurne i szykuje się całkiem ładny dzień. W nocy był spory przymrozek i wszystko dookoła pokrył szron. Nasz pierwszy cel na dziś to oczywiście zdobycie Wielkiej Sowy (1015 m). Idziemy szlakiem czerwonym mijając po drodze schronisko Sowa. W pobliżu schroniska, na otwartej przestrzeni jest strasznie oblodzony szlak i trzeba uważać gdzie się stąpa.



Na szczycie jestem kilkanaście minut przed wschodem słońca. Czas ten wykorzystuję na zdjęcia ze stoku narciarskiego. To jedyne miejsce w okolicy skąd cokolwiek widać. Szczyt jest zalesiony, a wieża o tej porze nieczynna.



Ślęża



Wschód słońca oglądamy ze schodów wieży widokowej.





Wieża ładnie wygląda w porannych promieniach, choć farba po ośmiu latach od remontu już odpada.



Schodzimy z powrotem do schroniska. Gdzieś z dołu nadciągają chmury. Ładnie to wygląda...



Zabieramy bagaże ze schroniska i zdajemy pokój. Teraz skrobanie szyb w samochodzie i jedziemy dalej do miejscowości Świerki. Naszym kolejnym szczytem do zaliczenia jest Włodzicka(757 m).

Podążamy za zielonymi znakami stromo do góry. Mijamy pozostałości infrastruktury kamieniołomu.



A na szczycie takie pozostałości wieży widokowej.





Wypijam przyniesione piwo i schodzimy na dół. Z łąki u podnóża szczytu ładnie prezentuje się Wielka Sowa.



Kolejnym szczytem w rozkładzie jest Waligóra(936 m). Podjeżdżamy pod schronisko Andrzejówka. Podejście choć krótkie to bardzo strome. Dodatkowym utrudnieniem jest oblodzenie szlaku.



Zdobywamy szczyt i szybko schodzimy bo na 12 mamy zamówiony obiad w schronisku :)



Po obiedzie jedziemy do Boguszowa-Gorce bo kolejny nasz cel to Chełmiec. Parkujemy samochód obok najwyżej położonego stadionu w kraju i idziemy szeroką drogą do góry. Przed samym szczytem robię sobie skrót i wychodzę od drugiej strony. Muszę obejść po krzakach ogrodzenie nadajników na szczycie.







Znajomy wpada na pewien pomysł. On schodzi do samochodu, a ja idę w przeciwnym kierunku i spotykamy się w Lubominie.

Schodzę więc w kierunku północnym po zielonym. Miejscami szlak jest bardzo stromy, a widoki są bardziej jesienne niż zimowe ;)





Docieram do szerokiej drogi. Przypomniało mi się wówczas jak kilka lat wcześniej startowało się po tych trasach w różnego rodzaju maratonach mtb ;)



Idę wzdłuż młodnika podziwiając samotne drzewa rosnące wśród pól.





Docieram do drogi asfaltowej ubłocony po kostki bo droga polna rozjeżdżona przez terenówki. Musiałem odskakiwać na bok by mnie nie ochlapało :zly :

Teraz jeszcze około kilometra asfaltem do umówionego miejsca...





...i kontynuujemy szlakiem zielonym/żółtym na Trójgarb. W pewnym momencie szlaki się rozchodzą, a łączą w pobliżu szczytu. Idziemy dalej żółtym, a zielonym mamy zamiar wracać.



Szczyt zdobywamy już po zmroku.



Zejście do samochodu i przejazd do Szczawna-Zdrój, gdzie w "Domu Turysty" mamy zarezerwowany nocleg. Tam prysznic, kolacja i idziemy na wieczorny spacer po mieście.







Mój dystans dnia to 30,4 km

CDN...
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2014-01-05, 22:40   

Dzień 5 - Ostatni

Dnia ostatniego mamy zaplanowanych ponownie kilka szczytów do zaliczenia, ale ich rozrzut na mapie Sudetów jest znacznie większy jak dotychczas. Na pierwszy ogień idzie Sas – wzgórze o wysokości 515 m n.p.m. na Pogórzu Wałbrzyskim. Na szczyt nie prowadzi żaden szlak dlatego też podchodzimy przez szczere pola. Zbliża się wschód słońca i chmurki na niebie przybierają krwisto czerwoną barwę. Wschodu słońca niestety nie było. Zdobywamy szczyt i wracamy tak samo. do samochodu.







Teraz jedziemy do Czarnowa bo naszym kolejnym celem jest Skalnik(945 m). Szczyt zaliczany do KGP. Podchodzimy bez szlaku po świeżo przetrzebionym lesie.





Następnie idziemy na Ostrą Małą oraz spacerujemy wśród form skalnych o nazwie "Konie Apokalipsy".





Na skrzyżowaniu szlaków postanawiamy się rozdzielić. Znajomy wraca podobną jak weszliśmy, a ja robię pętle idąc obok byłego schroniska "Czartak".





Pakujemy się do samochodu i jedziemy w Góry Ołowiane. Kolejny szczyt to Turzec 684 m. Szedłem równolegle do szlaku zielonego po grzbiecie mijałem różne skałki, ale czy byłem na szczycie to nie mam pojęcia bo żadnego oznaczenia nie widziałem. Próbowaliśmy również odnaleźć źródła Kaczawy na północnym zboczu, ale zrezygnowaliśmy i wracaliśmy trawersując górę od północnej strony.





Odrzucamy kolejne szczyty do zaliczenia. W okolicy pozostaje tylko Skopiec. Jedziemy więc do miejscowości Komarno. Idziemy najpierw na Baraniec, a dopiero potem na Skopiec(724 m). To kolejny szczyt zaliczany do KGP.





Podczas zejścia ładnie się wypogodziło.





Na dziś w planie jeszcze cztery szczyty. Najniższy liczy zaledwie 281 m :D Od teraz kierujemy się na wschód. Jedziemy do Bronówka i wchodzimy na Wieżycę - wzgórze o wysokości 395 m n.p.m. położone na Pogórzu Bolkowskim. Na szczycie stoi neogotycka wieża widokowa z 1845 r.



Wstęp wolny. Dozorca(bardzo miły pan). Opowiada co widać z wieży. A widać np. Wrocław.



Właśnie zbliża się zachód słońca. Ten mamy zamiar oglądać ze Wzgórza Ernesta 304,9 m. Mieliśmy. Okazało się, że za daleko pojechaliśmy i zamiast 100 m podejścia zrobiliśmy dobry kilometr w jedną stronę.




W dalszej drodze zahaczamy o wzniesienie Popiel(281 m) na Równinie Świdnickiej. Podchodziliśmy po oranym polu i odnalezienie szczytu zajęło nam dość sporo czasu. Tak to jest jak się łazi po nocy bez mapy ;)



W dali widoczna Ślęża, nasz ostatni cel podczas tej wyprawy.



Ostatnim punktem wyjazdu było wejście na Ślężę z przełęczy Tąpadła. Kilkadziesiąt minut spaceru i zdobywamy szczyt. Niestety wszystko już pozamykane. Pozostaje wejść na wieżę i porobić kilka zdjęć.







Szybko schodzimy na przełęcz i znajomy odwozi mnie do domu. Sam ma do pokonania jeszcze sporo kilometrów.

Pokonany dystans to około 31 km

W ciągu pięciu dni przemierzony dystans wyniósł 150,1 km i 30 szczytów z zaplanowanych 47.

Dziękuję za uwagę :)
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-06, 08:57   

Dzień drugi - piękny wschód. :) Ale dalej już widać lepiej, to Kowadło i Smrk to mi taki jakiś klimat z Beskidu Niskiego przynajmniej na zdjęciach przypominają. No a nocleg wymiata, niezły apartament. :-o
 
 
TataOjciec 


Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 353
Skąd: Z Blokowiska
Wysłany: 2014-01-06, 09:34   

Troszkę inną ale też szybkościową opcje robiliśmy kiedyś z Piotrkiem i małżowinką mą :D .

Teraz to się grubo zastanawiam czy takie "gonienie" ma sens :fajka
_________________
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2014-01-06, 10:10   

TataOjciec napisał/a:


Teraz to się grubo zastanawiam czy takie "gonienie" ma sens :fajka


Kwestia wyboru... Jak np. w muzyce.

Niektórzy Zeppelinów znają tylko ze "Stairway to Heaven", inni zafascynowani są całą ich twórczością muzyczną.
 
 
TataOjciec 


Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 353
Skąd: Z Blokowiska
Wysłany: 2014-01-06, 10:15   

Cisy2 napisał/a:


Kwestia wyboru... Jak np. w muzyce.



Na pewno, tak ja tylko mówię o sobie :D
_________________
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2014-01-06, 18:54   

Vision napisał/a:
Dzień drugi - piękny wschód. :)


Czyżby jakie wspomnienia ? :zso :lol

TataOjciec napisał/a:
Teraz to się grubo zastanawiam czy takie "gonienie" ma sens :fajka


Ja się tylko dostosowałem do znajomego bo to jego wyprawa. Możliwe, że sam to bym tak trochę spokojniej wędrował ;)
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10832
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2014-01-06, 22:29   

TataOjciec napisał/a:
Troszkę inną ale też szybkościową opcje robiliśmy kiedyś z Piotrkiem i małżowinką mą :D .

Teraz to się grubo zastanawiam czy takie "gonienie" ma sens :fajka


Bardzo miło to wspominam. Sporo miejsc zahaczyliśmy, nie tylko górki ale i kopalnie i trochę zdrowej wody w uzdrowisku. Z tydzień chyba nam zeszło.
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2014-01-07, 11:54   

Niezła eskapada; ja nie dałbym sam rady, bo głównie 2-3 dni i wysiadam, dlatego preferuję weekendowe wypady jak ostatnio "beskidzki" (relację napiszę za 2-3 dni).
Ja mam zasadę, że dobre śniadanie to podstawa. Poniekąd słyszałem, że na najdłuższy odcinek spaceru wspomagałeś się niedozwolonymi środkami, czyli na śniadanie (lub jak kto woli zamiast) obróciłeś 5 piw?
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2014-01-07, 14:59   

ceper napisał/a:
Niezła eskapada; ja nie dałbym sam rady, bo głównie 2-3 dni i wysiadam, dlatego preferuję weekendowe wypady

A jak nie jeździsz sam, tylko w towarzystwie, to masz jakąś motywację by dreptać dłużej jak 3 dni ? :zso

ceper napisał/a:
Ja mam zasadę, że dobre śniadanie to podstawa. Poniekąd słyszałem, że na najdłuższy odcinek spaceru wspomagałeś się niedozwolonymi środkami, czyli na śniadanie (lub jak kto woli zamiast) obróciłeś 5 piw?

Szczerze powiedziawszy to nawet nie liczyłem ile wypiłem piw przez te 5 dni. Maksymalnie w ciągu jednego dnia było chyba 5. Na śniadanie nie więcej niż jedno, a na drugie śniadanie było max. 4 Opaty w schronie pod Śnieżnikiem ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group