Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Beskidzkie ścieżki (2022) - z Żywca do Chabówki

Autor Wiadomość
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2022-12-21, 19:33   

Cytat:
Jeszcze nie widziałem tak oszczędnej relacji z tego fajnego miejsca, jakim jest Polana Surówki.


Jakos mnie to miejsce nie urzekło... Może dlatego, ze bylismy zmeczeni i szukalismy miejsca na nocleg? A moze dlatego, ze nie wiem czemu, ale jakos inaczej je sobie wyobrazalam?

Sebastian napisał/a:
Polecam Surówki zimą o wschodzie słońca


Na chwile obecna wydaje mi sie, ze jest mała szansa abym trafila tam w takich okolicznosciach. Acz z drugiej strony - kto wie? Życie nieraz bywa nieprzewidywalne i zaskakujące.

Cytat:
A to nic innego, jak replika schroniska na Luboniu Wielkim


Myslisz, ze komus przypadło do gustu i zapragnął miec je we wlasnym ogrodzie? :D
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2022-12-21, 19:36, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2022-12-21, 19:34   

marekw napisał/a:
buba napisał/a:
Był piec w środku?

Nie.


Ciekawe zatem jaka jest historia tego pieca leżącego w borówkach niedaleko chatki. Komus by sie chcialo wywozić złom tak wysoko w gore?
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
marekw 

Wiek: 55
Dołączył: 18 Cze 2014
Posty: 3694
Skąd: Sucha Beskidzka
Wysłany: 2022-12-21, 20:46   

buba napisał/a:
Ciekawe zatem jaka jest historia tego pieca leżącego w borówkach niedaleko chatki. Komus by sie chcialo wywozić złom tak wysoko w gore?

Popytam.Kumpel lata temu na dłużej się tam zamelinował.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2022-12-22, 18:24   

Pełzniemy na szczyt. Fragmenty szlaku wyglądają jak wykładane kostką brukową.



Schronisko siedzi we mgle. Fajny ma kształt - jakby wieża. Obok jest do towarzystwa druga - wyższa, z masztami i cała obita gontem. Ona dopiero jest pojemna - jak wieżowiec. Ciekawe co tam w środku się mieści?





Czasem przewieje chmury i się pojawi widoczek. Ten utrzymał się jakieś 10 sekund.



W schronisku można kupić w miarę smaczną szarlotkę, ale zamawiając więcej niż jedną trzeba sie liczyć z fochem. A chcąc do tego jeszcze drugie piwo - to już oburzenie sięga zenitu: "Jeszcze coś, czy będziecie trzeci raz tu łazić? Wy tylko żreć w te góry przyjeżdżacie?" Z drugiej porcji już więc rezygnujemy, mówiąc, żeby sobie wsadzili w d... szarloteczkę razem z piwem. Trudno. Kupimy sobie coś w Rabce w Żabce. Będzie pewnie taniej i napewno z lepszą energią.

Z jednej strony smutno by było jakby schroniska PTTK upadły, a ich miejsce zastapiły takie obiekty jak na Mosornym. Acz patrząc co się wyrabia, to szczerze się dziwię, że się tak jeszcze nie stało...

Obsługę mają tu mega wredną, ale przynajmniej jest fajny wychodek w jarzębinach. Zawsze coś...





Schodzimy w stronę Rabki Zaryte przez strome zbocza i wąwozy. Patrząc z daleka na tą niepozorną górkę, nigdy by człowiek nie przypuszczał, że jest poryta aż takimi rozpadlinami! Jak zagłębie nieczynnych kamieniołomów!







Dalej ścieżka stromo opada w dół przez gołoborze. Miejsce to zwą "perć Borkowskiego". Całkiem solidne głazy porosłe jarzębinami. Pewnie bywają stąd ładniejsze widoki, gdy wszystko nie siedzi w tej cholernej mgle...







Jest też kapliczka w skalnym zagłebieniu wśród kamulców. Niestety jest mocno porozbijana :( Nie wiem co musi mieć we łbie typ, który wyłazi w takie miejsce, specjalnie zadaje sobie trud i pnie się pod górę, a potem niszczy taką uroczą kapliczke?? I to raczej nie jest ten przypadek, że nabuzowana ekipa, która wraca z dyskoteki, wywraca kosze czy łamie ławki, bo akurat weszły im w drogę.
Dobrze, że ktoś ją naprawił! "Matka Boska Trudnych Szlaków" - tak zwą mieszkankę tego skalnego zagłębienia. Ciekawe czy są jakieś hardkorowe babuszki, które by tu przychodziły śpiewać na majówki?? :)







Schodzimy niżej i niżej. Na łąkach nad wsią uderza nas wiatr, wcześniej w lesie w ogóle nie było go czuć. Też dopiero tu zauważamy jak te wszystkie chmury zapierniczają!



Mamy więc Rabkę Zaryte, peryferyjną dzielnicę położoną przy szosie w strone Raby Niżnej. Mijamy kilka starych, drewnianych domów, dających obraz jak kiedyś było tu sympatycznie.







Zazwyczaj miło się wędruje okolicą przykolejową :)



Mamy szczęście - trafiamy na przejazd parowozu! :) Nie dopisuje ono jednak w 100%. Nie damy rady podjechać nim do Chabówki, bo jedzie w przeciwną stronę ;)









Wspinamy się pod górę między Banią a Grzebieniem.





Jest takie powiedzenie "zamieść coś pod dywan" - ale żeby od razu cały samochód??? ;)



Schodzimy do Rabki. Zaczyna lać, a my mamy całe miasto do przedeptania.

Coraz mniej ochoczo myślę o noclegu w namiocie, rozkładaniu go na mokrej trawie. Świdruje więc oczami w każdy drewniany pensjonat pokroju np. tego. Może wynajmują w nim pokoje? A przy okazji będzie można połazić przepastnymi korytarzami albo zajrzeć na strych. Niestety wszystko pozamykane... :( Jak potem wyczytałam w intenecie - budowla nazywa się willa Józef i nawet jest na sprzedaż.





Mijamy też taki fajny budynek. Tu na bank trzeba by wbijac na dziko, bo to już raczej ruina. Wszystko jest jednak pozamykane, a poza tym miejsce jest już zasiedlone - przez gołębie. W środku zapewne nie ma gdzie położyć karimaty i się nie usyfić w g...



Pozostaje więc stary plan - rozbić się gdzieś na zboczach Zbójeckiej Góry, aby jutro mieć blisko na zejście do Chabówki. Wąskie, asfaltowe drogi prowadzą przez kolejne skąpane w deszczu przysiółki.



Czemu akurat wybraliśmy to miejsce na ostatni biwak? Zbójecka Góra jako jedyna w okolicy zdawała się być niezabudowana przysiółkami. Na miejscu jednak okazuje się, że rozłożyła się tu obwoźna bacówka. Gdzieś w dali biegają owce (słychać tylko ich beczenie we mgle). Widać za to wyraźnie dwa psy pasterskie, co od razu zniechęca nas do noclegu tutaj, a także dalszego spacerowania po terenie owczym. Teraz psy odgwizduje pasterz. Są wychowane, posłuszne, zaraz chowają kły, przestają ujadać i biegną w kierunku wskazanym przez szefa stada. Ale chyba nas tu nie trzeba. Trochę słabo zostać zeżartym wychodząc w nocy do kibla, jak akurat pasterz będzie smacznie spał.

Osiedlamy się więc ciut wcześniej, w chaszczu na skraju łączki. Dość wczesnie wpełzamy do namiotu bo zaczyna lać bardzo solidnie. W tym roku chyba w każdy weekend w górach leje. Tylko skąd pogoda wie, że akurat jest sobota???

Rano chmury nieco pękają, czasem błyśnie nawet słońce.







Nad Gorcami tworzą się ciekawe formacje z mgieł.



A my suniemy w stronę powrotnego pociągu. Lokalne koty się nam bacznie przyglądają.





Czasem wpadnie w oko jakiś widoczek...





https://blogger.googleuse...%2022.18.17.png



Jesteśmy na stacji trochę wcześniej, jak mamy to w zwyczaju. Początkowo mamy zamiar zaopatrzyć się w piwo i spożyć je gdzieś w terenie przykolejowym.







Jednak nie znajdujemy odpowiednio dogodnego miejsca (tzn. zadaszonego), nie ma też sklepu z zaopatrzeniem. Ale trafiamy na bar! Taki baaardzo pasujący do miejsca, w którym się znajduje! Nie ma wątpliwości, że jest to miejsce zaraz przy torach! Miło w nim posiedzieć, zwłaszcza, że znowu świat nawiedziło oberwanie chmury!













Na koniec zdjęcie związane z pewnym zakładem ;) Kto ma wiedzieć - ten wie ;) A dla pozostałych po prostu idiotyczna fotka w kiblu pociągu pośpiesznego, który nas wiezie do domu z ociekających wodą gór ;)



KONIEC
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9264
Wysłany: 2022-12-22, 18:38   

Perć Borkowskiego to ciekawe miejsce, pamiętam że byłem zdziwiony, że tak w środku lasu kupa kamieni, jak oni to tu nawieźli :lol

Fajny ten wasz trip ...
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2022-12-22, 20:37   

Znów fajna wędrówka. Szkoda, że to koniec...
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2022-12-22, 20:41   

Adrian napisał/a:
Perć Borkowskiego to ciekawe miejsce, pamiętam że byłem zdziwiony, że tak w środku lasu kupa kamieni, jak oni to tu nawieźli


Mnie tez zdziwiła, bo spodziewałam sie zupelnie czegos innego :lol Wiedzialam, ze jest to miejsce nietypowe dla Beskidów, ale nie wiem czemu wkręcilam sobie ze tam jest jakas scianka skalna, gdzie wmontowali jakies trzy klamry i dwa łancuchy, coby turysci sie cieszyli. I nawet mi chodzi po glowie, ze gdzies takie zdjecia widzialam! Ale najwidoczniej mi sie coś bardzo pokiełbasiło! :lol

Cytat:
Fajny ten wasz trip ...


Fajny tylko za krótki!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2022-12-22, 20:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9264
Wysłany: 2022-12-22, 21:06   

Cytat:
Mnie tez zdziwiła, bo spodziewałam sie zupelnie czegos innego :lol Wiedzialam, ze jest to miejsce nietypowe dla Beskidów, ale nie wiem czemu wkręcilam sobie ze tam jest jakas scianka skalna, gdzie wmontowali jakies trzy klamry i dwa łancuchy, coby turysci sie cieszyli. I nawet mi chodzi po glowie, ze gdzies takie zdjecia widzialam! Ale najwidoczniej mi sie coś bardzo pokiełbasiło! :lol [/code]


Tak jak opisałaś to wygląda Perć Akademików, może w necie ktoś źle wkleił ;)
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2022-12-22, 21:33   

Adrian napisał/a:
Cytat:
Mnie tez zdziwiła, bo spodziewałam sie zupelnie czegos innego :lol Wiedzialam, ze jest to miejsce nietypowe dla Beskidów, ale nie wiem czemu wkręcilam sobie ze tam jest jakas scianka skalna, gdzie wmontowali jakies trzy klamry i dwa łancuchy, coby turysci sie cieszyli. I nawet mi chodzi po glowie, ze gdzies takie zdjecia widzialam! Ale najwidoczniej mi sie coś bardzo pokiełbasiło! :lol [/code]


Tak jak opisałaś to wygląda Perć Akademików, może w necie ktoś źle wkleił ;)


Byc moze :lol Ktos sie pomylił a mnie tak zostało w pamieci, bo dokładnie mam cały czas ten obraz przed oczami. Taka ścianka wysokosci gdzies 2.5 - 3 metry, z takimi poprzecznymi peknięciami i klamrami, a wokół las. Musze widocznie i tam pojechac i zobaczyc czy to to!
Bo moze w ogole mi sie przysniło ;)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2022-12-22, 21:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2022-12-22, 21:36   

laynn napisał/a:
Znów fajna wędrówka. Szkoda, że to koniec...


Moze bedzie za jakis czas kontynuacja - kto wie?

Ciesze sie ze sie podobało! :)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2022-12-22, 21:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lidka 
Lidka


Dołączyła: 26 Sty 2022
Posty: 367
Wysłany: 2022-12-23, 08:58   

Lato było jakiejś szare
I słownikom brakło tchu...
:D
_________________
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10830
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2022-12-24, 00:17   

buba napisał/a:

Mnie tez zdziwiła, bo spodziewałam sie zupelnie czegos innego :lol .....


Też za pierwszym razem nastawiłem się na coś bardziej... spektakularnego.
Ogólnie miejsce ciekawe ale jednak dupy nie urywa. Więcej zasłyszanych zachwytów niż pokazała rzeczywistość.
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8277
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2022-12-24, 20:34   

Percią właziłem raz, w dniu Zamachu Smoleńskiego. Zeszliśmy ze schroniska do Zarytego, gdzie przy sklepie była drewniana zabudowana wiata do konsumpcji - Gnojnik albo Świniarnia się nazywała ;) A potem wracaliśmy, z postojami podejście zajęło nam kilka godzin ;)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2022-12-27, 10:14   

Pudelek napisał/a:
Percią właziłem raz, w dniu Zamachu Smoleńskiego.


Tez tak lało jak w Borach Dolnoslaskich?

Pudelek napisał/a:
Zeszliśmy ze schroniska do Zarytego, gdzie przy sklepie była drewniana zabudowana wiata do konsumpcji - Gnojnik albo Świniarnia się nazywała


To mysmy niestety nie widzieli nic takiego po drodze. Byl jakis sklep, Lewiatan albo cos w tym stylu, ale zaraz przy ruchliwej szosie i kompletnie nie bylo gdzie spozywać - no chyba ze siasc na parkingu miedzy autami :(

Pudelek napisał/a:
A potem wracaliśmy, z postojami podejście zajęło nam kilka godzin


A szliscie jakos na około czy po prostu postoje były takie czeste i długie? :lol
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - manga