Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Zimowa Fatra poraz pierwszy ... Dwaj tacy co poszli we mgłę ...

Autor Wiadomość
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9369
Wysłany: 2022-03-08, 22:02   Zimowa Fatra poraz pierwszy ... Dwaj tacy co poszli we mgłę ...

Dwa lata temu pojawił się poraz pierwszy pomysł wyjazdu w zimie, na Małą Fatrę. W tedy miał to być Stoch od południowej strony, miał … covid pokrzyżował moje plany i od tamtej pory zimowa Fatra była tylko niespełnionym pomysłem …
Aż tu nagle i niespodziewanie, pada propozycja od Sebastiana ! W zasadzie bardzo chętnie bym pojechał, tylko czy ja w ogóle mogę ?
Seba twierdzi że jako zaszczepiony ozdrowieniec, jak najbardziej mogę ! Rejestruję się na ehranica, wypełniam formularz i po chwili przychodzi potwierdzenie, że bez problemu mogę wyjechać na Słowację, huuurrrra! :)
Jak to za zwyczaj z Sebą, dogadujemy się bez żadnych problemów, miejsce startu i zostawienie drugiego auta na innym parkingu i godzinę zbiórki.
Godzina miła na wycieczki, bo spotkaliśmy się na parkingu Vratna Stary Dwór o 8.30, oboje przyjechaliśmy trochę przed czasem, więc chwilę posiedzieliśmy w samochodzie, snując plany co do tego dnia i pogody :)
Wybiła godzina 9.00, drzwi kolei gondolowej otworzyły się i mały tłum ruszył do bramek, mało brakowało, a wyrzuciłbym bilet ze skanem do bramki, na szczęście zgnieciony był w kieszeni :lol
Wsiadamy do wagonika i jaaaazda do góry ! No i nagle stop, kolejka powoli zaczyna zjeżdżać w dół zamiast w górę :o-o chwila konsternacji … I ruuuszyła tak jak powinna, czyli w górę :)
Wysiadamy i pierwsze co mówi Seba, to :
- Idziemy na kawę, bo widoków i tak nie ma …
No to fajnie, widok za oknem jakby ktoś rozlał mleko i jakoś nie zanosi się na szybką poprawę …
Mimo to wychodzimy, po krótkim pobycie w bufecie, zakładam raki, jako jedyny w okolicy, bo nie znoszę raczków, może już kiedyś wspominałem ? Jak nie wspominałem, to jeszcze raz powiem, że nie znoszę tego gó..na z gumką ;)
Ruszamy !
Nic nas nie rozprasza, jedyne na czym musimy się skupić to tyczki, są tyczki idziemy dobrze, nie ma tyczek, to raczej problem ;)
Widoczność na kilkanaście metrów max. Chwilami robi się troszkę jaśniej, jakby to było już, jakby słońce już miało się przebić i zapewnić nam euforię widokowych doznań.
Niestety tylko straszy i obiecuje, a kończy się rozlanym mlekiem ;)
Więc tak sobie idziemy w tej mgle, najpierw w prawo, później w lewo, aż doszliśmy na szczyt, na Wielki Krywań, wielki tylko z nazwy tym razem …
Robimy sobie zdjęcia szczytowe jakbyśmy byli tam sami, a szczyt był pełny ludzi i piesków w kolorowych ubrankach.
Siadamy zaraz za skałkami i czekamy … Od razu powiem że lubimy czekać, nawet bym powiedział, że jesteśmy zawodowcami w czekaniu ;)
Jemy, pijemy i czekamy … Nic się nie zmienia …















Pakujemy manatki i ruszamy w drogę, schodzimy z powrotem do miejsca startu i kierujemy się w przeciwną stronę, czyli na Chleb.
Wiadomo że bez chleba nie ma kołaczy, czy jakoś tak :rol To szliśmy, jakby to była śmiertelnie poważna i niebezpieczna wyprawa w dzikie ostępy Sybiru, tylko strach troszkę mniejszy bo go nie było widać :lol Mijamy orczyk, ktróy zapier…elał jak oszalały, nie wiadomo czemu ? W koło nic się nie zmienia, mgła jak była, tak jest.
Idziemy z lekkim żalem, bo oboje wiedzieliśmy co można zobaczyć w tych okolicach, ale kto by się przejmował, przyjmujemy wersję że się powtórzy, przyjedziemy drugi raz bez żalu :)
Mijamy tańczących na lodzie narciarzy, którzy przewracają się co chwilę, jeden nawet gubi nartę, którą Seba łapie i oddaje "tancerzowi".
Jest i Chleb, spowity mgłą jak cała reszta … Zrobiliśmy to w czym jesteśmy najlepsi, rozsiedliśmy się i czekaliśmy :D Kawa, herbata, coś do jedzenia i tak na przemian …
Głowy co chwilę uciekały w nam w różne kierunki, z nadzieją że w końcu coś zobaczymy, że mgła odpuści …
I nagle jak grom z jasnego nieba, jest! To szczyt Wielkiego Krywania wychylił swój łepek z nad gęstej mgły :zab23 :braw5
No i poszli jak spłoszone konie ! Jeb, jeb, migawki waliły serie jak z karabinu ! W tym szale zaglądaliśmy co chwilę, czy nasze rzeczy dalej leżą na miejscu, czy pod naszą nieobecność się nie rozeszły ;)

























Latające Tatry






No tak, jak to bywa w mgliste dni, przyszło niespodzianie i tak samo zniknęło … A My ruszyliśmy dalej w stronę Południowego Gronia.
Słońce coraz bardziej przebijało się przez odchodzącą mgłę, tylko że na tyle nieudolnie, że raczej mgła, jak na razie wygrywała :P
W drodze przez Hromowe idziemy wzdłuż nawisów, robiących razem z mgłą i słońcem wrażenie innego świata, świata nad urwiskiem, pięknie!
Idąc, co chwilę obracamy się za siebie, czy czasem tam się coś nie zmieniło, czy mgła się nie otworzyła ? Niestety …











Ale, zawsze jest jakieś ale ;) jak nie z tyłu, to z przodu doczekaliśmy się przebłysków słońca i podniesionej mgły, nagle szczyty zaczęły wyglądać znajomo i nabierać swoich kształtów, osobniki dobrze znane, przez niektórych lubiane bardziej, przez innych mniej ;) każdy ma jakąś swoją historię z Rozsutcami I Stochem …
U mnie na przykład Rozsutec Mały i Duży, to pierwszy kontakt z Małą Fatrą, a Stoh, to samotna wycieczka i cały szczyt tylko dla mnie, mimo że kawałek niżej na przełęczy były jak zawsze małe tłumy :)
Człowiek nie wielbłąd pic musi, więc kolejny raz bez pośpiech, rozsiadamy się i robimy sobie przerwę na herbatę i przekąski, chodzimy z aparatem wypatrując tego jednego kadru, ryzykując nawet własne zdrowie, o czym przekonał się Seba zapadając się jedną nogą aż po … ;)
Schodzimy po stromym zboczu, idzie się całkiem dobrze, mając raki, czy raczki nie ma się czego obawiać, narciarze mają gorzej, niektórzy nawet ściągają narty i wolą iść pieszo, bo boją się zjeżdżać, nie ma jak wybrać się na narty w góry :lol
Za nami rozciąga się piękny widok długiej grani, po której maszeruje zaledwie kilka osób.
Przy podejściu na Steny zauważamy obryw na zboczu, wyraźnie było widać, że grubość
pokrywy jest zacna, tak na oko ze dwa metry ?



































W końcu jest, największa niewiadoma całej wycieczki, zejście z Południowego Gronia, trochę się obawialiśmy jak będzie wyglądać, czy będzie lód ? Niepotrzebnie, bo zejście było eleganckie, śmiało mogę stwierdzić, że schodziło się lepiej niż latem, po trawie i błocie :)
Ciągnęło się niemiłosiernie, ale co zrobić, taki urok Południowego Gronia :lol
Docieram pierwszy na dół, widzę Sebe na środku nartostrady, zaledwie mały punkcik …
Czekam i zastanawiam się co by tu zjeść ? Bo Kofola jest oczywista :D Po chwili dociera mój kompan, lokujemy się w ławach i zamawiamy, Sebastian Haluszki, a ja jeleni gulasz z knedlem.
Słońce powoli zachodzi za szczytami, robi się coraz ciemniej i chłodniej, a nam zostaje już tylko zejście nartostradą do parkingu w Starym Dworze.
Schodzimy przy akompaniamencie ratraków, które jeżdżą w te i z powrotem po stoku, przygotowując trasy na dzień następny, dla nas lepiej, bo idziemy sobie jak paniska po równiutkim :)
Schodzimy na parking, Seba odwozi mnie na parking pod wyciągiem, gdzie żegnamy się kolejny raz i każdy rusza w swoją stronę, ja do Cieszyna, Sebastian do Krakowa.















I taka to była wycieczka.
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10844
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2022-03-09, 06:04   

Robią wrażenie te przebłyski czystego nieba i spowite chmurami góry. :-)
Idealna nagroda za ponurość jaka była z początku i jaka w sumie mogła sie utrzymać cały czas.
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-03-09, 07:06   

Piękna to była wycieczka, było co oglądać i fotografować.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2022-03-09, 08:01   

Piękne zdjęcia, szczególnie po ujrzeniu Krywania.
Ale to mnie szczególnie urzekło:

Jest moc.

No i dobrze, że nowa forma tych zdjęć jest. Dużo lepsze niż jpegi!
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14348
Wysłany: 2022-03-09, 08:06   

Fajne są ujęcia z graniami i gorylami mgielnymi na nich.

W lipcu mamy w planach wyjście masowe w Fatrę. Osnica i Wielki R oraz okolice.

P.s. Raz w życiu jadłem w tym schronisku. Jakieś takieś ...
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9369
Wysłany: 2022-03-09, 09:09   

Piotrek napisał/a:

Idealna nagroda za ponurość jaka była z początku i jaka w sumie mogła sie utrzymać cały czas.


Tego się przez chwilę obawialiśmy

Cytat:
Jest moc.

No i dobrze, że nowa forma tych zdjęć jest. Dużo lepsze niż jpegi!


Dzięki.
Dopiero się uczę, ale mam dobrego mentora ;)

Cytat:
Fajne są ujęcia z graniami i gorylami mgielnymi na nich.

W lipcu mamy w planach wyjście masowe w Fatrę. Osnica i Wielki R oraz okolice.

P.s. Raz w życiu jadłem w tym schronisku. Jakieś takieś ...


Na żywo było wręcz kosmicznie.
Fatra w zieleni jest zajeb..sta, jedyny minus to ilość ludzi w takich miejscach jak Rozstec.
Musisz spróbować jeszcze raz i w tedy wyjdzie, czy miałeś pecha, czy faktycznie jest jakieś takieś ;)
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14348
Wysłany: 2022-03-09, 09:24   

Adrian napisał/a:
jedyny minus to ilość ludzi w takich miejscach jak Rozstec.


To jest plus.

Adrian napisał/a:
Musisz spróbować jeszcze raz


Nie !
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - manga