Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Chleb i Stoh

Autor Wiadomość
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5768
Skąd: Kraków

Wysłany: 2021-09-30, 20:45   Chleb i Stoh



Po odbytej dzień wcześniej wycieczce w mało znane rejony Małej Fatry, opisanej w poprzedniej relacji, przyszła pora na fatrzańskie klasyki. Wycieczka granią Małej Fatry to pomysł na świetną i mało męczącą wycieczkę, zwłaszcza że na górę można wyjechać kolejką gondolową pokonującą 770 metrów przewyższenia.
Legenda mówi, że ktoś kiedyś wychodził do góry zielonym szlakiem prowadzącym mniej więcej wzdłuż wyciągu. Ja jednak nie widzę sensu w mozolnym podchodzeniu piechotą na grań, szkoda na to zdrowia, sił i czasu, które można lepiej spożytkować na górze.



Kolejka jedzie kilka minut, po wyjściu na taras przy górnej stacji można rozkoszować się widokami. Jest chłodno, w końcu to dość wysoko, ale chmurek jest dokładnie tyle, ile trzeba i tyle ich pozostanie przez prawie cały dzień. Kawa jest tu droga, jak na słowackie warunki - moje ulubione cappuccino kosztuje 2,50 EUR, ale przecież płaci się też za miejsce, więc nie mogę sobie tu jej odmówić.


widok z tarasu na dzisiejszą trasę


Mały i Wielki Rozsutec


Stoh


Boboty



Górna stacja kolejki znajduje się tuż pod Snilowską Przełęczą. Stamtąd trasy wycieczkowe się rozdzielają: można iść w zachodnią stronę, na Wielki Krywań, a potem dalej np. na Mały Krywań i na Suchy, można też iść we wschodnim kierunku na Chleb, Hromowe i Stoha. Na Snilowskiej Przełęczy ubieram się cieplej, bo rano jest chłodno (wyjechałem na górę pierwszym kursem o 9:00).


Wielki Krywań


Wielka Fatra

Aż do Południowych Skał ta część grani Małej Fatry oferuje znikome trudności: podejścia są krótkie, można powiedzieć, że „prawie" maszeruje się po płaskim. Na Chleb, podobnie jak na Wielki Krywań, maszerują grupki turystów, ale ktoś przyzwyczajony do widoku tłumów wylewających się z kolejki na Kasprowy Wierch może być zaskoczony ich małą ilością i spokojem panującym na szlaku.


Velka Luka


Wielki Rozsutec i Stoh


szlak na Chleb

Chleb jest świetnym punktem widokowym. Na wschodzie widać dziś unoszące się nad poranną mgłą Tatry, częściowo skryte w chmurach, a na północy Wielką Raczę, szczyt graniczny z Beskidzie Żywieckim, z którego najlepiej widać Małą Fatrę z Polski. Kilka osób wędruje z psami - na Słowacji, w odróżnieniu od Polski, na terenie parków narodowych można chodzić z tymi zwierzętami. Jeden z nich wykazuje wyraźne zainteresowanie moimi kanapkami, ale są one wegetariańskie, więc po obwąchaniu traci na nie ochotę.


Tatry i Wielki Chocz po prawej


Wielka Fatra, w dole Chata Pod Chlebem


dalsza część grani Małej Fatry - dzisiejszej trasy




Tatry


Wielki Krywań

Obserwacja ze szczytu: taki konik polny gówno zje i żyje, a jeszcze poruchać przy tym może.



Spora część turystów kończy wycieczkę na Chlebie, na dalsze wierzchołki podążają nieliczni zapaleńcy, w tym ja.






rude borowiny pod Chlebem


Chleb




Tatry chowają się całe w chmurach, wystaje tylko jeden szczyt - wg Sokoła jest to Banikow, a on jest dobry w te klocki, więc pewnie tak jest.



Na Hromowym słońce zaczyna mocniej przygrzewać, pora ubrać krótkie spodenki. Będzie już grzać do końca dnia. Cieszę się pięknym wrześniowym dniem, świetnymi widokami i ciszą. Szata roślinna wokół szlaku będzie teraz się zmieniać, w miejsce licznych rudych borowin pojawią się wysokie żółte trawy, tak charakterystyczne dla jesiennych połonin.


Wielki Krywań




Wierzchołki Tatr już całe chmurach, łącznie z Banikowem.


Sip


Krawiarskie, Baraniarki i Sokolie


Południowy Gruń i Steny


głęboko wcięte doliny pod granią



Z wielu miejsc na szlaku widać charakterystyczny skalny wierzchołek Wielkiego Rozsutca. Obok niego znajduje się obły, trawiasty Stoh, góra o podobnej wysokości. Dwie góry położone obok siebie, a o tak skrajnie różnym wyglądzie.


panorama Doliny Vratnej



Docieram na Południowy Gruń. Można sobie tu skrócić trasę granią - zejść w dół do Chaty Na Gruni i stamtąd żółtym szlakiem dostać się do dolnej stacji kolejki. Zejście do Chaty to jedno z najbardziej stromych szlaków tutaj, a konkurencję ma sporą. Dwa lata temu schodziłem tędy po opadach deszczu, było sporo błotka i prawdę powiedziawszy, raki na butach nie byłyby wtedy przesadą. Zejść się udało, okupiłem to złamanym kijkiem - naprawdę jest stromo.





Ale dziś te przyjemności nie dla mnie, z Południowego Grunia schodzę na Stohową Przełęcz, z której czeka mnie mozolne, liczące 380 metrów podejście na Stoh. Tu żółte trawy dominują w krajobrazie, podobnie jak ja znajdującej się z boku grani Ośnicy. Kto nie był, to polecam - góra rzadko odwiedzana, a bardzo ciekawa.





Gołe zbocza Stoha to pamiątka po prowadzonym tu dawniej na szeroką skalę wypasem owiec. Teraz zachodnie zbocza Stoha porasta karłowata jarzębina, której widziane z daleka regularne kształty pod wierzchołkiem przywodzą na myśl sztuczne nasadzenia.


Wielka Fatra

Słyszałem, że tym podejściem na Stoh można straszyć dzieci. Fakt, jest sporo do podejścia, jest stromo (najbardziej stromy odcinek jest na początku, w lesie), ale nie z takimi podejściami miałem do czynienia na Słowacji. Pamiętam wyjście na Strażow, gdzie szedłem w lesie na palcach, tak było stromo, pamiętam wejście na Lodową Przełęcz od południa, po stromym, osypującym się zboczu, tu przynajmniej idzie się wygodną, ubitą ścieżką, a po wczorajszym przetarciu na Skalkach idzie mi się bardzo dobrze. Z tego co wiem, to po deszczach ścieżki dojściowe na Stoh lubią być błotniste, ale dziś mam do czynienia tylko z lekką zmiękła ziemią w lesie, a nad lasem idzie się po suchym. Prawdziwy szczęściarz ze mnie.
Dla chcących ominąć wierzchołek tej góry został wytyczony żółty szlak trawersujący go, ale naprawdę szkoda sobie nim głowę zawracać, bo na Stoha wejść warto.



Wierzchołek Stoha jest rozległy, warto zatrzymać się na podejściu i rozejrzeć, bo widoki są inne niż z samej góry. Na Stohu jestem po raz pierwszy w życiu. Na pozostałych szczytach grani bywałem już kilkukrotnie, ale ze Stohem nie było mi po drodze aż do dzisiaj. Jest bardzo przyjemne popołudnie, można się położyć na wygrzanej słońcem trawie i poodpoczywać - teraz mam już tylko z górki, ale najpierw oczywiście szczytowa sesja foto.


Tatry już całkowicie odsłonione


Niskie Tatry


grań Małej Fatry


Wielka Fatra


wierzchołek Wielkiego Rozsutca

Duży fragment zejścia ze Stoha na Przełęcz Medziholie prowadzi łąkami. Potem ścieżka chowa się w lesie i podobnie jak po drugiej stronie Stoha ten leśny kawałek szlaku jest najbardziej stromy. Dobrze, że na trasie zalega bardzo mało błota.





Na Przełęcz Medziholie docieram po południu. Prawie wszystkie chmury na niebie dodające kolorytu krajobrazowi zniknęły, mam teraz w górze czysty błękit.


Ośnica



Cztery osoby wybierają się o tej porze na Wielkiego Rozsutca nocować na szczycie i zapewne oglądać stamtąd wschód słońca, przy zejściu ze Stoha spotkałem też jedną osobę wędrującą na górę też na nocowanie. Pamiętam, że jak trzy lata temu byłem na Wielkim Rozsutcu, to też na szczycie spotkałem osoby nocujące tam - to najwyraźniej popularna (choć na pewno nie masowa) forma zwiedzania tej góry.



Z Medziholia schodzę do Stefanowej głównie lasem. W jednym miejscu ścieżka wychodzi na otwartą przestrzeń z widokiem na grań Małej Fatry.



Coraz bliżej Stefanowej, słońce schodzi coraz niżej, w końcu chowa się za Sokolie.



W cieniu momentalnie robi się chłodno. Gdy docieram na parking w Stefanowej, to wydaje się, że całe dzisiejsze słońce chyba tu nie docierało, bo robi się nagle zimno jak w lodówce. Na szczęście mam przypięty tu rano rower, którym błyskawicznie (w ciągu kilku minut) mogę zjechać z górki do Terchowej, nie musząc czekać na rzadko kursujące autobusy lub schodzić o zmroku asfaltową drogą. Teraz z przyjemnością zjadam ciepłą kolację (trochę mnie jednak przewiało na tym rowerze).

Po dwóch fajnych wycieczkach na początek wakacji w Terchowej w trzeci dzień odpoczywam, by w kolejny wstać o 2:30 i udać się na wschód słońca na Cerenowej Skale, o czym będziecie mogli przeczytać w następnym wpisie. Na razie tylko zajawka:

_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2021-09-30, 20:49, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9267
Wysłany: 2021-09-30, 21:00   

Kopulacja przy obiedzie, nie wpadłbym na to ;)
Pogodę miałeś nie zmiennie super, co się przełożyło na fajne widoki, też byłem solo na Stohu i sobie na szczycie leniuchowałem, w tedy powstał kamień z napisem love dla żony :D
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2021-09-30, 21:01   

Nooo, zajawka świetna!
Chyba właśnie ze Stoha, Rozstucec najładniej wygląda, albo od jego strony.
 
 
Tępy dyszel 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 2766
Skąd: Tychy
Wysłany: 2021-10-03, 06:35   

Kapitalne zdjęcia a Mała Fatra - góry cudne, mix Beskidów, Bieszczad a nawet Tatr. Choć podejścia czy zejścia dają w kość...trasy nieraz bardziej forsowne i męczące niż w....Tatrach. W sumie przewyższenia tam są na tatrzańskim poziomie - kilometr w ,,pionie" to standard.
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14268
Wysłany: 2021-10-07, 08:51   

Sebastian napisał/a:
Zejście do Chaty to jedno z najbardziej stromych szlaków tutaj, a konkurencję ma sporą. Dwa lata temu schodziłem tędy po opadach deszczu, było sporo błotka i prawdę powiedziawszy, raki na butach nie byłyby wtedy przesadą. Zejść się udało, okupiłem to złamanym kijkiem - naprawdę jest stromo.


Schodziłem zimą. Zszedłem - w trakcie przewróciłem się i oparłem prawą ręką. Od kilku lat mi dokucza :)

Rewelacyjna tura turystyczna. Polecam Ci zimą jeśli nie byłeś.

Adrian napisał/a:
Kopulacja przy obiedzie, nie wpadłbym na to ;)


Oglądnij "Wielkie żarcie" ...

Tępy dyszel napisał/a:
a Mała Fatra - góry cudne, mix Beskidów, Bieszczad a nawet Tatr.


Doskonałe podsumowanie.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5468

Wysłany: 2021-10-07, 15:40   

Ta relacja jakoś mi umknęła wcześniej. Dobrze, że Dobromił odświeżył, bo choć rejony znane, to zdjęcia mistrzowskie :)

Sebastian napisał/a:
taki konik polny gówno zje i żyje, a jeszcze poruchać przy tym może
nie korciło Cię spróbować?
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5768
Skąd: Kraków

Wysłany: 2021-10-07, 16:38   

Dobromił napisał/a:
Rewelacyjna tura turystyczna. Polecam Ci zimą jeśli nie byłeś.

Miałem jechać zimą na Fatrę w tym roku, no ale się nie dało, może tej zimy, co podobno ma być łagodna, niestety ;)
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10830
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2021-10-12, 05:21   

Aż mi się zatęskniło za Fatrą :) .

Co do zimy w tym rejonie, to jak wieje silny wiatr na podejściach, to bywa okrutnie :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - anime