Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Stara, styczniowa jesień

Autor Wiadomość
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2021-01-04, 19:35   Stara, styczniowa jesień

Dzień dobry.

W dniu 4 stycznia poszliśmy szukać jesieni. Bo styczeń to jest jesienny miesiąc, jakby ktoś nie wiedział.
A jak ktoś nie wierzy, to się przekona teraz.

Startujemy z Rzyk i po minięciu cmentarza czujemy się mocno swojsko. Szczególnie jeden z nas.



Mieliśmy iść, wzorem trasy forumowej sprzed kilku lat, na azymut, ale ktoś zrobił wyraźną drogę i nasze ambitne plany spaliły na panewce na samym starcie. Dawid wyraźnie czuł się źle z tym zagadnieniem i chyba chciał się wycofać. Było jednak za późno. Przeznaczenie wzięło sprawy w swoje ręce.



Wyraźna droga prowadziła nas wprost pod krwiożercze stoki Gancarza. Adrian i Dawid jeszcze nie wiedzieli, z czym mieli się za chwilę zmierzyć.



Prawie cofnąłem się w czasie, gdy szedłem tutaj z Witkiem i Wiktorem. Niestety, tym razem przeszedłem ten odcinek tylko jeden raz, żaden z ekipy niczego nie zgubił w plecaku.



Na trasie pojawiły się też budowle, których nie kojarzyłem z przejścia sprzed kilku lat.



Minęliśmy mój ulubiony modrzewiowy lasek (Niestety, modrzewie zrzuciły już igły nie złociły się dla nas, tylko straszyły łysymi konarami) i dotarliśmy do stóp Gancarza. Chłopaki ujrzeli "Dirretissimę Laynna" i miny im zrzedły. Adrianowi coś się stało z rękami. Nie, żeby zdrętwiały, albo opadły, ale coś się ewidentnie z nimi stało...



No niestety, szlak przez te lata nie złagodniał, więc swoje wypociliśmy. No ale tak, jak mówiłem, żadnej intrygi nie było, właziliśmy tam tylko raz. I całe szczęście...



W międzyczasie wyszło słońce i gdzieś tam w andychowskich himalajach ładnie się podświetliło.



Tuż przed ostatnim etapem morderczej potyczki z Gancarzem dostrzegliśmy kolejną nową budowlę. To skocznia huśtawkowa. Widać było dokładnie zeskok oraz próg skoczni. To też jest swojego rodzaju test. Jeśli idziesz tam z kobietą i ona nie zabije Cię przed dotarciem w to jakże romantyczne miejsce, to znak, że jest Ci ona pisana.
Chłopaki zaraz zabrali się za wypróbowanie huśtawki, z tym, że Adrian troszkę siadł niczym ceper i lekko ją skrzywił.





Dotaliśmy na Gancarz, gdzie urządziliśmy krótki popas. Przy krzyżu. Zachowaliśmy się godnie i nie piliśmy alkoholu.







A potem udaliśmy się w kierunku Leskowca. Po drodze widać było kominy elektrowni Jaworzno nad Gancarzem. Nie spodziewaliśmy się takiej pogody! Miała być dupówa i całkowite zachmurzenie.
Jeb@@ prognozy!



Pod Jaworzyną okazało się, że widać także Kraków!



Robiliśmy tam sobie zdjęcia (także wspólne - Adrian!), do czasu...





Do czasu, aż zauważyliśmy to, co dzieje się z drugiej strony grzbietu.



Robimy więc dłuższy popas, focimy, wkurzamy Sebastiana wiadomościami. Wszyscy są zadowoleni.





W końcu ruszamy dalej, zwijając swoje manatki.



Po drodze jeszcze ładnie pokazują się Gorce.



A teraz klasyczne zdjęcia ze stycznia!!!







Idę z Dawidem na szczyt Leskowca, bo Adrian zostaje z tyłu i planuje urlop.





Śniegu nie ma, ale jest lód. Miejscami asekurujemy się krzakami i trawkami., Dawid raczki ma w plecaku, ja nie wziąłem, to kręcę się jak łyźwiarz Filipowski. tak czy siak, uprzedzam fakty, nikt nie jebnął, nie wzywaliśmy GOPR-u, nikomu nic się nie stało.
Czekana też żaden z nas nie miał, ale mieliśmy statywy, jakby nas goniły wilki!



na Leskowcu znów tracimy cenne minuty, ale jak to nie stanąc?



Król może nie, ale Książe na pewno. Książe Nikona!



Pilsko w całej swojej okazałości.



Klasyczne ujęcie Babiej.



W końcu ruszamy dalej, mamy w planach jeszcze wiele, a dzień krótki.
I znów po lodzie. Byli w naszej ekipie tacy, co nawet próbowali się ślizgać. I to nie byłem ja, ja tam skakałem od drzewa do drzewa.



Dawid jest zafascynowany lodem i sprawdza wytrzymałość każdej kałuży! To tak pod kątem wyjazdów nad Morskie Oko, chyba.



Dzięki temu możemy wszyscy bezpiecznie przejść.



Zaglądamy na skałki pod Smrekowicą.
Robią wrażenie!



A potem prowadzę chłopaków do Groty Komornieckiego. Z małymi przygodami, ale udaje się trafić na właściwe tory.



Grota zrobiła na nich duże wrażenie. Choć jakby były lodospady, byłoby lepiej... Sam mówiłem, że końcówka będzie zaskakująca. No i... sam się zaskoczyłem, bo wyleźliśmy z drugiej strony!








Skoro jesteśmy tak blisko, żal nie zajrzeć na Wodospad Dusica. No ale wody mało, na zdjęciach nie umiemy uzyskać efektu przelewającej się wody, jesteśmy źli. I smutni. Był pomysł, zeby nasikać powyżej wodospadu, ale czasu brakło, a i moczu za wiele nie było w pęcherzu.





Wracamy do Groty, gdzie żremy kanapki, a w międzyczasie wyłazi słońce. No a wcześniej, zapomniałem, był minutowy opad deszczu. Dobrze, ze tylko minutowy, bo mamy tylko nikony, one przemakają na deszczu, nie tak jak te lepsze aparaty na "P"



No a teraz musimy wydostać się na grzbiet. Prowadzę ich na Anulę. Podejście jest strome, a po drodze znajdujemy świeże, wilcze gówno. Wcześniej, na Gancarzu widzieliśmy niedźwiedzie gówno. Taka to właśnie była gówniana wycieczka. Adrian dokonał dokumentacji fotograficznej obu gówien. Mieliśmy plan dać do relacji tylko dwa zdjęcia, własnie tych gówien, wg instrukcji Laynna, ale... padło, ze ja piszę, a gówien nie sfociłem... dlatego jest bardziej Fasolowo, wybaczcie.
Mieliśmy jeszcze pomysł sprawdzić, czy gówno jest ciepłe, ale za długo się kłociliśmy, kto ma je dotkąć i wystygło.





Wychodzimy do szlaku na Anuli i cofamy się w kierunku Leskowca, ponieważ zmieniliśmy nasz pierwotny plan i nie chcemy schodzić przez Potrójną.







I ta decyzja była klasycznym strzałem w dziesiątkę. Wybieramy wariant przez Klimaskę. Dla wszystkich dziewiczy. Znałem tylko tą trasę z jakiegoś zimowego wejścia Witka.

Od samego początku byliśmy zadowoleni z tej decyzji. Droga genialna!




Nie dość, że ładnie przyświecało słońce...



A sama trasa okazała się być łagodną i widokową...



To jeszcze w złotej godzinie, niedługo przed zachodem wyszliśmy na malownicze pola nad Rzykami.



Podziwialiśmy pięknie wypiętrzającą się piramidę Gancarza, którą pokonaliśmy rankiem w całkiem niezłym stylu (nikt nie rzygał)



Dolinę pięknie zamykała Jaworzyna, która dała nam dzisiaj wiele radości i ukazała piękne widoki.



Nawet obrót za siebie na Klimaskę wywoływał uśmiech na naszych zakazanych gębach.



Dawid przywłaszczył sobie mój talent do pokazywania wszystkiego palcem. Cieszy mnie, ze nastąpiło to w takich okolicznościach przyrody.



Słońce schowało się za grzbietem Potrójnej.



Było coraz piękniej. Szliśmy coraz wolniej. A do parkingu mieliśmy już co najwyżej kwadrans. Dokładnie widzieliśmy wieżę kościoła, nasz punkt rozpoznawczy.



No ale szło nam jak po grudzie, bo Nikony rozgrzały się do czerwoności i pstrykały na wszystkie strony.



jeszcze taką drogą zejść w dół... tylko tyle, i aż tyle...



Złota Górka otuliła się złotem, jak na jej nazwę przystało i żegnała nas swym blaskiem.





W końcu pożegnał nas i Leskowiec.



Po chwili byliśmy już przy autach i jak to mówią... taka to była wycieczka.
od siebie dodam, ze zajebista była.


Teraz tylko czekam na zdjęcie Izy na huśtawce zakochanych pod Gancarzem!!!!!!
Ostatnio zmieniony przez sokół 2021-01-04, 19:41, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5842
Skąd: Kraków
Wysłany: 2021-01-04, 19:51   

Fajnie opisana wycieczka i nawet całkiem niezłe zdjęcia. Ale największych sukcesem tego dnia było twoje wyjście z domu i za to cię trzeba pochwalić! Styczniowy klimat w górach nieziemski, uroczo!
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2021-01-04, 20:05   

Wiesz, nie mam fioła na punkcie zdjęć, to znaczy nie robie sobie ciśnienia. Ale 95% tych w relacji zrobiłem stałką. 35mm. Dla mnie miazga.

Adrian pewnie pozamiata zdjęciami, bo robił przygarby, a ja nie... :o-o
Ostatnio zmieniony przez sokół 2021-01-04, 20:05, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2021-01-04, 20:25   

Wycieczka fajna, ale ogólnie to żenada, że styczeń i takie krajobrazy. Wszystko schodzi na psy, nawet zima Made in China :-/
 
 
Dawid 

Wiek: 25
Dołączył: 06 Lip 2020
Posty: 8
Wysłany: 2021-01-04, 21:19   

Nie ma co ukrywać jak zaczeliśmy od tej polnej drogi to myślałem sobie "to chyba jakieś jaja" :lol a jak dotarliśmy do podejścia na Ganczarz to już zastanawiałem się żeby wracać do domu. po zdobyciu pierwszego szczytu tak naprawdę było już tylko lepiej (i coraz cieplej)

Ale taka prawda, że wycieczka w doborowym towarzystwie i jesiennym klimacie 4 stycznia całkiem przyjemna ;)
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9387
Wysłany: 2021-01-04, 21:35   

dobry wieczór.

Ja co najwyżej mogę pozamiatać podłogę w domu i to jak mi żona pozwoli :lol ;)

wszystkie słowa zawarte w tej relacji są zgodne z prawdą i potwierdzają jej przebieg ...
Podejście pod Gancarz jest delikatnie mówiąc niemiłe i niechętnie bym go powtórzył, ale jak kiedyś będzie trzeba, to będę gotowy :hor4
Wycieczka należała do tych zdecydowanie udanych, odkryłem nowe miejsca w których jeszcze nie byłem, a warto je odwiedzić, przeszliśmy nowe odcinki pozaszlakowe, powrót przez Klimaskę był naprawdę przyjemny :)
Było wesoło i sympatycznie, od początku aż do samego końca :D

Dorzucam trochę swoich zdjęć w ramach dokumentacji wycieczkowej.














































Poproszę znawców tematu o opinię, czyje to kupy, jakiego zwierza ? :zso




Ostatnio zmieniony przez Adrian 2021-01-04, 21:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2021-01-04, 22:03   

A przy grocie była jeszcze ta połamana tablica? Czerwona z napisem "Pomnik przyrody Jaskinia Komonieckiego?
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9387
Wysłany: 2021-01-04, 22:06   

Piotrek napisał/a:
A przy grocie była jeszcze ta połamana tablica? Czerwona z napisem "Pomnik przyrody Jaskinia Komonieckiego?


Nie widziałem, Pewnie poszła na opał ;)
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2021-01-04, 22:11   

Plastikowa do ogniska? to by laminowana kiełbasa wyszła :D
Choć z drugiej strony... turyści połamali to i spalić mogli.
 
 
kristoff73 


Wiek: 50
Dołączył: 15 Maj 2019
Posty: 606
Skąd: ST SD KGR TK SB
Wysłany: 2021-01-05, 05:55   

Cytat:
Wycieczka fajna, ale ogólnie to żenada, że styczeń i takie krajobrazy.


Wycieczka bardzo fajna i nawet ja, gdybym miał wolne, przeszedłbym się, co oznacza, że nie naś***żyło :P Wiem, że jestem tu w mniejszości, zatem trzeba to wyraźnie powiedzieć - krajobraz w ś***gu może wyjść ładnie tylko na zdjęciu. A i to rzadko...
Byle do wiosny... :)
_________________
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14375
Wysłany: 2021-01-05, 07:13   

Darz Szlak !

Fajnie rozwinięta trasa, fajne ze cztery zdjęcia.

I typowa od lat zima.

Tak trzymać !
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5842
Skąd: Kraków
Wysłany: 2021-01-05, 08:39   



Laynn lubi to.
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2021-01-05, 09:34   

W górach jest tak, że dużo zależy od ekipy.

Chłopaki to naprawdę zajebisci kolesie i czułem się przy nich bezpieczny, co zresztą udowadnia jedno ze zdjęć Adriana, które mi podesłał.


Profil Facebook
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5531
Wysłany: 2021-01-05, 12:41   

Byle jaka wycieczka, przy średniej pogodzie, podczas beznadziejnej zimo-jesieni.
Ale świetnie opisana. Naprawdę fajnie się czyta, z humorem. Sokół, zdecydowanie powinieneś regularnie chodzić i pisać :)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5842
Skąd: Kraków
Wysłany: 2021-01-05, 16:28   

sprocket73 napisał/a:
Ale świetnie opisana. Naprawdę fajnie się czyta, z humorem. Sokół, zdecydowanie powinieneś regularnie chodzić i pisać :)

Sokół ma pazur :)
Profil Facebook
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - forum anime