Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Beskid Sokoli - Wschód, który się wstydził. I jak odkryłem Pompeje.

Autor Wiadomość
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków

Wysłany: 2019-10-21, 06:06   

Może nie aż tak, że wali po oczach, ale jest mocne nasycenie. Mnie ono nie przeszkadza. Weźcie też pod uwagę, że o poranku, gdy słońce stoi nisko na niebie, są duże kontrasty i to ciepłe światło słońca sprzyja dużemu nasyceniu barw. Dla mnie ok.
Profil Facebook
 
 
vidraru 
Rosomak


Wiek: 43
Dołączyła: 27 Sty 2017
Posty: 2498
Skąd: Kęty
Wysłany: 2019-10-21, 09:07   

Ładne ujęcia na tych zdjęciach, już się czepiać nie będę :P Jakbyśmy jechali na te Czechy sami, to pewnie byśmy wpadli. Następnym razem :)
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2019-10-21, 14:18   

Beskid Sokoli okiem cepra.

Tak. Jest zaproszenie. Rezerwuję w Cieszynie pokój 2-osobowy (lepiej mieć 2 łóżka niż żadne) i czekam z niecierpliwością na forumowe spotkanie. Jadę komunikacją publiczną, wszak na podobnych imprezach nikt za kołnierz nie wylewa. Oczywiście jadę na sępa, przecież nie będę targał dóbr luksusowych. Już w Szczercowie w intencji udanego zlotu prosiłem o wstawiennictwo wielu świętych, modły zostały wysłuchane.

Do Cieszyna dotarłem przed zachodem słońca i postanowiłem po nim pospacerować.




Będąc na Wzgórzu Zamkowym nieznajomy pyta: ceper? I tak poznaję Adriana, grzechem byłoby nie usiąść wygodnie i coś przetrącić. Bierzemy pizzę, którą sam zjadam, oraz po dwa piwa bezalkoholowe i alkoholowe. Wybrałem drugą opcję - to miesięczna norma. Ani się obejrzeliśmy i prawie 2 godziny zleciały jak batem strzelił. Chciałem iść piechotą do hotelu mijając po drodze ruiny domu pogrzebowego oraz 2 cmentarze żydowskie (stary i nowy). Adrian postanowił mnie podwieźć. Trochę oponowałem, bo trza się bać żywych a nie duchów. Nalegał. Uległem. ;)
W Bełchatowie mamy darmową komunikację miejską, zaś w Cieszynie poszli dalej - darmowe taxi także na miejsce zbiórki. Chyba nawet nie podziękowałem, więc czynię to teraz: dzięki. :usmi

Na miejsce zbiórki dotarliśmy w kwadrans, potem drugi kwadrans spacer lasem i łąkami przy gwieździstym niebie. Dawno ich nie widziałem, podobnie jak i wschodu słońca, więc cieszyłem się jak dziecko z tego powodu. Przeżyłem potem zawód, bo wschodu słońca nie widziałem... :zol
Sądziłem, że będzie byle jak podpieczona kiełbasa jak to na rajdach bywa, a tu pełna kultura: Adrian taszczył ruszt, także zapasową kiełbaskę, pieczywo i musztardę, ale miałem dwie swoje, zaś na ostro to ja tylko w... :-)
Oto poranny sokół, powtarzam: sokół. Jeśli widzicie coś innego, to wzrok Was myli...



Po wschodzie słońca, którego nie widzieliśmy, uprzątnęliśmy ognisko i ruszyliśmy pod Tuł, gdzie pożegnaliśmy Adriana z Izabelą. Szczęśliwcy pozostali ze mną, czego dowodem jest gest sokoła - on nauczył się od córki czy córka od niego, to pozostanie ich tajemnicą. Jo nie rozumieć ślůnsko godka, tym bardziej ich lokalne gesty.

Gdy słoma stała się sianem, to pojawiły się też smutne krowy o jednym cycku, bo to je robi się w konia. Pojawiły się też ładne widoki, które nawiązywały do Cieńkowa oraz Cieślara, ale chyba ciut ładniejsze.




Po drodze na Czantorię zrobiliśmy popas, podczas którego sypałem dowcipami i dywagowaliśmy o przyszłości świata.


Aby sokół nie pękł ze śmiechu, postanowiłem się nieco oddalić. Ucieczka się nie powiodła, więc później zostałem w cieniu peletonu, by na Wielkiej Czantorii być ponad kwadrans wcześniej.
Później schodziliśmy w kierunku Małej Czantorii, lecz lasek Gronika mnie urzekł i pożegnaliśmy się, bo w planach miałem jeszcze pętelkę koło Goleszowa. Darmowe taxi odjechało rano, mógłbym zarwać amortyzator w "niemcu" lub by trza nadłożyć z półtora km w ciul kółko. Wygodniej będzie busem (był opóźniony 30 minut) podjechać do Goleszowa, petelka i busem do Cieszyna.





Z Goleszowa asfaltówką do strzelnicy, za strzelnicą w lewo (poszedłem przed, więc potem chaszczowałem kawałek) i jesteśmy na punkcie widokowym Wyrchgóra, z którego jest dość strome zejście do jeziora "Pod Księżycem" (za dnia nie widać jeziorka) i powrót przez wąwóz Ajszynt i łąki do Goleszowa. W miejscowym kościele spędziłem chwilę czasu w podzięce za udany dzień. ;)





Galeria zdjęć: 2019.10.19 Cieszyn - Tuł - Czantoria - Wyrchgóra
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Ostatnio zmieniony przez ceper 2019-10-21, 16:21, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9269
Wysłany: 2019-10-21, 14:37   

Widzę tylko kilka zdjęć, na szczęście są widoczne w galerii :)
Ładnie, ładnie ... Goleszów i jego zakamarki, są jeszcze do obejrzenia w przyszłości.

Teraz czekamy, na drugi dzień wędrówki, chyba bardziej górski ;)
 
 
Tępy dyszel 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 2766
Skąd: Tychy
Wysłany: 2019-10-21, 14:48   

Zdjęcia sokoła faktycznie przesycone ale i tak są więcej niż dobre, są bardzo dobre. Szczególnie te ze wschodu słońca. Ale najlepsza i tak jest część tekstowo-komiksowa.
sokół zawsze miał talent do słowa pisanego i widzę że trzyma formę.
Bardzo fajnie się czyta takie relacje.

FasolaNaSzlaku napisał/a:
Szkoda iż mi nie było dane tam podjechać za sprawą lekarskiego zakazu . Chodź może to i dobrze , bo bym jeszcze dał komuś z "liścia" na powitanie ... nie trudno zgadnąć .

Widzę w tych słowach miłość do Boga i bliźniego, jak w tekstach niektórych prominentnych działaczek i działaczy z KCGS.
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9269
Wysłany: 2019-10-21, 15:06   

FasolaNaSzlaku napisał/a:
Fajne zdjęcie i jeszcze lepiej "doprawiona" relacja
Szkoda Sokole iż ta "imprezka" udała ci się w 80% :haha

Szkoda iż mi nie było dane tam podjechać za sprawą lekarskiego zakazu . Chodź może to i dobrze , bo bym jeszcze dał komuś z "liścia" na powitanie ... nie trudno zgadnąć .


No cóż przyznam się publicznie, może mnie nie zamkną ... Ja też jestem na zwolnieniu lekarskim :lol
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2019-10-21, 16:18   

Tępy dyszel napisał/a:
Widzę w tych słowach miłość do Boga i bliźniego, jak w tekstach niektórych prominentnych działaczek i działaczy z KCGS.
Obrażasz uczucia osób, którym mama nie pozwoliła wyjść na dwór, bo się przeziębią... :zol
Właśnie takie wyjście hartuje zdrowie, chyba że ktoś woli być lebiodką... ;)
Edit: powinno być KC GS, jeśli to komitet centralny kolorowego forum. :ryb
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Ostatnio zmieniony przez ceper 2019-10-21, 16:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
FasolaNaSzlaku 

Wiek: 43
Dołączył: 12 Maj 2019
Posty: 338
Wysłany: 2019-10-21, 16:38   

Adrian 17 napisał/a:

No cóż przyznam się publicznie, może mnie nie zamkną ... Ja też jestem na zwolnieniu lekarskim :lol


Może i na mnie nikt nie doniesie, bo i ja dzisiaj w asyście Piotra (Dzikiego) zaliczyłem pewną górkę na zakazie :P
Ostatnio zmieniony przez FasolaNaSzlaku 2019-10-21, 16:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2019-10-21, 23:51   

Po udanym wschodzie słońca następnego dnia zaplanowany miałem Beskid Śląsko-Morawski na szczyt Łysej Góry 1323 m. Wczesna pobudka ze śniadaniem, spacer do Czeskiego Cieszyna na pociąg (jechał z Cieszyna, ale bliżej miałem na czeski dworzec) do miejscowości Frýdek-Místek, dalej busem nr 18 do przystanku Krásná, Nižní Mohelnice, lesní správa. Spacer szeroką drogą aż pod samą Łysą Górę i zejście do Ostravic; cały czas szlakiem żółtym - https://mapy.cz/s/darevosafa ;)
Jest to wygodny szlak poza samą końcówką przedszczytową (z zakosami prawie jak pod Śnieżką). Powrót do Cieszyna pociągiem z Ostravic (co godzinę) z 2 przesiadkami w Frýdlant nad Ostravicí oraz Frýdek-Místek. Połączenie wzorowo skomunikowane - czas na przesiadki to 3-5 minut.
W Cieszynie odwiedziłem mini restaurację "Obiady domowe jak u mamy". Warto, bo smacznie, dużo i tanio (zestaw dnia: rosół + schabowy+ ziemniaki+ surówka za 13 zł, czyli taniej niż postne kartofle z cebulą). Busem Brothers do Katowic i bye, bye ze Ślůnska. ;)


Galeria zdjęć: 2019.10.20 Krásná - Lysá hora - Ostravice


_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Ostatnio zmieniony przez ceper 2019-10-21, 23:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9269
Wysłany: 2019-10-22, 06:47   

Skrótowo to zrobiłeś, ale galeria jest, więc można pooglądać przebieg trasy.
Po sąsiedzku są jeszcze Smrk i Trawny, z takich wyższych górek, teraz nie pamiętam która, ale jedna jest super, A drugiej nie polecam chyba że w ramach pokuty ;)
I nie zaznaczyłeś, że zdobyłeś najwyższy szczyt Beskidu Śląsko - Morawskiego :gor1
Ostatnio zmieniony przez Adrian 2019-10-22, 06:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2019-10-22, 07:32   

Travný (1203 m) ładnie przysłaniał mi wschód słońca.
Nie chciało mi się wchodzić na kolumnę, więc zrobiłem sobie tylko selfie, zaś na mapie to tylko 50m dalej.
Jadło takie sobie: zup mieli 5 do wyboru, wybrałem czosnkową, zaś na drugie tylko te knedliky (segedínský guláš), więc je wziąłem. Tłumów na szczycie nie widziałem. Opis krótki, bo mi się nic szczególnego na szlaku nie przytrafiło, żadnego ptaka po drodze ani w krzaczory nie leciałem.
Odradzam skrót bezszlakowy na ostrym zakręcie szlaku przed wiatą, bo z początku to szeroka ścieżka, potem ścieżka i blada dupa - trza chaszczować. Co innego na zejściu do zbiornika Šance: są zakosy, ale większość osób idzie na wprost wydeptaną aleją 30m szeroką. Punktów widokowych brak na całości szlaku poza Łysą Górą, ale te były na miejscu (liście, buki).
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group