Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Gorce na początek jesieni.

Autor Wiadomość
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2019-10-03, 11:46   Gorce na początek jesieni.

Zarys wycieczek na każdy rok zawsze układa mi się w okresie końcówki roku. Są to plany luźne, czasem na jakiś miesiąc, czasem pod pogodę. Różnie z ich realizacją bywa, czasem wyskakuje coś nowego, czasem pogoda, zdrowie lub inne czynniki zmienia plany... Bywa, że przeczytam, obejrzę zdjęcia z jakiegoś miejsca i postanawiam sam to zobaczyć na własne oczy. Rok temu na jesień, został dodany jeden dzień wolny od pracy i w związku ze świetnymi warunkami pogodowymi postanowiłem pojechać na wschód słońca na Magurze .
Tego roczne plany wypalały różnie, jedne udało się zrealizować, inne wypadały (jak styczniowe, kiedy to śnieg w górach i pogoda nie zachęcały do wędrówek), a inne w ostatnim momencie udawały się, jak odwiedziny w górach Bystrzyckich i Złotych . Na wiosnę też postanowiłem zmienić plany i bądź wiosną, bądź na jesień odwiedzić Gorce. Wiosną pojechałem w Beskid Wyspowy , więc gdy ostatni weekend wrześniowy miałem wolny, postanowiłem zawitać drugi raz w Gorce.


Pierwsza moja wizyta była zimą, wtedy przy sporym mrozie (ok -17 stopni w dzień) wędrowałem z Rabki na Turbacz, gdzie nocowaliśmy i potem zejście do Nowego Targu. Było to co ciekawe prawie 10 lat temu, bo w grudniu 2009roku... Nie mam zdjęcia z Turbacza, bo aparat zamarzał, a raczej akumulatorki się rozładowywały na mrozie. Pamiętam nietypowy jak na polskie góry, szlakowskaz, który po wyjściu z Rabki nie pokazywał czasu przejścia, a ilość kilometrów (17) do schroniska na Turbaczu. Tego roczną wycieczkę postanowiłem zatem odbyć w innej części, ale również z zahaczeniem o schronisko na Turbaczu. Z racji, iż przez jakiś czas byłem sceptycznie nastawiony do tego pasma, zresztą plany na wycieczkę powstały po wyrażeniu moich myśli i ich krytyce. Poczytałem o miejscach godnych obejrzenia, posiedziałem nad mapą i plan pod koniec wakacji był gotowy. Miałem jechać w sobotę z rana, obejrzeć zachód słońca, w niedzielę wschód i wrócić na obiad do domu. Ale do końca nad trasą się zastanawialiśmy, bo tym razem miałem jechać nie sam, no i nad pogodą. I w końcu to jak zwykle pogoda pokazała, kto tu rządzi. No i okazało się, że wszyscy w ostatnim momencie po rezygnowali, więc odwracam plan i w góry ruszam w sobotę po obiedzie. Droga mija mi spokojnie, a za oknami auta szarość panuje. W takich warunkach dojeżdżam na przełęcz Przysłop w Rzekach. Zostawiam auto i wrzucam na plecy swoje bagaże. Pierwotnie miałem z rana ruszyć żółtym szlakiem ku Turbaczowi, teraz jednak na początek schodzę nad potok Kamienica by niebieskim szlakiem ruszyć ku Gorcowi Kamienickiemu.


Widok na Gorce z przełęczy Przysłop (750m).

Mijam leśniczówkę i...gubię się ;) . Przed wycieczką oddałem do wyczyszczenia aparat i teraz idąc szeroką drogą zmieniam ustawienia pod siebie i pomijam zejście szlaku. Droga jest szeroka, więc zapatrzony w aparat pomijam odejście ścieżki i idę cały czas po szutrze. Kapuję się po sporej chwili, ale widzę na mapie, że gdy skręcę drogą w lewo, to ona doprowadzi mnie do szlaku. Więc postanawiam nie wracać i po dość szybkim marszu wracam na szlak, już pod pierwszą polaną. Gorce słyną z wielu polan, więc mam smaka, że widoki będą przednie, tymczasem docieram do miejsca rozjeżdżonego zwózką drzew...do tego ponure chmury na niebie wszelkie kolory przytłaczają, wszystko wydaje się takie szare, ponure... Trochę rozczarowany, siadam w malutkiej wiatce i zjadam bułkę popijając piwo. Gdy ruszam, to pod lasem jakiś widok otwiera się na Beskid Wyspowy, no i co najważniejsze zbocza góry pokrywa kolorowy las, więc humor mi się poprawia. Ścieżka staje dęba, pot się zaczyna lać, ale humor dalej się poprawia, bo przez gałęzie zaczyna świecić słońce. I w takiej scenerii docieram do pierwszej przepięknej polany. Gra światła w dole, dzięki pofałdowaniu terenu urzeka mnie. Myślę, że jeśli wszystkie hale tak wyglądają, to nie dziwią mnie zachwyty na tymi górami. Ruszam dalej, by po krótkim przejściu przez las dotrzeć do większej polany. Na niebie coraz więcej błękitu, trawa zaczyna nabierać złotych kolorów, a z prawej wyłania się wieża. Mijam pierwszych turystów schodzących i nie dziwię się ich ubiorowi. Ja idę w samej koszuli, bo jest mi gorąco jak to bywa na ostrym podejściu, ale tu w górze wieje zimny wiatr, więc czapki i kurtki, czy rękawice to nic dziwnego.

Pierwsze widoki. Na Beskid Wyspowy, a z boku widać kolory jesieni.


Pierwsza bardzo ładna polana, Świnkówka. Jestem już na wysokości ponad tysiąca metrów.


Jest i słońce :)


Gra światła...


Polana Gorc Kamieniecki, z prawej widać wieżę na szczycie Gorca, czasami na mapach mających taką samą nazwą jak polana - np na mojej tak jest.

Mijam płotek i powoli się wspinam zaczynając podziwiać widoki jakie się otwierają. Widoki są z niej rozległe. Widać dobrze Beskid Wyspowy, Sądecki, Tatry no i oczywiście na wschodzie inne szczyty Gorców. Oczarowany, również poprzez światło jakie tworzy zachodzące słońce podziwiam panoramę. Jednak zimny wiatr zmusza mnie do ruszenia ku wieży. Z racji iż jeszcze trochę mam podejścia, to nie ubieram się, dopiero na wieży wkładam kurtkę, czapkę oraz rękawiczki. Mijam bacówkę i po raz ostatnio oglądam się za siebie. Liczę, że z wieży widoki będą jeszcze ładniejsze, tym bardziej, że mnie osobiście z daleka wieża się nie podoba. Po chwili odbijam w jej kierunku. Gdy już jestem pod nią, to jestem już porządnie zmęczony, wchodząc na górę muszę się mocno zmusić by nie robić przystanku na odpoczynek. Słyszę, że ktoś chodzi wyżej i pod ostatnim piętrem spotykam dziewczynę, która tu korzysta z osłony od wiatru. Bo na wieży wieje jak cholera. Szybko się ubieram i robię obchód, robiąc zdjęcia widoków jakie się z wieży rozpościerają.


Widok na Beskid Sądecki, widać wieżę przekaźnikową na Przehybie.


Gorc - 1228 m n.p.m.


Ostatnie spojrzenie za siebie.

Gorc to najbardziej na wschód leżący punk Gorczańskiego Parku Narodowego. To dziś najwyższy punkt jaki osiągnę. Słońce zaczyna zachodzić więc robię kilka zdjęć i widoków, jak i samego zachodu.

Kierunek południe i widok na Tatry.


Widok bardziej na wschód. Centralnie Prehyba i Radziejowa, z prawej Lubań.


Widok na północ, na pierwszym planie polana Gorc Kamieniecki, najwyższa góra to Mogielica z prawej i z lewej Ćwilin.


Zachód słońca, choć za chmury.

Z racji iż wiatr nic nie odpuszcza, słońce dość szybko gaśnie za chmurami postanawiam ruszyć dalej. Z planowanej sesji zachodu...nici. Wiatr i chmury dały popalić mi. Zmarznięty ruszam w dół. Według mapy mam jeszcze ok dwóch godzin do przejścia. Początkowo idę przy gasnącym dniu, następnie wyciągam czołówkę, którą pośród drzew doświetlam drogę, by nie wpaść w kałuże czy błoto. Robi się coraz ciemniej. W pewnym momencie w krzaczorach obok ścieżki straszę jakieś ptaszysko, które zrywając się do lotu straszy zaś mnie. Idąc w ciszy, słysząc nagle trzepot skrzydeł...no fajne uczucie na podniesienie ciśnienia ;) . Mijam tabliczkę wskazującą grób partyzanta, Władysława Pisarskiego (jedyny poległy partyzant w obławie, jaką Niemcy zorganizowali na partyzantów w październiku 1944 roku), jednak po wcześniejszej atrakcji, nie mam ochoty po nocy odwiedzać tego zakątka. Gdy dochodzę do polany Przysłop, to już tylko myślę o noclegu. Jestem już zmęczony, więc bez zwłoki ruszam żółtym szlakiem...w dół. Już po chwili wiem, że rano będę żałował, bo metry tak ciężko zdobyte, teraz wytracam praktycznie z każdym krokiem. Idę w całkowitej ciemności, więc aparat już dawno mam schowany w torbie. Mijam szałas na polanie, ciekaw jestem jak to rano będzie wyglądało. W końcu po ostrym zejściu, gdy kilka razy noga mi się usuwa, mrucząc niecenzuralne inwektywy docieram do miejsca noclegu. To Chata Gorczańska. Pod chatą pali się ognisko, co wcześniej już wyczuwam węchem, w progu mijam kilka osób, które się zbierają do drogi. Witam się z chatkowym, dostaje przydział w pokoju kominkowym i po zostawieniu plecaka zabieram jedzenie, termos z herbatą oraz coś mocniejszego i zasiadam do kolacji w kuchni. Słucham rozmowy, trzasków palonych polan w kaflowym piecu i mam poczucie z dobrze wybranej decyzji co do noclegu, trasy. To bardzo dobre zwieńczenie dnia...




Kończy się dzień...


Czas na kolację...i spanie ;)


Więcej zdjęć.
Ostatnio zmieniony przez 2019-10-03, 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
vidraru 
Rosomak


Wiek: 43
Dołączyła: 27 Sty 2017
Posty: 2498
Skąd: Kęty
Wysłany: 2019-10-03, 13:08   

Bardzo fajna relacja i zdjęcia. Widzisz, Gorce nie takie złe ;)
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-10-03, 16:16   

Naprawdę fajna wycieczka.
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom
Wysłany: 2019-10-03, 19:08   

Fajne tereny i żałuję, że córa miała w tym dniu urodziny i pojechac nie mogłem.

Troszkę drażnią refleksy na zdjęciach, ale tylko troszkę..


Cytat:
jedyny poległy partyzant w walce z Niemcami podczas II Wojny Światowej


A tu pojechałeś ostro... ale coś chyba innego chciałes napisać, bo to, co napisałeś, w żadnym wypadku prawdą nie jest.
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-10-03, 19:16   

Ja też żałuję, że ten weekend spędziłem w Krakowie, niestety: szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz.
Co do refleksów, to niestety jak się chce mieć "gwiazdki" z promieni słonecznych, to się bliki pojawiają. Te gwiazdki to zamierzony efekt, czy tak wyszło?
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2019-10-03, 19:48   

vidraru napisał/a:
Gorce nie takie złe

Ano nie :)
vidraru napisał/a:
fajna relacja i zdjęcia
Sebastian Słota napisał/a:
Naprawdę fajna wycieczka.

Dzięki.

sokół napisał/a:
Troszkę drażnią refleksy na zdjęciach, ale tylko troszkę..

Niestety nie umiem na warstwach jeszcze pracować, ale z drugiej strony, to jest naturalny efekt. No i może jak bym miał lepszy filtr i obiektyw, to byłoby ich mniej. Ale Sigmy tak mają, a porządne szkło Pentaxa...to koszt min x3 Sigmy.
Sebastian Słota napisał/a:
szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz.

Ja akurat doskonale to znam, więc i rozumiem. Zresztą góry nie uciekną, będą stały, a jak Cię znam to Ty pojedziesz w lepszej pogodzie i lepsze widoki będziesz miał, bo za to masz już większe pole manewru pod wyjazdy (czyt. dorosłe dzieci ;) ).
sokół napisał/a:
córa miała w tym dniu urodziny

Też ważniejsze od każdych gór!

Sebastian Słota napisał/a:
Te gwiazdki to zamierzony efekt, czy tak wyszło?

Zamierzony. Jakoś bardziej mi się podoba niż jasna plama, więc korzystam z wyższych przesłon.

sokół napisał/a:
A tu pojechałeś ostro... ale coś chyba innego chciałes napisać, bo to, co napisałeś, w żadnym wypadku prawdą nie jest.

Racja, chodziło o tą bitwę, a nie wojnę... :ops
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2019-10-03, 19:52   

Ładny, naprawdę ładny wieczór miałeś. I w relacji widać, że takie Gorce Ci się spodobały. Dużo jednak zależy od warunków pogodowych, szczególnie gdy chce się wyrobić sobie zdanie o jakimś miejscu.
Warto podejść kawałek dalej (przed skrętem niebieskiego szlaku na wierzchołek Gorca z wieżą) i wyjść na polanę Gorc Mraźnicki. Też fajne miejsce i piękne widoki na Tatry.Teraz prowadzi tam szlak czerwony, który po wyjściu na polanę schodzi na wschód w stronę Kamienicy. W drugą stronę jest właśnie ta polana.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2019-10-03, 19:56   

Wiolcia napisał/a:
Dużo jednak zależy od warunków pogodowych, szczególnie gdy chce się wyrobić sobie zdanie o jakimś miejscu.

Masz rację, bo kolejnego dnia to chyba pogoda, a dokładnie słońce powodowało, że kilka miejsc mi się średnio spodobały. Ale na prawdę (uprzedzając) mogę powiedzieć, że te góry mi się spodobały! :)
Wiolcia napisał/a:
Warto podejść kawałek dalej (...) i wyjść na polanę Gorc Mraźnicki

Mam nadzieję, że skorzystam, ale kiedy? Kolejna wycieczka w te góry, obejmie pewnie znowu inny rejon. Dziękuje za polecenie! (zapamiętam :) ).
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5472
Wysłany: 2019-10-03, 20:11   

Wycieczka "śladami Dobromiła" :)
Jak napisałeś - pogoda rządzi. Mogła być lepsza, ale gorsza również.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
100


Dołączył: 21 Paź 2013
Posty: 199
Wysłany: 2019-10-03, 20:43   

Rozległe krajobrazy.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2019-10-03, 20:54   

sprocket73 napisał/a:
Wycieczka "śladami Dobromiła"

No właśnie idąc przypomniało mi się, że on coś pisał o Chacie. Poszukałem i znalazłem. Ja nie miałem dobrej pogody jak on do zbliżeń wieży.
100 o tak :)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom
Wysłany: 2019-10-03, 20:58   

Ciesz się, ze nie padało, Rainmanie.
Profil Facebook
 
 
panna_aga 


Dołączyła: 14 Maj 2019
Posty: 64
Skąd: Ustroń/Cieszyn
Wysłany: 2019-10-03, 21:45   

Gorce sprawdziłam tylko w wersji zimowej, a Gorce z Twojej relacji są bardzo urokliwe. :)
Mam sporo zaległości w tych rejonach Polski, choć ciągnie mnie bardziej na południe (czyt. Słowację i niżej) niż północ. Ze swojej wędrówki pamiętam, że zgubiłyśmy się na początku szlaku, później musiałyśmy sporo przecierać, przejść przez rozległe polany bez żadnych widoków, by w końcu na pół godziny przed schroniskiem i zachodem słońca przeżyć gorczański mordor. Dotarłyśmy szczęśliwie do schroniska pod Turbaczem, które na dwa dni przed Sylwestrem było jakieś takie opustoszałe. Dolewałyśmy pigwy do herbaty i gadały o rzeczach ważnych i mniej ważnych. Następnego dnia wstałyśmy grubo po budziku, ale kiedy weszłyśmy o wschodzie słońca do jadalni, siedziałyśmy zahipnotyzowane i patrzyłyśmy jak budzi się nowy, pierońsko mroźny dzień, a zza Tatr wyłania się słońce. I pisząc to teraz, mam ochotę tam wrócić... gorczańska jesień musi być magiczna. :)
_________________
www.zgoramiwtle.pl
www.instagram.com/pannaaga
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2019-10-04, 06:59   

laynn, musisz zacząć planować po cepersku, czyli jedziesz tam, gdzie prognozy są dobre. ;)
Gdy w kraju pogodowa kicha, to szperasz po last minute za grosze i męczysz się w upale 30°C... :zol
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2019-10-04, 09:31   

sokół cieszę się. Nie było Cię :lol
Cytat:

Gorce sprawdziłam tylko w wersji zimowej, a Gorce z Twojej relacji są bardzo urokliwe

To jak ja! Też przeszedłem je najpierw zimową porą (choć de facto to jeszcze była kalendarzowa jesień). Polecam na jesień te góry. Ja zaś chyba na wiosnę postaram się je odwiedzić ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group