Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Dziki w uzdrowisku

Autor Wiadomość
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10844
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2019-08-17, 01:28   Dziki w uzdrowisku

Relacji na forum nie pisałem chyba ze dwa lata, albo i trzy :rol

W tym roku urlopowy wyjazd padł na Sudety, a konkretnie okolice Wałbrzycha. Na bazę wybraliśmy Szczawno-Zdrój, w którym lat temu z 15 już byłem ale przelotem, idąc z Chełmca do Zamku Książ. I jakoś tak mi w pamięci to miasteczko zostało, że teraz posiedzieliśmy tam tydzień.
W dodatku to chyba pierwszy dłuższy wyjazd do którego byłem tak słabo przygotowany. Nie żebym zawsze siedział pół roku wcześniej nad mapami i przewodnikami ale zawsze jakiś zarys tras i miejsc miałem ustalony, łącznie z awaryjnymi w przypadku złej pogody.
Tym razem skończyło się na tym, że ze 2 dni przed wyjazdem na mapie Sudetów Środkowych zaznaczyłem flamastrem miejsca które przydałoby się odwiedzić. Miejsca które już znałem jak Książ, Waligórę, Osówkę, Rzeczkę, Adrspasskie Skały - by je pokazać dzieciakom, i nowe które mnie interesowały a przy których nie byłem czyli głazy Krasnoludków, Chełmsko i Krzeszów.

I tak na próbę pojechaliśmy inaczej niż zwykle w tamtą stronę czyli nie dołem w pobliżu granicy tylko autostradą A4. No niby szybciej ale jednak mniej przyjemnie, bo nic ciekawego po drodze, a stanie kilkadziesiąt minut przy bramkach na wyjeździe to jakaś paranoja.

Szczawno-Zdrój jest naprawdę ładnym miasteczkiem. Uzdrowiskowy oczywiście klimat ale poza tym bardzo zadbane i nastrojowe. Na tyle małe, że wszędzie blisko ale zarazem nie przytłacza i nie czuć ścisku ani typowo uzdrowiskowego zatłoczenia. Ładne parki spacerowe, kilka punktów widokowych, ciekawa architektura uzdrowiskowa, nawet gdyby lało cały tydzień to pobyt tam byłby przyjemny. I aż trudno uwierzyć że dosłownie zlewa się z ponurym Wałbrzychem, bo to zupełnie dwa różne światy. W każdym razie gdy dotrwam do wieku sanatoryjnego to chętnie przyjadę tu kurować się oraz poderwać kilka 70-siątek na dancingu.

Zgodnie z rodzinną od lat paru tradycją, od rana do popołudnia jakieś wycieczki, a później błąkanie stacjonarne po miejscu pobytu co by lepiej poznać najbliższą okolicę, poleniuchować i oczywiście poznać lokalne, kulinarne oblicze oraz smaki- bo jeść coś trzeba. Zaskakujący okazał się fakt, że pizza smakuje tak samo jak w Beskidach, różne zapiekanki (ale nie te z budy), makarony też, a lody czekoladowe okazały się być równie czekoladowe. Nawet hamburger w McDonalds gdzieś pod Wrocławiem jest tak samo mały i bezpłciowy w smaku jak w Żywcu. Czyli w tej materii szału nie ma ;)
Ale atomowe chrupki były zaskoczeniem. Chyba polewali je ciekłym azotem, a efekt był bardzo zabawny :-)
Akurat trafiliśmy na jakieś święto smaków i zjechały się na 2 dni auta serwujące żarcie chińskie, wietnamskie, włoskie, hamerykańskie i właśnie to "wybuchowe".

(Szczawno) https://zuziawdrodze.blog...awno-zdroj.html
(Szczawno po zachodzie słońca) https://zuziawdrodze.blog...-zachodzie.html





Bez pobytu w pijalni nie byłby to wyjazd zaliczony. Ujęcia 4, w smaku nawet znośne.






























Czas było pokazać młodzieży podziemne fabryki jakie Niemcy podczas wojny wybudowali kosztem wielu tysięcy ofiar. Owiane do dziś tajemnicą wciąż budzą wiele pytań odnośnie prawdziwego przeznaczenia, a przede wszystkim wielkości, czyli ile tak na prawdę znamy z całości? Mam kilka książek na ten temat, książek wciągających i bardzo interesujących, które kupiłem kiedyś będąc tu pierwszy raz.
Odwiedziliśmy dwa kompleksy - Osówkę i Rzeczkę i chyba zrobiły wrażenie na dzieciakach, może nawet nie samą historią i przeznaczeniem co efektem podziemnego ogromu.

(Osówka) https://zuziawdrodze.blog...sto-osowka.html
(Walim) https://zuziawdrodze.blog...-w-walimiu.html





















Wyjście na Waligórę od schroniska Andrzejówka znane jest ze swego króciutkiego ale bardzo stromego podejścia. I taka tez była cała trasa czyli dalej przez Suchawę i Włostową do Sokołowska. Góra-dół, góra-dół. Niby nic bo całość nie jest jakaś długa ale zejścia potrafią być upierdliwe, szczególnie z Włostowej do Sokołowska - długo i bardzo stromo. W dodatku w sporej części po luźnym materiale jakby ktoś tłuczniem ścieżkę wysypał. Najwięcej radochy miał Stasiek bo stwierdził, że to jak zjazdy butami po śniegu :D Do punktu wyjścia wróciliśmy wygodnym "dolnym" szlakiem. Ogólnie trasa ogólnie ładna, troche widoków, ciekawa cerkiewka w Sokołowsku i zajebista szarlotka oraz naleśniki z jabłkami w schronisku.
No i udało nam się zdążyć w ostatniej chwili przed burzą i ulewą, a te właściwie codziennie były.

https://zuziawdrodze.blog...-sokoowska.html





























Ciekawa wiatka z trawnikiem na dachu :)


Zaczyna sie burza.


Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.
Jak stałem w kolejce po bilet byłem trzeci. Wychodząc z zamku po 2 godzinach kolejka końca nie miała a stania byłoby pewnie ze 2 godziny :o-o , masakra.
Przyznać trzeba, że Zamek Książ jako budowla i jej rozmach robi wrażenie i może się podobać. Co prawda same sale, które się zwiedza już nie są tak ciekawe ale ogólnie zamek wart tych pieniędzy które w kasie trzeba zostawić. Są jeszcze podziemia lecz to dodatkowe łażenie, które jednak odpuściliśmy, bo w planie jeszcze była trasa wokół zamku i do palmiarni. A to jednak troche do obrobienia jest.

Zajebista pracę mają ci z obsługi, którzy siedzą w salach i na korytarzach i obserwują zwiedzających - bo może ktoś wersalkę wyniesie albo szafę. I tak sobie siedzą, spacerują, czas leci.... Aż mi się zamarzyło przekwalifikowanie :-)

(Książ, urwiska Pełcznicy, palmiarnia) https://zuziawdrodze.blog...a-pecznicy.html























W końcu po wyjściu z zamku czas powłóczyć się u jego podnóży.
Kiedyś szedłem czerwonym doliną Pełcznicy i ładnie było. Tym razem do ruin Starego Książa poszliśmy niebieskim, który w rzeczywistości był zielony ale to szczegół. Sam szlak zaskoczył całkowicie, bo nie prowadził doliną lecz wąską ścieżką na urwiskach pod zamkiem. Były miejscami barierki, zabezpieczenia co mnie nie dziwi, bo w dół jeszcze kilkadziesiąt metrów urwiska. Bardzo efektowny szlak.



















A już po zejściu pozostało dotrzeć szlakiem do palmiarni ładnym, już spacerowym szlakiem troche przez las, trochę łąkami. I oczywiście zaczęło się zbierać na burzę :-/ którą na szczęście przeżyliśmy już oglądając palmy, kaktusy i zielska przeróżne z całego świata.
Palmiarnia ciekawa, ciąg dużych szklarni w których rośnie wszystko co można sobie wyobrazić.

















W ramach podróży sentymentalnych czasem po drodze lub po południu - bo blisko - podskoczyliśmy do pobliskiej Jedliny-Zdroju i Wałbrzycha.
Jedlina ma szczególnie sentymentalne znaczenie, bo własnie tu z żoną, jeszcze w czasach przedślubnych, spędziliśmy tydzień o typowo górsko-erotycznym charakterze, czyli człowiek przez tydzień na okrągło był zmęczony. Ale wspomnienia piękne są. A Jedlina nadal utrzymuje ten klimat niewielkiego lecz zadbanego uzdrowiska.

(Jedlina i Wałbrzych) https://zuziawdrodze.blog...-i-rynek-w.html











Wałbrzych, który praktycznie wchłonął i Szczawno i Jedlinę, to twór dziwny, intrygujący i totalny. Jakby popatrzeć na plan miasta to przypomina on kleksa. Miasto jest duże ale jednocześnie składa się z dzielnic-wysp oddzielonych często od siebie górami, a połączonych siecią dróg. Główna "wyspa" czyli centrum z rynkiem, gdyby ją wyrwac i ulokować w szczerym polu byłaby mały miasteczkiem z takim też charakterem. Rynek owszem typowy, czworoboczny, z wysokimi kamienicami, odnowionymi, jest fontanna czyli wszystko jak trzeba ale nastrój...małomiasteczkowy. Kilku żuli na ławce, dzieci jeżdżą na rowerach, skaczą na skakankach, sennie. Ale ma to swój specyficzny nastrój.
Kiedyś po upadku przemysłu mówiło się, ze Wałbrzych popadł w agonię. Czy tak jest nadal nie wiem ale widząc sporo inwestycji, głównie drogowych, raczej wygląda, że już się od dna odbił.















Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim.
Do wyboru - bez względu na cene, bo taka sama - zwiedzanie samemu lub w grupie z przewodnikiem. Idziemy sami, bo opisy i tak są wszędzie a poza tym z przewodnikiem co godzinę i w grupie, a to trochę krępuje swobodne zwiedzanie no i trzeba by czekać do pełnej godziny.
Zamek bardzo ładny, częściowo w formie ruiny i choć dużo mniejszy i mniej spektakularny od Książa to wnętrza jednak robią dużo lepsze wrażenie. To pewnie kwestia tego, że w Książu wszystko jest ogromne i eksponaty się gubią w tym ogromie, a tu jest tak jak trzeba. I to co bardzo przyjemne, czyli wieża z piękną panoramą na otaczające góry.
Jak ktoś tu będzie warto też wpaść do karczmy zamkowej, bo dobre jedzenie dają a i wystrój choć prosty, to bardzo gustowny.

(Zamek w Zagórzu) https://zuziawdrodze.blog...-w-zagorzu.html











Masaż takim czymś....


Iron Maiden :)











Korciło mnie ale gazety żadnej żeby poczytać nie miałem...








Dzieciaki moje Góry Stołowe po naszej i czeskiej stronie znają dobrze, parę razy byliśmy, w Adrspasskim Skalny Mieście również. Ale akurat w Adrspachu syn był jeszcze w okresie nosidła więc nic nie pamięta.
Tu znów okazało się, ze kto rano wstaje temu Pan Bóg daje. byliśmy na tyle wcześnie by bilety kupić prawie bez kolejki, więc i pomiędzy skałami też ruchu dużego nie było. W przypadku tego skalnego miasta ma to znaczenie, bo jak sie setki ludzi nawali to nie chodzi się przyjemnie w ścisku, że już o podziwianiu czy robieniu zdjęć bez ściany głów nie mówiąc.
Tak więc udało się pospacerować w spokoju i w rozsądnym zaludnieniu.
Po wyjściu kolejka za biletami była już po tory (kto był ten wie jaki to odcinek) i to do trzech kas.

Generalnie bardziej mi podchodzą Broumovskie Skały czy Ostaś, bo choć nie tak spektakularne jak skały adrspasskie to nastrój jakby bardziej tajemniczy.

(Skalne miasto) https://zuziawdrodze.blog...lne-miasto.html

























Trafiła się też taka objazdówka samochodowo-terenowa, m.in. do Czarciej Maczugi i Głazów Krasnoludów. Bardzo często widywałem w necie zdjęcia tych obiektów i zawsze chciałem je obejrzeć-czy rzeczywiście sa takie fajne. A że skały lubię (poglądowo, nie ze względów typowo wspinaczkowych) to temat dla mnie interesujący. I jak się okazało zdjęcia w necie nie są przekłamana ani podrasowane tylko skały te w rzeczywistości są takie jak je pokazują.

(Czarcia Maczuga i Krasnoludy) https://zuziawdrodze.blog...uga-i-gazy.html
Czarcia Maczuga







I Skały Krasnoludków objęte ochroną rezerwatową. Biegnie tu też szlak turystyczny ale ogólnie można dojechać do parkingu pod lasem jakieś 2 km za Gorzeszowem. Parking na odludziu ale mocno zagospodarowany, bo jest palenisko, kilka wiat z siedzeniami, jedna bardzo duża i ogólnie sprawia wrażenie, że nie wiele imprez myśliwskich się tu odbyło. Albo coś w tym klimacie :)











Chełmsko Śląskie. To też miejscowość która mnie interesowała ze względu na charakterystyczne domy tkaczy. Bardzo ciekawy ciąg drewnianych domów z podcieniami, dość nietypowy jak mi się wydaje. W kilku coś w rodzaju sklepów z pamiątkami+wystawami, gdzie jest mnóstwo różnych pamiątek, materiałów, tkanin, toreb, bibelotów, rzeczy utkanych i uszytych nawiązujących do tutejszej tradycji tkackiej. Mój Staś kupuje sobie pamiątkę, a jakże, drewniany pociąg z serii "Tomek i przyjaciele", który dostać można również w Żywcu, w Mikołajkach i w Suwałkach i w każdym sklepie z zabawkami. Córa na szczęście udźwignęła ciężar miejsca wybierając coś bardziej stosownego do miejsca.
Poza tym niewielki rynek. Bo Chełmski było kiedyś miastem i ten charakter w zabudowie pozostał. Ogólnie bardzo sympatyczne miejsce i jak ktoś ma możliwość niech wpadnie na kilka chwil.

(Chełmsko i Krzeszów) https://zuziawdrodze.blog...-opactwo-w.html



















I na koniec monumentalny pocysterski klasztor w Krzeszowie, który robi na prawdę spore wrażenie. Można go zwiedzać co też uczyniliśmy. Tym razem, a pierwszy raz miałem taką okazję, przy użyciu słuchawek, co bardzo mi się spodobało, bo łaziliśmy jak nam wygodnie a przewodnik z urządzenia gadał w sam raz, nie za długo i nie a krótko. W dodatku urządzenie było skalibrowane z jakimiś czujkami i włączało się samo w odpowiednim czasie. Dowolnośc i żadnego łażenia w pięćdziesięcio osobowej grupie.

























I tydzień zleciał.
Tydzień z którego wszyscy byliśmy zadowoleni, bo był bardzo urozmaicony, nie było rozczarowań, a burze które praktycznie codziennie sie pojawiały udawało się omijać.
Gdyby nie konieczność powrotu do pracy to posiedział bym tam jeszcze kilka dni.
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2019-08-17, 01:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mirek 
mirek


Wiek: 62
Dołączył: 10 Lip 2013
Posty: 3883
Skąd: wodzisław śląski
Wysłany: 2019-08-17, 07:00   

Qrcze to moje rodzinne strony,do Andrzejówki kiedyś w docierał autobus komunikacji miejskiej,tzn prawie do schroniska.A Książ,palmiarnia i Szczawno było celem weekendowych wycieczek.Poleciłbym zwiedzenie Zamku Grodno w Zagórzu Śląskim i zdobycie góry Chełmiec który jest na liście K,G,P.
_________________
Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno.
 
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2019-08-17, 09:41   

Świetny urlop.
Choć ja go widziałbym podczas ciepłej jesieni, ale tak wiem, moja córa jeszcze do szkoły nie chodzi. Ale bardzo fajnie rozplanowane zwiedzanie okolic, co ciekawe, mnie wszystko zainteresowało :)
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2019-08-17, 09:51   

Tytuł relacji rodził pewne obawy, czy to nie jest następstwem dzielnej obrony dobrych zmian na forum. ;)
Miejsca bardzo ciekawe, bo też planuję wrócić weekendowo do Adršpachu, Chełmska, Głazów Krasnali oraz Krzeszowa i urobić na dodatek Zadzierną do KSP. Byłbym tam dziś, gdyby nie długi weekend. Książ nie jest wart kasy, z zewnątrz okazały, zaś wewnątrz ubóstwo poza jedną salą. Bardziej gustuję w zamkach typu Karlštejn (wiele razy) czy Hluboká nad Vltavou (parę razy).
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2019-08-17, 11:23   

Widzę Dziku, że także wybrałeś "leniwe" wakacje. Więcej zwiedzania, niż chodzenia. Tak przynajmniej wynika z relacji. No ale w sumie jakbym moją ekipę wziął na takiego Waligórę, to już bankowo do końca pobytu musiałbym sam chodzić. Masakrycznie to wygląda na zdjęciach, a podejrzewam, że na żywo jeszcze lepsza jazda jest!
Profil Facebook
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9360

Wysłany: 2019-08-17, 11:39   

Cytat:
Poleciłbym zwiedzenie Zamku Grodno w Zagórzu Śląskim


Przecież ...
 
 
Mirek 
mirek


Wiek: 62
Dołączył: 10 Lip 2013
Posty: 3883
Skąd: wodzisław śląski
Wysłany: 2019-08-17, 12:08   

A tak teraz widzę.
_________________
Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno.
 
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10844
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2019-08-17, 14:15   

sokół napisał/a:
Widzę Dziku, że także wybrałeś "leniwe" wakacje. Więcej zwiedzania, niż chodzenia. Tak przynajmniej wynika z relacji.

W sumie to wyszło z prostej kalkulacji - ciągać codziennie dzieci po jednak średnio ciekawych i mało spektakularnych szlakach czy pokazać atrakcje które im sie na pewno spodobają, jak podziemia czy zamki. Tak więc dwie górskie wycieczki starczyły (bo ta po urwiskach Książa w sumie też miała górska była). Ze 2 lata temu byliśmy ponad tydzień w czeskich Karkonoszach i tam tylko po grach, codziennie, ale to inny kaliber, inny efekt wizualny :-) .


ceper napisał/a:
Tytuł relacji rodził pewne obawy, czy to nie jest następstwem dzielnej obrony dobrych zmian na forum.

Ze niby musiałem zdrowie psychiczne podkurować w uzdrowisku?
No dobre :ok

Mirek napisał/a:
do Andrzejówki kiedyś w docierał autobus komunikacji miejskiej,

I dalej dociera, widziałem nie opodal schroniska przystanej. W sumie bardzo dobra myśl, jeżeli chodzi o popularyzację tego fragmentu, bo ludzie łatwo mogą dotrzeć i na wycieczkę i żeby sobie chociaż koło schroniska pospacerować.
mnie się akurat ten fragment gór podoba, i to co przeszliśmy i to co wczesniej znałem w rejonie Jeleńca, bo lazłem aż od Jedliny.


Cytat:
Choć ja go widziałbym podczas ciepłej jesieni

To prawda, kolorystycznie może byc bardzo ładnie.
Myśmy się trochę spóźnili, bo okolice schroniska łanami porasta łubin kwitnąc pięknie na fioletowo. kiedyś zrobiło to na mnie wrażenie ale teraz pozostały juz przekwitnięte rośliny.
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2019-08-17, 14:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2019-08-17, 15:57   

Piotrek napisał/a:
Bez pobytu w pijalni nie byłby to wyjazd zaliczony. Ujęcia 4, w smaku nawet znośne.

Lekarstwo nie powinno być smaczne.

Piotrek napisał/a:
Odwiedziliśmy dwa kompleksy - Osówkę i Rzeczkę

Osówka z nich wszystkich jest najciekawsza i darzę ją największym sentymentem. Przez wiele lat bywałem tam prawie codziennie poznając jej sekrety.


Piotrek napisał/a:
W dodatku w sporej części po luźnym materiale jakby ktoś tłuczniem
ścieżkę wysypał.

To efekt coraz większego ruchu turystycznego. Skała w tych górach jest dość krucha. Ludzie chodzą, woda wypłukuje drobnicę i pozostaje właśnie tłuczeń. Oby tylko w związku z tym jakichś schodów nie wymyślili na szlaku.


Piotrek napisał/a:
Przyznać trzeba, że Zamek Książ jako budowla i jej rozmach robi wrażenie i może się podobać. Co prawda same sale, które się zwiedza już nie są tak ciekawe

W sprawie sal reklamacje przyjmuje Adolf H. Jego ludzie skonfiskowali Książ Hochbergom i przerabiali wnętrza w swoim germańskim stylu. Po wojnie Rosjanie i szabrownicy dopełnili dzieła zniszczenia. Ocalała jedynie Sala Maksymiliana i kilka pokoi.

Piotrek napisał/a:
Są jeszcze podziemia lecz to dodatkowe łażenie, które jednak odpuściliśmy

Szkoda, bo widząc wcześniej Osówkę i Rzeczkę zobaczylibyście jak te podziemia miały wyglądać po wybetonowaniu. Co prawda w Książu nie ukończono podziemi, ale są one w najbardziej zaawansowanym stadium budowy ze wszystkich kompleksów.

Piotrek napisał/a:
podskoczyliśmy do pobliskiej Jedliny-Zdroju

Szkoda, że nie trafiliście do pałacu w Jedlince. Miejsce ciekawe a dodatkowym atutem jest lokalny browar.

Piotrek napisał/a:
Wałbrzych

Był moment, że centrum Wałbrzycha wyglądało jak obraz nędzy i rozpaczy. Trochę wcześniej tętniło życiem. Wszystkie ulice pełne były sklepów, knajp, ludzi było tam multum. Potem sklepy się polikwidowały, banki przejęły lokale i centrum opustoszało. W ostatnich latach ruszyły remonty i rynek z okolicami zaczyna wyglądać, ale to wszystko jakby pod turystów. Oglądam zdjęcia z ciekawością, bo rzadko już bywam w Wałbrzychu.


Piotrek napisał/a:

Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim.

W ostatnich latach zmienił się bardzo za sprawą nowego właściciela - gminy Walim. I cały czas się tam wybieram zobaczyć te zmiany.


Cytat:
Po wyjściu kolejka za biletami była już po tory (kto był ten wie jaki to odcinek) i to do trzech kas.

Byłem tam kiedyś 1-go maja to wiem. Dla mnie ta wizyta była nawet zabawna.

Piotrek napisał/a:
Parking na odludziu ale mocno zagospodarowany, bo jest palenisko, kilka wiat z siedzeniami, jedna bardzo duża i ogólnie sprawia wrażenie, że nie wiele imprez myśliwskich się tu odbyło.

To jest miejsce piknikowe, w którym ludzie potrafią biesiadować nawet w Wielkanoc.

Cytat:
I tydzień zleciał.

Zobaczyliście bardzo dużo. Właściwie największe atrakcje turystyczne mojej okolicy. Można by jeszcze parę punktów dodać, ale tydzień z gumy nie jest.
_________________
Sudeckie Ilustracje
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10844
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2019-08-17, 22:57   

Przegapiliśmy Zapomniane skałki i Stół sędziowski, ale to było po prostu przeoczenie. Natomiast liczyłem po cichu że uda się wyskoczyć na Krucze skały i do Kruczej Doliny ale jak słusznie zauważyłeś - tydzień nie jest z gumy.
Do zrobienia był też Chełmiec, w zasięgu ręki ze Szczawna z tym, że dymać ponad dwie godziny na nie zbyt ciekawy szczyt (tak go przynajmniej pamiętam) jakoś nie mieliśmy ochoty.
Cytat:
W ostatnich latach zmienił się bardzo za sprawą nowego właściciela - gminy Walim. I cały czas się tam wybieram zobaczyć te zmiany.

Na pewno jest działanie marketingowe. Jak się kupi bilet łączony czyli na Rzeczkę i Zamek Grodno to wychodzi sporo taniej. I co ważne nie trzeba od razu jechać w dwa miejsca, bo bilet ważny jest 10 dni.

Jest natomiast trasa która od dawna mnie intryguje czyli zielony szlak graniczny z Tłumaczowa po Lubawke. Nie mam pojęcia jaki jest ale na mapie zawsze mnie pociągał :)
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2019-08-18, 14:07   

Zamiast Chełmca lepsza byłaby Borowa i/lub Trójgarb. Też niedaleko a widokowo zdecydowanie lepiej.
Zielony szlak graniczny z Tłumaczowa to trasa dla koneserów. Miejscami widokowy, miejscami zarośnięty chaszczami.
Prowadzi właściwie aż na Przełęcz Okraj a dla zawziętych do Słonecznika.
_________________
Sudeckie Ilustracje
 
 
vidraru 
Rosomak


Wiek: 43
Dołączyła: 27 Sty 2017
Posty: 2502
Skąd: Kęty
Wysłany: 2019-08-18, 19:25   

Fajna, inspirująca relacja :)
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8294
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2019-08-18, 20:30   

W Krzeszowie w kościele nie ma już zakazu robienia zdjęć? :-o
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10844
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2019-08-18, 21:50   

Jak się kupi bilet to oficjalnie można robić zdjęcia. Co prawda nie wiem czy to dotycz też z lampą błyskową, bo nie używam, ale pewnie tak.
Co do zdjęć w kościołach to trochę mi się zweryfikowało po zwiedzaniu Rzymu. Bo zawsze gdzieś w świadomości było, że w kościele nie wypada i zawsze jakoś dziwnie się czułem pstrykając zdjęcia. Tym czasem w Rzymie w pierwszej świątyni do której wszedłem wszyscy focili czym popadnie, ile wlezie i bez krempacji :)

włodarz napisał/a:
Zamiast Chełmca lepsza byłaby Borowa i/lub Trójgarb.

Na Chełmcu i Browej już byłem i ta druga góra bardziej mi się podobała. Takie wrażenie pamiętam, bo jak było to już nie pamiętam :) . Natomiast wieże widokową na Trójgarbie często teraz widziałem, całkiem nie daleko była i przyznam - kusiła.

vidraru napisał/a:
Fajna, inspirująca relacja

Dzięki :) . Był to dość urozmaicony wyjazd.
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2019-08-18, 21:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8294
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2019-08-18, 22:45   

Ja się pytam, bo widziałem tam zakazy fotografowania. Oczywiście je zignorowałem :)

Kościół jak kościół, miejsce do robienia zdjęć jak każde inne, jeśli komuś nie przeszkadzamy. Zbyt dużo tam profanum, aby było sacrum.
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group