Zalodzone Rudawy |
Autor |
Wiadomość |
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8298 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2019-02-06, 20:13
|
|
|
buba napisał/a: | Pewnie jest cieplo o ile sie caly czas biegnie i nie przestaje... |
oczywiście. W końcu o to chodzi w bieganiu - żeby biegać, a nie siedzieć przy ognisku Więc trudno się dziwić, że ktoś wbiegł na zamek w czymś takim zamiast np. w kufajce
buba napisał/a: | Na razie wiem, ze mi kiedys polecili taka oblegnieta bluzke z dlugim rekawem (to chyba akurat byla "bielizna termiczna dla narciarzy) - co od wewnetrznej strony ma srebrna folie. Ze niby super grzeje. Uwierzylam. Kupilam. I dupa. Nie grzeje... 200 zl psu w dupe.. |
z tymi bieliznami termicznymi i tym podobnymi to bywa różnie. Często w góry biorę koszulki niby oddychające i faktycznie są lepsze niż zwykłe t-shirty, ale i tak spodziewałem się czegoś innego. Ale są osoby co sobie je chwalą. Może wydałaś właśnie za mało? Choć np. ja swoje spodnie do biegania kupiłem bodajże za 70 złotych, a nie widzę za bardzo różnicy między tymi co kosztowały 4 razy więcej... |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
buba
Dołączyła: 09 Lip 2013 Posty: 6105 Skąd: Oława
|
Wysłany: 2019-02-06, 22:02
|
|
|
vidraru napisał/a: | :D Mam kilka głupich nakryć głowy również Kiedyś miałam z rogami diablimi ale zgubiłam. Możemy zawsze zarzucić temat obowiązkowego głupiego nakrycia głowy na wieczerzy wieczornej |
Z diablimi rogami tez mam! Tez wezme! |
_________________ "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia.. |
|
|
|
|
buba
Dołączyła: 09 Lip 2013 Posty: 6105 Skąd: Oława
|
Wysłany: 2019-02-06, 22:05
|
|
|
Pudelek napisał/a: | oczywiście. W końcu o to chodzi w bieganiu - żeby biegać, a nie siedzieć przy ognisku Więc trudno się dziwić, że ktoś wbiegł na zamek w czymś takim zamiast np. w kufajce |
Taaaa, i godzine sie krecil po zamku jak smrod po gaciach
Pudelek napisał/a: | Może wydałaś właśnie za mało? |
Nie sugerowalam sie cena ale wlasnie tym ze ludzie (ktorych uwazalam za kumatych) polecali.... A moze ja mam inny metabolizm? W puchowym spiworze z ktorym ludzie jezdza w Himalaje ja marzne w schronisku |
_________________ "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia.. |
Ostatnio zmieniony przez buba 2019-02-06, 22:05, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2019-02-06, 22:34
|
|
|
buba, a wiesz, że kobiety powinny inaczej mierzyć temperaturę optymalną śpiwora?
Ostatnio kupiłem w końcu puchowy, to się naczytałem. Pewnie jeszcze masz niższą tolerancję zimna niż przeciętna kobieta. |
|
|
|
|
buba
Dołączyła: 09 Lip 2013 Posty: 6105 Skąd: Oława
|
Wysłany: 2019-02-06, 22:57
|
|
|
laynn napisał/a: | Pewnie jeszcze masz niższą tolerancję zimna niż przeciętna kobieta |
Ja mam chyba w ogole przesunieta tolerancje temperatur Zwykle w wedrowkach gorskich ciagne sie w ogonie bo mam kondycje mocno ponizej przecietnej. Ale przy +50 sunelam przez gory jako pierwsza, a silni i wytrenowani ludzie wokol padali jak muchy nie wiedziec czemu |
_________________ "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia.. |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8298 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2019-02-06, 23:43
|
|
|
Skoro większość kobiet ma niższą tolerancję na alkohol, to na zimno też buba napisał/a: | Taaaa, i godzine sie krecil po zamku jak smrod po gaciach
|
ale zapewne ciągle się ruszał, więc pasuje |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2019-02-07, 07:46
|
|
|
Chłop się chciał ogrzać przy ognisku, ale że ubrany jak ..... (słowo nie poprawne politycznie), to się wstydził... |
|
|
|
|
buba
Dołączyła: 09 Lip 2013 Posty: 6105 Skąd: Oława
|
Wysłany: 2019-02-08, 11:55
|
|
|
Od rana napiernicza śniegiem. Dziś opuszczamy schronisko. Sobota - wiec pewnie wszedzie bedzie dziki tłum. Zwijamy sie na dół. Z Trzcińska do Janowic tuptamy boczną drogą wzdłuż Bobru. Nie wiem czemu, ale jakąś wyjątkową sympatią darze tą rzeke.
Gdzieś w tle, za zasłoną lepkiego śniegu, migają nam różne dolnoślaskie zabudowania, przewaznie wielkie kamienice albo coś o pałacykopodobnych kształtach.
To co buby lubią najbardziej - kable i dymy!
Przez chwile wydaje sie juz nam, ze okolice zamieszkuje yeti - i własnie trafilismy na jego trop. W świezym śniegu wyraźnie widać ślady ludzkich, bosych stóp. Albo to jeden z tych popularnych ostatnio “morsów lądowych”? Co to np. na Śnieżke wchodzą w samych gaciach? Wiec może jest i odłam bosy? Chwile później sprawa sie wyjaśnia - yeti wraca. Jest sympatyczną dziewczyną, która sobie biega - w pięciopalczastych butach, których od pewnego czasu jestesmy z toperzem dużymi sympatykami. Toperz nawet sobie takie nabył, ale nosic zamierza dopiero latem. Ja pozostane na etapie sympatyka teoretycznego - zapewne bym sobie w tym skręciła noge, zanim bym wyszła z klatki schodowej
Co chwile musimy sie otrząsać. Padające białe paskudztwo jest lepkie i okleja nas ze wszystkich stron grubą warstwą. Co chwile przypominamy bałwany.
Nasza droga wije sie wzdłuż linii kolejowej, która obfituje tutaj w malownicze wiadukty.
Frapujace zdają sie byc te “okienka” w filarach. Czyżby tam był w środku jakiś korytarz? Albo chociaż w każdym filarze pokoik?
Jeszcze fajniejsze są tunele, które raz, że są namiastką klimatu bunkrowego, a dwa, ze można tu chwile odsapnąć od zaklejającego oczy śniegu. Z sufitów niektórych zwisają malownicze sople.
Jedynie pstrokata furteczka ożywia czarnobiały krajobraz...
Budynek dworca w Janowicach. Jeden z wielu w okolicy nie pełniacych już chyba żadnych pozytecznych funkcji. Nie ma ani dostępnej poczekalni, ani kasy biletowej, ani nawet kibla... Wszystko wyzamykane, zamurowane, łącznie z przydworcowymi ruinami czy dawnym wychodkiem.
Plusem okolicy jest, że zaraz obok dworca jest sympatyczny bar. Przepuszczamy wiec jeden pociag (przyszlismy prawie na styk) i nurkujemy w czeluście knajpy. Żarcia niestety o tej porze roku nie serwują. Karmienie tu uprawiają jedynie w wersji letniej. Dzisiaj na placu boju pozostają jedynie orzeszki i paluszki. No i piwo oczywiście!
Dziś zmierzamy do Jeleniej... |
_________________ "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia.. |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10853 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2019-02-08, 18:43
|
|
|
Cytat: | Ja mam chyba w ogole przesunieta tolerancje temperatur |
Nie pozostaje Ci nic innego jak wkładać nagrzane przy ognisku kamienie do śpiwora.
Albo cegły, ale noszeni ich ze sobą na wypady raczej absurdalne jest |
|
|
|
|
|