Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

04.11.2018 Z TAM-u tu, na Koziarz

Autor Wiadomość
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2018-11-08, 21:10   04.11.2018 Z TAM-u tu, na Koziarz

Długi weekend listopadowy to czas imprezy zwanej TAM, czyli Turystycznej Awangardy Muzycznej, która odbywa się co i rusz gdzie indziej. W czerwcu byliśmy na Maciejowej, tym razem pojechaliśmy pod Bereśnik. W związku z tym, że ostatnio jestem lekko przepracowana, postanowiłam trochę poodsypiać i drugiego listopada o 12.00 ruszyłam do Szczawnicy z zamiarem wyjścia pod bacówkę na zachód słońca. Skończyło się na planach, bo utknęłam w korkach w Nowym Sączu i zamiast jechać do Szczawnicy 2 godziny, jechałam 5,5. Zachód oglądałam z okien busa.

W sobotę wyruszyliśmy na wycieczkę o 10.30 czasu TAM-owskiego, czyli o 12.20. Podreptaliśmy na Dzwonkówkę, następnie na Przysłop. Odwiedziliśmy Chatę na Bucniku, gdzie czekał na nas obiad i bardzo fajny klimat, a już po zmroku wróciliśmy do chaty. Zdjęć wrzucać nie będę, bo mam ich niewiele, a na większości są "nasze" dzieciaki. :)

W niedzielę postanowiłam się trochę odkuć, ale zanim to nastąpiło poczekałam na zakończenie TAM-u i odśpiewanie hymnu tamowskiego ;) Później nastąpiły długie pożegnania i o 12.30 mogłam ruszyć na szlak.

Spod Bereśnika było widać Tatry, więc pogoda była w miarę niezła.



To, co mi się najbardziej nie podobało, to fakt, że znów muszę podchodzić te 320 m na Dzwonkówkę, a w dodatku tym razem z ciężkim plecakiem (m.in. z pokaźnym śpiewnikiem :P )




Po drodze jest kilka polanek, jednak praktycznie żadna z nich nie jest widokowa.



Poza tym idzie się głównie lasem.





W związku z tym trasę na Dzwonkówkę potraktowałam niczym odrywanie plastra. Jak najszybciej! I udało się. Zamiast 1:30, którą pokazywała mi mapa Compassu, udało mi się wytoczyć tam w godzinę.



Po drodze, tuż przy końcu, były widoki. W sobotę już ich nie było, bo zasnuła je mgła.



Pozostało mi dotrzeć...



Nie, nie w Himalaje, nie do Krościenka, a nawet nie do Łącka. Na Koziarz. Żółtym szlakiem. Po drodze, idąc przez las, zauważyłam, że w dolinach są mgły.




Obstawiałam, że znając moje szczęście przed moim dotarciem na Koziarz, mgły podniosą się na tyle wysoko, że już nie będę miała żadnych widoków ;D Jednak zanim tam dotarłam, czekało na mnie jeszcze kilka miejsc widokowych. Pierwszym z nich jest Cyrchla.



Tutaj miałam widok na Tatry, choć kłębiło się w górze sporo chmur, zasłaniających słońce.





Na razie jednak cieszyłam się tymi obrazami, które miałam przed oczami.




...albo tymi, których nie miałam ;D



Po minięciu przysiółku, przeszłam przez krótki odcinek leśny, po czym moim oczom ukazał się Koziarz.




...a mgieł przybywało :D To chyba znak, że faktycznie zachodu słońca nie będzie!



I po chwili weszłam w mgłę...





Ale nadal łudziłam się, że z niej wyjdę i będę oglądać ładny zachód słońca :D






I po chwili faktycznie... minęłam "białe" i znów miałam punkt widokowy.





Później dotarłam do jednej z moich ulubionych polan w tym rejonie.



Pamiętałam, że tylko raz jeszcze się muszę wydrapać pod górę, a potem to już z górki...




No, ładnie... Byle tylko wytrzymało zachodu...




Jeszcze tylko Jaworzynka....



Tutaj jeszcze nawet było jesiennie... Tylko te kable ;)




...a później można było oglądać widoki z Koziarza.






Wprawdzie Tatry nie są bardzo wyraźne, ale są... :D




I gorczańskie widoki też całkiem niezłe...




Sądecki zalewany...



Chwilami się wahałam czy czekać do zachodu, czy nie, ale na razie cały czas twardo stałam na wieży.





Słońce zachodziło już za chmurami.






A ja zaczęłam schodzić na dół. Minęłam jeszcze polanę widokową...



..a później szorowałam lasem. W pewnym momencie weszłam w tę mgłę, która była w dolinach i zrobiło się średnio sympatycznie, ale po 40 minutach wędrówki jacyś państwo zjeżdżali na dół i wzięli mnie do "bagażnika" ;) Przycupnęłam sobie na kocyku i zjechałam z nimi na dół. O 17.15 wsiadłam już do busa i tym razem dojechałam do domu podręcznikowo. O 19.20 byłam w Brzesku.

Odkąd przestałam ogarniać rzeczywistość, byłam już na ponad dwudziestu kilkudniowych wyjazdach, ale zapewne nie uda mi się ich ogarnąć, więc taki jeden mały smaczek... ;)
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2018-11-08, 21:35   


Ładnie.
nes_ska napisał/a:
byłam już na ponad dwudziestu kilkudniowych wyjazdach

No, no. Będziesz nadrabiać po studiach :D
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2018-11-08, 21:46   

laynn napisał/a:
Obrazek
Ładnie.
nes_ska napisał/a:
byłam już na ponad dwudziestu kilkudniowych wyjazdach

No, no. Będziesz nadrabiać po studiach :D


Luty, luty, luty!!!! :D Najlepsze, że weekendy mam już zaplanowane do końca maja, bo przecież odrabianie strat jest zaplanowane :P Nigdy tak dalekosiężnie nie planowałam :P
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-11-09, 16:27   

Fajne warunki miałaś :) Dużo ludzi na trasie w listopadową niedzielę?
Profil Facebook
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2018-11-09, 16:41   

Tłumów nie było. Parę osób spotkałam na trasie Bereśnik-Dzwonkówka, a później dopiero na samym szczycie również kilka osób, natomiast na zachodzie na wieży było nas troje. Ta niedziela nie wyglądała aż tak ładnie z dołu, bo miejscowości były we mgle, stąd może brak tłumów;)
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom
Wysłany: 2018-11-16, 14:09   

Klimat jest. Szczególnie jak weszlas w mgle. Fajne to uczucie jak jesteś w mleku ale mleko się przerzedza i wiesz już ze coś się za chwilę fajnego wydarzy.
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-11-16, 16:36   

sokół napisał/a:
Fajne to uczucie jak jesteś w mleku ale mleko się przerzedza i wiesz już ze coś się za chwilę fajnego wydarzy.

Fajne, jedno z fajniejszych w górach
Profil Facebook
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group