Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Pięć lat minęło jak jeden dzień...

Autor Wiadomość
maurycy 


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 901
Skąd: Bielsko okolice
Wysłany: 2014-10-02, 17:45   

Kapitan Bomba napisał/a:
sokół napisał/a:
A to słynny Rohacki koń. W sumie to nic strasznego.

Coś w tym jest. Niektórzy też porównują grań rohacką pod względem trudności, do Orlej Perci.
Moim zdaniem, jest to wysoce niepoważne.


A jednak coś w tym jest :-o
To tak jak dwie piękne kobiety. Jedna brunetka, druga blondynka...
I którą wybrać ..

Najlepiej jak dam tutaj link mojego znajomego do bardzo ciekawego i konkretnego porównania obu grani.
Ja obstawiam grań Rohaczy.

http://kamilfilipowski.bl...-grani-rohaczy/
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12258
Skąd: Bytom
Wysłany: 2014-10-02, 17:48   

Kapitan Bomba napisał/a:
Niektórzy też porównują grań rohacką pod względem trudności, do Orlej Perci.
Moim zdaniem, jest to wysoce niepoważne


To zależy. Jeśli szedłeś ścieżką pod skałami, to się zgodzę.
Jeśli trzymasz się ostrza grani - to w kilku miejscach jest trudniej niż na OP.
Szczególnie myślę o końcowym odcinku na Banikov. Od Przełęczy Nad Zawratami szedłem prawie cały czas ostrzem i kilkukrotnie musiałem sie ostro nagimnastykować. Dodam, że tam nie ma łańcucha ani niczego podobnego. A poniżej idzie ścieżka. Wygodna. Pięć lat temu, tydzień po załatwieniu więzadeł w kolanie, korzystałem z niej. To była prawie ceprostrada.

Trzy Kopy atrakcyjne, ale dobrze ubezpieczone, Rohacze w ogóle dużo łatwiejsze.

Planów nie ma.
Jak coś będzie to po prostu wyjdzie w praniu.
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-02, 21:25   

maurycy, fajnie porównanie tych tras.
Tak jak kiedyś pamiętam napalanie się na orlą, tak nigdy jakoś mnie te Rochacze nie ciągły. Do dziś.
 
 
Majka 


Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 919
Skąd: Beskid Mały/ Kraków
Wysłany: 2014-10-02, 21:30   

Fotki ekstra, się mnie ten koń najbardziej podobał. :) Widzę,że nie tylko ja lubuję się w kofoli.
_________________
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14393
Wysłany: 2014-10-03, 07:46   

Kapitan Bomba napisał/a:
Baraniec polecam z powodów widokowych. Mało znane ujęcia Liptowa i Tatr Zachodnich.


Potwierdzam. Z tym, że jest to szczyt z grupy "dwa razy w życiu - pierwszy i ostatni" :D

Pomiędzy Wołowcem a Smutną Przełęczą szedłem 5 razy w obie strony. Na Trzech Kopach, Banikovie, itd nigdy nie byłem - więc powiem tak - Rohacze ( wg nazewnictwa polskiego ) są dla mnie o wiele łatwiejsze niż mityczna Orla Perć. A jakie są Trzy Kopy to nie wiem :) Nie należę do turystów teoretycznych ;)

P.s. Bardzo, bardzo rzadko czuję potrzebę odbicia i umieszczenia w swoich albumach zdjęć z wycieczek na których nie byłem. Wasze zdjęcia z Trzech Kop bardzo mi się podobają.
Ostatnio zmieniony przez Dobromił 2014-10-03, 07:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-10-03, 08:16   

Dobromił napisał/a:
Kapitan Bomba napisał/a:
Baraniec polecam z powodów widokowych. Mało znane ujęcia Liptowa i Tatr Zachodnich.


Potwierdzam. Z tym, że jest to szczyt z grupy "dwa razy w życiu - pierwszy i ostatni" :D



Byłam rzeczywiście dwa razy w życiu - pierwszy raz z młodszym synem, z ciekawości i dla pierwszego w życiu wypróbowania kijków trekkingowych. Przydały się i stwierdziłam, że na takie góry warto zabierać kijki.

Drugi raz - 3 lata temu z wycieczką.

Ale widoki niestety miałam marne - tu na Otargańce:





Na Raczkową Czubę:





Lansik w zejściu na polu kwitnącego rdestu, który pasował do mojej apaszki ;)





A co do Rohaczy - opis i zdjęcia są tak zachęcające, że już myślę, kiedy się tam znowu wybrać (bo na Ostrym to byłam jakie 30 lat temu, na Płaczliwym 10 lat temu).

Tylko trzeba by mieć niesamowite szczęście aby utrafić w taką pogodę.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
Ostatnio zmieniony przez Basia Z. 2014-10-03, 08:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Tępy dyszel 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 2783
Skąd: Tychy
Wysłany: 2014-10-04, 15:59   

Dobromił napisał/a:
P.s. Bardzo, bardzo rzadko czuję potrzebę odbicia i umieszczenia w swoich albumach zdjęć z wycieczek na których nie byłem

Tak robią ci, których w ogole nie interesuje gdzie, tylko z kim i komu zrobić ,,słitfocię"

Dobromił napisał/a:
A jakie są Trzy Kopy to nie wiem Nie należę do turystów teoretycznych

Jako turysta praktyczny - Trzy Kopy i Banówka (szczególnie pod samym szczytem) są technicznie trudniejsze od Rohaczy.
Ale zdanie podtrzymuję - te słowackie szlaki nijak się mają do trudności OP.

Basia Z. napisał/a:
Ale widoki niestety miałam marne - tu na Otargańce:

Nie takie znów marne - Otargańce widać przecież :P
Ostatnio zmieniony przez Tępy dyszel 2014-10-04, 17:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5548
Wysłany: 2014-10-04, 22:12   

Kiedyś zabrałem na Rohacze Ukochaną... był to prawie koniec naszego związku... ;)
Straszne to są góry.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-04, 22:33   

sprocket73 napisał/a:
Kiedyś zabrałem na Rohacze Ukochaną... był to prawie koniec naszego związku...

Moja wymiękła na łańcuchu pod Jagnięcym. I tak muszę jeszcze raz drałować nad Zielone Pleso...
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-10-05, 09:24   

sprocket73 napisał/a:
Kiedyś zabrałem na Rohacze Ukochaną... był to prawie koniec naszego związku... ;)
Straszne to są góry.


Bo na takie trasy nie należy chodzić z ukochanym / ukochaną :)

Piszę o tym z własnego doświadczenia. Idąc na trudniejsze trasy z moim obecnym mężem też myślałam, że to koniec naszego związku bo mnie cały czas poganiał, a ja tego nie cierpię.

Na Rohaczach byłam od razu z niewielką wycieczką, a ściślej obozem górskim, jakie wtedy organizowało biuro "Almatur" (12 osób).
Fajni ludzie, miałam okazję sprawdzić ich na wcześniejszych wycieczkach, wszyscy z entuzjazmem chcieli jechać, więc w Dolnym Kubinie wstaliśmy o godz. 4 i pojechali, zaś wrócili o 23.

Dwa dni później z tą samą grupą byliśmy na Osobitej (wtedy był tam szlak).

Jak idę z ludźmi nawet trudniejszą trasą to sama o siebie się nie boję, taki mam poziom adrenaliny. Za to kiedy schodzę na dół i jesteśmy już w bezpiecznym miejscu to wszystko to ze mnie opada i odreagowują to śpiąc. Potrafię po wycieczce spać 11 godzin bez przerwy.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12258
Skąd: Bytom
Wysłany: 2014-10-05, 09:46   

Basia Z. napisał/a:
na takie trasy nie należy chodzić z ukochanym / ukochaną


Ech, to tak nie do końca. Jak się jest dobrze zgranym? Szczerze powiedziawszy ja nie widzę innej możliwości, niż iść z Magdą. Chociaż to zwykle ja jestem w tej parze osobą, która jest pesymistycznie nastawiona do pomysłów drugiej osoby. Szczególnie sie to tyczy zimy, której chyba ostatnio nie lubię, a może inaczej to nazwę - nigdy nie byłem w te klocki dobry, ale miałem okres w życiu, gdy nie miałem wiele do stracenia i wtedy mogłem pchać się wszędzie. A teraz łapię się na tym, że się obawiam, że chcę po prostu cały wrócić do domu.
Natomiast w warunkach bezśnieżnych, na szlakach tatrzańskich to jedyne nieporozumienia mogą dotyczyć jedynie długości trasy, w zależności od dyspozycji dnia jedno z nas ma dość po 30 km, a drugie jeszcze by poszło dalej.

Laynn, ćwicz ze swoją żoną, ćwicz, Jagnięcy jest godny zdobycia - długo tej górki nie doceniałem, ale w zeszłym roku tam wlazłem i było pięknie.
Choć nie jest to moja ulubiona górka w Tatrach, zrobiła spore wrażenie.
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-05, 10:00   

sokół napisał/a:
Laynn, ćwicz ze swoją żoną, ćwicz

Niestety ale moja żona się przestraszyła ekspozycji. Weszła parę metrów i jak się obejrzała za siebie...musiałem ją sprowadzać i decyzja jedna-wycof. Niestety, za bardzo się szarpłem, na za mocny szlak (moja wina, żem nie sprawdził info o trudnościach), dwa za szybko ją wziąłem w takie rejony.
Teraz może być problem. Powiedziała, że w takie miejsca mam sam chodzić.
Choć też w tej chwili nie lubię bez niej chodzić (poza takimi wypadami gdy próbuje samych facetów namówić na wycieczkę), ale wtedy i ja się o nią przestraszyłem, więc np na Orlą, Rohacze jej nie wezmę.
 
 
maurycy 


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 901
Skąd: Bielsko okolice
Wysłany: 2014-10-05, 10:07   

Kapitan Bomba napisał/a:

Jako turysta praktyczny - Trzy Kopy i Banówka (szczególnie pod samym szczytem) są technicznie trudniejsze od Rohaczy.
Ale zdanie podtrzymuję - te słowackie szlaki nijak się mają do trudności OP.


Trzy Kopy i Banówkę robiłem po Rohaczach i to była dobra kolejność. Też się zgodzę, że są trudniejsze.
Właśnie na Banówce podsłuchaliśmy rozmowę jakiś słowackich turystów. Twierdzili, że słynna Czerwowna Ławka ( nie wiem, nie byłem) nie umywa się do Kop i Banówki. Cała grań Rohaczy jest wybitnie fotegeniczna :)
Szczególnie na jesień.


pażdziernik 2013 widok na Trzy Kopy
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-10-05, 10:18   

maurycy napisał/a:

Właśnie na Banówce podsłuchaliśmy rozmowę jakiś słowackich turystów. Twierdzili, że słynna Czerwowna Ławka ( nie wiem, nie byłem) nie umywa się do Kop i Banówki.


Też tak uważam.
Ze Słowackich szlaków znakowanych właśnie te w Tatrach Zachodnich uważam za najtrudniejsze. Chociaż właściwie główne trudności są natury psychicznej i polegają na sporej ekspozycji.

@Sokół - ja miałam tak samo. Całkowicie przestałam jeździć w Tatry zimą od kiedy mam dzieci. Po prostu miałam za dużo do stracenia. Mój mąż nie miał takich obaw i nadal najbardziej lubi zimę. Ale to chyba kwestia indywidualna.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14393
Wysłany: 2014-10-06, 09:19   

Kapitan Bomba napisał/a:
tylko z kim i komu zrobić ,,słitfocię"


To jest myśl !!!!!!!

Kapitan Bomba napisał/a:
Jako turysta praktyczny - Trzy Kopy i Banówka (szczególnie pod samym szczytem) są technicznie trudniejsze od Rohaczy.
Ale zdanie podtrzymuję - te słowackie szlaki nijak się mają do trudności OP.


No dobrze - wierzę Wam :) I w ramach pokonania nogami i rękami wszystkich szlaków po słowackiej stronie Tatr uderzę tam w przyszłym roku.

maurycy napisał/a:
Cała grań Rohaczy jest wybitnie fotegeniczna


Maurycy - piękne zdjęcie. Bez ironii ;) I aronii :)

P.s. Widzę, że rozwija się temat "Wpływ ekspozycji na trwałość związków międzyludzkich".
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group