Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

O tym jak trzech "forumowych" spotkało się na jednej górze ...

Autor Wiadomość
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-01-11, 20:01   

Adrian wspiął się na wyżyny pisarstwa, ja się spróbuję wspiąć na inne wyżyny, w zakresie ogniskowych od 10 do 300mm.

W piątek mamy okno pogodowe, ale niestety oboje musimy być w pracy. Coś się klaruje na niedzielę, prognoza pogody faluje od ściany do ściany, ale w sobotę rano się klaruje słoneczna prognoza na niedzielę. Jedziemy, tylko gdzie? Ja od jakiegoś czasu męczę Adriana porankiem na Pilsku, ale bez odzewu z jego strony, Adrian ma zajawkę na Tatry. Może być, idziemy na Trzydniowiański, a potem się zobaczy, bo wszyscy straszą lodem i trudnymi warunkami. Namawiam koleżankę tatromaniaczkę, ale się wycofuje, bo zimno, lód, mało śniegu i się jej nie chce (to ostatnie chyba przeważa). Dawid od Adriana też się wycofuje. Jedziemy w dwójkę, umawiamy się na Siwej Polanie o 7 rano. Jako, że nas nastraszono hardkorem na szlaku, zabieramy porządzne raki, a nie wkurzające raczki - wszystko oczywiście w trosce o życie i zdrowie ratowników. Adrian ma "normalne" raki Climbing Technology, ja mam oldskulowe raki po tacie firmy Stubai, ciężkie ale porządne i chyba lepsze na niedźwiedzie. Raki są spoko, tylko system zapinania na tasiemki jest mocno czasochłonny, ale skoro je mam i używam tylko w Tatrach i to nie zawsze, to szkoda mi kasy na nowe, lekkie jak piórko.

Adrian jest na parkingu chwilę przed siódmą, ja dojeżdżam punktualnie. Idziemy tą długą, nudną doliną, na szczęście niecałą. Nad nami się pojawia błękitne niebo, ale słońce jest schowane cały czas za górami - idziemy w cieniu.





Tempo mamy spacerowe, tracimy na pogaduszkach sporo czasu, na początku czerwonego szlaku dogania nas Dobromił z ekipą - wyszli z parkingu pół godziny po nas.
Przed nami strome podejście na Kulawiec. Śniegu faktycznie jest mało, ale po kilku minutach podejścia zakładamy raki i nadal w cieniu wędrujemy w górę. Słońce powoli pokazuje się na stokach Bobrowca. Potem wchodzimy w las, a następnie już wychodzimy na otwartą przestrzeń.


Kominiarski Wierch, czubek Giewontu i Ornak


Trzydniowiański Wierch


Starorobociański Wierch, Trzydniowiański Wierch

Śniegu faktycznie mało, co rusz wystaje spod niego trawa, ale czy to źle? Warunki są ciekawe i można by rzec, nietypowe. Nie żałuję, że się wybraliśmy


Rohacze, Wołowiec, Rakoń


Rohacze, Wołowiec

Jeszcze na początku czerwonego szlaku zdjąłem puchówkę i spodnie turystyczne, bo czułem że na podejściu będzie mi ciepło i szedłem pod górę w samych biegowych legginsach. Niestety Adrian nie zrobił mi w nich zdjęcia, może dlatego że były w nieciekawym czarnym kolorze.


polityka jest wszechobecna


Trzydniowiański Wierch

Docieramy na Trzydniowiański. Pod koniec podejścia zaczyna mocno wiać, ale dopiero tu na szczycie, zakładam spodnie i puchówkę, ale zanim to robię, to mimo zimna robię zdjęcie chmurki unoszącej się pod Krywaniem, bo boję się, że zaraz zniknie.



Po ubraniu się można robić dalej zdjęcia. Bardzo lubię Trzydniowiański, a odcinek Trzydniowiański - Czubik należy wg mnie do najpiękniejszych i najbardziej fotogenicznych miejsc w Tatrach.


panorama


Rohacze i Wołowiec


Ornak


Kończysty Wierch, Jakubina, Jarząbczy Wierch


podejście na Trzydniowiański Wierch, Kominiarski Wierch


Rakoń, a za nim Spalona, Salatyn i Brestowa


Wołowiec


Pachoł i Spalona


Rohacze


Mięguszowiecki Szczyt i Rysy


Błyszcz i Bystra


Czubik

Schodzimy trochę poniżej szczytu, żeby coś zjeść i się napić, tam trochę mniej wieje. Zastanawiamy sie, czy iść na Kończysty, mnie jakoś nie ciągnie, Adrian chce. No to idziemy.



Ale spotykamy Dobromiła, który odradza z uwagi na bardzo silny wiatr. Fakt, tu wieje, a na grani dmucha pewnie dwa razy mocniej, jak to na grani. Trzeba dbać o ratowników, idziemy tylko na Czubik.


Dobromił w heavymetalowej pozie

Jeszcze w temacie raków. Niezbyt dobrze mi się w nich idzie, zaliczam jedną glebę, potem jeszcze zahaczę rakiem o nogawkę spodni robiąc w nich małą dziurę (da się na szczęście zaszyć), a prawdę powiedziawszy w raczkach byśmy oblecieli. Chyba były zabrane trochę na wyrost, a chodząc w nich trzeba mieć chód marynarza, który chodził z szeroko rozstawionymi nogami na kołyszącym się statku.

Postanawiamy iść "tylko" na Czubik












Łopata, Ostry Rohacz, Wołowiec


Trzydniowiański Wierch


Starorobociański Wierch, Kończysty Wierch

Od strony słowackich Tatr Zachodnich nadchodzą chmury, co ciekawe - nad Wysokimi Tatrami nadal czysty błękit. Ale chmury są bardzo interesujące.


chmury nad Barańcem




Błyszcz z Bystrą, Starorobociański Wierch


efekt "halo" nad Kończystym Wierchem


Baraniec w chmurach

wracamy pod Trzydniowiański




Kończysty Wierch


Błyszcz z Bystrą


Moc


Starorobociański Wierch, Czubik, Kończysty Wierch, Jakubina, Jarząbczy Wierch


Ostry Rohacz


Rakoń

Schodzimy przez Dolinę Jarząbczą. To lawiniasty teren, ale jakie lawiny, jak trawa wystaje spod śniegu? Jest 100% bezpiecznie, tyle że w Jarząbczej więcej śniegu niż na grani, gdzie wiatr wywiał śnieg.


Czubik


Potok Chochołowski


Na Wyżniej Polanie Jarząbczej.

Końcówka czerwonego szlaku z przez Dolinę Jarząbczą zawsze biegła w lesie, słychać było tylko szum potoku, a widać okoliczne drzewa. Teraz drwale ze Wspólnoty 8 Wsi rżną w Chochołowskiej aż miło - z tego szlaku widać teraz schronisko na Polanie Chochołowskiej oraz Kominiarski Wierch, który normalnie był widoczny dopiero z tej polany. Krajobraz po bitwie.





Tymi mało optymistycznymi zdjęciami kończę część zdjęciową relacji.

Idziemy jeszcze do schroniska coś zjeść, a potem wracamy na parking, drugą połowę drogi idąc z czołówkami na głowach. Próbuję zrobić zdjęcia kuligu, ale moja koncepcja okazuje się zła, zdjęcia nie wychodzą, więc ich wam nie pokażę.

Mimo małej ilości śniegu na grani podobało mi się, bo było oryginalnie. Kto nie pojechał, niech żałuje.

P.S. I taka to była wycieczka.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2022-01-11, 20:11, w całości zmieniany 2 razy  
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2022-01-11, 20:21   

Pamiętam, jak kiedyś wchodziliśmy w kwietniu, ale śniegu podobna ilość, na Rakoń. Pod nim, w pewnym momencie, tak wiało, że koleżanka nie mogła iść dalej. Stała i stała. Aż w końcu obeszliśmy szczyt północnym trawersem i wróciliśmy do schroniska.
Mnie się marzą Tatry, ale takie z dużo większą ilością śniegu. Jakby co, jak będziecie kiedyś jechać, możecie dać znać ;)
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-01-11, 20:26   

laynn napisał/a:
Pamiętam, jak kiedyś wchodziliśmy w kwietniu, ale śniegu podobna ilość, na Rakoń. Pod nim, w pewnym momencie, tak wiało, że koleżanka nie mogła iść dalej. Stała i stała. Aż w końcu obeszliśmy szczyt północnym trawersem i wróciliśmy do schroniska.
Mnie się marzą Tatry, ale takie z dużo większą ilością śniegu. Jakby co, jak będziecie kiedyś jechać, możecie dać znać ;)

Tylko w kwietniu to jak jest mało śniegu, to już czuć wiosnę, jest w miarę ciepło itp., a tu była typowo zimowa temperatura. Ale jakby co, to oczywiście damy znać, jak zwykle.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14323
Wysłany: 2022-01-11, 20:32   

I dziękujemy, Wiktorze, że zaproponowałeś siebie samego na torującego.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-01-11, 20:36   

Dobromił napisał/a:
I dziękujemy, Wiktorze, że zaproponowałeś siebie samego na torującego.

dałbym lajka, gdyby się dało
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9353
Wysłany: 2022-01-11, 20:46   

Nie wiedziałem że getry mają aż takie znaczenie ;)



Też jestem zadowolony z wyjścia, mimo tego że nie odkryłem małej czarnej plamki na "mojej" mapie Tatr w postaci Kończystego wierchu.

Rohacz ściągnięty na zoomie jest extra ! Lubię Rohacze i okolice :P Chętnie tam wrócę w tym roku :)

Powrót w ciemnościach z czołówkami sprawił mi dużo frajdy, rzadko mam okazję tak wracać :D
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2022-01-11, 21:06   

Sebastian napisał/a:
tu była typowo zimowa temperatura.

Wtedy też było zimowo. Od Grzesia.
Dobromił napisał/a:
I dziękujemy, Wiktorze, że zaproponowałeś siebie samego na torującego.

Znał łaskę.
I poznasz me tempo :lol
Adrian napisał/a:
getry mają aż takie
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group