zanurzyłem włączony smartfon na około 30s w brudnym zbiorniku (z mułem), bo cykliści nie wierzyli, że przeżyje; wytarłem ściereczką i działał
_Sokrates_ napisał/a:
Rękawiczki z gołą dupą? Nie znam tego patentu
Zaniedbujesz relacje Pudelka? Pudelku, a może w różowych rękawiczkach wybrałbyś się na paradę narodowców i pokazał się im od piękniejszej strony? Wróciłbyś może mądrzejszy o kolejne doświadczenia życiowe
_________________ Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie;kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/ Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Bierzemy z soba gps. Mape papierowa i 2 telefony. Juz pobralem mapki, najfajniejsza to fukcja nagrywania trasy.bo potem na spokojnie bede mogl zobaczyc ktoredy szlismy.
Odnosnie pogody to wiadomo. Nie chcemy szkoly przetwania typko dlugi zimowy spacer... ktoredy pojdziemy i czy w ogole pojdziemy zalezy tylko od pogody.
A jqk wyglada sprawa w schornisku cyrlyca? Jest prad i woda bierzaca? Trzeba zabierac z soba spiwory?
Wobec tego ja się postaram odpowiedzieć na temat
Jeśli masz na myśli Cyrlę - tak to jest normalne dość komfortowe schronisko. Jest prąd i woda bieżąca, pokoje są różne i wieloosobowe i "dwójki" z łazienkami, oczywiście w różnych cenach. Ale ogólnie ceny nie przekraczają progu przyzwoitości.
Szlaki, które poleciłam w swoim pierwszym poscie są dobrze oznakowane i przy małej ilości śniegu nie powinny sprawić żadnego problemu. Wg mapy ich letnie czasy przejścia to:
- szlak Rytro- Cyrla - Hala Pisana - Piwniczna - około 4,5 godz.
- szlak Kosarzyska - Obidza - Eliaszówka - Piwniczna - również około 4,5 godz.
Oczywiście ze względu na zimę trzeba tam coś czasu dołożyć.
Jeżeli chcielibyście zorganizować to przejście w inny sposób - to znaczy jako jeden dłuższy wypad z noclegami w schroniskach to zdecydowanie polecam przejście jednym ciągiem całego pasma Jaworzyny Krynickiej z noclegami na Cyrli oraz nad Wierchomlą.
Na Cyrlę da się dotrzeć po południu, podejście to około 2-2,5 godz. (latem 1,5 godz.), potem kolejny dzień cały czas grzbietem z małymi zmianami wysokości Głównym Szlakiem Beskidzkim aż na Runek, stamtąd około 1 godz. do Bacówki nad Wierchomlą (łącznie latem to jest wyliczone na około 5 godz.). Z bacówki można zejść kolejnego dnia np. do Muszyny przez Szczawnik, co zajmuje latem około 2 godz.
Ale koniecznie trzeba by sobie wcześniej zarezerwować miejsca w schroniskach, bo tam zwykle bywa pełno.
Mi się wydaje, że całe nieporozumienie wynika z tego, że Sokrates jednak chodzi głównie po Tatrach, a to jednak całkiem co innego niż Beskidy. Osobiście w Tatrach zimą też się nigdy nie wybierałam na trasy nieznane (lub z osobą, która te trasy znała wcześniej bardzo dobrze, a był nią mój mąż).
Głownie chodzi o możliwość ewentualnego bezpiecznego wycofu,a wtedy trzeba dobrze znać topografię danego rejonu, ze szczególnym uwzględnieniem miejsc lawiniastych.
W Beskidach to jednak całkiem co innego, a przynajmniej tam gdzie lawiny nie zagrażają.
Chodząc zimą, przy dużej ilości śniegu trzeba unikać stoków szczególnie stromych (również w lesie). A tych w Beskidach, na szlakach nie ma znowu aż tak dużo. Bez szlaku by się coś tam pewnie znalazło. Niemniej w Beskidach (poza Bieszczadami) nie słyszałam nigdy o wypadkach lawinowych. Lawiny w Beskidzie Wyspowym widziałam (na zdjęciach na szkoleniu lawinowym).
To się wszystko odnosi do zimy a nie do tego, co jest teraz.
Co wcale nie znaczy, że zimę lekceważę. Jeżeli się nie zna trasy i nie czuje się dobrze terenu to trzeba po prostu ściśle trzymać się szlaku (inaczej niż w Tatrach). Te są w Beskidach poprowadzone bezpiecznie.
W razie niemożliwości znalezienia znaku wrócić do poprzedniego, ostatnio widzianego i szukać do skutku. Sama tak robiłam chyba z kilkanaście razy (mam na myśli zimę, bo latem to mi wszystko jedno czy idę szlakiem czy bez szlaku).
To się wszystko odnosi do zimy a nie do tego, co jest teraz.
Co do lawin - warto dodać, że stok nie musi być jakoś ekstremalnie duży aby zeszła z niego lawina. Wystarczy odpowiednie nastromienie i warstwa poślizgowa. Nie trzeba też zostać zasypanym przez lawinę aby była ona niebezpieczna dla życia. Czasami sama "jazda" w dół wystarczy gdyż na miejscu czekają już drzewa lub kamienie, z którymi spotkanie niejednokrotnie kończy się w kostnicy.
Jak dla mnie gówniana. Ty możesz ją sobie nazywać nawet zimą stulecia.
Chyba nie tylko dla Ciebie, ale pewnie grzesiek_re nie wybiera się w góry w zimę stulecia, która będzie, albo i nie będzie w przeciągu najbliższych latach, tylko w tę właśnie gównianą zimę, która jest teraz, więc Twoja rada o chodzeniu w górach zimą po szlakach, które się zna, zupełnie traci tutaj sens, bo dzisiaj np. jedyne na co trzeba było uważać to pośniegowe błoto i nieco śliskie roztopy w niektórych rejonach, a od tysiąca wzwyż zalodzenia, które zostały jeszcze po wcześniejszych opadach
Grzesiek_re, właściwie teraz można chyba wybrać każdy szlak. Trzeba tylko pamiętać, że szlaki na Jaworzynę Krynicką z Krynicy są na zimę zamykane ze względu na przebiegające tam tam trasy narciarskie.
Idąc szlakiem z Łabowskiej na Pisaną, skręcaj ze szlaku turystycznego na narciarski, bo tam są zdecydowanie fajniejsze widoki
A trasy może faktycznie Gosia poleci, bo ma na świeżo
_________________ Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Ostatnio zmieniony przez nes_ska 2016-01-10, 21:52, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 48 Dołączył: 15 Mar 2015 Posty: 1641 Skąd: Wega XXI
Wysłany: 2016-01-10, 23:54 Re: Jakim szlakiem pierwszy raz zimą? Beskid sądecki?
grzesiek_re napisał/a:
Witam
Nie znalazłem tematu aby się przedstawić więc zrobię to tutaj.
Znajdziesz go w dziale "na każdy temat". Hej;)
grzesiek_re napisał/a:
Wybór padł na Beskid Sądecki - bo zawsze jeździmy w Bieszczady
Basia poleciła Tobie bardzo fajne szlaki.
Napisz jak długie trasy i które szlaki w Bieszczadach wybierałeś do tej pory, to będzie łatwiej Ci coś jeszcze polecić.
A forumowymi trollami się nie przejmuj;)
nes_ska napisał/a:
Trzeba tylko pamiętać, że szlaki na Jaworzynę Krynicką z Krynicy są na zimę zamykane ze względu na przebiegające tam tam trasy narciarskie.
A wiesz, że te tabliczki z zamknięciem szlaków to jest zwykła partyzantka?
Nie istnieje żaden oficjalny dokument, który zabraniałby nimi chodzić
Ostatnio zmieniony przez Vlado 2016-01-10, 23:55, w całości zmieniany 1 raz
Hej,
po krótce napiszę, które szlaki zrobiły na mnie największe wrażenie:
- z Łomnicy Zdrój żółtym do Hali Łabowskiej i przez Halę Pisaną do Cyrli, gdzie warto zanocować. Żółty szlak z Piwnicznej jest nieporównywalnie mniej "dziki" niż ten z Łomnicy, Łomnica oferuje także ciekawsze widoki, dlatego, jeśli będziesz dokonywać wyboru, to warto jednak wybrać ten z Łomnicy. Szlak rozpoczyna się pomiędzy szkołą a kościołem w Łomicy.
- Piwniczna - Niemcowa - Przehyba - widoków niestety nie uświadczyłam, ale po wyglądzie szlaku, można stwierdzić, że jest to bomba
- Przehyba - Dzwonkówka - Tylmanowa - widokowa masakra, zbieranie zębów z ziemi - cudo!!! żeby nie było wątpliwości następnie udaliśmy się busem do Szczawnicy i nocowaliśmy pod Bereśnikiem, co było kwintesencją dnia, bo pożegnał nas widok na Tatry (wędrowały z nami cały dzień)
- dodatkowo w Pieninach przeszliśmy ze Szlachtowej przez przejście graniczne pod Wysokim Wierchem w stronę Tokarni i następnie długo ciągnącym się asfaltem do Leśnicy i do Szczawnicy Drogą Pienińską (można asfalt zamienić na czysto górskie przejście, ale u nas był to także dzień bez widoków także nie było sensu).
Na niektórych szlakach spotkało nas krótkie lodowisko z pozostałości kałuż, łatwe do obejścia, nie użyliśmy raczków, nie użyliśmy czołówek, bo zmieściliśmy się w 8 godzinach za dnia. Znaki były dobrze widoczne, czasami posiłkowaliśmy się gpsem, w którą stronę pójść. Jedno, co podpowiem, to warto mieć 2 termosy z gorącą herbatą, batony musli (najlepsze są Ba! Bakallandu), cukierki Nimm-2 i kaloryczny obiad w schronisku (którego na Przehybie nie uświadczysz, więc lepiej kup Vifona
Ostatnio zmieniony przez Malgo Klapković 2016-01-11, 13:12, w całości zmieniany 1 raz
laynn [Usunięty]
Wysłany: 2016-01-11, 14:04
_Sokrates_ napisał/a:
Jak kiedyś się wpieprzysz zimą w dupówę na szlaku, którego nie znasz to zobaczymy kto się ośmieszy i będzie bełkotał o gównianych radach.
Tylko Ty nic nie napisałeś o śniegu.
Ja się nie wpieprzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach