Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

II Zlot Chimalaja Team jest już historią - wspomnienia

Autor Wiadomość
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2014-03-24, 19:38   

Ukradłam zdjęcie Maurycemu. Oto Dobromił dbający o świeżość i czystość:



Brrrrr....
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
Malgo Klapković 


Wiek: 37
Dołączyła: 06 Lip 2013
Posty: 2477
Wysłany: 2014-03-24, 19:39   

Martin, super, że się zarejestrowałeś :D Warto czasami się rozejrzeć na szlaku ;)
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2014-03-24, 20:03   

nes_ska napisał/a:
Ukradłam zdjęcie Maurycemu

Maurycy jest podobno policjantem...możesz za to beknąć :D
_________________
in omnia paratus...
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2014-03-24, 20:06   

:ops Kiepski wywiad zrobiłam zatem. Może go jakoś udobrucham :-o
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
maja 


Dołączyła: 03 Lut 2014
Posty: 102
Skąd: z piaskownicy
Wysłany: 2014-03-24, 20:52   

Powiem tak - Zlot pierwsza klasa, trochę żal

Jeśli choć w małym stopniu przyczyniłam się do tego ,że śniadanie Tomkowi "lekkim" było
- bardzo mnie to cieszy... Polecam się na przyszłość:)

co do reszty utwierdzam się w przekonaniu, że się nie nadaję - kiepsko muzykalna jestem...

ale jak się wyspać można za takiej imprezie, to się zastanowię
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2014-03-24, 20:58   

maja napisał/a:
co do reszty utwierdzam się w przekonaniu, że się nie nadaję - kiepsko muzykalna jestem...


Mnie nie słyszałaś :D ... Na szczęście bton1 to muzyk pierwsza klasa i w miarę skutecznie mnie zagłuszał ;)

maja napisał/a:
ale jak się wyspać można za takiej imprezie


Można się wyspać, ale tylko na chwilę, w trakcie imprezy. Później trzeba szybko wrócić do formy, a pobudka jest o 7 :-P

maja napisał/a:
Polecam się na przyszłość:)


Liczymy na te Twoje śledzie :-o
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-03-24, 21:58   

Tytułem komentarza:
1. Martin, witamy w skromnych progach! Zacząłeś z grubej rury i nie spuszczaj z tonu!
2. Maja, na następny zlot to Cię wołami zaciągniemy!
3. Inez, ze mnie to taki grajek jak z koziej dupy trąba. Jak jest głośno to nie słychać aż tak bardzo tego mojego dramatu. A sama masz świetny głos!

No i w ogóle to było git-spodliłem się na szlaku jak nie wiem, poimprezowałem godnie, towarzyskim potrzebom ulżyłem. Tego było trzeba!
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
Iva 


Wiek: 41
Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 1544
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2014-03-24, 22:53   

Martin napisał/a:
To ja Martin, tak właśnie ten co zrobił demontaż zasłony


Witamy ;) Jak usłyszałam ten huk, to myślałam, że ktoś zleciał ze schodów i się zabił.

Obejrzałam swoje zdjęcia, nie mam co prawda ich dużo z nocnej imprezy, bo bardziej skupiłam się na zabawie, a nie na ich robieniu, więc u mnie będzie bardziej krajobrazowo ;) Czas więc na moją krótką relację ;)

A zlot zaczęłam w Żywcu od biblioteki:



i studni :D



Później TataOjciec zawiózł ;) Dobromiła i mnie na "straszną górę Żar", gdzie czekali Kris i Inez :) i razem z nimi ruszyliśmy na spotkanie z przeznaczeniem ;) (czyt. na Potrójną) ;)




Lotnik ;)



Nasza ekipa ma całkiem fajne tyły :P



I kilka sielankowych widoczków ;)







Pierwszy odpoczynek ;)



Pięknie jest :)





Ruiny "Szałasu kamiennego"



I znów krajobrazowo :)









I w końcu docieramy na Potrójną









Później był piękny zachód słońca z Inez ;) bo pozostali szykowali się na imprezę :P







I było grilowane ognisko :P



I rozmowy ;)







Ale kiedyś wszystko się kończy. I czas wracać do domu. Tym razem z inną ekipą przez Jawornicę.



Ruiny schronu turystycznego:











I to już prawie koniec



...bo koniec był w Wadowicach na kremówkach ;)



A właściwie w Krakowie... albo w deszczowej Łodzi...

Super było Was wszystkich poznać :)

I jeszcze raz dziękuję Dobromiłowi, który mnie przygarnął i dowiózł na zlot i Błażejowi, który mnie z niego zabrał i dostarczył do Krakowa ;)
_________________
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2014-03-24, 22:57   

Sądząc po wpisach oraz zdjęciach, to nie był żaden zlot. W moich stronach bardziej adekwatnym określeniem byłby spęd (staram się pisać kulturalnie i jak zawsze z dużą dozą tolerancji). Nawet przez chwilę rozważałem udział w tej imprezie, ale nie wiem, czy mój udział wniósłby cokolwiek. Mając na uwadze nieskuteczne próby nawrócenia na dobrą drogę jednego z forumowiczów, mam podstawy sądzić, że "siła złego na jednego" również nie przyniosłaby żadnego efektu.
Prawie żadnemu uczestnikowi (pomijając może 2-3 uczestników) owego zlotu nie zależy na własnym wizerunku i wszyscy już pogodzili się z losem (z ang. loser=przegrany), że nic w życiu już nie osiągną. Miałem nadzieję, że na tym forum są głównie osoby na pewnym poziomie, bardziej górskim niż depresji. Wyobrażałem sobie kulturalne spotkanie, podczas którego można wymienić poglądy na przeróżne tematy.
Gratuluję udanej imprezy - i tak "ideał sięgnął bruku"
 
 
forse


Dołączył: 02 Gru 2013
Posty: 210
Wysłany: 2014-03-25, 01:22   

To był bardzo udany weekend :)

A wszystko zaczęło się na Przełęczy Kocierskiej. Skoro świt tj. o 4.11 ruszam w kierunku Potrójnej. Plan był taki, aby dojść na Leskowiec o odpowiedniej godzinie i dołączyć do grupy Darka :) A przy okazji zaliczyć wschód słońca na Potrójnej :) Poczatkowo gubie znaki, ale po chwili ide właściwą ścieżką. Po niecałej godzinie, dochodzę na Potrójną (obok kapliczki) i zaczynam czekać na słonko. Zaczyna świtać i robi sie coraz jaśniej...w końcu wychodzi..w całej okazałości :)







Kilka fotek, biegam jeszcze troche po okolicznej łące. A słonko jest coraz wyżej..czas ruszać w dalszą drogę. Kierunek Leskowiec :)
Droga mija szybko. Idzie sie fajnie. Robi sie coraz cieplej. To będzie udany dzień, pomyślałem :)
Trasa bardzo widokowa, więc co jakiś czas pstrykam widoczki :)







Około 8 docieram na Leskowiec. Chwila przerwy i ruszam w kierunku schroniska, z myślą spotkania grupy Darka. Niestety przed schronem pustki. Zjadam więc śniadanie i ruszam na poszukiwanie krokusów na Polanę Semikową :)



I znalazłem ! :)
Słonko tak grzało, że postanowiłem pobyć trochę na polanie i ogrzać stare kości :P
A trwało to prawie godzinę. Po czym udałem sie w kierunku schronu z zamiarem uzupełnienia płynów :)







Dochodząc, zauważyłem jakichś ludków kręcących się obok budynku. I okazało się, że to grupa Darka w końcu dotarła na Groń JP :D
Bardzo miło było spotkać znane Twarzyczki i poznac Nowe :) i tak dołączylem do Wesołej Ekipy :)



Po niedługim czasie ruszyliśmy w kierunku...Semikowej...a co tam...drugi raz sie przejdę, a nóż "wyskoczyło" więcej krokusów. Tym bardziej, że w planie był chaszczing z polany na szczyt Leskowca :)
Cała operacja przebiegła bezboleśnie, no moze po kilku urazach Błażeja..ale wszystko było pod kontrolą...zatamowanie krwawienia...dezynfekcja :) i po bólu :D
No i Leskowiec zdobyty !
Krótki popas na szczycie i biegniemy dalej..kierunek Komoniecki :)





Po dojściu na Anule, Magda i Basia oznajmiają, że do groty nie idą i że popilnują plecaki :P
No to w okrojonym składzie schodzimy stromo w dół...najpierw do groty a potem nad Dusicę :)
Swoją drogą bardzo fajne miejsce..dziewczyny żałujcie, żeście nie poszły :P



Czas mijał szybko. Po powrocie od Komonieckiego i krótkim odpoczynku, ruszyliśmy dalej w kierunku Chatki na Potrójnej.
Słonko było coraz niżej..zapowiadał się całkiem niezły zachód...co sie później okazało, że był przeciętny :P
I tak Ekipa prowadzona przez Przewodnika Darka dotarła do chatki.
Przywitania pozostałych Zlotowiczów, rozlokowanie się, przygotowania do biesiady...i zabawa do późnych godzin nocnych :D









Więcej fotek:
https://picasaweb.google....c?noredirect=1#

Niedziela:
Miało lać, ale nie jest tak źle..nawet słonko świeci :)
Godzina 7, i prawie wszyscy na nogach...no nie wiem..zamiast pospać to wszyscy się zrywają..czyżby nocleg był zakontraktowany właśnie do 7..hehe
Śniadanie..no i nastał czas pożegnań.
Znowu grupkami wszyscy rozeszli sie w swoich kierunkach.
Moja grupa z dnia poprzedniego poszła przez Jawornice do Targanic.
Ja z racji pozostawionego wozu na Kocierskiej, musiałem właśnie tam się udać.





Po dotarciu do zajazdu na KOcierzy, przebraniu się, zjechałem właśnie do Targanic, aby dołączyć do "mojej" grupy :) ..bo w planach były jeszcze kremówki papieskie w Wadowicach :) Tam niespiesznie pokręciliśmy się po ryneczku, po czym wstąpiliśmy do kawiarni na wyczekiwane przez Wszystkich kremówki..nawet były pyszne..tylko za dużo spirytusu w nich było :P







Więcej fotek:
https://picasaweb.google....e?noredirect=1#

Czas powrotów zbliżał sie nieubłaganie.. Pożegnań i uścisków nie było końca...ale czas wracać do chałup..

To był naprawde udany weekend :)
Dziękuję Wszystkim za całą atmosferę podczas wędrówek jak i w czasie biesiady :)
I do nastepnego.. :D
 
 
aranea 


Wiek: 110
Dołączyła: 18 Lip 2013
Posty: 476
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-03-25, 08:44   

ceper napisał/a:
Prawie żadnemu uczestnikowi (pomijając może 2-3 uczestników) owego zlotu nie zależy na własnym wizerunku i wszyscy już pogodzili się z losem (z ang. loser=przegrany), że nic w życiu już nie osiągną. Miałem nadzieję, że na tym forum są głównie osoby na pewnym poziomie, bardziej górskim niż depresji.

Pogodziłam się z moim losem przegranej w depresji. Swoją drogą ciekawy osąd.
_________________
idę w góry cieszyć się życiem..
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-03-25, 09:01   

aranea napisał/a:
ceper napisał/a:
Prawie żadnemu uczestnikowi (pomijając może 2-3 uczestników) owego zlotu nie zależy na własnym wizerunku i wszyscy już pogodzili się z losem (z ang. loser=przegrany), że nic w życiu już nie osiągną. Miałem nadzieję, że na tym forum są głównie osoby na pewnym poziomie, bardziej górskim niż depresji.

Pogodziłam się z moim losem przegranej w depresji. Swoją drogą ciekawy osąd.


I jestem ciekawa na podstawie czego tak wydany ?

Chyba, ze to ironia, której nie rozumiem.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2014-03-25, 09:05   

Forse, Ty chyba zrobiłeś najwięcej kilometrów z nas wszystkich ;) Jak zwykle Twoje zdjęcia ze wschodu bardzo ładne :) Zachód nie był tak urokliwy, to prawda. Gdybyśmy byli w piątek-sobotę, pewnie byłoby inaczej :D


PS. Chyba warto być w ekipie Błażeja, bo zawsze jakieś atrakcje w drodze powrotnej zapewnia :dev
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
Malgo Klapković 


Wiek: 37
Dołączyła: 06 Lip 2013
Posty: 2477
Wysłany: 2014-03-25, 09:15   

Jak miło wrócić do wspomnień z samego rana :) Moje fotograficzne wspomnienia nie są warte uwagi, ale chętnie przygarnę fotki innych, mam nadzieję, że te z moją facjatą mogę ukraść z picasy :P
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2014-03-25, 09:44   

ceper napisał/a:
Sądząc po wpisach oraz zdjęciach, to nie był żaden zlot. W moich stronach bardziej adekwatnym określeniem byłby spęd (staram się pisać kulturalnie i jak zawsze z dużą dozą tolerancji). Nawet przez chwilę rozważałem udział w tej imprezie, ale nie wiem, czy mój udział wniósłby cokolwiek. Mając na uwadze nieskuteczne próby nawrócenia na dobrą drogę jednego z forumowiczów, mam podstawy sądzić, że "siła złego na jednego" również nie przyniosłaby żadnego efektu.
Prawie żadnemu uczestnikowi (pomijając może 2-3 uczestników) owego zlotu nie zależy na własnym wizerunku i wszyscy już pogodzili się z losem (z ang. loser=przegrany), że nic w życiu już nie osiągną. Miałem nadzieję, że na tym forum są głównie osoby na pewnym poziomie, bardziej górskim niż depresji. Wyobrażałem sobie kulturalne spotkanie, podczas którego można wymienić poglądy na przeróżne tematy.
Gratuluję udanej imprezy - i tak "ideał sięgnął bruku"


Może nie było to.. sympozjum neurochirurgów (my na takowe jechać nie chcieliśmy) , ale żeby.... "ideał sięgnął bruku"??
Napisz może celem wyróżnienia, które to są, te 2-3 osoby, którym zależy na własnym wizerunku i pną się do góry ,żeby coś w życiu osiągnąć.
Mielibyśmy przykład do naśladowania...
No i nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzisz ,że nie było to kulturalne spotkanie, na którym wymieniane były poglądy na przeróżne tematy??
Faktycznie chyba dobrze ,że Cię nie było ,bo Twój przyjazd nie wniósłby niczego, no może poza nerwowością...a tak było spokojnie :D
_________________
in omnia paratus...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group