Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Grojec (3612 m n.p.m.) Summer Mountain Expedition 2020

Autor Wiadomość
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9376

Wysłany: 2020-06-29, 09:03   

alicjaraczek napisał/a:
Nie wiem, czy tak wolno na forum doklejać coś do relacji z innych ekspedycji, ale wczoraj na wieczór też byłam na innej, bardzo ciężkiej wyprawie i tylko kilka zdjęć zrobiłam i ciężko z tego zrobić odrębną relację,ale podzielę się z Wami, bo ślicnie było.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


W takich wypadkach najlepiej wrzucić coś do działu "Co ostatnio sfotografowaliśmy" 😉
Choć może widać gdzieś w oddali niepozorny szczyt Grojca , gdzie w trudzie nasi forumowicze łoili kolejne metry :lol
Ostatnio zmieniony przez Adrian 2020-06-29, 09:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9376

Wysłany: 2020-06-29, 09:06   

sprocket73 napisał/a:
alicjaraczek napisał/a:
Dla mnie pierwszym prawdziwym górskim przewodnikiem na tych terenach była moja babcia.
To dzięki niej pierwszy raz w życiu zdobyłam Grojec.

Ale który? Chyba Średni, bo na ten najwyższy na pewno nie dałyście rady z babcią wyjść. Jeżeli wydaje Ci się, że byłaś, to czy bierzesz pod uwagę fakt, że umysł może płatać Ci figle tworząc nieistniejące wspomnienia? ;)


Witku, czy wy mieliście omamy, zwidy jak to bywało np. w Himalajach?
 
 
alicjaraczek 

Dołączyła: 04 Maj 2020
Posty: 323
Wysłany: 2020-06-29, 09:06   

Za mojego dzieciństwa, to zamiast krzyży to tam grzyby były :-)
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5520
Wysłany: 2020-06-29, 09:09   

Adrian napisał/a:
Witku, czy wy mieliście omamy, zwidy

TAK
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14360
Wysłany: 2020-06-29, 09:28   

Cytat:
Czekam na butle z tlenem.


Z doświadczeń własnych rzeknę - tak przyziemne problemy jak butle z tlenem to tam nie występują. To wyższa półka trudności.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5520
Wysłany: 2020-06-29, 09:32   

Dobromił napisał/a:
Z doświadczeń własnych rzeknę - tak przyziemne problemy jak butle z tlenem to tam nie występują. To wyższa półka trudności.

Święte słowa - widać, że praktyk z Ciebie!
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5832
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-06-29, 10:10   

Rozumiem, że problemem są inne butle.
Profil Facebook
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14360
Wysłany: 2020-06-29, 11:16   

sprocket73 napisał/a:
Dobromił napisał/a:
Z doświadczeń własnych rzeknę - tak przyziemne problemy jak butle z tlenem to tam nie występują. To wyższa półka trudności.

Święte słowa - widać, że praktyk z Ciebie!


Jestem na przyuczeniu ale już co nieco wiem.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5520
Wysłany: 2020-06-29, 11:54   

CZĘŚĆ IV - Grojec 3612 ??? m n.p.m.

Ścieżka ze Średniego Grojca na Grojec właściwy jest dobrze zamaskowana. Tylko WPŻ wiedzą jak ją odszukać. Wygląda jak wejście w gęste krzaki, ale tak naprawdę to przejście w inny wymiar.
Tuż przed wejściem twarz naszego WPŻ zmienia się nie do poznania. Na uśmiechniętym do tej pory obliczu pojawiło się skupienie, strach i przerażenie. Nie było sensu tłumaczyć co nas tam czeka, bo słowa nie są w stanie tego opisać - on jednak wiedział to, co my mieliśmy się dowiedzieć wkrótce.



Wchodzimy w gęsty prastary las. Nigdzie w Polsce nie można takiego spotkać, tylko tutaj. Zrobiło się praktycznie całkiem ciemno.



Najgorsze jednak okazało się podłoże. Śliskie i grząskie.
Trzeba było ubrać raki i to wcale nie ze względu na zdrowie ratowników, tylko na nasze własne. Bez raków nie można przejść w tym terenie ani metra.



W tym momencie pojawiły się halucynacje. Byliśmy zwierzyną łowną dla stada Predatorów. Pojawiali się znikąd, pojedynczo lub po kilku. Próbowali nas ogłuszyć hukiem, zatruć gazem, zabić kamieniami. Częściowo im się udało. Nie mogliśmy ich zgubić. Byłem pewny, że umrzemy.
Zapamiętałem to mniej więcej tak:



Oczywiście to tylko wizualizacja, bo jak pisałem to były czyste halucynacje, które jednak wpływały na nasze realne zachowanie.

Następnie pojawiły się trudności nawigacyjne. Ścieżka, którą chciał nas poprowadzić WPŻ okazała się nieprzejściowa. Pozostało jedynie przeć na wprost, do góry, pionową Północną Ścianą Grojca. Słyszeliście o firmie TNF? Oficjalna wersja jest taka, że nazwa pochodzi od pagórka w Alpach. A tak naprawdę inspiracją była ta ściana, pod którą stanęliśmy. W ekipie wybuchł bunt, ale WPŻ był bezwzględny - zmusił nas do wspinaczki. Raki, czekany, liny, lawiny błotne - tak miały wyglądać najbliższe godziny/dni/tygodnie.



Kolejny atak Predatorów. Znowu straty po naszej stronie. Ale tym razem teren nawet dla nich okazał się za trudny. Jeden z nich padł w bliskiej odległości. A więc to jednak realnie istniejące istoty, a nie urojenia niedotlenionych umysłów. WPŻ zagadał do niego ludzką mową "Czy wszystko w porządku?" zapytał chytrze. Oczywiście obca istota nie zrozumiała, ale utraciła na chwilę czujność. WPŻ dopadł ją i w mgnieniu oka sprawnym ruchem skręcił kark pokraki. Byłem pewny, że już po nas i reszta stada nas rozszarpie, ale stało się coś odwrotnego - przestraszyli się i zniknęli.



Nie rozmawialiśmy długo o tym wydarzeniu między sobą. Dopiero na biwaku WPŻ powiedział, że Grojec musi zabrać komuś życie i lepiej niech to będzie ktoś Obcy. Wtedy zrozumiałem, że WPŻ naraził siebie, żeby złożyć górze ofiarę za nas. Piękna patriotyczna postawa.
Miejsce gdzie biwakowaliśmy ma swoją historię. Leży tu pogrzebanych wielu towarzyszy naszego WPŻ. Wyżej prawie nikt już nie dochodzi.



Jednak my poszliśmy. Wbrew logice, wbrew zdrowemu rozsądkowi. WPŻ obiecywał, że do szczytu dojdziemy w przeciągu 10 dni. Droga chwilowo się poprawiła.



Ale dalej było zdecydowanie gorzej niż się WPŻ spodziewał. "Idzcie przodem" tak powiedział, nie wierząc, że sam da radę.



Trudno powiedzieć jak długo wspinaliśmy się w błocie. Wieczność to dobre określenie.
Upór jednak został nagrodzony - Grojec zdobyty!!!



Nie było czasu ani sił na celebrowanie. To strefa śmierci, która trzeba było jak najszybciej opuścić. Wielu szczegółów nie pamiętam, bo umysł się po prostu wyłączył.
Świadomość wróciła mi dopiero na polanie poniżej, gdzie musieliśmy wypocząć, aby nabrać sił na powrót. WPŻ wyciągał z plecaka nigdzie niespotykane gatunki piw, jeszcze lekko schłodzone i częstował nas. Z każdym łykiem umysł pracował sprawniej, dopiero tutaj dotarło do nas, co udało się osiągnąć.

Wysokość Grojca, podawana ma 3612 metrów może nie być dokładna. Z analizy zdjęć szczytowych wynika, że na pewno dobre są 3 ostatnie cyfry (612), natomiast nie ma pewności co do pierwszej z nich. Być może zamiast 3 powinno być tutaj 4 albo 5. Niektórzy stawiają nawet odważną tezę, że mogłoby to być 9 i Grojec byłby wtedy najwyższą góra świata. Powiem tylko krótko - to możliwe.

Na koniec rzucę jeszcze pewien banał - najtrudniejsze są powroty.

C.D.N.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14360
Wysłany: 2020-06-29, 12:05   

Brak mi słów. Gratuluję Wam. I zdobycia i powrotu do zdrowia psychicznego.

Poznaje te miejsca. Przerażają mnie.

Niech inni się zastanowią.

Zwłaszcza że coś mi mówi , że opis powrotu może być po prostu straszny.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9376

Wysłany: 2020-06-29, 12:30   

Tak wyczerpującej wyprawy już dawno nie widziałem ...
Odważni z was wędrowcy, gdyby nie WPŻ z pewnością zginęli byście na tej Północnej ścianie.
Atak na poczwarę Odważny, bo jak widać na zdjęciach ten miał solidny pancerz, więc pewnie trudno było ubić gada :lol

Brawo za pomysł i realizację :brawo1
 
 
alicjaraczek 

Dołączyła: 04 Maj 2020
Posty: 323
Wysłany: 2020-06-29, 12:58   

Wyprawa Frodo z pierścieniem do Mordoru to przy tym, co Wy przeżyliście- to małe piwo :lol
Dawno się tak nie uśmiałam.
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14360
Wysłany: 2020-06-29, 13:00   

alicjaraczek napisał/a:
Dawno się tak nie uśmiałam.


Coś mi się wydaję, że Autorowi i pozostałym nie było do śmiechu.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5520
Wysłany: 2020-06-29, 13:26   

CZĘŚĆ V - Zejście do Bazy

Nabieranie sił na powrót trwało długo. WPŻ był coraz bardziej zaniepokojony i opowiedział historię, z której wynikało, że przebywanie tutaj jest bardzo niebezpieczne. Kiedyś wyprawa, którą prowadził została zaatakowana przez miejscowe plemię uzbrojone w kosy. Połowa składu została zadźgana, reszta uciekła w popłochu i rozpierzchła się po lesie, niektórzy do tej pory się nie odnaleźli. Trzeba więc było przystąpić do zejścia zanim wydarzy się nieszczęście.

Czekało nas długie zejście błotnistą ścianą.



Na szczęście obyło się bez przykrych przygód. Z radością powitaliśmy osady ludzkie.



Widok bazy bardzo nas ucieszył, a najbardziej WPŻ.
Jak to zostało powiedziane przed wyprawą - Grojec jest jedyną górą, że Baza nie jest na początku, tylko na końcu, po zdobyciu szczytu.
Baza robi ogromne wrażenie - to te budynki na wprost.



Jeszcze widok wstecz na Grojec - widać jaką ma skomplikowaną budowę, wielowierzchołkowość, niejednoznaczność.



Baza jest wielka i okazała. Wielu zdobywców Grojca zostaje w niej już do końca swoich dni. Nie chcą jej opuszczać.



Do tej pory chwaliłem naszego WPŻ, ale przyszła pora na krytykę. Spójrzcie jaką ma straszną minę. Ty tylko dlatego, że chciałem mu postawić piwo, w rewanżu, za to, że on od początku stawiał wszystkim. Niestety nie doszliśmy do porozumienia. Pod kasą doszło do szarpaniny, rękoczynów, próby zabójstwa. Zostałem oszukany. No cóż zdarza się.



Dopiero w bazie zrozumiałem, że prawdziwe zagrożenie czai się własnie tutaj.
Różne gatunki świeże, najwyższa jakość. Łatwo się zatracić i nigdy już nie opuścić tego miejsca.



Czy udało nam się stamtąd wyrwać?
Czy też piszę tą relację stamtąd i nigdy już nie powrócę do dawnego życia?

C.D.N. (???)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5520
Wysłany: 2020-06-29, 14:37   

CZĘŚĆ VI - Epilog

To właśnie w bazie doświadczony przewodnik przydaje się najbardziej, aby dać w odpowiednim momencie sygnał do jej opuszczenia. Nasz WPŻ i tym razem stanął na wysokości zadania i odpowiedni sygnał dał. Oto dowód - opuszczamy bazę o własnych siłach.



Niestety to nie koniec trudności. Wchodzimy w Góry Piwne.
Wyobrażacie sobie mieć takie coś na placu pod ręką?



Albo to - cóż za ciekawa grań.
Te widoki sprawiają, że nasza grupa się rozdzieliła i zagubiła. Na szczęście wszyscy mamy dobrą orientację i spotkaliśmy się w porę.



Przed nami rzeka Soła. Trzeba ją sforsować.
Znowu słyszymy historie, jak towarzysze WPŻ forsowali ją kiedyś na rowerach i nie udało im się. Część się utopiła, pozostali wynaleźli potem i opatentowali rower wodny.
My wytypowaliśmy Tobiego, jako najlepszego pływaka, aby przedostał się na drugi brzeg. Niestety prąd go porwał. Biedny piesek. Na szczęście dał radę jakoś się uratować.
Postanowiliśmy iść wzdłuż rzeki.



Przechodzimy przez osadę Zabłocie - to ta, którą widzieliśmy z góry z Małego Grojca. Zamieszkują ją wyłącznie kryminaliści. Na szczęście jeszcze spali.



Jest nadzieja na przeprawę - most kolejowy.
Podejmujemy ryzyko. Albo przejdziemy, albo zginiemy pod kołami pociągu.



Tyle razy sprzyjało nam szczęście, że byłem pewny, ze limit już się wyczerpał.
Na szczęście się myliłem - przeżyliśmy i tym razem.



Przeszliśmy przez park, znowu jesteśmy na pięknej starówce. Zaczynam wierzyć, że może nam się udać wrócić z tej wyprawy.



Na koniec jeszcze odwiedzamy kulturalnie kawiarnię, w której ma miejsce wernisaż światowej sławy podróżnika i przewodnika, młodego i sympatycznego człowieka, utytułowanego członka klubu górskiego "ZDOBYWCY". Jego twarz wydaje mi się znajoma.



No tak, to przecież nasz WPŻ we własnej osobie. NIESAMOWITE!



W tej sytuacji mogę powiedzieć tylko jedno słowo: DZIĘKUJĘ :)

THE END
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group