Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

15.10.2017 r. Jesienna Połonina Caryńska w chmurach i we mgle

Autor Wiadomość
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2017-10-17, 20:53   15.10.2017 r. Jesienna Połonina Caryńska w chmurach i we mgle

Wprawdzie w Bieszczady pojechałam już w piątek, ale docelowo na Czartgranie, więc wystarczyło wejść do Zajazdu pod Caryńską tuż po przyjeździe, aby spotkać znajomych i zostać do 5 rano. W związku z tym w sobotę straciłam piękny pogodowo dzień na odsypianie, obiadek i dołączenie z powrotem do ekipy artystów-poetów-muzyków ;) O 17 zaczęły się już koncerty, więc nie było czasu na spacery :D

W góry ruszyłam dopiero w niedzielę. Tym razem trzymałam dyscyplinę i fason, więc wstałam o 8, mając w zamiarze przejście dwóch połonin. Pogoda w niedzielę niestety nie rozpieszczała - w przeciwieństwie do zachodniej części polskich Beskidów, w których podobno było słonecznie. Spakowałam (prawie) wszystkie bagaże (oprócz ładowarki do telefonu) i ruszyłam w drogę ku pierwszej z Połonin - Caryńskiej.



Niestety nie wyglądało, jakby pogoda miała się poprawić, ale trudno. Ze znanym mi tekstem "Od rana mam dobry humor cały dzień" na melodię marsza żałobnego ruszyłam dalej. Postanowiłam pozytywnie się nastawić do tego "uroczego dnia".




W końcu kolory były, tylko nie wyglądały tak zachęcająco, jak mogłyby wyglądać w pełnym słońcu. I gór było widać mniej niż mogłoby być widać. Cóż :D



Pozostało brnąć w ten las.





Czasu miałam na tyle, że nie musiałam się bardzo spieszyć, więc po drodze jeszcze miałam okazję porozmawiać z paroma osobami ;)




W końcu jednak wyszłam z mrocznego złoto-jesiennego lasu, by przeć ku połoninie.



Widoki w kierunku Tarnicy były mocno ograniczone przez chmury.





Każdy inny kierunek prezentował się podobnie - rudo, ale buro ;)



Nastawienie nie było zbyt optymistyczne, ale liczyłam na to, że gdy już doczołgam się ku górze, to zobaczę chociaż Połoninę Wetlińską, jeśli już nic dalszego.



Pozostało więc iść i cieszyć się tym, co mam ;)






Ludzi było trochę, choć nie bardzo dużo :)





Niestety najwyższy punkt Caryńskiej skrył się w mglistej czapie :)



Wyglądało zatem na to, że tuż przed nim będę miała ostatnie "okno na świat" :)




Brnęłam w tę mgłę.




I nawet mi się humor poprawił, zaczęło mnie to bawić, że nic nie zobaczę :P A było widać faktycznie tyle co nic!





Na szczycie tylko ubrałam się cieplej, schrupałam coś na szybko...



I ruszyłam w dół.





Powoli wychodziłam z mglistej czapy i znów zaczęły się przebijać widoki, ukryte poniżej niej.




A Caryńska dalej w czapce!



Niestety doszłam tylko do źródełka, skąd Sokołem dotarłam do Leska :)



Teraz mam chwilę oddechu od gór, więc więcej relacji na razie nie będzie :dev ... Szkoda, bo jeszcze złota polska jesień się nie skończyła, choć ponoć już powoli ustępuje brązowej ;)


Mgliste jesienne bieszczadowanie
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2017-10-17, 23:00   

Jak się imprezuje na Czartgraniu, to potem są problemy z grawitacją.
Jakby nie patrzeć, to niewielu forumowiczów leciało helikopterem, zwłaszcza sokołem. Mi nie było dane z nim przejść 10m lub zagadać, a Ty podbiłaś od razu przestworza. Gratuluję. :P
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom

Wysłany: 2017-10-18, 10:06   

Lepiej już z nogą?
Profil Facebook
 
 
telefon 110 


Dołączył: 20 Wrz 2014
Posty: 2046
Wysłany: 2017-10-18, 11:06   

ceper napisał/a:
Jak się imprezuje na Czartgraniu, to potem są problemy z grawitacją.
Jakby nie patrzeć, to niewielu forumowiczów leciało helikopterem, zwłaszcza sokołem. Mi nie było dane z nim przejść 10m lub zagadać, a Ty podbiłaś od razu przestworza. Gratuluję. :P


Zwykły koślawy krok i awaria gotowa.
A Ty ceper podniecasz się tak jakby helikoptera zrobiła teściowa.

Rekonwalenstence życzę powrotu do zdrowia.
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2017-10-18, 11:22   

Jeszcze nie leciałem śmigłowcem - jeden z nielicznych środków transportu do dziś poza mym zasięgiem, więc mam powody do zazdrości. Chyba ruszę na Caryńską w ten weekend. :P

Może jakaś porada na sponiewieranie, bo sok grapefruitowy mnie zawodzi (jabłkowy i multiwitamina też). Nie chciałbym odejść z tego świata nie zaznając wielu przyjemności dostępnych dla ludzi.

nes_sko - będzie dobrze, trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia. :ok
A złodziejskim instytucjom, zwłaszcza ubezpieczeniowym, nie daruj nawet marnego grosza..
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2017-10-19, 09:51   

sokół napisał/a:
Lepiej już z nogą?


Jest ok, choć wczoraj sobie pozwoliłam na trochę więcej (czyli wyjście z domu :P ) i dzisiaj już mam problem ;)
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2017-10-19, 10:03   

ceper napisał/a:

Jakby nie patrzeć, to niewielu forumowiczów leciało helikopterem, zwłaszcza sokołem.


Mnie jedynie dziwi, ze na taki przypadek podrywa sie helikopter! Przeciez to chyba sa straszne koszty! Nie łatwiej/taniej byloby im np. przyjechac kładem albo autem terenowym? Myslalam ze helikoptery uzywa sie w ratownictwie w przypadkach zagrozenia zycia gdy liczą sie minuty kiedy delikwenta dostarczy sie do szpitala. Albo w tak trudnym terenie gdzie nigdzie w okolice nie podjedzie sie na kołach... Mają za duzo kasy? Albo helikopter nie moze stac bo sie zepsuje i czasem musi sie przeleciec?


A ja glupia w 2004 roku schodzilam z Babiej Gory ze skreconą nogą chyba 20 godzin, skaczac w oparciu o dwa kije, a toperz niósł dwa plecaki. W zyciu by mi do glowy nie przyszlo wtedy zadzwonic po podniebne taxi... Moze szkoda? Zawsze jakies nowe doswiadczenie. Moze by nas oboje zabrali :P

Pozwalali robic zdjecia z okna?

Zycze szybkiego powrotu do zdrowia, tez trzy razy w zyciu juz miałąm skrecona noge i wiem jakie to wkurzajace uczucie.. niby czlowiek jest w pelni zdrowy a na tyle uziemiony ze doniesienie kubka herbaty z kuchni do pokoju jest wyzwaniem...
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2017-10-19, 10:13, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5472
Wysłany: 2017-10-19, 10:28   

W 2009 roku Ukochana zapragnęła zobaczyć polską złotą jesień w Bieszczadach. 14-go października na Caryńskiej było tak:



...i nie doszliśmy na szczyt.
Ale za to z tamtego wyjazdu przywieźliśmy Strzępka :)

Jak najszybszego powrotu do zdrowia życzę! Chociaż takie stawowe kontuzje długo się ciągną :(
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
Ostatnio zmieniony przez sprocket73 2017-10-19, 10:29, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2017-10-19, 11:59   

buba napisał/a:
Mnie jedynie dziwi, ze na taki przypadek podrywa sie helikopter! Przeciez to chyba sa straszne koszty! Nie łatwiej/taniej byloby im np. przyjechac kładem albo autem terenowym?


Nie ja podejmowałam decyzje odnośnie do środka transportu, ale quadem ani samochodem terenowym w to miejsce nie dało się dojechać. Chłopaki zostawili auto na dole i przyszli, po czym wezwali śmigło. Które nawiasem mówiąc też nie miało gdzie wylądować, więc była to niemała gimnastyka.

buba napisał/a:
A ja glupia w 2004 roku schodzilam z Babiej Gory ze skreconą nogą chyba 20 godzin, skaczac w oparciu o dwa kije, a toperz niósł dwa plecaki.


Jak wyrżnęłam drugi raz, to uznałam, że nie mam aż takich ambicji, żeby się po drodze połamać, zwłaszcza że ten szlak niżej też jest bardzo stromy. Chociaż przez chwilę faktycznie się wahałam, więc zanim zadzwoniłam do GOPR, dzwoniłam do mojego braciszka na konsultacje :D

buba napisał/a:
Pozwalali robic zdjecia z okna?


Nawet nie pytałam. :O Choć ekipa była tak sympatyczna, że pewnie by pozwolili...

sprocket73 napisał/a:
W 2009 roku Ukochana zapragnęła zobaczyć polską złotą jesień w Bieszczadach. 14-go października na Caryńskiej było tak:


Faaaaaaaaajnie! W zeszłym roku w tym terminie było już po opadach śniegu, ale pozostałości takie po kolana były tylko w rejonie Halicza. W pozostałych miejscach było tylko przyprószone. :)

Dzięki :)
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Ostatnio zmieniony przez nes_ska 2017-10-19, 11:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2017-10-19, 12:08   

Cytat:
Choć ekipa była tak sympatyczna, że pewnie by pozwolili...


Kurde.. szkoda ze nie ma fotek! Bieszczady z lotu ptaka to by bylo cos! :D
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2017-10-19, 12:25   

nes_ska napisał/a:
quadem ani samochodem terenowym w to miejsce nie dało się dojechać
Wziąłbym swe 4x4, popędził 200 koników (same zresztą by popędziły) na połoninę, ale nie zadzwoniłaś (swoją drogą byłem na Pogórzy Rożnowskim).
Coś łaskotało mnie po brzuszku przed południem w niedzielę, ale podejrzewałem pierwszą ekipę przy Zielonym Kopcu. :P
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom

Wysłany: 2017-10-19, 15:36   

Już Ci Sprocket pisał - to pewnie wszy łonowe.
Profil Facebook
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-19, 16:10   

No taka inna, jakby nie Twoja ta wycieczka. ;) Ani wschodu, ani zachodu, ani słońca i takie nietypowe zakończenie...

Ale i tak ładnie się te Bieszczady prezentowały nawet bez słońca. :)

No i szybkiego powrotu do zdrowia życzę!
 
 
Majka 


Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 919
Skąd: Beskid Mały/ Kraków
Wysłany: 2017-10-19, 17:13   

Neska trzymaj się i szybko wracaj do zdrowia. A piękna złota jesień powoli się chyba kończy.Deszcz i ochłodzenie w następnym tygodniu zapowiadają.
Do pracy pewnie prędko nie wrócisz?
_________________
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-19, 17:17   

Zdrowia.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje anime