Ekwipunek na szlak długodystansowy |
Autor |
Wiadomość |
Coldman

Wiek: 25 Dołączył: 19 Maj 2020 Posty: 668 Skąd: Wysoczyzna Kaliska
|
Wysłany: 2023-04-27, 21:41 Ekwipunek na szlak długodystansowy
|
|
|
Cześć
Z racji, że wybieram się w sobotę na Mały Szlak Beskidzki, a planach są jeszcze inne szlaki długodystansowe chciałbym Wam przedstawić mój cały ekwipunek. Może komuś się przyda, a może coś mi doradzicie
Lista bazowana na własnych doświadczeniach, oraz na filmach Łukasza Supergana i "Szybkich Podróży"
Ubrania
- 2 Bluzki Merino (Forclaz MT500, TECH LITE II SS TEE-MIDNIGHT NAVY) 302g
- Bluzka do spania (Bluzka Szybkich Podróży) 135g
- Bluzka z długim rękawem Merino (Forclaz MT 500) 250g
- Bluza (Polartec Stretch Pro z Kwarka) 387g
- Bezrękawnik puchowy (Forclaz MT100) 224g
- Kurtka przeciwdeszczowa (Marmot PreCip Eco Jacket) 312g
- Kapelusz 106g
- Buff (Z wyrypy) 34g
- Spodnie (Forclaz MT500 2w1) 422g
- Spodenki (Najtańsze z decathlonu) 151g
- Skarpetki 3 pary (Z decathlonu i Elbrusa) 153g
- Majtki 2 pary 128g
- Buty (Scarpa Mojito) 800g
- Klapki 171g
Sprzęt Podstawowy
- Plecak (Forclaz Travel 50 l) 1324g
- Pokrowiec do plecaka 93g
- Kijki (Forclaz MT50) 488g
- Śpiwór (FJORD NANSEN NORDKAPP 300) 757g
- Bukłak (HydraPak Velocity 1,5L) 136g
- Aparat (Sony RX100III) 286g
- Bateria do aparatu 21g
- Telefon 260g
Akcesoria
- Książeczka GOT 55g
- Kable i ładowarka 79g
- Ręcznik 83g
- Czołówka 91g
- Koc Ratunkowy 39g
- Reklamówka na żywność 22g
- Łyżka 12g
- Kubek 80g
- Słuchawki 11g
Kosmetyczka
- Leki i Witaminy (węgiel, stoperan, ibuprom) 25g
- Papier toaletowy 48g
- Pasta Ajona, szczoteczka, mydło, opatrunki, zatyczki, plastry 150g
Suma 7kg 635g + Dodatkowo dochodzi 1.5L wody w bukłaku i 1L zapasu + 1kg jedzenia (Uśredniając) = 11kg 135g
Na plecach (W zależności od ilości warstw ubrań) 4kg 748g z prowiantem 8kg 248g
Przyjmuję się, że nie powinno się nosić więcej niż 15% własnej masy ciała.
W moim wypadku to jest koło 12-12.5kg
Podsumowując:
Jestem zadowolony, starałem się obniżać wagę jak tylko mogę, ale przy tym nie zrezygnowałem z paru dogodności. Oczywiście, mógłbym jeszcze zjechać wagę głównie na plecaku i kijkach, ale szkoda kasy, jeśli jest już dobrze. Myślę, że te 5 dni, będzie super sprawdzianem tego sprzętu i jestem ciekawy jakich dokonam zmian tworząc listę na GSB |
_________________ Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach |
Ostatnio zmieniony przez Coldman 2023-04-27, 23:08, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
 |
opawski1

Wiek: 25 Dołączył: 21 Lut 2016 Posty: 859 Skąd: Prudnik
|
Wysłany: 2023-04-27, 23:09
|
|
|
Ale precyzyjnie zważyłeś i wyliczyłeś każdą rzecz, którą bierzesz Może i ja kiedyś też się pobawię w to.
Mój ekwipunek wygląda w zasadzie podobnie do Twojego. Wymienię różnice:
Ubrania: Nie biorę bezrękawnika, bo nie mam, kapelusz zastępuję czapką z daszkiem, albo (i) zimową. Zamiast kurtki przeciwdeszczowej mam taką pelerynę bez rękawów, ale mnie wkurza, więc chyba zmienię na coś z rękawami. Skarpetek biorę więcej par, na GSS w dwóch parach wyszły dziury to wyrzuciłem po drodze , Majtek chyba masz za mało, ewentualnie 2 do plecaka i 3 na siebie... bo nigdy nie wiesz czy się jakiś wypadek nie wydarzy, a drugie mogą być brudne, albo nie doschnąć Na GSS po około 10 dniach pękła mi też wkładka w butach i zaczęła mnie obcierać to potem kleiłem plastrami wkładkę. żeby zatkać pęknięcie, na ostatnie dwa dni kupiłem gdzieś zwykłe filcowe na bazarze po drodze. Więc teraz jak pójdę na coś dłuższego to chyba wrzucę też wkładki.
Sprzęt: kijków nie noszę, ewentualnie czasem chodzę z jakimś z lasu , bukłaka też nie mam, aparat mam znacznie cięższy, a jeszcze mi się czasem zachce wziąć 2 obiektyw... W sezonie jesienno-zimowym zawsze mam termos.
Akcesoria: książeczek czasem mam kilka, oprócz GOT różne korony, zależy gdzie idę Zawsze mam też papierową mapę danego pasma, w przypadku GSS nosiłem papierowy przewodnik i wieczorkiem sobie czytałem o trasie. Zapałki. Zawsze mam też powerbanka, Ty nie bierzesz? Ładowarkę do aparatu jak idę dłużej niż na 3 dni. Do łyżki, kubka biorę jeszcze widelec, nożyk i miseczkę. Słuchawek nie noszę. Dokumenty i pieniądze w gotówce, zawsze mnie zadziwiają ludzie idący w góry gdzie jest problem z zasięgiem bez pieniędzy a potem płaczą i smarują w necie schroniska, że nie można płacić kartą... Notesik i długopis. Często noszę jeszcze pierdoły związane z moim regionem, jakieś mini gadżety, foldery, naklejki, czasem jak kogoś poznam i się dobrze gada to mu to wciskam
Kosmetyczka: w zasadzie leków nie noszę, ale to może błąd. Mam zawsze plastry, coś do dezynfekcji (ocenisept), papier toaletowy, chusteczki, mydło, szczotka, pasta, krem (sudokrem - moim zdaniem pomaga) a latem też coś z filtrem UV. Antyperspirant. No i często szampon. Kiedyś z ojcem wymyśliliśmy, że szampon może być na wyprawach środkiem 4w1: do mycia się, mycia głowy, prania i mycia naczyń. Po co nosić kilka różnych środków. A jak idę na dłużej to też sznurek i klamerki do prania, sznurek przydaje się w schronisku (zawsze tak mieliśmy, że pierwsze co po wbiciu do pokoju szukaliśmy o co możemy powiesić sznurek ), a klamerki do dosuszania prania na plecaku, ale to już raczej na dłuższą trasę Bo MSB to w zasadzie można pyknąć bez prania.
Kilogramowo w sumie uśredniając ilość jedzenia i wody razem cały mój plecak też waży około 10-11 kg. Przed wypadem zawsze go ważę na wadze gotowego do wyjścia. Czasem było to więcej, zazwyczaj jak się robiło zakupy przed noclegiem, to się brało słoiki z żarciem. Często noszę też piwo, zazwyczaj w puszce, bo lubię sobie czasem gdzieś wypić na jakiejś polanie i pogapić się w góry. Zauważałem że zawsze waga wychodzi mi podobnie bez względu czy idę na 2-3 dni czy na 15. Jak wezmę parę majtek czy koszulek mniej to dorzucę obiektyw, albo jakąś inną pierdołę i się wyrównuje. Zazwyczaj zawsze wszystko co biorę mi się przydaje, nie przypominam sobie rzeczy, której nie użyłem, ewentualnie czasem przynoszę czyste, nieużyte skarpety/majty jak piorę po drodze. A na GSS miałem dwie pary długich spodni i trzecie krótkie, to pamiętam, że jednych nie ubrałem wcale bo większość trasy latałem w krótkich... edit: a nie czekaj... raz użyłem, jak spaliśmy w wiacie bez śpiworów
Pójdziesz na MSB to zobaczysz co się przydaje a co nie... każdy ma też swoje preferencje. Moim pierwszym długodystansowym z plecakiem był GS Świętokrzyski, z takich głupot z tego co pamiętam to poszedłem na trasę z porcelanowym kubkiem i miską. Pierwszego dnia wiedziałem już, że ostatni raz Długo chodziłem też zawsze w bawełnianych bluzkach, (praktycznie cały GSS przeszedłem w nich) choć teraz wiem, że najlepsze to one nie są bo długo schną i nie odprowadzają potu, jednak mam do nich sentyment i nadal czasem je ubieram
To chyba tyle
miało być krótko... a zaś wyszedł esej.. |
_________________ MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/ |
Ostatnio zmieniony przez opawski1 2023-04-28, 09:43, w całości zmieniany 6 razy |
|
|
|
 |
Adrian
Cieszynioki

Wiek: 39 Dołączył: 13 Lis 2017 Posty: 7905

|
Wysłany: 2023-04-28, 05:55
|
|
|
Pamiętaj o izotonikach (saszetki albo tabletki) też ważna sprawa na długich dystansach, oglądam na YT gości którzy chodzą długie dystanse
Konkretne ogarnięcie tematu, oby to był ten zestaw |
|
|
|
 |
laynn

Dołączył: 01 Sie 2013 Posty: 14420 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
|
Wysłany: 2023-04-28, 14:03
|
|
|
Coldman napisał/a: | Myślę, że te 5 dni |
5 z dojazdem, czy na samym szlaku? Bo z Twoim tempem to chyba 5dni na przejście MSB to dużo.
Z zazdrością patrzę, czytam o takiej wadze. Pomijając temat aparatu (choć cały czas zamierzam się kupić jakiś kompakt aby na te kilka dni jak już się wyrwę, nie nosić lustrzanki i obiektywów), to u mnie dochodzi temat zapasu węglowodanów (batony itp), oraz parę innych osprzętów
Z zazdrością patrzę, bo w czerwcu rok temu, przy upalnym dniu, po 5km ja już umierałem. Fakt, że pierwszą rzeczą jaką muszę zmienić to plecak, mój to dziad nad dziady wbijający się w plecy i ramiona...
Powodzenia! (ach fajnie będzie co czytać, coś na ś ) |
|
|
|
 |
Pudelek

Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 7883 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2023-04-28, 14:14
|
|
|
ja dodam tylko od siebie, że na nasze wyjazdy wzdłuż granicy plecaki zazwyczaj ważą 20 kg i więcej Nie liczę oczywiście aparatu, który idzie osobno |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
 |
laynn

Dołączył: 01 Sie 2013 Posty: 14420 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
|
Wysłany: 2023-04-28, 14:25
|
|
|
A buby?
Po zdjęciach to ze 40 |
|
|
|
 |
Coldman

Wiek: 25 Dołączył: 19 Maj 2020 Posty: 668 Skąd: Wysoczyzna Kaliska
|
Wysłany: 2023-04-28, 20:06
|
|
|
opawski1 napisał/a: | Ale precyzyjnie zważyłeś i wyliczyłeś każdą rzecz, którą bierzesz Może i ja kiedyś też się pobawię w to.
Mój ekwipunek wygląda w zasadzie podobnie do Twojego. Wymienię różnice:
Ubrania: Nie biorę bezrękawnika, bo nie mam, kapelusz zastępuję czapką z daszkiem, albo (i) zimową. Zamiast kurtki przeciwdeszczowej mam taką pelerynę bez rękawów, ale mnie wkurza, więc chyba zmienię na coś z rękawami. Skarpetek biorę więcej par, na GSS w dwóch parach wyszły dziury to wyrzuciłem po drodze , Majtek chyba masz za mało, ewentualnie 2 do plecaka i 3 na siebie... bo nigdy nie wiesz czy się jakiś wypadek nie wydarzy, a drugie mogą być brudne, albo nie doschnąć Na GSS po około 10 dniach pękła mi też wkładka w butach i zaczęła mnie obcierać to potem kleiłem plastrami wkładkę. żeby zatkać pęknięcie, na ostatnie dwa dni kupiłem gdzieś zwykłe filcowe na bazarze po drodze. Więc teraz jak pójdę na coś dłuższego to chyba wrzucę też wkładki.
Sprzęt: kijków nie noszę, ewentualnie czasem chodzę z jakimś z lasu , bukłaka też nie mam, aparat mam znacznie cięższy, a jeszcze mi się czasem zachce wziąć 2 obiektyw... W sezonie jesienno-zimowym zawsze mam termos.
Akcesoria: książeczek czasem mam kilka, oprócz GOT różne korony, zależy gdzie idę Zawsze mam też papierową mapę danego pasma, w przypadku GSS nosiłem papierowy przewodnik i wieczorkiem sobie czytałem o trasie. Zapałki. Zawsze mam też powerbanka, Ty nie bierzesz? Ładowarkę do aparatu jak idę dłużej niż na 3 dni. Do łyżki, kubka biorę jeszcze widelec, nożyk i miseczkę. Słuchawek nie noszę. Dokumenty i pieniądze w gotówce, zawsze mnie zadziwiają ludzie idący w góry gdzie jest problem z zasięgiem bez pieniędzy a potem płaczą i smarują w necie schroniska, że nie można płacić kartą... Notesik i długopis. Często noszę jeszcze pierdoły związane z moim regionem, jakieś mini gadżety, foldery, naklejki, czasem jak kogoś poznam i się dobrze gada to mu to wciskam
Kosmetyczka: w zasadzie leków nie noszę, ale to może błąd. Mam zawsze plastry, coś do dezynfekcji (ocenisept), papier toaletowy, chusteczki, mydło, szczotka, pasta, krem (sudokrem - moim zdaniem pomaga) a latem też coś z filtrem UV. Antyperspirant. No i często szampon. Kiedyś z ojcem wymyśliliśmy, że szampon może być na wyprawach środkiem 4w1: do mycia się, mycia głowy, prania i mycia naczyń. Po co nosić kilka różnych środków. A jak idę na dłużej to też sznurek i klamerki do prania, sznurek przydaje się w schronisku (zawsze tak mieliśmy, że pierwsze co po wbiciu do pokoju szukaliśmy o co możemy powiesić sznurek ), a klamerki do dosuszania prania na plecaku, ale to już raczej na dłuższą trasę Bo MSB to w zasadzie można pyknąć bez prania.
Kilogramowo w sumie uśredniając ilość jedzenia i wody razem cały mój plecak też waży około 10-11 kg. Przed wypadem zawsze go ważę na wadze gotowego do wyjścia. Czasem było to więcej, zazwyczaj jak się robiło zakupy przed noclegiem, to się brało słoiki z żarciem. Często noszę też piwo, zazwyczaj w puszce, bo lubię sobie czasem gdzieś wypić na jakiejś polanie i pogapić się w góry. Zauważałem że zawsze waga wychodzi mi podobnie bez względu czy idę na 2-3 dni czy na 15. Jak wezmę parę majtek czy koszulek mniej to dorzucę obiektyw, albo jakąś inną pierdołę i się wyrównuje. Zazwyczaj zawsze wszystko co biorę mi się przydaje, nie przypominam sobie rzeczy, której nie użyłem, ewentualnie czasem przynoszę czyste, nieużyte skarpety/majty jak piorę po drodze. A na GSS miałem dwie pary długich spodni i trzecie krótkie, to pamiętam, że jednych nie ubrałem wcale bo większość trasy latałem w krótkich... edit: a nie czekaj... raz użyłem, jak spaliśmy w wiacie bez śpiworów
Pójdziesz na MSB to zobaczysz co się przydaje a co nie... każdy ma też swoje preferencje. Moim pierwszym długodystansowym z plecakiem był GS Świętokrzyski, z takich głupot z tego co pamiętam to poszedłem na trasę z porcelanowym kubkiem i miską. Pierwszego dnia wiedziałem już, że ostatni raz Długo chodziłem też zawsze w bawełnianych bluzkach, (praktycznie cały GSS przeszedłem w nich) choć teraz wiem, że najlepsze to one nie są bo długo schną i nie odprowadzają potu, jednak mam do nich sentyment i nadal czasem je ubieram
To chyba tyle
miało być krótko... a zaś wyszedł esej.. |
Fajnie, że się rozpisałeś, dało mi się zastanowić jeszcze raz nad wszystkim. Widzę, że wiele rzeczy nie wytrzymało trudów drogi, raczej te 5 dni to dam radę
Bez bukłaka nie wyobrażam sobie wędrówki, to prowadzi do odwodnienia Co do termosu, nie jestem nauczony.
I teraz wyszło kto chodzi za odznakami, ja zdjęcia robię na ważniejszych szczytach, potem w razie czego będę wklejał w jakieś książeczki. Idę czerwonym szlakiem raczej tutaj ciężko się zgubić, w ogóle myślałem, żeby nawet nie brać telefonu, wtedy by była jeszcze większa przyjemność, totalnie odcięcie od świata. Jednak postanowiłem zminimalizować korzystanie z telefonu na szlaku. Do kontaktu i w razie czego jednak warto mieć. Słuchawki to mam w sumie tylko do powrotu 7 godzinnego pociągiem, nigdy się nie wie na kogo trafi Karta, dowód i gotówka to podstawa, oczywiście umieszczona w folii w spodniach. Co do reszty pierdół, zostawiam kontakt Facebookowy i reklamuje forum.
Sznurek na pranie wezmę, skarpetki i majtki trzeba prać Dzisiaj jeszcze sobie bardziej wszystko porozdzielałem w worki strunowe. Chyba tak nigdy nie miałem, żebym dzień przed siedział w posprzątanym pokoju z gotowym plecakiem do drogi.
Adrian napisał/a: | Pamiętaj o izotonikach (saszetki albo tabletki) też ważna sprawa na długich dystansach, oglądam na YT gości którzy chodzą długie dystanse
Konkretne ogarnięcie tematu, oby to był ten zestaw |
Na te kilka dni to biorę parę witamin, które biorę na co dzień. Na GSB myślę o jakieś dobrej multiwitaminie.
laynn napisał/a: | Coldman napisał/a: | Myślę, że te 5 dni |
5 z dojazdem, czy na samym szlaku? Bo z Twoim tempem to chyba 5dni na przejście MSB to dużo.
Z zazdrością patrzę, czytam o takiej wadze. Pomijając temat aparatu (choć cały czas zamierzam się kupić jakiś kompakt aby na te kilka dni jak już się wyrwę, nie nosić lustrzanki i obiektywów), to u mnie dochodzi temat zapasu węglowodanów (batony itp), oraz parę innych osprzętów
Z zazdrością patrzę, bo w czerwcu rok temu, przy upalnym dniu, po 5km ja już umierałem. Fakt, że pierwszą rzeczą jaką muszę zmienić to plecak, mój to dziad nad dziady wbijający się w plecy i ramiona...
Powodzenia! (ach fajnie będzie co czytać, coś na ś ) |
Wiesz, jakiś typ ostatnio marudził w temacie maratonu pieszego, że za szybko chodzę i za mało zdjęć robię. Więc postanowiłem sobie iść na spokojnie, porobić zdjęcia, posiedzieć w schroniskach.
Jutro dotknę kropki około 15, w Bielsku Białej w 5 dni mam pociąg o przed 17:00, a żeby się dostać na dworzec to też tak szybko nie idzie, więc można obciąć dzień na dojazdy.
Najdłuższy wypad z plecakiem to było w moim wypadku na 3 dni (1-3 dojazd) teraz jest 5, więc już poliżę klimat szlaków długodystansowych. Jestem ciekaw przygód, w szczególności, że piękna pogoda ma się przeplatać z ulewami. Planuje sobie prowadzić taki dzienniczek godzinowy, co, gdzie, o której, co zjadłem i kupiłem, potem będzie mi łatwiej rozplanować GSB. |
_________________ Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach |
Ostatnio zmieniony przez Coldman 2023-04-28, 20:08, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Pudelek

Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 7883 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2023-04-28, 20:22
|
|
|
laynn napisał/a: | A buby?
Po zdjęciach to ze 40 |
wbrew pozorom to podobnie lub niewiele więcej. Buba bierze mnóstwo różnych mało przydatnych urządzeń typu jakieś garnki, kubki i tym podobne, ale targa mniej alkoholu |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
 |
laynn

Dołączył: 01 Sie 2013 Posty: 14420 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
|
Wysłany: 2023-04-28, 20:30
|
|
|
Coldman napisał/a: | Wiesz, jakiś typ ostatnio marudził w temacie maratonu pieszego, że za szybko chodzę i za mało zdjęć robię. Więc postanowiłem sobie iść na spokojnie, porobić zdjęcia, posiedzieć w schroniskach. |
Jakie marudził. Jakie marudził.
Spokojnie, ja bym MSB na trzy etapy po trzy, cztery dni każdy rozbił, więc rzeczywiście, te 5 dni to optymalnie |
|
|
|
 |
Piotrek

Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10509 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2023-04-29, 00:38
|
|
|
Wszystko pięknie rozpisane i dokładnie obliczone. Ma to sens, bo lekko. Ale też możliwości są, bo sprzęt coraz lżejszy.
Jak sobie wspomnę dawne łażenie po 2 tygodnie przez góry... namiot dwójka ciężki jak huj, śpiwór harcerski wielki jak balot siana, ciuchy tradycyjne z szafy na co dzień, plecak naładowany że ciężko się było dźwignąć z pozycji siedzącej
Ale patentem było wciśnięcie dżemu do butelki po ketchupie, bo plastik lżejszy niż słoiki.
I szabrowanie pól po wioskach, żeby jakie ziomnioki z cebulą ugotować na ogniu .
W sumie to się człowiek nad wagą plecaka nie zastanawiał, byle iść i w zależności od natchnienia rozwalić się ja tej lub innej polance.
Ale to tak na marginesie |
|
|
|
 |
Gór Ski
Dołączył: 08 Maj 2018 Posty: 477 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2023-05-08, 10:43
|
|
|
Coldman napisał/a: | Suma 7kg 635g + Dodatkowo dochodzi 1.5L wody w bukłaku i 1L zapasu + 1kg jedzenia (Uśredniając) = 11kg 135g |
Rozumiem że spanie w schroniskach lub innych obiektach , to nie wychodzi jakoś lekko ( dużo ubrań plus ciężki śpiwór) z wagą 10-11 można by było mieć do tego sprzęt biwakowy z zapasem jedznie na 1 dzień bo teren dziki nie jest i uzupełnienie zapasu jedzeni dość proste..
W Pirenejach na 5 dniowe przejście bez schronisk i bez uzupełniania jedzenia mój plecak ważył
17 kg z dodatkowo jeszcze rakami , czekanem , uprzężą liną |
|
|
|
 |
Coldman

Wiek: 25 Dołączył: 19 Maj 2020 Posty: 668 Skąd: Wysoczyzna Kaliska
|
Wysłany: 2023-05-31, 10:58
|
|
|
Dobra po MSB czas na oceny.
- 2 Bluzki Merino i cała reszta bluzek
Bluzki merino 5/5. Faktycznie nie śmierdzą, dobrze trzymają ciepło, są bardzo wygodne. Razem z bluzka na długi rękaw stanowiły mój codzienny zestaw.
- Bluza polartec 5/5
Moja najlepsza bluza. Ciepła, lekka, dobrze przylega i ten świetny kaptur, który otula.
- Bezrękawnik puchowy.
Lubię go, ale na MSB nie używałem ani razu, nie było zimnych poranków.
- Kurtka przeciwdeszczowa. 4.5/5
Nie żałuję wydanych na nią pieniędzy. Wytrzymała dzień w deszczu, dobrze oddycha, minimalnie kaptur za mały. Kieszenie do trzymania telefonu/aparatu.
- Kapelusz 5/5
Jak zawsze doskonale chroni głowę i kark od słońca.
- Buff 5/5
Mała rzecz, ale w ostatni zimny dzień przydał się znakomicie do ogrzania uszów i głowy.
- Spodnie 5/5
Moje sprawdzone pory dały radę. Odpinane nogawki prałem od błota, a rano czyste i suche
- Skarpetki 5/5
Zero otarć na stopach, wygodne, dobrze się prało.
-Buty 4/5
Moje Scarpy są świetnie dopasowane do moich stóp, bardzo dobrze mi się w nich chodzi. Tylko gdy już wchodzi dłuższy dystans to amortyzacja średnio daje radę. Wydaje mi się, że w poprzednich butach było z tym lepiej. Myślę o kupnie nowych wkładek, ale o tym w innym temacie.
- Plecak 4.5/5
Wyjąłem stelaż z niego i tak na początku się nie mogłem przyzwyczaić brakowało trochę sztywności, ale potem się przyzwyczaiłem.
-Pokrowiec do plecaka 3/5
Możecie mi powiedzieć dlaczego pokrowce, które służą do ochrony przed deszczem nie są w 100% wodoodporne. To porażka, że idąc w deszczu jakiś czas mój pokrowiec z decathlonu nie wytrzymał i plecak się zaczął robić mokry.
- Śpiwór 5/5
Przydał się tylko na jedną nockę, którą bym jakoś przespał w sumie bez niego
- Bukłak 5/5
W końcu dobry bukłak, wytrzymały, dobrze leci woda, dobrze się nalewa
- Reklamówka na żywność 5/5
Zawsze wrzucałem luzem, a potem szukałem, a teraz w końcu porządek
Pytanie
Jak wiadomo, woda w schroniskach bywa droga, więc człowiek zaopatruje się gdzie się da.
Tak myślę nad zainwestowaniem w filter to wody, dzięki któremu bez przeszkód mógłbym brać wodę z kranów łazienki/kuchni.
https://militaria.pl/p/fi...iEaAgpkEALw_wcB
Tak myślę czy warto, filter starczy na całe życie. Ktoś korzysta z takiego rozwiązania? |
_________________ Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach |
|
|
|
 |
Adrian
Cieszynioki

Wiek: 39 Dołączył: 13 Lis 2017 Posty: 7905

|
Wysłany: 2023-05-31, 12:55
|
|
|
Oglądam na YT różnych podróżników itd.
Jak masz zamiar trochę chodzić, to zainwestuj w filtr, lepiej mieć |
|
|
|
 |
Wiolcia

Dołączyła: 13 Lip 2013 Posty: 3299
|
Wysłany: 2023-05-31, 13:35
|
|
|
Ten model filtra mieliśmy na rowerach w Azji. Użyliśmy może raz czy dwa, by przefiltrować jakąś bardziej podejrzaną wodę. Poza tym leżał bezużyteczny.
A co do wody, ja od lat na różnych wyjazdach dłuższych, czy pieszych, czy rowerowych, napełniam butelki wodą z kranu i taką piję. W Polsce jest ona uzdatniana, więc strachu nie ma. Smak wiadomo, różny, ale piję od lat i nic mi nie jest. Więc na polskie szlaki długodystansowe ja bym filtra nie kupowała. Zawsze ktoś Ci wody z kranu naleje, przy okazji to bywa pretekst do rozmowy z lokalnymi (mieliśmy tak w tamtym roku, idąc zielonym sudeckim). Chyba że wybierasz się do głuszy na kilka dni. Ale w Polsce o to trudno... |
Ostatnio zmieniony przez Wiolcia 2023-05-31, 13:35, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
vidraru
Rosomak

Wiek: 43 Dołączyła: 27 Sty 2017 Posty: 2386 Skąd: Kęty
|
Wysłany: 2023-05-31, 15:41
|
|
|
Zgadzam się z Wiolcią, ja też żyję jeszcze po wodzie z kranu jak się boisz to kup sobie zwykłe tabletki musujące z wit C albo multivitamina do rozpuszczania w wodzie i po problemie. Wiele razy korzystaliśmy z uprzejmości gospodarzy na różnych wioskach, lali nam wodę z kranu i nikt nie zachorował. |
|
|
|
 |
|