Diablęta i wiedźma w Górach Świętokrzyskich |
Autor |
Wiadomość |
Majka
Dołączyła: 30 Lip 2014 Posty: 919 Skąd: Beskid Mały/ Kraków
|
Wysłany: 2019-05-28, 15:40 Diablęta i wiedźma w Górach Świętokrzyskich
|
|
|
W sumie to cierpię na chroniczny brak czasu, ale dawno nic nie wrzucałam, więc podzielę się relacją i fotkami (pewnie bardziej fotkami) z fajnej wycieczki mojej klasy w Góry Świętokrzyskie.
Trzy razy pod rząd organizowałam wycieczki w góry. W tym roku szkolnym od września uczniowie moi zarzekali się,że nie chcą gór, a jak przyszło do konkretów to stwierdzili,że jednak chcą, ale Góry Świętokrzyskie i najlepiej,żeby chodzenia po górach było niewiele. Skorzystałam więc z pomocy zaprzyjaźnionego biura turystycznego i wspólnie z właścicielką obmyślałyśmy co i jak.
Początek maja nie zapowiadał się optymistycznie pod względem pogody. Nawet zwykle niewtrącający się w moje sprawy mąż krytykował,że kto to jeździ na wycieczki z początkiem maja.Nie wiem, jakim cudem, ale pogoda udała nam się super. Pierwszego i trzeciego dnia świeciło słoneczko i było całkiem ciepło. Środkowy dzień był gorszy, bo wiało(przecie to kieleckie, więc musi)i było dość zimno, ale deszczu zero.
Pierwszy dzień tak w skrócie.
Najpierw Jaskinia Raj, z której fotek nie mam, bo ich robić nie wolno. Później przechodzimy spacerkiem do Centrum Neandertalczyka. Słuchawki na uszy i każdy zwiedza w swoim tempie. Tam już fotki robić wolno, ale nie za bardzo jest co fotografować.
Kolejnym punktem są ruiny średniowiecznego zamku w Chęcinach.Chłopców najbardziej interesują narzędzia tortur na dziedzińcu, więc każdy obowiązkowo robi fotkę w dybach. Dziewczyny podziwiają krajobraz, ja zresztą podobnie. Z jednej strony ładna panorama gór, z drugiej widok na Chęciny. W punkcie centralnym kościół parafialny.
Po zakończeniu zwiedzania schodzimy w dół i przy kramach jest pierwszy postój na zakup pamiątek.Później wsiadamy w naszego busika i jedziemy do miejscowości Sabat Krajno do Parku Rozrywki i Miniatur. Najpierw dziesięciominutowy seans w kinie 6D. Trzymamy się foteli, które chwieją się i trzęsą. Dziewczyny piszczą, bo wyłażące z ekranu kościotrupy i duchy wyciągają po nie swoje piszczele. Ogólnie sporo fajnych emocji. Później z przewodnikiem idziemy zwiedzać. Jeszcze wcześniej wdajemy się w dyskusję z papugą, która miauczy i szczeka. Jeśli chodzi o sam park, położony jest bardzo ładnie, bo na wysokim pagórku, z widoczkami na góry. Makiety zabytków z całego świata. Zasadnicza różnica między parkiem z Krajna, a tym z Inwałdu jest taka,że tu nie ma makiet polskich budowli.Podobają nam się też altanki, w których można przyjemnie posiedzieć, ale my już nie za bardzo mamy na to czas.
Stamtąd do naszego ośrodka mamy tylko kilka kilometrów. Po obiadokolacji młodzież bierze piłę i idzie na podwórko. Do późnego wieczora grają w siatkówkę. Zostawiam ich pod opieką koleżanek i idę powłóczyć się po okolicy.W zasadzie nic ciekawego tam nie ma, taka zwykła kielecka wieś, nawet domów niewiele w pobliżu.
Dzień drugi. Rano po śniadaniu przyjeżdża do nas przewodnik. Zastanawiamy się trochę nad planem dnia, czy czegoś nie zmienić, bo jest dość zimno i mocno wieje. W dodatku ciemne chmury niczego dobrego nie wróżą, ale jak się okazuje , wszystko udaje się super zrealizować.Najpierw do miejscowości Święta Katarzyna. Idziemy chwilę szlakiem w kiedunku Łysicy, dokładnie do kapliczki i źródełka św. Franciszka.
Wracamy tą samą drogą i idziemy zwiedzać klasztor sióstr bernardynek, a w zasadzie tylko kościół, bo do klasztoru wstępu nie ma nikt.siostry obowiązuje surowa klauzura.
Nieopodal klasztoru znajduje się Muzeum Minerałów, w drodze do którego mijamy stare schronisko PTK.
Zwiedzanie Muzeum Minerałów jest sprawą bardzo fajną, bo oprócz typowego oprowadzania przewodnik pokazuje jak wygląda szlifowanie kamieni szlachetnych.Poza tym w pierwszym pomieszczeniu znajduje się spore stoisko z biżuterią, więc dziewczyny kupują sobie kolczyki, wisiorki i inne drobiazgi, ja oczywiście również ( ładne wyroby, ale dosyć drogie).
Wracamy na parking i wyruszamy do Nowej Słupii, skąd idziemy na Łysą Górę czy jak kto woli na Święty Krzyż.
Zwiedzanie klasztoru trwa krótko i udajemy się na platformę widokową, żeby zobaczyć gołoborze.Kolejka jak przed wyjściem na Trzy Korony, czekamy z pół godziny i wreszcie możemy podziwiać widoki.
Schodzimy niebieską ścieżką dydaktyczną do Huty Szklanej. Tam przy parkingu dłuższy postój i zakup następnych pamiątek.W moim plecaku ląduje świecąca i skrzecząca czarownica, będzie do kompletu z tą , którą kupiłam w tym samym miejscu jakieś 6 lat temu. W karczmie obok zjadamy smaczny obiad i ruszamy do Osady Średniowiecznej, w której uczniowie mają okazję zobaczyć , jak dawniej żyli i pracowali ludzie. Odwiedzamy chatę kowala, garncarza, tkaczki, zielarki... Na koniec degustacja podpłomyków z żurawiną.
Wczesnym wieczorkiem wracamy do ośrodka. Po krótkim odpoczynku mamy ognisko, a w zasadzie całą imprezę z ciastami, racuchami i innymi smakołykami.
Resztę wrzucę w wolnej chwili |
_________________ "Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..." |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10830 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2019-05-28, 16:08
|
|
|
W Parku Rozrywki to chyba jeszcze te dwie wieże z NY stoją.
Ciekawe te "miniatury", takie ciut większe się wydają niż zazwyczaj w parkach miniatur |
|
|
|
|
Majka
Dołączyła: 30 Lip 2014 Posty: 919 Skąd: Beskid Mały/ Kraków
|
Wysłany: 2019-05-28, 16:26
|
|
|
Piotrek napisał/a: | W Parku Rozrywki to chyba jeszcze te dwie wieże z NY stoją.
Ciekawe te "miniatury", takie ciut większe się wydają niż zazwyczaj w parkach miniatur |
Tak, stoją, ale akurat nie mam fotek z bliska . Miniatury rzeczywiście dość ciekawe, ale najbardziej nam się podobało położenie parku i widoki z górnej jego części. |
_________________ "Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..." |
Ostatnio zmieniony przez Majka 2019-05-28, 16:30, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
kristoff73
Wiek: 50 Dołączył: 15 Maj 2019 Posty: 606 Skąd: ST SD KGR TK SB
|
Wysłany: 2019-05-30, 19:10
|
|
|
Pięknie Niedawno czytałem relację na blogu Wiecznej Tułaczki o przejściu Szlaku Świętokrzyskiego, teraz Twoja relacja - bardzo zachęcają do spędzenia kilku dni w tym województwie. Śmiem twierdzić, że jego nazwa nie pochodzi od Świętego Krzyża, lecz od Święta Krzysia - zawsze, gdy tam jadę, jest to dla mnie święto |
|
|
|
|
Majka
Dołączyła: 30 Lip 2014 Posty: 919 Skąd: Beskid Mały/ Kraków
|
Wysłany: 2019-05-30, 19:42
|
|
|
A ja dotąd w ogóle nie doceniałam tych terenów, może głównie dlatego,że byłam tam wcześniej tylko dwa razy . Szczerze mówiąc obawiałam się,że to będzie nudna wycieczka, a okazała się bardzo udana.
Relację z trzeciego dnia wrzucę po weekendzie, bo jutro wybywam w mój Beskid Mały. |
_________________ "Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..." |
|
|
|
|
sokół
Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 12247 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2019-05-31, 12:39
|
|
|
kristof73 napisał/a: | Niedawno czytałem relację na blogu Wiecznej Tułaczki o przejściu Szlaku Świętokrzyskiego, teraz Twoja relacja - bardzo zachęcają do spędzenia kilku dni w tym województwie. |
Ja także miałem okazję przeczytać obie, ta przynajmniej nie zawiera lokowania produktu.
Chociaż dla mnie Świętokrzyskie to jakby nie góry... ale mają swój klimat, urok... |
|
|
|
|
Iva
Wiek: 41 Dołączyła: 04 Wrz 2013 Posty: 1544 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: 2019-05-31, 14:36
|
|
|
Te schody na szlaku z Nowej Słupi na Święty Krzyż są mordercze, gdy niesie się trzylatka, bo go nogi bolą ale jak matka-wariatka chce jak najwięcej chodzić, to ma za swoje
Na Park Miniatur się jakoś nie mogłam zdecydować, choć właściwie miałam 5 minut autem. Ładnie tam. |
_________________ "Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić." |
|
|
|
|
Majka
Dołączyła: 30 Lip 2014 Posty: 919 Skąd: Beskid Mały/ Kraków
|
Wysłany: 2019-06-02, 19:15
|
|
|
Sokół,skoro w nazwie góry, to znaczy,że góry
Iva, Park Miniatur sympatyczne miejsce. Nam się podobało, zobaczyć warto. |
_________________ "Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..." |
|
|
|
|
Majka
Dołączyła: 30 Lip 2014 Posty: 919 Skąd: Beskid Mały/ Kraków
|
Wysłany: 2019-06-03, 07:59
|
|
|
Ostatni dzień poświęcamy w pełni na Kielce. Rano pakujemy się, ogarniamy pokoje, a po śniadaniu żegnamy naszych gościnnych gospodarzy i jedziemy w kierunku stolicy Gór Świętokrzyskich. Zaczynamy od Kadzielni, jaskini oraz parku.
Później ruszamy w kierunku centrum miasta aleją, przy której znajdują się popiersia sławnych osób. Znalazłam też pomniczek Niemena.
Na dłużej zatrzymujemy się przy Bazylice Katedralnej i Pałacu Biskupów Krakowskich.W ogrodzie jest chwila na odpoczynek.
Po zjedzeniu smacznego obiadu w fajnej przytulnej restauracji idziemy zwiedzać Muzeum Myśli Patriotycznej urządzone w gmachu dawnego więzienia. Przygnębiające miejsce. Cele śmierci, ściana pod którą Niemcy podczas wojny rozstrzeliwali ludzi. Zwiedzanie trwa około godziny.
Ruszamy w stronę rynku. Młodzież już troszkę znudzona, ale udają ,że słuchają przewodniczki, bo mają obiecaną przerwę na lody i pamiątki, kolejne zresztą.Rynek bardzo sympatyczny i ładny.
Stamtąd wracamy pod Kadzielnię, gdzie na parkingu został nasz busik. W drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o Źródełko Miłości znane z powieści"Syzyfowe prace" autorstwa związanego z Ziemią Kielecką Stefana Żeromskiego.
Zaraz po 16-tej udajemy się w drogę powrotną stwierdzając,że wycieczka bardzo udana i w ogóle chętnie jeszcze z dzień czy dwa byśmy zostali.
Umawiamy się jednak, że w następnym roku już z całą pewnością nie będzie żadnych gór. |
_________________ "Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..." |
|
|
|
|
|