Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Śladem starorzeczy (Odry i innych okolicznych rzek)

Autor Wiadomość
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2020-04-23, 13:50   Śladem starorzeczy (Odry i innych okolicznych rzek)

Wiele razy się zastanawiałam, czemu tak kocham starorzecza? Być może dlatego, że zazwyczaj są bardziej dzikie i zapomniane niż rzeki w swoich głównych korytach. Może dlatego, że raczej nikt nie myśli ich pogłębiać, regulować, porządkować ich brzegi, sypać wały.. Z drugiej strony są też dla większości ludzi mniej atrakcyjne od jezior - mniejsze, o dziwnych, wydłużonych kształtach i dużym zamuleniu. Doceniają je jedynie czasem wędkarze. No i bobry, co wpływa na zasypanie toni wodnej dużą ilością powalonych drzew.

I jak to mówią - cudze chwalicie… Szukając szczęścia w różnych krainach, nie wiedziałam (przez kilkanaście lat mieszkania w Oławie), jakie cuda czają się zasięgu kilkunastu kilometrów od domu… Czasem to co na wyciągnięcie ręki - jest znaleźć najtrudniej.

Pierwszym odwiedzonym przez nas podługowatym bajorem jest jezioro Panieńskie zwane też Stara Odra. Ma kształt litery S - wije się jak przystało na dawną rzekę. Położone jest niedaleko wsi Kotowice, między Oławą a Wrocławiem. Znajduje się między głównym biegiem Odry a drugim starorzeczem - jeziorem Dziewiczym, o którym będzie w kolejnej relacji.



Nazwa jeziora pochodzi ponoć od trzech dziewcząt, które ojciec najpierw więził w domu, a potem pozabijał. W miejscu ich domu powstało jezioro. Duchy dziewcząt straszą teraz nad brzegami i wciągają nieostrożnych na niebezpieczne głębiny ;) Ale mawiają, że tylko nocami - więc się nie boimy! ;)

Wycieczkę zaczynamy pod wiaduktem linii kolejowej z Kotowic do Jelcza. To nie ostatni akcent kolejowy na naszej dzisiejszej trasie.



Mijamy dwa bajorka - takowe w wersji supermini.





Lasy już nieco pokolorowane jesienną barwą, ale zieleń jeszcze dominuje.



W końcu spośród zarośli wyłania się oczekiwany przez nas obiekt - most kolejowy.



Przed nim oczywiście bunkierek strażniczy.



Most przecina nasze starorzecze, a my wraz z nim. Bo kontynuować wycieczkę chcemy po drugiej stronie.



Detale o barwie rdzy dodają uroku temu miejscu.













Acz kolejny most, ten nad Odrą, jest chyba jeszcze bardziej urokliwy. Zdjęcia stamtąd w tej relacji: TUTAJ

Wiadukt spod spodu.







Inwazja biedronek! Są takie zwykłe, ale i żółte w czarne kropki, i czarne w czerwone…



Klimaty nabrzeżnej fauny i flory.







Nie odchodzimy daleko i znajdujemy cypelek.



Jest on na tyle miły, ciepły i słoneczny, że odbieramy to jako znak! Tu trzeba rozpalić ognisko!





Robimy też zakłady czy kabak sobie dzisiaj wybije zęby czy jeszcze nie. Bo zapewne na zdjęciu tego nie widać, ale ta belka się turlała i leży na górce. Przegrałam zakład. Na szczęście ;)



Odpowiednio wyogniskowani i uwędzeni w dymie, suniemy w dalszą drogę jeziornymi brzegami.





Mijamy ukośne drzewa…





I te połamane…







Gęste zarośla…





I przestronne, świetliste trakty.



Wijące się pnącza…



kolorowe owocki...



I ciche, ukryte bagienka…





Wyłazimy na oświetlone popołudniowym światłem brzegi, gdzie w pełni można się rozkoszować barwami jesieni.






















Sporo drzew zjadła tu jemioła…







Omszałe skarpy. Jedna tworzy wręcz fotel! Czy przyroda sama takie miejsce spreparowała? czy jednak ktoś jej kiedyś pomógł?





Wędrówkę kończymy tam gdzie zaczęliśmy - pod malutkim wiadukcikiem.




cdn
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2020-04-23, 14:22   

Fotel najlepszy! Chcę mieć cały komplet w tych kojących kolorach!
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2020-04-24, 11:48   

Wiolcia napisał/a:
Fotel najlepszy! Chcę mieć cały komplet w tych kojących kolorach!


Tez bym chciala taki caly "komplet wypoczynkowy"! Ale pewnie by sie w domu nie uchowal. Kiedys przynioslam do domu omszala belke. I wszystko uschlo, mimo podlewania...
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2020-04-24, 17:29   

Kolejnym starorzeczem, nad którym przychodzi nam wędrować, jest Jezioro Dziewicze. Tu również wyruszamy spod PKP w Kotowicach.



Jest to chyba najtłumniej odwiedzane starorzecze, miejscami mamy wrażenie, że jesteśmy w miejskim parku. A może po prostu termin dobraliśmy niezbyt szczęśliwie? Bo raz, że niedziela, a dwa, że ciepły październikowy dzionek, w czasie największego wysypu kolorowych liści? Ten weekend, co to jadąc w Bieszczady, stoi się w korku już od Sanoka, a pod połoninami auta stoją w rowach na przestrzeni 10 km, bo parkingi zatykają się już o 7 rano ;) No więc tu nie było tak bardzo źle - po prostu nie było całkiem pusto, a do tego przywykliśmy na większości naszych wycieczek.

Na początek las - i krajobraz z belą drewna.





Dobrze dobrane maskowanie to podstawa. Tu przypadkowo i dla zabawy, ale pół roku później taki ciuch będzie decydował o bezpieczeństwie w czasie wycieczki krzakami :P Ale tu jeszcze o tym nie wiemy, jakich durnych czasów dożyjemy...





Kabak coraz tłustszy. Coraz trudniej jest robić ziuuuuuuuu!



Małe leśne bajorka. Całkowicie zarosłe rzęsą.





Kolorki otaczają nas wszędzie wokół.







Pogoda sprzyja wypoczynkowi w hamaku. Mijamy ich po drodze chyba z 10 sztuk. Wystaje z nich od jednej do 6 nóg.





Zabawa w “znajdź dziuple” ;)





Brzegami starorzecza wiją się zanikające ścieżynki.





Wokół sporo powalonych drzew..









I takich, co powalą się przy najbliższej wichurze.



W krainie trzcin i szuwarów.







Niestety poszukiwania pewnego miejsca się nie udały - nie znaleźliśmy... A to dlatego, że tego obiektu już od kilku dobrych lat nie ma... W 2015 roku zrównano go z ziemią. Ruiny ośrodka Rybakówka, kilka opuszczonych budynków, dawna knajpa, wiata... Marzyło się nam ognisko w tym miejscu... Ale niestety dupa... Spóźniliśmy się - i to sporo! :( Tak wyglądało to miejsce np. w 2012 roku - LINK: https://polska-org.pl/602...owka_dawny.html

Na ognisko i minibiwaczek idziemy więc nad jezioro Panieńskie. Milej, spokojniej i nikt w garnki nie zagląda.











Kabaczę jest dziś niesamowicie radosne! Bo podarowałam jej jeden z moich starych aparatów! Nie wypuszcza go z łapek! :)





_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2020-04-26, 21:47   

Kolejne odwiedzone przez nas miejsce to takie nie do końca zwykłe starorzecze. To odnoga Odry, ponoć jej dawne koryto, tworzące teraz jezioro. Długi czas teren był wykorzystywany jako wyrobisko żwiru i gliny, czemu zawdzięcza nietypowy kształt. Bo wygląda jak zwinięty ślimak, z dziwnymi półwyspami. Aby dojść na ten najdalszy koniuszek trzeba iść nieco w kółko! :) I jeszcze miejsce to nazywa się dosyć ciekawie - Bajkał!

Drogi okrążające jezioro są błotniste i kałużaste. Mimo bezchmurnego nieba i przyświecającego słoneczka jest upiornie zimno. Ot, uroki listopadowych poranków. Maszerując jedną z tych dróg, obiecuję sobie, że na kolejną tego typu wycieczkę nie ruszam się bez nalewki!







Fragment nabrzeża pokrywają omszałe betonowe płyty. Ciekawe co tu kiedyś było?





Stąd wygląda jak wyspa! Ale to właśnie ten ślimakowato zwinięty półwysep, na który zmierzamy.





Dosyć solidnych rozmiarów mają tu te koleiny. A ja naiwna początkowo chciałam tu jechać busiem! ;)





Ostatnie barwy jesieni…



















Sporo grzybów dziś mijamy. Głównie takowych nadrzewnych.



W tym miejscu listki zdają się wisieć w powietrzu. A niektóre nawet chwilowo robią to naprawdę, bo wiatr je porywa i zanim opadną - wirują, latają a niektóre właśnie na chwile zawisają bez ruchu. Przedziwne zjawisko! Można się gapić z otwartą japą. Tylko tu takie coś widziałam! Wiatr urywa liść, chwilę nim podrzuca, a potem nastaje cisza a liść zastyga w bezruchu.. Mija 10 sekund, może 15 i dopiero liść spada, albo znów pojawia się wiatr i odwiewa go gdzieś poza zasięg naszego wzroku.





Droga wiedzie przez krzaki tworzące tunel! To chyba tarnina? Przynajmniej trochę przypomina krzewy znane z naszych oławskich wałów. Obiecujemy sobie kiedyś wrócić tu wiosną - może toto będzie kwitło?







Po dywanach z liści się fajnie skacze! :)





Śladem powalonych drzew…





A tu juz prawie na końcu cypelka. Znajdujemy sobie przyjemną, słoneczną polankę i wędzimy się w dymie! :) Najlepszym przyjacielem człowieka herbatka z sokiem z bzu i roztopiony ser na chrupiącej (i lekko nadwęglonej) bułce! :)











Ekipa w komplecie szczerzy się do zdjęcia! :) Miło spędzony, udany dzień - to i gęby się cieszą!

_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2020-04-29, 18:08   

Czarna Łacha to kolejne na naszej trasie starorzecze - położone koło Siechnic. Wybraliśmy się tam w pewien zimowy dzionek. Mijamy tereny przemysłowe...





...i bocznymi, krętymi drogami suniemy nad nasze bajorko…



Tu kiedyś była wiata, teraz ostały się tylko resztki kominka i miejsce ogniskowe.





A tam - widać jakąś inną wiatkę. Początkowo wydaje się nam, że to wyspa, ale jednak chyba półwysep i budowanie tratwy nie jest tym razem konieczne ;)





Krajobraz spowija jakby lekka mgiełka, dodająca wszystkiemu wokół uroku.











Bardzo malownicza, pogięta kładka! :)







Dzięki niej przepełzamy na przeciwległy brzeg starorzecza. Liczymy, że na powrót też jakiś przełaz się znajdzie. Ale z tym będzie już nieco trudniej. Tzn. przełazy są, a jakże, tylko my zbyt ciamajdowaci jesteśmy - i kończy się prawie kąpielą... ;)

Wodospadzik.



Płowe klimaty... Gdyby nie częściowo zalodzona powierzchnia wody - ciężko by uwierzyć, że to luty!







W końcu docieramy do upatrzonej z daleka wiaty i postanawiamy zapodać tu minibiwak z ogniskiem!





Chciałam też przedstawić dwóch naszych nowych przyjaciół, którzy zapewne będą nam towarzyszyć na wielu kolejnych wyjazdach.

Zatem czajnik.



Zawsze mi się taki marzył. Który można walnąć w ogień w jakiejkolwiek konfiguracji i gotować herbatkę. Żeby był stalowy - bo aluminium się gnie i przepala, a emalia odpryskuje jak temperatura jest za wysoka. I żeby miał malowniczo wygięty dziubek. Bo prosty dziubek to nie to samo! Jak się okazało - moje wymagania były stanowczo za wysokie, u nas takowego czajnika kupić się nie da.. Albo to musi być jakaś mega okazja i zbieg okoliczności - na giełdach staroci czasem się ponoć zdarzy jakiś podobny egzemplarz. Dzięki pomocy internetowych znajomych udało się namierzyć odpowiedniego skubańca w Finlandii. I stamtąd do mnie przyjechał :)





Czajniczek można nabyć TUTAJ: https://eratukku.fi/en/AT...%2C7L?_tu=37543

I od dziś - będzie nam towarzyszył na biwakach! I mam nadzieje, że już niedługo przestanie się obrzydliwie świecić jak psu… nos.. I że nabierze odpowiedniej patyny i usmoli się jak trzeba! Pracujemy nad tym. Dziś jego pierwszy biwak - więc z góry przepraszam za jego nieodpowiedni wygląd ;) Będzie lepiej! :)



Drugi nasz towarzysz to Krecik. Mały, tłusty, pluszowy krecik! Dostał się kabakowi w spadku po kuzynach :) Mam nadzieje, że nie będzie się z nami nudzić! :)









Tuptamy sobie wokół starorzecza, zaglądając we wszelakie zakamarki leśnych ostępów. Niektóre kawałki toni wodnej zarastają trawą i szuwarami.







Główną atrakcją nadbrzeżnych wędrówek są niezwykle urokliwe konary powalone do wody. Nieruchoma tafla odbijająca powykręcane kształty korzeni i gałęzi. A wokół zapach ziemi, lodu i dymu, który od czasu ogniska wciąż, nie wiadomo czemu, wędruje wraz z nami! ;)





















Gdzieniegdzie wędrujemy groblami...





Lub grobla nagle staje się półwyspem, a dalszą część trasy trzeba przebrodzić w mule czy przeskakać po kępkach trzcin. Nieraz trafia się niewielki dopływik i prowizoryczny chybotliwy mostek.



Jest luty. A pierwsze nieśmiałe oznaki wiosny już zaczęły z ziemi wyłazić! :)



Dziś w otaczającym nas lesie jest wyjątkowy urodzaj na grzyby! Głównie takowe nadrzewne. Ponoć część z nich jest jadalna i całkiem smaczna! Ja niestety w temacie grzybów znam się tylko na maślakach i prawdziwkach. Inne okazy są więc tylko bohaterami zdjęć, a na talerze nie trafiają ;)















Zawalony pomost. Ciekawe czy osiadł sam, czy z kimś na grzbiecie? I czy ktoś miał taką malowniczą przygodę jak my w kwietniu 2009 w lubuskim, kiedy to nurkowaliśmy z głową oraz z telefonem i kluczykami od skodusi w kieszeni, w najmniej oczekiwanym momencie ;)



Po drodze gdzieś napotykamy niewielki wiadukt kolejowy. Busio by sie chyba zmieścił pod spodem, ale tak nieco na wcisk ;)





U góry całkowicie bez barierek! :)





Są oczywiście bunkierki strażnicze.



Na jeden z nich wyłazimy i machamy do przejeżdżającego pociągu!





A maszynista nam odmachał! I zatrąbił!



Kabak to wydarzenie będzie z rozrzewnieniem wspominać jeszcze kilka miesięcy później. Jak to czasem ciężko oszacować co dla czterolatka okaże się “przygodą życia” :)

Jest też kałuża. Zalodzona.



Można tupać, pluskać i łamać lód. Fajna sprawa, ale mam wrażenie, że blednie przy wspomnieniu machającego i trąbiącego maszynisty! ;)

Spore fragmenty starorzecza pokrywa zielony glon, tworzący bardzo malownicze mazaje. Miejscami muszą być jakieś podwodne dopływy (albo ryby grają w berka) bo owe mazaje nie są nieruchome! Kręcą się konkretnie - jak porywane jakimś wirem! Niesamowicie to wygląda!











A po tym konarze chwilę później spróbuję przejść na druga stronę wody..



Próbuję oszacować na ile realne jest przeprowadzenie kabaka. Krótko mówiąc - jedna z gałęzi jest śliska, a ja kończę wisząc na rękach, majtając nogami, z jedną nogą mokrą aż po kolano.

Drugą próbę przekroczenia starorzecza, (które na fragmencie zmienia się w kanał) podejmujemy tutaj.







Mnie się udaje, nawet w obie strony ;) Kabaczę jednak nie ma chyba zaufania do tego miejsca (a może ma w oczach co przed chwilą na poprzednim konarze stało się ze mną) i odmawia współpracy. Trudno. Wracamy tą samą drogą ;)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-04-29, 18:47   

Czajnik super.
Co do aparatu, moja córa dostała kolejny telefon, już ze sprawnym (tj nie popękanym ekranem), co nie oznacza, że nie jeździ z dwoma, i robi po 15zdjęć jednej rzeczy, oraz jak odkryła, że ma on funkcje kręcenia filmów (tzn w tym nowym obok miejsca, gdzie się naciska i robi zdjęcie, jest przełącznik zdj-wideo) i np sprząta...nagrywając się :lol :lol :lol
No i w tym roku ziuuuut już chyba nie damy radę zrobić.
Ps. Z jednego spaceru jak wróciłem tydzień temu, z kolegą, to zrobiła wszystkim kanapki na kolację. Posmarowała masłem chleb, wyjęła wszystko z lodówki, poukładała ser, wędlinę, dodała oliwki...my z żoną szorowaliśmy szczękami po podłodze. Nie poznaliśmy naszego dziecka :D
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9269
Wysłany: 2020-04-29, 19:28   

Tak jak na fejsie, napisze że czajnik i odbicia w wodzie super, stare drzewa w mchu bajka ... :)
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5769
Skąd: Kraków

Wysłany: 2020-04-29, 20:09   

Fascynujące są te wasze spacery po starorzeczach.
Profil Facebook
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2020-04-29, 21:03   

laynn napisał/a:
Co do aparatu, moja córa dostała kolejny telefon, już ze sprawnym (tj nie popękanym ekranem),


I nie upuszcza go? Bo kabakowi to ten aparat upada przynajmniej 5 razy na godzine. Mysle ze telefon by nie przetrwal jednej wycieczki. Moze za rok bedzie mniej roztrzepana? Chociaz troche sie obawiam ze to taka natura...

laynn napisał/a:
i robi po 15zdjęć jednej rzeczy,


taaaaaa... np. 20 zdjec swojeg buta albo mojego nosa w wersji makro ;)

laynn napisał/a:
że ma on funkcje kręcenia filmów (tzn w tym nowym obok miejsca, gdzie się naciska i robi zdjęcie, jest przełącznik zdj-wideo) i np sprząta...nagrywając się


To dopiero musi byc radosc! U nas filmy kreci telefonem tylko dziadek z Bytomia i kabak uwielbia sie ogladac w postaci ruchomej.

laynn napisał/a:
Ps. Z jednego spaceru jak wróciłem tydzień temu, z kolegą, to zrobiła wszystkim kanapki na kolację. Posmarowała masłem chleb, wyjęła wszystko z lodówki, poukładała ser, wędlinę, dodała oliwki...my z żoną szorowaliśmy szczękami po podłodze. Nie poznaliśmy naszego dziecka


O kurde! Ale macie sie fajnie! zazdroszcze!

Cytat:
Tak jak na fejsie, napisze że czajnik i odbicia w wodzie super, stare drzewa w mchu bajka ...


Aa! To juz wiem kto to Cieszynioki! Bo sie zastanawialam! :)

Sebastian napisał/a:
Fascynujące są te wasze spacery po starorzeczach.


Jakos w tym roku złapalismy faze na starorzecza i jestem w szoku ze tego tyle jest w okolicy! I ze to jest az takie fajne!

laynn napisał/a:
Czajnik super.


Adrian napisał/a:
napisze że czajnik i odbicia w wodzie super


Toperz ogladajac zdjecia byl chyba troche zazdrosny jak sie okazalo ze czajnik jest czesciej fotografowany niz on :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2020-04-29, 21:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-04-29, 21:41   

buba napisał/a:
I nie upuszcza go?

Już nie. Ale wiesz przez pół roku dzwoniła z niego, więc i chwyt ma pewniejszy. Np wsiadała do auta i obdzwaniała wszystkich po kolei. O rok młodszą kuzynkę też :D ;)
no i ona już nosi talerze, kubek z herbatą z kuchni do pokojów i w drugą stronę. Jakoś ostatnio znów dorosła trochę :(
buba napisał/a:
To dopiero musi byc radosc!

Nooo. Przychodzi i puszcza mi 2-3 minuty swojego gadania o tym jak to jakaś lalka coś tam robi :rol :D
dlatego jej włożyłem do telefonu kartę 16giga.
buba napisał/a:
taaaaaa... np. 20 zdjec swojeg buta albo mojego nosa w wersji makro

Zrobiła zdjęcie chyba prześcieradła. I gdy jej czyściłem te 14 z 15 takich samych zdjęć, to tego zabroniła usuwać.
Kwadrat różu w monitorze... :o-o :D ;) padłem. Cudo fotograf :D
Ostatnio zmieniony przez 2020-04-29, 21:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9269
Wysłany: 2020-04-30, 04:29   

Cytat:

Toperz ogladajac zdjecia byl chyba troche zazdrosny jak sie okazalo ze czajnik jest czesciej fotografowany niz on :P


Kto by przypuszczał, nie wygląda na takiego ... ;)
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6082
Skąd: Oława
Wysłany: 2020-04-30, 16:16   

laynn napisał/a:
no i ona już nosi talerze, kubek z herbatą z kuchni do pokojów i w drugą stronę


taaaaa... kabak tez rozne rzeczy nosi, ale straty sa gdzies w 50% ;) Nie wiem czy to kwestia wieku czy raczej ze ten typ tak ma...

laynn napisał/a:
Nooo. Przychodzi i puszcza mi 2-3 minuty swojego gadania o tym jak to jakaś lalka coś tam robi


Chyba wszystkie dzieci sa takie same.. ;)

laynn napisał/a:
Zrobiła zdjęcie chyba prześcieradła. I gdy jej czyściłem te 14 z 15 takich samych zdjęć, to tego zabroniła usuwać.
Kwadrat różu w monitorze... padłem. Cudo fotograf


Ja tez troche poczyscilam, np. 500 zdjec niewiadomoczego ;)

Tu wgrywamy te na ktorych cokolwiek widac ;)

https://photos.app.goo.gl/i5mnqSRxQZbdBuj79
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2020-04-30, 16:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-04-30, 16:56   

buba napisał/a:
Tu wgrywamy te na ktorych cokolwiek widac

Całkiem niezłe! :)
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5769
Skąd: Kraków

Wysłany: 2020-04-30, 18:02   

laynn napisał/a:
Kwadrat różu w monitorze... :o-o :D ;) padłem. Cudo fotograf :D


Róż to podstawa!
Profil Facebook
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje anime