Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

08-13.08.2015 - Na piwo do zachodnich sąsiadów...

Autor Wiadomość
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-16, 13:40   

Basia Z. napisał/a:
Pod górkę wyprzedzali osoby jadące na pojedynczych rowerach (np. mnie), bo jednak co dwie pary nóg to nie jedna.

Raczej, dlatego, że się rozpędzali aby wjechać, tu potwierdzam słowa cepra, tandem jest cięższy i Twoje słowa Basiu:
Basia Z. napisał/a:
Z tego co wszyscy mówili najtrudniejsza była synchronizacja zwłaszcza przy wsiadaniu lub zsiadaniu

no start to z początku była niezła zabawa :)
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2015-10-16, 15:38   

ceper napisał/a:
To także 2x większy ciężar, rower tandem też troszkę cięższy, zatem nie ma teoretycznie różnicy, jednak praktycznie lepiej jechać samemu.

Różnica w jeździe tandemem, a solo jest kolosalna na korzyść tandemu(wiem próbowałem). Tandem waży mniej aniżeli dwa osobne rowery, a napędza go przecież dwoje ludzi. Do tego mniejsze opory powietrza. Różnica w średniej prędkości jazdy tandemem do średniej w pojedynkę również jest spora.
ceper napisał/a:
No to nas trochę rozczarowałeś, bo przyzwyczaiłeś nas do dziennych odcinków 200-300km i 5km przewyższeń. Piękne zdjęcia nocne Nie rozważałeś jazdy nocnej /zwiedzanie/, zaś upalny dzień przeznaczyć na odpoczynek/sen i ładowanie akumulatorów/.

Dystanse takie właśnie osiągałem. By osiągnąć spore przewyższenia wcale nie trzeba wjeżdżać na nie wiadomo jaką górę. Suma podjazdów dziennych wahała się w przedziale 2000-3000 metrów. 5k za dzień zrobiłem tylko 3 razy :P
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2015-10-16, 15:39   

laynn napisał/a:
Raczej, dlatego, że się rozpędzali aby wjechać, tu potwierdzam słowa cepra, tandem jest cięższy i Twoje słowa Basiu:


Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem zupełnie ;)
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-17, 12:14   

Robert J napisał/a:

Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem zupełnie

Wiesz, ja na prostej z moją E to wyprzedzaliśmy innych rowerzystów aż miło, ale pod górkę to ja musiałem mocniej naciskać na pedały, więc pisałem ze swojego, choć dotychczas jedynego doświadczenia z tandemem.
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2015-10-21, 20:46   

Dzień 2 - 09.08.2015

Noc mija spokojnie. Nie spadła nawet jedna kropla deszczu, a nawet jakby padało to by mi to nie przeszkadzało ponieważ noc spędziłem na werandzie przydrożnej knajpy :)

Poranek jest za to przyjemnie chłodny. Niebo zasnute chmurami i jest jakoś tak szarawo... Kilka minut po 5 ruszam w drogę. Jadę ścieżką rowerową w kierunku miejscowości Doksy. Nie wiem tylko skąd na tej ścieżce znalazł się radiowóz o tak wczesnej porze. Musiałem zejść w krzaki bo samochód nie mieścił się na asfalcie !

Planem na dziś jest dotarcie na najwyższy szczyt Rudaw - Klinovec. Analizuję mapę i dochodzę do wniosku, że muszę zmienić trasę z pierwotnie planowanej na jakąś bardziej okrężną bo wyjdzie mi zdecydowanie za mało kilometrów dzisiejszego dnia ;) Zamiast odbić na Litoměřice kieruję się na Česką Lípę i dalej na Děčín.


Bezděz

W Českiej Lípie tuż przy głównym trakcie znajdują się ruiny twierdzy wodnej z końca 13 stulecia. W bezpośrednim sąsiedztwie ruin stoi pałac myśliwski. Jest to tzw. "Czerwony dom". Wystawiony został przez Jetřicha Berka w 1583 roku w stylu włoskiego renesansu.


Ruiny twierdzy wodnej


"Czerwony dom"

Kręcę się trochę w okolicy centrum zaglądając w różne zakamarki. Odwiedzając różne zaułki zza chmur wychodzi słońce.

Jednym z ciekawszych zabytków jest klasztor augustianów założony przez Albrechta z Valdštejna w 1627 roku. W późniejszym czasie do klasztoru dobudowano obecną bazylikę Wszystkich Świętych.




Bazylika Wszystkich Świętych

Do Děčína jadę już mniej ruchliwą drogą. Przejeżdżam m.in. przez Horni Police z ciekawą architekturą ludową. We wsi znajduje się miejsce pątnicze z kościołem Nawiedzenia NMP oraz wczesnobarokowy pałac. Dawniej oba te obiekty łączył kamienny most wybudowany w 1840 roku. Obecnie obiekt wyłączony z ruchu kołowego i posiada status pamiątki techniki.




Kamienny most w Hornich Policach


Horni Police - Pałac

Około 10tej docieram do Děčína. Kieruję się do najstarszej części miasta przez renesansowy most na rzece Ploučnice.


Most na rzece Ploučnice.

Ścieżkami rowerowymi wzdłuż Łaby jadę do centrum. Na przeciwnym brzegu rzeki na skale widoczna Pastýřská stěna.



Najbardziej reprezentatywną budowlą w mieście jest znajdujący się na skale renesansowy pałac, który powstał z przekształcenia wcześniejszego gotyckiego zamku. Podjeżdżam tam od strony placu Masaryka. Niestety nie można wejść na dziedziniec bo właśnie trwają jakieś prace. Przed wejściem kręcą się tłumy pieszych i rowerzystów. W przeważającej liczbie są to turyści z Niemiec.


Plac Masaryka







Wracam nad Łabę i przejeżdżam rzekę przez most na drugą stronę. Obieram kierunek na Ústí nad Labem. Odcinek ten pokonuję dość szybko bo jadę wzdłuż rzeki i nie ma żadnych trudności na drodze. Dodatkowo wieje bardzo przyjemny wiaterek w plecy :)


Ústí nad Labem

Ústí nad Labem to spore miasto na trasie łączącej Pragę z Dreznem. Nie przepadam za tak dużymi aglomeracjami gdzie zabytki są stłamszone nowoczesną zabudową. W Ústí zresztą niewiele tych zabytków. Do tych najważniejszych można zliczyć na pewno gotycki kościół Wniebowzięcia NMP. Ciekawostką jest to iż posiada najbardziej krzywą wieżę w Czechach. Podczas bombardowania alianckiego w 1945 wieża odchyliła się od pionu o 1,98 metra.



Inną świątynią w mieście jest kościół św. Wojciecha. Jest to barokowa świątynia wybudowana dla zakonu Dominikanów w miejscu wcześniejszego kościoła z 1181 roku.



Ogólnie tak jak napisałem wcześniej, miasto mi się nie podobało. Jakoś takie zbyt nowoczesne, panuje tu duży zgiełk, a życie w nim toczy się na jakiś takich podwyższonych obrotach. Bez żalu opuszczam miasto.

W Přestanovie przy głównej drodze stoi pomnik ku czci żołnierzy poległych w bitwie napoleońskiej w okolicy Chlumca w 1813 roku. W nieodległym lasku jest zbiorowa mogiła gdzie pochowano około 10 tyś. żołnierzy z 20 tyś., którzy polegli w tej bitwie.







Docieram do jednego z najstarszych uzdrowisk w Czechach - Teplic. Odwiedzam park zdrojowy, a następnie ścisłe centrum miasta. Znajduje się tutaj m.in. barokowy kościół św. Jana Chrzciciela, przypałacowa kaplica, która od 1950 roku służy jako kościół prawosławny oraz słup morowy Najświętszej Trójcy.


Teplice


Teplice




Teplice

Teplice to również rozległy kompleks pałacowy składający się z wielu skrzydeł z dziedzińcem otwartym ku parkowi. Obiekt powstał w miejsce romańskiego klasztoru sióstr benedyktynek.






Pałac w Teplicach

Kolejny etap dzisiejszej trasy to przejazd do niewielkiego miasta Bíliny. Gdyby rynek nie był w całości parkingiem to wyglądałby całkiem ładnie ;) Dominuje tu wieża ratusza, a po wschodniej stronie znajduje się pałac przebudowany z gotyckiego zamku w latach 1675-1682.


Ratusz




Bilina

Robi się już dość późno. Zakupy i szybki przejazd przez miasto Most. Kawałek dalej nad ogromnym wyrobiskiem kopalni odkrywkowej przerwa obiadowa. Kolejnym większym miastem na trasie jest Chomutov. Najcenniejszym zabytkiem w mieście jest wczesnogotycki kościół św. Katarzyny. Jest jednocześnie jednym z najstarszych w Czechach i w całej Europie w tym stylu architektonicznym. W niedużej odległości stoi inny pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP z wieżą miejską.


Wieża miejska przy kościele Wniebowzięcia NMP.


Wczesnogotycki kościół św. Katarzyny.



Za Chomutovem przychodzi mi się zmierzyć z pierwszym naprawdę wymagającym podjazdem. Wjeżdżam już w pasmo Rudaw. Po osiągnięciu wysokości przeszło 700 m n.p.m. rozpoczynają się wredne podjazdy, krótkie, ale bardzo strome. Jest ich dzisiaj kilka na mojej trasie, aż w końcu zjeżdżam o zachodzie słońca do przygranicznej miejscowości Vejprty. Gdzieś tam na horyzoncie widoczne już najwyższe szczyty pasma.




Za wiatrakami widoczny Klinovec 1244 m n.p.m.


Vejprty

Na trasę podjazdu na najwyższy szczyt Rudaw wybieram drogę po czeskiej stronie. Początkowo jest w opłakanym stanie, ale im dalej tym nawierzchnia staje się lepsza. No i najważniejsze dla mnie jest to, że nie ma prawie w ogóle ruchu na tej drodze(minęły mnie może ze trzy samochody). Natomiast drogą biegnącą równolegle po niemieckiej stronie ciągnie sznur samochodów...



Około 23ej docieram na szczyt Klinovec 1244 m n.p.m. Tutaj właśnie mam w planach spędzić nadchodzącą noc. Na szczycie kilka obiektów, ale panuje jakaś taka mroczna cisza...





Rozstawiam sprzęt foto i kładę się spać...



Statystyki dnia 2:



Dodatkowo 6 x piwo i 9 litrów innych płynów :)

I jeszcze link do galerii:

https://plus.google.com/p...819637163141329

cdn...
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-21, 22:28   

Ech zdjęcia z ostatniej nocy, pewnie się już kolejny raz powtórzę, ekstra.

Tak wpadłem, że powtórzę kiedyś twoją podróż, ale autem :D .
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2015-10-31, 10:56   

Dzień 3 - 10.08.2015

I nastał dzień trzeci podczas tej wyprawy. Widoczność marna. W porywach będzie widać może na 10 km. Wschód słońca też jakiś słaby choć dzięki zanieczyszczeniu powietrza widoczne są plamy na słońcu. Przypadkowo udaje mi się uchwycić samolot przelatujący na tle księżyca ;)







Po wschodzie słońca wskakuję jeszcze na godzinkę do śpiwora. Później obchód okolicy za dnia. Klonovec to dość spory ośrodek narciarski. Przygnębiające wrażenie robi duży obiekt znajdujący się na szczycie widać, że jest opuszczony już od dawna. Przy hotelu stoi wieża widokowa. Została wybudowana w 1884 roku. Ma 24 metry wysokości i niedawno została odnowiona.





Jednak dominującym obiektem na szczycie jest 80-cio metrowy nadajnik.



O 8 ruszam na trasę dzisiejszego dnia. Szybko zjeżdżam do miejscowości Boží Dar gdzie mam przerwę śniadaniową. Jadę do miasta Nejdek. Trasa głównie z góry, ale trafiały się również niewielkie podjazdy.

W mieście pierwsze tego dnia zakupy.





Najgorsze jednak było to iż oznakowanie dróg jest tutaj beznadziejne i bezsensownie pokonałem kilka kilometrów nie w tym kierunku w którym chciałem jechać :/


Nie tylko ja miałem problem z nawigacją w Nejdku. Zaczepiło mnie starsze małżeństwo z Niemiec przemierzające te okolice na rowerach elektrycznych. Podobnie jak ja nie wiedzieli jak dalej jechać, a dysponowali bardzo dokładną mapą okolicy. Połączyliśmy siły i wspólnie udało się obrać właściwy kierunek. Na obrzeżach miasta zostaję zaproszony do kawiarni na kawę i ciastko :)



Po godzinie ruszam dalej na zachód. Poruszam się podrzędnymi drogami. Było to wymuszone objazdami ze względu na jakieś remonty. Niektóre podjazdy bardzo dawały popalić mięśniom w tym upale.

Przejeżdżam przez Jindřichovice gdzie na peryferiach miejscowości stoi pałac z odpadającą farbą z elewacji. W centrum wsi tuż obok głównej drogi stoi kościół św. Marcina z 1658 r.





Moi kolejnym celem są przygraniczne Kraslice. Tutaj robię ostatnie tego dnia zakupy na terenie Czech. Objeżdżam to niewielkie miasteczko. Moją uwagę zwraca bardzo mały rynek.

W koło kościoła Bożego Ciała robotnicy układają właśnie chodnik.





Przejeżdżam niewielki dystans i docieram do przejścia granicznego Kraslice/Klingenthal. Odbijam w lewo i za miejscowością Zwota robię przerwę na posiłek.





Tutaj zdałem sobie sprawę, że kompletnie nie znam tych terenów i że nie posiadam mapy Niemiec ! Jeszcze przygraniczne tereny obejmuje mapa Czech, którą posiadam, ale później trzeba będzie jechać na czuja. Muszę poszukać stacji paliw gdzie będę mógł nabyć mapę. Problem był większy ponieważ do końca tego dnia nie natrafiłem na żadną stację ! :(


..., więc jadę dalej na zachód. W ten sposób docieram do pierwszego większego miasta w Niemczech, którym jest Adorf. Podjeżdżam na starówkę. Rynek długi na 231 metrów. Jego kształt nie zmienił się od XIII wieku. W dolnej części stoi kościół św. Michała z lat 1904/06. Ratusz w górnej części i jest zaledwie kilka lat starszy od świątyni.











Po drogowskazach kieruję się do nieodległego miasta Oelsnitz. W mieście standardowo objeżdżam okolice centrum. Na rynku stoi neogotycki ratusz z wieżą wysoką na 42 metry. Główną świątynią w mieście jest kościół św. Jakuba. Tuż obok dwa kamienne krzyże pokutne.







Z Olesnitz jadę dalej na czuja. Za miastem widoczne są jakieś wzniesienia w dużej odległości. To pasmo

Fichtelgebirge gdzie najwyższym szczytem jest Schneeberg 1051 m n.p.m. Dowiedziałem się o tym dopiero następnego dnia gdy tamtędy przejeżdżałem ;) .





Późnym popołudniem docieram do największego dzisiaj miasta, którym jest Hof. Próbując się dostać do centrum trafiam na osobliwe muzeum na świeżym powietrzu. Znajdują się tu drogowskazy niemal z całego świata ;)





Miasto niezbyt przypadło mi do gustu. Być może dlatego, że miałem problem się z niego wydostać. Zbliża się zachód słońca, a ja jestem w czarnej d....





Gdzieś w knajpie na peryferiach jeden barman bardzo fajnie mi wytłumaczył i narysował mapkę z nazwami miejscowości przez które powinienem po kolei przejeżdżać ;) Najważniejsza jego rada to kierować się ciągle w stronę słońca.



W ostatnich promieniach słońca przejeżdżam przez Nailę. Zwiedzać już mi się nie chce. Sądzę, że spowodowane było to już trudami podróży. Jadę więc dalej w kierunku Bad Steben tak jak mi polecił barman w knajpie.
Przekraczam dawną granicę oddzielającą zachodnią część Europy od tej komunistycznej. Przebiega tu jednocześnie granica kraju związkowego Turyngia. Znalazłem w końcu tablicę z mapą turystyczną okolicy. Przestudiowałem ją i okazało się, iż do celu mam już całkiem blisko.





Zupełnie pustymi drogami pokonuję kolejne strome podjazdy pasma Frankenwald(Lasu Frankońskiego). Ostatni najbardziej wymagający podjazd do miejscowości Brennersgrün. Tutaj widzę taki znak...



Domyśla się już ktoś co było moim celem podczas tej wyprawy ?

Pół godziny później docieram do celu czyli na szczyt Weinstein 798 m n.p.m. Stoi tutaj pewna wieża widokowa, którą chciałem zobaczyć już od dawna. Wieża ta jest repliką wieży, która do 1959 r. stała na Pradziadzie :)



Wieżę na Pradziadzie wybudowano staraniem MSSGV. Towarzystwo MSSGV zostało rozwiązane po 1945 r., a ludność niemiecką wysiedlono z terenów sudeckich. W 1954 roku towarzystwo wznawia swoją działalność w Niemczech. W dniu 12.12.1976 został założony klub Altvaterturm, który wyznaczył sobie za cel odbudowę Pradziadowej wieży jako pomnik wypędzonych, którzy utracili swoją małą ojczyznę. Przez kilkadziesiąt lat zbierano datki oraz starano się o pozwolenie na budowę obiektu w różnych lokalizacjach na terenie "starych landów. Takiej zgody nigdzie nie uzyskano. Dopiero po 1989 roku klub otrzymał pozwolenie na budowę wieży na szczycie Wetzstein i w 2000 roku rozpoczęła się budowa 35,8 m wysokiej wieży Altvater, która została zakończona w sierpniu 2004 roku.
Obiekt ładnie się prezentuje :)



Noc spędzam oczywiście na szczycie pod wieżą. Jest bardzo duszno, bez wiatru, ale snu nic nie przerywa. Jutro trzeba obmyślić plan powrotu do domu...


Statystyki:



Galeria:

https://plus.google.com/p...423628241001665

cdn...
Ostatnio zmieniony przez Robert J 2015-11-07, 20:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2015-10-31, 11:25   

Cytat:
a mniejszość niemiecką wysiedlono z terenów sudeckich.

na terenach sudeckich to akurat "Czechosłowacy" byli niewielką mniejszością ;)

Wieża pięknie się prezentuje, zwłaszcza na tle tego nieba! Już nie pamiętam dokładnie, ale chyba jest ciut mniejsza od oryginału?

Swoją drogą, to takie kopie "na wygnaniu" to ciekawy pomysł... mogli w Polsce pomyśleć o jakiś kopiach obiektów z Kresów, miejsce by się znalazło zapewne...

PS>jesteś pewien, że tą nową wieżę wybudowało też MSSGV?
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2015-10-31, 11:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2015-10-31, 16:51   

Ee, jak zwykle nie ma się do czego doczepić. Zdjęcia super, więc przydałby się od czasu do czasu jakiś gniot, coby tak nudno nie było :P
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2015-10-31, 17:36   

Pudelek napisał/a:
Cytat:
a mniejszość niemiecką wysiedlono z terenów sudeckich.

na terenach sudeckich to akurat "Czechosłowacy" byli niewielką mniejszością

Wkradł się mały błąd ;)

Pudelek napisał/a:
Wieża pięknie się prezentuje, zwłaszcza na tle tego nieba! Już nie pamiętam dokładnie, ale chyba jest ciut mniejsza od oryginału?

Ta jest wyższa. Oryginał miał 32 m. Kiedyś ktoś mi mówił, że kamień służący jako budulec pierwotnie miał być wykorzystany na jakiś most. Ostatecznie kamień ten został ofiarowany towarzystwu, które postawiło z niego replikę.

Pudelek napisał/a:
PS>jesteś pewien, że tą nową wieżę wybudowało też MSSGV?

To jest to samo towarzystwo reaktywowane w 1954 r. Być może w skrócie to teraz trochę inaczej brzmi. Mają swoją stronę:

http://www.mssgv.de/index2.htm

Wiolcia napisał/a:
Ee, jak zwykle nie ma się do czego doczepić. Zdjęcia super, więc przydałby się od czasu do czasu jakiś gniot, coby tak nudno nie było

Nie śmiałbym ;)
 
 
Vlado 


Wiek: 48
Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 1641
Skąd: Wega XXI
Wysłany: 2015-10-31, 17:42   

Robert J napisał/a:
Przypadkowo udaje mi się uchwycić samolot przelatujący na tle księżyca ;)

Ile lat na to zdjęcie polowałeś? ;)

Pudelek napisał/a:
Cytat:
a mniejszość niemiecką wysiedlono z terenów sudeckich.

na terenach sudeckich to akurat "Czechosłowacy" byli niewielką mniejszością ;)

Niech się cieszą, że to tylko tak się skończyło, bo byli i tacy, co propagowali eksterminację całego narodu ;)
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2015-10-31, 18:05   

Vlado napisał/a:
Ile lat na to zdjęcie polowałeś?

Zawsze staram się zapolować na taki rodzynek. Czasami się trafi, a czasami brakuje całkiem niewiele ;)





 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2015-11-01, 10:45   

Robert J napisał/a:

To jest to samo towarzystwo reaktywowane w 1954 r. Być może w skrócie to teraz trochę inaczej brzmi. Mają swoją stronę:

ja wiem, że nadal MSSGV istnieje lecz czy akurat oni wybudowali tą wieżę? Bo w internecie czytałem, iż pomysłodawcami były jakieś inne grupy lub stowarzyszenia... Na stronie też się nią chyba nie chwalą...

Vlado napisał/a:
bo byli i tacy, co propagowali eksterminację całego narodu ;)

a kto tak propagował? Bo słyszałem o różnych pomysłach na powojenne Niemcy łącznie z przymusową sterylizacją części mężczyzn, ale o całej eksterminacji jeszcze nie...
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Vlado 


Wiek: 48
Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 1641
Skąd: Wega XXI
Wysłany: 2015-11-02, 20:42   

Pudelku eksterminacja, sterylizacja... Niemcy i tak dążą do samounicestwienia.


Robert J napisał/a:
Zawsze staram się zapolować na taki rodzynek. Czasami się trafi, a czasami brakuje całkiem niewiele ;)

Mi raz się udało;)

 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-04, 20:30   

Co do zdjęcia z samolotem...ech...nie wiem jak Ci jeszcze można napisać komplement, więc pomilczę.....:)
Fajne też to zdjęcie z tymi obiektami, zdj zaraz za zdjęciem słońca...uff ale zapętliłem...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - opowiadania