Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

01-09.08.14 - włodarze w Karpatach (sic!)

Autor Wiadomość
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2014-08-14, 21:58   

włodarz napisał/a:
Zastanawiam się gdzie były te wszystkie trudności
Na Świnicę od Kasprowego to urwis wbiega na kulach :)
Było iść dalej na Zawrat i zejść do Murowańca, to wiedziałbyś, że szlak od MOK-a na Rysy jest dla ceprów ... w klapkach.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-14, 22:58   

Na studiach byłem na przełomie Białki. Tyle w temacie. Tak jak spływ, choć nie, nie tak jak spływ. O spływie pełno wszelakiej informacji, aż mi się wydawało nie wiadomo co to będzie. Polskie Colorado. A o Białce nic nie słyszałem. Na spływie się pojawie, z moją potomicą, jak będzie mieć z lat 6, będzie w sam raz atrakcja.
Na Świnicę też ciągnie, tymbardziej że przyszło szkło luneta do skrzynki i się chce pofocić, niestety teraz przez wyczekiwanie powiększenia rodziny nie wyrwę się z domu...
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10852
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2014-08-14, 23:55   

Ja jeszcze spływem nie płynąłem ale...oglądałem film :D . Kiedyś jednak się skuszę, choćby dla zabawy, dla zobaczenia tego wszystkiego od dołu z poziomu rzeki.
Natomiast Przełom Białki w zeszłym roku zahaczyłem i podobało mi się, przyjemne miejsce.
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2014-08-16, 13:52   

05.08, wtorek
W tym dniu wybieramy się na Lubań. Startujemy z Kluszkowców. Niebieskim szlakiem kamienistą drogą leśną mozolnie pniemy się w upale do góry. Na szczycie nagrody w postaci widoków nie ma. Niebo jest zachmurzone, wszystko dookoła zasnute mgłą. Małym pocieszeniem jest micha gorącego, smacznego żurku zjedzona w bazie turystycznej. Wracamy tą samą drogą.



_________________
Sudeckie Ilustracje
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2014-08-16, 15:06   

06.08, środa
W środę od rana pada. Przed południem przestaje uznajemy więc, że można wybrać się na jakąś małą górkę. W zasadzie tylko jedna wchodzi w grę a mianowicie Żar w Pieninach Spiskich. Jedziemy ponownie do Dursztyna i czerwonym szlakiem wędrujemy przez hale w kierunku wzgórz. Początkowo drogą gruntową, potem leśną a wreszcie skręcamy na ścieżkę, którą musimy podejść na grzbiet pasma. I tu dostajemy popalić. Stromo, błotniście, ścieżka wąska a po bokach chaszcze do pasa. Wszystko mokre po deszczu. Mamy wrażenie, że niedługo przed nami ktoś tą ścieżką szedł i trochę ją przetarł, bo chaszczory są trochę przygniecione, ale nie ratuje to nas od przemoczenia ubrań. Może ścieżką wędrowali nasi ziomkowie, bo na parkingu w Dursztynie dostrzegliśmy dwa auta na wałbrzyskich rejestracjach. Nie spotkaliśmy ich jednak na szlaku.
Po wejściu na grzbiet szlak jest tylko ciut lepszy. Wędrujemy w kierunku szczytu i zaznaczonej na mapie skałki. Nie znajdujemy ani skałki ani oznaczenia szczytu. Wędrujemy do miejsca za kulminacją gdzie szlak skręca na północ i postanawiamy wracać szukając innej drogi zejścia. Udaje nam się wypatrzeć ścieżkę i nią schodzimy docierając do samotnych zabudowań. To miejsce nazywa się chyba Za Czarną Górą. Polną drogą docieramy do szlaku i wracamy do Dursztyna.

Kościół w Dursztynie.


Przez hale w kierunku Żaru.


Widok z jedynego odsłoniętego miejsca jakie spotkaliśmy. Przed nami Jezioro Czorsztyńskie.


Schodzimy do samotnych zabudowań Za Czarną Górą.


Opuszczona chałupa.


Wracamy do Dursztyna.
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2014-08-16, 16:42   

07.08, czwartek
Pogoda dalej pod psem, ale mają być jakieś pogodowe okienka. Jedziemy więc w Beskid Wyspowy. Na pierwszy ogień idzie Modyń, krótkim stromym podejściem od strony północnej. Niebieski szlak na mapie jest, w terenie znaki są zamalowane. Mimo to udaje nam się iść właściwą drogą. Na szczycie spędzamy chwilę i wracamy do auta. W drodze powrotnej urządzamy małe grzybobranie.
Tak nas wita Modyń.


Na szczycie.


Przełęcz pod Ostrą.


Kolejnym celem w tym dniu miał być Ćwilin, ale w drodze zaczyna lać, że świata bożego nie widać. Jedziemy mimo to w jego kierunku - poprawy nie widać. Próbujemy więc zobaczyć co dzieje się w okolicy Lubonia Wielkiego. Docieramy do Przełęczy Glisne i tu już jest po deszczu. Wchodzimy czerwonym szlakiem. Tam kilka zdjęć i czas wracać, bo znowu robi się nieciekawie. Szybkim krokiem, o ile to możliwe na tym stromym, usłanym luźnymi kamieniami szlaku, schodzimy do auta. Poganiają nas coraz bliższe pomruki burzy. Jesteśmy przy samochodzie w ostatniej chwili przed ulewą.
Tak wita nas Luboń Wielki.


Chwila przejaśnienia. Widać szczebel.


Schronisko.


Luboń na do widzenia.
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2014-08-17, 17:25   

08.08, piątek
Tego dnia Bukowinę Tatrzańską nawiedza ekipa Tour de Pologne. Zamykają drogi i odcinają nas od świata (tak to sobie wmawiam, żeby mieć pretekst do nicnierobienia). Byczymy się więc do południa. Potem, mimo kiepskiej pogody, postanawiamy zobaczyć Morskie Oko. Liczymy, że wszyscy wybrali się oglądać kolarzy i będzie mniej ludzi, ale parking w Palenicy jest prawie pełny. Idziemy do góry. Naprzeciwko nas schodzą setki ludzi. Docieramy do schroniska 15 min. przed czasem szlakowym. Szczyty wokół jeziora zasłonięte są chmurami. Widać tylko ten.


Ruszamy ścieżką wokół jeziora i robi się tak:


Potem jest już tylko lepiej.








Oglądamy jeszcze schronisko wewnątrz i schodzimy do parkingu pół godziny krócej niż pokazują szlakowskazy.
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2014-08-17, 17:36   

Pogoda Was nie rozpieszczała podczas tego wyjazdu, ale mimo wszystko ciekawy :) Duża różnorodność :)

Zamierzasz jeszcze wracać w te strony? :)
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2014-08-17, 18:05   

No niestety nie było za ciekawie z pogodą. Wszystkie słoneczne dni wykorzystaliśmy w Tatrach. Szkoda, że zabrakło ładnej pogody na Pieniny, wiele sobie po nich obiecywałem.
nes_ska napisał/a:
Zamierzasz jeszcze wracać w te strony? :)

O tak, ale na razie tylko w ramach Diademu Polskich Gór. W Sudetach mam jeszcze tyle miejsc do zobaczenia. :-)
_________________
Sudeckie Ilustracje
 
 
TataOjciec 


Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 353
Skąd: Z Blokowiska
Wysłany: 2014-08-17, 18:25   

Piotrek napisał/a:
Ja jeszcze spływem nie płynąłem


Ja też nie ,ale się szykuję na rafting , czekam tylko aż młody osiągnie odpowiedni wzrost :)

włodarzY ciągnie w Karpaty a nas w sudety .

A ten Diadem to chyba też zacznę z dzieciakami robić , ale od nowa ( znaczy KGP już z żoną zrobiliśmy ):D
_________________
Ostatnio zmieniony przez TataOjciec 2014-08-17, 18:31, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2014-08-17, 19:39   

TataOjciec napisał/a:
A ten Diadem to chyba też zacznę z dzieciakami robić , ale od nowa

Ja postanowiłem do Diademu od nowa zdobywać sudeckie szczyty. Z karpackich tylko uzupełnię brakujące.
_________________
Sudeckie Ilustracje
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2649
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2014-08-17, 19:39   

09.08, sobota
Pogoda ma być więc ruszamy na Starorobociański Wierch. Znaczy się najpierw poranna kawa z widokiem.

Potem na Siwą Polanę na parking i ruszamy - traktorkiem. Wyprzedzamy tych co wybrali rowery. Oni mogą jednak dojechać dalej więc w rezultacie przy leśniczówce są przed nami. Idziemy dalej i na rozdrożu szlaków większość ludzi idzie w prawo zielonym szlakiem. My wybieramy szlak czerwony, by przez Trzydniowiański Wierch wejść na Kończysty. Stąd podchodzimy na Starorobociański. Dalej na Liliowy Karb i Siwą Przełęcz. Stąd czarnym szlakiem schodzimy do Doliny Starorobociańskiej. Jej dolny odcinek jest zmasakrowany przez drwali. W Dolinie Chochołowskiej chwilę czekamy na przyjazd rowerów i hajda na dół. Znaczy się zachowując ostrożność, bo i na pieszych trzeba uważać i na baranów z Hiszpanii co wzięli sobie rowerki i prują na dół na nic nie zważając. Gdyby sobie pojechali to pal ich diabli. Ale nie, muszą się dwukrotnie zatrzymać stawiając rowery w poprzek drogi. Nie wiem czy ci dwaj to wyjątkowi idioci, czy też w Hiszpanii każdy stawia pojazd na drodze jak popadnie mając w nosie innych użytkowników.
W końcu docieramy na parking i wracamy na kwaterę. Postanawiamy zakończyć nasz pobyt i wracać do domu. Może gdyby pogoda miała się zdecydowanie poprawić zastalibyśmy jeszcze kilka dni. Powrót do domu wypadł więc nam w niedzielę i nie będę tu pisał o podróży zakopianką, bo musiałbym wstawić same kropki zamiast słów. Jakoś w końcu dojechaliśmy. I to by było na tyle.












_________________
Sudeckie Ilustracje
 
 
Majka 


Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 919
Skąd: Beskid Mały/ Kraków
Wysłany: 2014-08-17, 20:11   

Wiesz Włodarz, po Twojej relacji nie mogłam się powstrzymać i...właśnie wróciłam z Pienin.I pogoda dopisała i były Trzy Korony ze Sromowców Niżnych i był Czerwony Klasztor i ogólnie pięknie było. :)
_________________
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2014-08-17, 20:31   

włodarzu, jak będziesz ruszał znów na wschód, to daj znać. Chętnie przelezę (tylko) weekend w miłym towarzystwie. Miałeś lepsze warunki w Tatrach Zachodnich, bo ja na Bystrej wypiłem resztki wody i przed "robotem" uzupełniłem butelki śniegiem :)
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-17, 20:43   

włodarz napisał/a:
nie będę tu pisał o podróży zakopianką, bo musiałbym wstawić same kropki zamiast słów.

Dlatego ja nią jadę jak muszę do Krk wjechać. Są inne trasy o wiele spokojniejsze :D .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje mang