Full wypas separatystyczna relacja z VI zlotu GBG na Cieślarówce |
Autor |
Wiadomość |
Sebastian
Wiek: 51 Dołączył: 09 Lis 2017 Posty: 5886 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2022-02-19, 18:07 Full wypas separatystyczna relacja z VI zlotu GBG na Cieślarówce
|
|
|
Na Cieślarówkę wybieramy się w sobotę rano. Umawiamy się na parkingu w Wiśle o 9 rano z Mirkiem, Cieszyniokami i Sprocketami. Dzień wcześniej, widząc kiepską prognozę pogody na sobotni poranek, proponuję przesunąć godzinę spotkania na 10. Reszta grupy akceptuje.
W sobotni poranek w Krakowie świeci słońce, Witek też daje znać, że w Jaworznie błękitne niebo, ale trzymając się umówionej godziny wstaliśmy trochę później, więc oznajmiam, że nie zdążymy i godzina 10 pozostaje aktualna.
Gdy jedziemy autem, to na początku faktycznie jest słonecznie, ale widać kłębiące się chmury na południu. W okolicy Andrychowa i Kęt się pogarsza, wierzchołki okolicznych pagórków znikają w chmurach, a im bliżej do Ustronia i Wisły, tym jest mniej słońca.
Wisła w Wiśle jest bardzo mała, nie to, co w Krakowie.
Na parkingu w Wiśle spotykamy się z pozostałymi i wyruszamy niebieskim szlakiem przez Krzakoską Skałę, a potem pod Małym Stożkiem do Cieślarówki. Trasa jest podobno bardzo mało widokowa. Dół pogodowy mieliśmy w Ustroniu, teraz się systematycznie poprawia. Dobrze, że rozpoczynamy zlot godzinę później. Początek niebieskiego szlaku wiedze w okolicy wyciągu narciarskiego, są widoki spod trasy zjazdowej jak i spod górnej części stoku. Szlakiem pieszym zjeżdżają narciarze, więc jest on dość wyślizgany, choć to jeszcze nic w stosunku do tego, co nas spotka jutro.
na górze stoku narciarskiego
Za wyciągiem już nie ma narciarzy, idziemy głównie przez las (choć nie cały czas) na Krzakoską Skałę.
Adrian pokazuje, gdzie jest Cieślarówka.
Witek się podczepia
Właśnie Krzakoska Skała była głównym powodem, dla którego wybrałem wyjście do góry niebieskim szlakiem. To fajny, choć nieco zarośnięty punkt widokowy. Widniejąca na skraju metalowa kotwa z kółkiem zatopiona w skale jest znakiem, że skała jest miejscem aktywności wspinaczkowej.
panorama z Krzakoskiej Skały
Wielka Czantoria na horyzoncie
masyw Skrzycznego
Na wierzchołku skały znajduje się ławeczka z serduszkiem. Robimy sobie sesję z tym serduszkiem, nawiasem mówiąc dwa dni później są Walentynki. Co za obrzydliwe święto, jak zacząłem kilka lat temu kupować Renacie prezenty walentynkowe, to stwierdziła, że chyba się starzeję.
Za Krzakoską Skałą wędrujemy trochę lasami, trochę polami na pod Stożek Mały i na Cieślarówkę, trasa jest fajna, potem dołącza żółty szlak prowadzący drogą na Osiedle Stożek Mały. Dużo widoków na obie strony.
Witek całą drogę znęca się nad Tobim, każe mu łazić po jakiś słupkach, altanach, zapoznawać się z miejscowymi psami, chyba trzeba to gdzieś zgłosić.
Stożek
zakochani
Po drodze mijamy wysoko położone domki letniskowe, jest nawet boisko piłkarskie. Przy skrzyżowaniu szlaków pod Małym Stożkiem znajduje się mały domek, na froncie widać ślad po zdjętym krzyżu, mamy ze Sprocketem teorię, że jest to domek LGBT, a Mirek informuje jest, że jest to dawna strażnica Wojsk Ochrony Pograniczna, ponieważ w dawnym ustroju było tu przejście piesze małego ruchu granicznego.
Docieramy do Cieślarówki niespiesznym tempem po ponad trzech godzinach podchodzenia, przerywanych licznymi momentami na sesje foto i towarzyskie pogaduszki. Pogoda się zrobiła cud-miód, nie ma co się spieszyć.
panorama spod Cieślarówki - kliknij w nią, by otworzyć na pełnym ekranie
Tatry Wysokie
Tatry Zachodnie
Skrzyczne
Pilsko
W Cieślarówce nie ma nikogo z grupy piątkowej, cała ósemka poszła w góry. My się rozlokowujemy w pokojach i zamawiamy sobie obiad na godzinę 15. Dostajemy wazę pysznego rosołu, dużego schabowego z ziemniakami i dwie sałatki. Porcje są spore, rosół bardzo dobry - doceniam, bo za rosołem nie przepadam, a ten jest w miarę chudy i świetnie przyprawiony. Iza nie daje rady całemu kotletowi, zjada tylko pół, a drugie pół zostawia sobie do odgrzania na ognisku, które ma być wieczorem. Niestety pół kotleta w bardzo tajemniczych okolicznościach znika, a winowajca chyba do dziś pozostaje nieznany.
Renata po obiedzie idzie pobiegać, wytyczam jej trasę 8 km przez Filipkę, Cieszynioki i Sprockety idą w stronę Soszowa, ja sobie elegancko zalegam na łóżku i ucinam krótką drzemkę. Na Cieślar mi się nie chce iść, bo wiem, że jutro tam się wybiorę na wschód słońca, a potem wracamy tamtędy i przez Soszów do Wisły.
Po chwili Renata wraca, jest za ślisko na bieganie, robi tylko 4 km.
Schodzą się również pozostali uczestnicy, najpóźniej dociera Pudelek z dwoma kolegami.
W międzyczasie zbieramy kasę dla właścicielki za noclegi oraz posiłki, idzie sprawnie i szybko, kasa się zgadza.
Właścicielka zapala kozę na jadalni, robi się coraz cieplej, integracja się rozkręca. Ogół uczestników uznaje, że jest za zimno na ognisko, niektórzy smażą sobie przywiezione ze sobą kiełbaski na tej kozie. My jesteśmy bardzo głodni, jemy te kiełbaski ledwo ciepłe.
Zastanawiałem się, czy brać ze sobą statyw, bo to dodatkowe 2 kg, a bardzo dawno nie chodziłem po górach z plecakiem spakowanym na dłużej niż jeden dzień. Ostatecznie go wziąłem, bo uznałem że z Wisły nie jest bardzo daleko i wysoko. Bardzo dobrze, że go wziąłem, bo wieczorem idę przed Cieślarówkę na nocne zdjęcia.
Zbieram się do spania koło 22.30, jutro chcę iść na Cieślar na wschód słońca. Wprawdzie spod Cieślarówki też może być całkiem nieźle, ale na Cieślar jest stąd 10-15 minut podejścia na szeroką polanę „niezaśmieconą" domami i przewodami sieci elektrycznej, na pewno będzie lepiej, szkoda byłoby zmarnować taką okazję. |
_________________ mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/ |
|
|
|
|
sokół
Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 12260 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2022-02-19, 18:24
|
|
|
Mirkowi z tego portretu na Kobylej to by sie awatar zdało zrobić.
Kurna, przerzedziło się mocno na tym niebieskim szlaku, kilka razy nim szedłem i w sumie nie kojarzę zbyt wielu prześwitów.
nawet prawie tą samą droge zrobiłem w zeszłe wakacje (dojazdówką do osiedla) i też nie kojarze "widoków"....
ale foty fajne, dopieszczone |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8337 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2022-02-19, 18:44
|
|
|
Zdjęcie z miłośnej ławeczki sprocketów i Tobiego - Tobi ma taką minę, że sprocket ewidentnie gdzieś mu z tyłu wsadził palec! |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8337 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2022-02-19, 18:51
|
|
|
A te przejście na Małym Stożku to nie z poprzedniego ustroju, chyba, że mówimy o demokracji Jako małego ruchu turystycznego działało do 2007 roku, więc to raczej SG tam siedziała, bo za komuny przejście w tym punkcie zlikwidowano bodajże w 1985. |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
Mirek
mirek
Wiek: 62 Dołączył: 10 Lip 2013 Posty: 3883 Skąd: wodzisław śląski
|
Wysłany: 2022-02-19, 19:49
|
|
|
No tych zdjęć mi brakowało, a awatarów mi nie przerabiajcie bo niedługo sam się nie rozpoznam. |
_________________ Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno. |
|
|
|
|
Sebastian
Wiek: 51 Dołączył: 09 Lis 2017 Posty: 5886 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2022-02-19, 19:50
|
|
|
Pudelek napisał/a: | Zdjęcie z miłośnej ławeczki sprocketów i Tobiego - Tobi ma taką minę, że sprocket ewidentnie gdzieś mu z tyłu wsadził palec! |
Każdy mierzy swoją miarą |
_________________ mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/ |
|
|
|
|
sprocket73
Dołączył: 14 Lip 2013 Posty: 5580
|
Wysłany: 2022-02-19, 20:14
|
|
|
Bardzo piękne zdjęcia. Masz najlepszego Nikona
Próbuję udusić Tobiego podnosząc na smyczy... ale na szczęście nikt nie widział
A Ty Pudel z tym wsadzaniem palca to byś się wstydził! |
_________________ SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10876 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2022-02-19, 20:26
|
|
|
Mirek zdaje się, że oprócz bazy z noclegiem to i porządną pogodę zorganizował
Sebastian-Krzakoska jest również pomnikiem przyrody. |
|
|
|
|
Mirek
mirek
Wiek: 62 Dołączył: 10 Lip 2013 Posty: 3883 Skąd: wodzisław śląski
|
Wysłany: 2022-02-19, 20:35
|
|
|
Piotrek napisał/a: | Mirek zdaje się, że oprócz bazy z noclegiem to i porządną pogodę zorganizował
Sebastian-Krzakoska jest również pomnikiem przyrody. | A o czym od dawna mówię? Trzymajcie się mnie a nie zginiecie, mój fart pogodowy działa na 90 %. |
_________________ Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno. |
|
|
|
|
Adrian
Cieszynioki
Wiek: 40 Dołączył: 13 Lis 2017 Posty: 9427
|
Wysłany: 2022-02-19, 20:58
|
|
|
Zdjęcia sztos.
Fajne ujęcia, widać na nich że było wesoło
Ja żałuję że nie zabrałem statywu, w ostatniej chwili zostawiłem. |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8337 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2022-02-20, 01:00
|
|
|
Sebastian napisał/a: | Każdy mierzy swoją miarą
|
sprocket73 napisał/a: | A Ty Pudel z tym wsadzaniem palca to byś się wstydził!
|
przecież na zdjęciu wyraźnie widać, że pan sięga w okolice dolne psa! |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
Sebastian
Wiek: 51 Dołączył: 09 Lis 2017 Posty: 5886 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2022-02-20, 19:52
|
|
|
Wstaję o 5.40 razem z Renatą, idziemy z Adrianem, Wiolcią na wschód słońca, potem dociera jeszcze Opawski. Słońce tego dnia wschodzi o 6:58, ja idę najszybciej, żeby zdążyć na 6:30, rozłożyć statyw i przygotować cały osprzęt (obiektywy, filtry, wężyk itp.). Droga jest strasznie wyślizgana od przejeżdżających tu samochodów, dobrze że nie jest stromo pod górę. Ja po Skrzycznem dwa dni temu przemierzonym całą trasę w raczkach, które wtedy w sumie nie były potrzebne, tym razem ich nie wziąłem. Nie przypuszczałem, że zamiast po ścieżkach, będę wędrował po drogach publicznych. Ot, Beskid Śląski;)
W sobotę było przyjemnie i bardzo mało wiało, dziś wieje bardzo mocno. Rano jest zimno, polanę na Cieślarze pokrywa zmrożona „deska", po której się łatwo chodzi i nie zapada po kolana, tak jak wczoraj na nocnej sesji pod Cieślarówką. Dociążam statyw plecakiem, dodatkowo wbijam go trochę w śnieg, żeby poprawić stabilność. Niebo jest bezchmurne i pół godziny przed wschodem o najbardziej intensywnej kolorystyce, Tatry i Skrzyczne widać
znakomicie. Wieje mocno, wiatr wzbija kurzawy śniegu przesuwające się po zmrożonej „desce". Na razie robię zdjęcia na długich czasach, potem będę łapał te efekty śnieżne, jak słońce wzejdzie wysoko i będzie można ustawić krótkie czasy ekspozycji.
Tatry
Skrzyczne
w stronę Stożka
Opawski i Adrian
trzech Nikoniarzy i bezrobotna Renata
Słońce wschodzi nad Redykalnym Wierchem i zalewa światłem polanę na Cieślarze.
Po wschodzie walczę chwilę z opornym obiektywem, który nie chce ostrzyć, na szczęście po chwili już się przestaje buntować. Może mu zimno zaszkodziło? Bunt nie trwał długo i chyba obył się bez strat fotograficznych.
Pozostała czwórka wraca do schroniska, ja zostaję najdłużej, łapię też te śnieżne zamiecie (możliwe, że wrócili trochę później).
Stożek
panorama z Cieślara - kliknij dla full screen
powrót z Cieślara
Schodząc do Cieślarówki omijam ostatni fragment drogi, skręcam w prawo na pole śnieżne i tamtędy idę dalej. Cały czas śnieg zawiewa po powierzchni.
panorama spod Cieślarówki - kliknij dla full screen
Po śniadaniu w formie szwedzkiego stołu robimy sobie grupowe zdjęcia na tle otaczających Cieślarówkę szczytów i wyruszamy w drogę powrotną.
Oprócz naszej siódemki schodzi z nami Wiolcia i Opawski. Ponownie idziemy na Cieślar, bardzo mocno wieje wiatr, plusem jest fakt, że droga została przysypana nawianym śniegiem i nie jest już tak ślisko.
Cieślar "za dnia"
mój autoportet w okularach Renaty
panorama z Cieślara - kliknij dla full screen
Stożek
Skrzyczne
Tatry
Z Cieślara przyjemną leśną drogą idziemy na Wielki Soszów. Chmurki wprost stworzone do filtra polaryzacyjnego.
Loucka, a za nią Lysa Hora
Loucka, a za nią Lysa Hora - zbliżenie
Wielki Soszów
wieje
Skrzyczne
schodzimy do schroniska
panorama z Wielkiego Soszowa - kliknij dla full screen
Skrzyczne jeszcze raz
Z Wielkiego Soszowa schodzimy do schroniska z zamiarem ogrzania się i może wypicia ciepłej kawy. W schronisku jest jednak sporo ludzi, a słońce bardzo przyjemnie przygrzewa, siadamy na chwilę na ławkach przed schroniskiem. Ze schroniska schodzimy do Wisły zielonym szlakiem, który w jednym miejscu przecina w poprzek stok narciarski. Pomimo stosunkowo niskich wysokości śniegu jest tu mnóstwo, a z uwagi na operujące słońce robi się on coraz bardziej miękki.
Hala Jaworowa
przysiółek Przelacz
panorama - kliknij dla full screen
jest moc!
Niżej zielony szlak wiedzie drogą, która w dolnej części jest asfaltowa, nie wiem jak w górnej, bo tam była pokryta śniegiem i lodem. Drogę tę wyślizgały liczne samochody jadące do przysiółków i domków położonych przy niej. Ja nie mam raczków, część wycieczki ma, ale ich nie zakłada w zejściu, choć momentami jest bardzo ślisko. Z drugiej strony często w niższej części zejścia często jest tak, że w słońcu idziemy po gołym asfalcie, a w cieniu po śliskim lodzie, trzeba by te raczki co chwilę zakładać i zdejmować.
Niemniej schodzimy wolno i ostrożnie. Jak się okazuje i cywilizowany Beskid Śląski może być groźny.
Na parkingu żegnamy się ze sobą i odjeżdżamy z parkingu. Korek w Wiśle jest spory, do Skoczowa PKP, gdzie podrzucamy Opawskiego, jedziemy godzinę. Potem tylko odwozimy Wiolcię do Bielska-Białej, gdzie ma przyjechać po nią mąż i wracamy do Krakowa.
Trasa wycieczki mnie pozytywnie zaskoczyła, ta pętla z Wisły całkiem fajna, ciekawsza niż się spodziewałem, choć do zrobienia w jeden dzień. My ją podzieliliśmy na dwa dni, bo w przerwie była biba na Cieślarówce, a oprócz tego załapaliśmy się na wschód słońca, niektórzy na Cieślarze, niektórzy przez okna Cieślarówki, a niektórzy w ogóle. |
_________________ mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/ |
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2022-02-20, 20:45, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2022-02-20, 20:03
|
|
|
Duży plus za zdjęcia nocne, oraz te ze wschodu. Że też Wam się chciało wstać
Oczywiście szkoda, że nie mogłem dotrzeć na zlot, niestety.
Sebastian napisał/a: | Niżej zielony szlak wiedzie drogą, która w dolnej części jest asfaltowa, nie wiem jak w górnej |
Ano tak:
Mnie się okolice Soszowa, oraz właśnie zejście tym zielonym szlakiem bardzo podobało. Latem pod schroniskiem było tak kameralnie, w ogóle nie czuć było, że to nieco powyżej zatłoczonej Wisły. |
Ostatnio zmieniony przez 2022-02-20, 20:06, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Sebastian
Wiek: 51 Dołączył: 09 Lis 2017 Posty: 5886 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2022-02-20, 20:09
|
|
|
laynn napisał/a: | Duży plus za zdjęcia nocne, oraz te ze wschodu. Że też Wam się chciało wstać |
Głupio by było nie skorzystać. |
_________________ mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Adrian
Cieszynioki
Wiek: 40 Dołączył: 13 Lis 2017 Posty: 9427
|
Wysłany: 2022-02-20, 21:26
|
|
|
Zdjęcia dopieszczone na bogato
Pętla bardzo fajna I już mamy z Izą dogadane, że ruszamy na ten szlak wiosna, jak będzie zielono, soczyście i ciepło.
Bo o dziwo niebieskim szedłem pierwszy raz |
|
|
|
|
|