Bez urazy. Ale to dla mnie totalny bełkot, jakby celowo przygotowany na potrzeby kogoś, kto kiedyś tam widział góry tylko np. z tarasu pensjonatu w Bukowinie czy innej Istebnej.
Bądź poważny. Ja w średnio pogodny dzień, z mego balkonu, widzę Beskidy od Skrzycznego po Babią Górę i zupełnie mnie to nie zadowala. A już na pewno pod kątem ,,odskoczni".
Malgo Klapković napisał/a:
Może pytanie i chujowe,
Niekoniecznie, jest całe multum osobników, którzy w to wierzą. Póki co, na tym forum, ich nie zauważyłem.
Odniosłam to do wypowiedzi darkheusha.
Góry z pewnością wnoszą wartość dodaną do mojego życia, bez nich nie potrafiłabym żyć, z resztą był u mnie taki moment, że istniało prawdopodobieństwo "pożegnania" się z górami na 2 lata, odczuwałam wtedy taką pustkę jakbym kogoś straciła, na szczęście nie ziściło się, przerwa trwała raptem pół roku. Na co dzień jestem w miejscu, gdzie przyrody jest nie za wiele i najbardziej właśnie tęsknię za przyrodą i świeżym powietrzem, chyba dzięki właśnie wrażliwości na piękno przyrody doceniam tutaj na Mazowszu każde miejsce, gdzie można zaznać chociaż trochę ciszy, przyrody itp.
Pytanie Malgo nie jest chujowe, jest bardzo dobre ale też bardzo uniwersalne- bo można też zapytać czy sport uszlachetnia, czy zbieranie znaczków uszlachetnia, dłubanie w ogródku, pisanie książek itd.
Każda rzecz która sprawia człowiekowi radość, przyjemność a która powoduje że się ma jakieś pasje i zainteresowania jest dobra.
Tak samo góry.
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2013-09-03, 20:46, w całości zmieniany 1 raz
laynn [Usunięty]
Wysłany: 2013-09-03, 21:28
Wiecie kiedyś myślałem, że po górach chodzą super ludzie, a to praktycznie zwykły przekrój społeczeństwa.
Przecież znane są przypadki i gwałtów i pobić (wczoraj czytałem jak to policja musiała interweniować w piątce).
Tak mi się skojarzylo, kiedyś jedna "znajoma" powiedziała, że dla niej noszenie stuptupow to oznaka bycia"prawdziwym turysta".
Owa osoba już nie jest znajoma
Laynn, właśnie mi przypomniałeś, że mam porwane stuptuty... To oznacza, że już jestem strasznie starą prawdziwą turystką
Ostatnio zmieniony przez Malgo Klapković 2013-09-03, 21:51, w całości zmieniany 1 raz
laynn [Usunięty]
Wysłany: 2013-09-03, 22:26
No szacun
Vision [Usunięty]
Wysłany: 2013-09-03, 22:53
No po prostu to że dla nas góry są czymś wyjątkowym, to nie znaczy że sami tacy jesteśmy. Jak to wszędzie trafiają się lepsi i gorsi, dlatego nie powinno się też po pasjach, pakować ludzi do jednego wora...
Każdy z nas ma swoje powody, dla których idzie w góry, niektóre są zbieżne, inne nie.
Jeśli wróciwszy z gór, obojętne czy z całodniowej orki na Orlej, wspinu na Zamarłą,
50siątki po Śląskim, czy spaceru na Żar, a nawet wyjeździe kolejką na Jaworzynę Krynicką,
jeśli jesteśmy po tym psychicznie oczyszczeni, szczęśliwi i to wpływa dobrze na nasze samopoczucie i stosunki z innymi ludźmi - to tak, wtedy można powiedzieć, że góry mają na nas po prostu pozytywny wpływ.
I nie wiem dlaczego wyjazd w gory mialby "uszlachetniac"
Mi się wydaje, że to wzieło się z wydarzeń datowanych na przełom XIX i XX wieku. Z czasów gdy rzesze poetów, pisarzy, naukowców, księży, wyrzutków społecznych, osób o zachwianej równowadze psychicznej pojawiły się pod Tatrami. I masowo ruszyli na spotkanie z okolicą. Rzucili się na łono przyrody, łona góralek ( ksiądz Stolarczyk w tym brylował ), na górali i na owce. Poleźli w góry, tubylcy służyli im jako przewodnicy ( jako dawni kłusownicy doskonale znali Tatry ), ubarwiali im wycieczki bajkami i pijaństwami. No to ta rzesza zaczeła w podzięce bełkotać ( wpływ absyntu, opium, gorzoły, góralek, itd był duży ) o wyjątkowości górali, o ich wspaniałych cechach charakterów. W tym o szlachetności. Potem ta "szlachetność górska" zaczeła przechodzić na masy turystyczne. Że niby wycieczka na pobliski pagórek zmieniała człeka na lepsze. Tworzyły się wiersze, bajki, utwory muzyczne. Interes kwitnął. "Szlachetne" tubylce zwietrzyły w tym wspaniały interes, naród płacił. I płaci dalej, dalej ktoś raz za czas bełkocze o wyjątkowości górali ( no w sumie są wyjątkowi - tylko oni padli na mordy przed Frankiem ), dalej ktoś idąc w góry szuka na siłę "usprawiedliwienia się" czemu tam idzie. Uszlachetnianie się przez turystykę jest jednym z takich "usprawiedliwień się".
P.s. Podsumowując - znowu poeci namieszali.
_________________ Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Wiek: 38 Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 3312 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-04, 08:31
Prawdę rzeczesz Dobromile. Poza tym wydaje mi się, że jak dziś ktoś chociaż na chwilę się bryknie w góry, gdzie przy dobrych wiatrach smartfon straci zasięg, ludzi będzie na tyle niewielu, że chociaż przez moment będzie można usłyszeć ciszę, to wydaje mu się, że dusza rośnie. A to po prostu relaks..
_________________ W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
to wydaje mu się, że dusza rośnie. A to po prostu relaks..
W rzeczy samej.
_________________ Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach